Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Ola Nie ma co kryć, butla ma swoje niepodważalne zalety: wiesz dokładnie, kiedy będziesz karmić... ta 7 godzinna przerwa w nocy - bajka... no i zawsze, jak jest taka konieczność - ktoś Cię może wyręczyć! Możesz się oddalić chwilowo od dziecka na dłużej niż przerwa między karmieniami. :))) Powiem uczciwie, bardzo chcę karmić intensywnie przez te 6 miesięcy, ale też z utęsknieniem czekam na czas, kiedy będziemy wprowadzać inne posiłki i raz na czas ktoś mnie w tym zastąpi. :)))
-
Ania Mam dokładnie tak samo jak Ty. Ja żyję w cyklu 2,5-3 godzinnym, jeśli chodzi o karmienie i czasem czuję się jak na karuzeli. Zdaje się, że dopiero nakarmiłam, tylko ogarnęłam sypialnię i siebie, przewinęłam, uśpiłam na drzemeczkę i znowu trzeba karmić... Podobnie jak Ty od dłuższego czasu jestem sama w domu z Malutkim. Monsz wychodzi o 6:00, wraca nie wcześniej niż o 16:30... wyspać się też chłopina musi, bo robotę ma wymagającą przytomności. W sumie zostaje nam ze 3 godziny na kontakty Tatowe. :((( A jak jeszcze służba wypada 24h (ostatnio prawie w każdą niedzielę), to już całkiem lipa.
-
Siema z rana! To temat spacerów mamy rozpracowany, rozsądzony i miejmy nadzieję zakończony. Ja już się w tej kwestii po prostu nie wypowiadam. Opinie wymienione, każdemu na wątrobie lżej, alleluja i do przodu. :))) Czopelek Mały ma to samo, cyklicznie od samego początku - położna zerknęła, powiedziała, że dobrze ssie i tyle. :))) Natalia Czyli jednak psychicznie należy się nastawić na to, że włosy na pewno takie gęste i cudne jak w ciąży nie zostaną. :(((
-
Ktosiu - dziękuję za wnikliwą psychoanalizę. Jeśli jeszcze nie zauważyłaś - nie interesuje mnie Twoje zdanie. Naprawdę nie ma sensu wracać do tego, jak pijak do płotu. Jest wiele ciekawszych spraw - szkoda zaśmiecać temat. Jeśli tak bardzo bardzo chcesz mnie dalej umoralniać i pouczać - odezwij się prywatnie. :)))
-
Kobieto, wiek narodzonego człowieka liczy się zgodnie z obowiązującym kalendarzem, a nie w tygodniach. Boszzzzzzzzzzz... no nie wyobrażam sobie, jak można tego nie rozumieć?
-
Dziewczyny, czy któraś z Was zauważyła nadmierne wypadanie włosów? Podobno to nieuniknione po ciąży i po porodzie - jak sądzicie? Słyszałam opinie, że podczas karmienia piersią jest jeszcze gorzej i będą się bardzo włosy sypać. Ponoć ma to nastąpić około 3 miesięcy po porodzie, więc zaczynam się przyglądać. Na razie jeszcze nie lecą...
-
To wyglądało jak taka szeroka pielucha na szelkach. Małej nie przeszkadzało i było uszyte z takiej jakiejś ładnej kolorowej tkaniny. Zakładały to kompletnie na wierzch całego ubranka.
-
Koleżanki córa miała dość poważną dysplazję, ale wcale nie dostała tych szelek tylko jakąś taką pieluchę na zamówienie. Kompletnie się na tym nie znam. Jakaś "pielucha ortopedyczna", czy coś takiego. Nie wiem, czy to na wymiar nie jest robione. Wiem tyle, że szybko pomogło.
-
A swoją drogą, to ciekawe jak obserwatorka obchodzi własne urodziny? Co 48 tygodni? Bu ha ha ha! Fajnie tak, za każdym razem inna data...
-
Klaudyna A dał Wam ortopeda wynik USG "na papierze"? Nasz nawet złamanego kwitka nie wydrukował. Ot tak na gębę powiedział, co wiedział i do zobaczenia...
