Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
madzianietka Nie ma sprawy! Mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Ja bardzo lubię ciuszki tej firmy. Mają też jeszcze fajne serie "Miś", "Marcello" i "Kornel". Ja mam jeszcze "Misia" i szykuję się do zakupu tych następnych, ale już w dużym rozmiarze.
-
Jak jest duża wada, to pieluchowanie i tak nic nie pomoże. Pisałam wcześniej ile SEKUND trwało całe badanie Szymona. Na podstawie tak WNIKLIWEGO badania Pan Doktor zainkasował stówę, powiedział, że jest wszystko OK, ale NA WSZELKI WYPADEK proszę flanelkę i dociskać pupę, jak leży na brzuchu. Zrobił tak delikatny pokaz, że Szymek zapiszczał z bólu jak ranny zwierzaczek. Zaleceń takiego KONOWAŁA nie zamierzam stosować bezkrytycznie. Skonsultowałam z dobrym fizjoterapeutą i olałam pajaca. Do tych "profilaktycznych zaleceń" też nie można podchodzić bezkrytycznie...
-
A ja mam jakiegoś "kryzysa psychicznego"... Może hormony? Może ta pogoda? Może przemęczenie trochę? Jakoś mam wrażenie, że z niczym nie daję sobie rady. Jedyne, co mi się udaje, to zajmowanie się Szymkiem, a cała reszta leży i kwiczy. :(((
-
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,6190561,Fakty_i_mity_o_rozwoju_niemowlecia.html Zmasakrował zalecenia naszego ortopedy o szerokim pieluszkowaniu i dociskaniu pupy - teraz jestem pewna, że dobrze robię, bo tego nie robię! Brat mówił to samo! :)))
-
Pousuwajcie spacje i wejdzie.
-
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/1,79404,7806055,Ruch_jednostronny.html
-
A wybrane fragmenty Zawitkowskiego (filmiki) można znaleźć na Youtubie. Jak sobie teraz sprawdzałam, to większość rzeczy tak robię, jak On pokazuje - część odruchowo, część po instruktażu brata.
-
Co do P. Zawitkowskiego - znane mi nazwisko, bo moje "Bratostwo" jest fizjoterapeutami (Brat i Bratowa). Brat skończył też kurs tego Bobatha czy cośtam i ma certyfikat. Zawsze, kiedy mam jakieś pytania techniczne i wątpliwości, to dzwonię do nich.
-
Dziewczyny, tak odbiegając od tematu, czy Wy też dajecie się ponieść nieprzemyślanym zakupom dzieciowym? Znowu nakupiłam Małemu ciuszków - w rozmiarze 68, bo nie chciałam, żeby leżały i czekały, tylko na już! Przyszły, uprałam i... no sama nie wiem, czy On zdąży wszystkie chociaż "po razu" ubrać. Szczupły ten Mój Młody, ale jakoś go tak okrutnie wzdłuż rozciąga... W ogóle nie mogę się czasem opanować, żeby Mu czegoś nie kupić. A przecież naprawdę w tej chwili, to jeszcze tak bardzo nie ma sensu. Grunt, żeby wygodnie i ciepło było...
-
Royal I gwarantuję Ci, że im bardziej będziesz się spinać i skupiać na tym, żeby cokolwiek "odciągnąć", tym pewniejsze, że nic nie poleci... Stres tak działa. Spróbuj sobie wytłumaczyć, że to tylko chwilowe i nie Ty pierwsza, nie Ty ostatnia. Przetrwasz te parę dni i będzie nawał.
-
Ola Daj namiary na tego pdfa o pielęgnacji przy asymetrii pliiiiiz! Royal Nie poddawaj się i nie wkręcaj sobie! Jak sobie wkręcisz to zaniknie! Kryzys trwa PARĘ DNI! Dasz radę! Pogadaj z Anią (a co tam), u mnie było to samo. Trzeba zacisnąć zęby i uwierzyć, że to minie. Jak Młode nie spazmuje okrutnie i nie głoduje, to nie jest źle! Najważniejsze naprawdę siedzi w bani! A po co Ty odciągasz po karmieniu? Daj se spokój z takimi głupotami! Skoro nic nie ma po karmieniu, to znaczy, że Dzidziuś robi swoje! Jedz dużo, pij dużo, wyśpij się, uspokój się i walcz.
-
Ja w wytycznych ze szpitala dostałam, żeby nie dopajać... Bratowa też nie dopajała. Dopóki dzidzi wydala spore ilości moczu o kolorze jasna słomka - chyba nie ma potrzeby. Odwodnione nie jest. :)))
-
O jaki mamy ruch tutaj! Czytacie mi w myślach. Ze 100 razy myślałam, żeby Was o dopajanie zapytać i zapominałam! O! Szymuch się właśnie budzi, bo kanonadę z wózka słychać!
-
Słuchajcie Mamy Cyckowe - czy Wasze dzieci też tak okrutnie pierdzą? No Mój Szymo jak się budzi daje taki koncert, że można paść. Jak stary chłop! Czasem jak jestem w innym pomieszczeniu, to nie wiem, czy to Mąż, czy On.