-
Obserwatorko Droga! Ciąża skończyła się już jakiś czas temu. System tygodniowy odszedł w zapomnienie. Szymon ma KALENDARZOWO: 2 miesiące 3 tygodnie i 3 dni. Chyba, że Ty żyjesz w jakimś innym systemie niż kalendarzowy? Matrix? Pozdro! :)))
-
Niunia Faktycznie zasuwa ten czas. Za tydzień Szymek skończy 3 miesiące. Kiedy to zleciało?
-
A tekst "o ciotce", był zaiste, i w rzeczy samej - na podpuchę dla pomarańczki, które najprawdopodobniej jest odważna tylko w kolorze orange.
-
Droga Pomarańczko... Chyba już raz dziękowałam za życzliwą troskę o Mojego Szymonka, prawda? Dzięki raz jeszcze, ale jednak obstaję przy tym, że to moja decyzja i moja sprawa. :))) Mówiąc krótko: nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Nie czuję się zobowiązana tłumaczyć na forum nikomu i z niczego. :)))
-
Witam Was i ja! Nie straszcie tymi szczepieniami, bo my w czwartek mamy drugą dawkę. :((( Szczepimy Infanrixem - to chyba jest 6 w 1. Poprzednim razem obeszło się bez żadnych sensacji. Oby i teraz tak było. Ciotka mi chyba wyprorokowała, jak powiedziała, że na spacery to my w kwietniu zaczniemy chodzić. Najpierw te zrypane mrozy po -20C, a teraz mam Syberię za oknem. Zawieja i zamieć jak z obrazka. W każdym kierunku targa śniegiem. Dzisiaj to nawet werandowanie odpada. Będziemy się ino wietrzyć.
-
My czekamy jeszcze na: http://allegro.pl/tiny-love-luk-zoo-hippo-z-zabawkami-gratisy-i2098378909.html Wczoraj wysłane, to dzisiaj pewnie przyjdzie. Szymek w dzień lubi sobie drzemać w wózku i chcę mu coś tam zamontować, żeby miał na co popatrzeć i się pobawić, jak się budzi albo jak nie śpi, tylko sobie odpoczywa.
-
Cześć Sylwuś! Oczywiście, że Szymo stęka, kwęka, sapie i "prze" podczas snu. :))) Głównie wtedy, gdy już mija 3 doba bez kupska, albo na bączki, a czasami ot tak sobie...
-
Cześć Dziewczyny! Ja też mam Karuzelę Rainforest, ale mam z nią problem. Jak jest zamontowana na noc na łóżeczku, to zapomnijcie o spaniu! W ogóle to tak: w dzień urzędujemy z Szymem w pokoju dziennym, łóżeczko służy tylko do spania w nocy, więc już teraz w dzień go nie będę kłaść, bo mu namieszam w głowinie. Teoretycznie Mały powinien przy niej np. wieczorem zasypiać, nie? Akurat! Może już być naprawdę najedzony, zmęczony i senny - jak go kładłam pod karuzelkę, to się zaczynało "ej" "aaaaaaj" "aghiiiiiiiiiiii"... I zabawa w najlepsze! Co proponujecie w takim przypadku? Wystawienie karuzeli na allegro? ;)))) No naprawdę nie wiem, jak i kiedy mam Mu ją "prezentować"! Olla Ja tam nie ukrywam, że czuję właśnie taka zgnuśniała i co gorsza - bardzo mi z tym dobrze. Dobrze mi w domu z Małym i najchętniej bym się tu okopała, postawiła zasieki i przeczekała do wiosny. Nie ciągnie mnie, ani na zakupy, ani na spacery, nigdzie... Wyjścia? Tylko obowiązkowe: lekarz, weekend u rodziców, etc.
-
Od paru dni testuję "Łatwy Plan" z książki "Język niemowląt" - tak trochę z przymrużeniem oka i bez zegarka w ręku, ale to działa! Mam dużo więcej czasu dla siebie i na obowiązki domowe, a i "Simo" jest bardzo zadowolony z takiego "porządku dnia". :)))
-
Szymek też czasem zaczyna przez sen tak głośno płakać, ale tak... no jakby mu się coś przyśniło. Nawet oczu nie otwiera. Najczęściej go wtedy przytulam albo głaskam i śpi dalej. Ale zdarza mu się też... zaśmiać na głos przez sen. Albo mnie się wydaje, że to śmiech. No ale jest ewidentna "micha banan" i głośne "he he he". Jak mi tak pierwszy raz przy cycku zrobił podczas drzemki to oniemiałam.
-
Klaudyna Kurczę! Ten Wasz naczyniak to jakiś mikroskopijny chyba jest. Nic na zdjęciach nie widać. Jak on wygląda? Jak naczynka pod skórą, czy jak czerwone wybrzuszenie delikatnie nad skórą?
-
Daleka jestem od paniki. Też przyjmuję, że to się wchłonie. Cały problem polega na tym, że akurat te panie doktórki, które to oglądały, nie skupiały się na naczyniaku, tylko zerknęły na niego "przy okazji" i "mimochodem". Rzecz w tym, żeby czegoś nie zaniedbać i potem nie usłyszeć od jakiegoś lekarza: "Trzeba było przyjść wcześniej.". :))) Szymo też się ślini. Moja Mama twierdzi, że to jak się dużo dziecko nosi w pionie (tzn. na ramieniu), ale jakoś dziwaczna teoria, jak dla mnie. ;)))
-
Oczka nadal przemywam Szymkowi solą fizjologiczną. Nasączam nią normalny płatek kosmetyczny Cleanic - gaziki bardzo podrażniały delikatną skórkę wokół oczek. Przed każdą kąpielą robię taki zabieg i jak widzę, że ma oczka nie ten teges - w sensie śpiochy. Nosek zakraplałam tylko parę razy na początku, bo przez ulewanie miał glutki zasychające w nosku. Rozpuszczaliśmy solą fizjologiczną i wyciągaliśmy fridą. Jak przestał ulewać, skończyły się problemy z glutkiem. W ogóle dwa wnioski z dotychczasowych zmagań z macierzyństwem: 1) Mały mi ulewał, bo nie umieliśmy go prawidłowo odbić. 2) Najlepsze na gojenie jakichkolwiek ranek, pęknięć, otarć, spowodowanych przesuszeniem skóry i u Mamy, i u Dziecka są kosmetyki z serii Emolium. Zapomniałam napisać, że te podrażnione przez stanik piersi udało mi się pięknie wygoić Kremem Specjalnym Emolium. Dwa razy dziennie myłam Kremowym żelem do mycia i potem smarowałam tym kremem - pomijając otoczkę, która ma kontakt z buziakiem Szymka. Wspaniale zagoiło podrażnienia i w ogóle doskonale poprawiło skórę na piersiach. Teraz smaruję po prysznicu dla utrzymania zajebistego efektu. A naprawdę już sądziłam, że mi się jakieś zakażenie w końcu wda i skończy się karmienie.
-
Czeeeeee! Nic tak nie poprawia humoru, jak "odchwaszczanko". Ślubny wrócił ze służby i przechwycił Małego, a ja rozpoczęłam okupację łazienki. W końcu doprowadziłam się do takiego porządku, że jestem zadowolona. Nie było po łebkach, tylko total. Jeszcze tylko zostaje umówić się do fryzjerki, albo namówić fryzjerkę, żeby mnie nawiedziła w domu. Chodzę do niej tyle lat, że może da się przekabacić. Słuchajcie - do kogo się chodzi na konsultacje w sprawie takich znamion, jak ma mój Mały? Z tego, co mi mówiono, to jest naczyniak płaski. Widziało go na razie dwóch pediatrów i każdy mi mówi, że się sam wchłonie. Chciałabym jednak to skonsultować z kimś jeszcze, ale z kim? Dermatolog? Nie bardzo. Chirurg dziecięcy? Co do chrzcin, mam trochę wyrzuty sumienia, że tak późno. Mały będzie miał już 5 miesięcy. Wcześniej nam kompletnie nie pasuje.
-
Firma Pinokio - ja od tego samego Sprzedającego co Starbuck.