-
Anka Korzystaj! Przystawiaj! Karmienie na żądanie, to nie tylko "żądanie dziecka" - jak Mamie buzuje cyc, to ten może "żądać". :) Starbuck Nie zastąpię smokiem, bo sobie rozreguluję cyca. Jak Małemu się godzinkę dłużej przyśpi, to sama go muszę czasem na śpiocha karmić, bo mi cyca rozwala... Poza tym nocny pokarm najbardziej kaloryczny - szkoda by mi go było.
-
Cześć i czołem Mamitasy! Zarąbista ta butla w kształcie cyca - teraz żałuję, że kupiłam http://www.mamabebe.pl/product-pol-13854-Butelka-Medical-250ml-0-BPA-Lovi.html Staram się, żeby Szymek całą noc spędzał w łóżeczku i póki co nam się udaje. Niestety, trochę za wcześnie zaczyna noc, bo o 21 już zwykle słodko śpi. Najczęściej od 20 do 1:30 jest noc, a potem zaczyna nowy dzień. 2:00 jedno karmienie, 5:30 następne karmienie. Na dobre wstajemy o 7:00 i wtedy leci dwa karmienia w odstępie może godzinki. Wydaje mi się, że bardzo chce mu się pić po nocy, bo i pampersy z rana są oooogrooooomne! Dużo sika nad ranem. Powiem Wam szczerze, poranki są dla mnie najgorszą częścią dnia. Ja mam masakrycznie niskie ciśnienie i zawsze miałam problemy ze wstawaniem. Teraz jeszcze bardziej, kiedy karmię, dużo schudłam bardzo szybko i dochodzi zmęczenie. Ja rano ledwo widzę na oczy, robi mi się słabo, kręci mi się w głowie, a tu zostaję sama - a Młodemu w to graj, bo On rano jest wyjątkowo aktywny. Wyśpi się od 21:00 i dawaj do zabawy! Dzisiaj tak potężnie zbolał mnie łeb od 3ciej nad ranem, że napisałam do Mamy, czy nie może na parę godzin się urwać z pracy, bo myślałam, że nie wstanę... Jakoś się jednak zmobilizowałam i snuję się po mieszkaniu jak cień.
-
kitka27 Napisz coś więcej o sobie i swoim Bejbisku. Może i Ty do nas dołączysz? Gdzieś tu niedaleko wstecz była tabelka...
-
Witam i ja! Padam na ryj. Małżonek szanowny dzisiaj bardzo późno wrócił, a Szymucha był wyjątkowo marudny, bo znowu nam wypadł "kupa day". Normalnie jak w zegarku co 4 dobę wali Chłopaczysko! ;))) Caluśki dzień mi marudził i prawie caluśki dzień na rękach nosiłam... Wobec argumentu ostatecznego, którym jest "ryfka", jestem bezsilna. Tak się nauczył brać mnie na litość, że się w pale nie mieści. Kamień by poruszyło. W końcu wieczorem przywalił kupisko i... usnął mi na przewijaku. No rozluźnił mnie. Ja mu dupsko myję, przewijam, nogi podnoszę... a ten śpi! Zrobił swoje i padł.
-
Czołem Misiaczkowa! To może dopiszesz się do naszej tabelki i na dobre tu u nas zagościsz? Zapraszamy! :)))
-
O! To ja na odmieńca trochę wyjdę, bo ja bardzo lubię strój bluzeczka/body + śpioszki rozpinane w kroku. Oczywiście podobnie jak Wy lubię też spodenki, ale skarpeciochy poprawiam po milion razy, bo Młody zawsze znajdzie sposób, żeby się ich pozbyć... Ola Dzięki, staram sobie tak tłumaczyć, ale to trochę przerażająco czasem wygląda. :/ Normalnie schiza!
-
Ola Szymek ma takie na brodzie od pokarmu. Ja bym nic nie robiła tylko delikatnie przemywała po jedzeniu i ewentualnie troszeczkę natłuściła jakimś emolientem. Żeby pokarm bezpośrednio na skórze nie pozostawał.
-
A... Szymko nie zezuje, ale często mi robi zachodzące słoneczko... :/
-
Dziewczyny - ja dwa słowa z własnego doświadczenia i Bratowej, a propos tego prężenia się, rzucania i machania łapkami przy piersi... Sporo wyjaśniła mi moja Bratowa, która to samo przechodziła wcześniej. :))) Spróbujcie wtedy nie zmieniać piersi tylko dać dziecku chwilę odsapnąć aż samo zacznie znów szukać. Ten niepokój może wyglądać tak jakby dziecko "dziubało" i nie mogło utrafić brodawki albo się wygłupiało łapiąc i puszczając. Ja Wam powiem, że to nie zawsze oznacza pustą pierś... Częściej chodzi o "zapowietrzenie się". Złapałyście kiedyś same za dużego łyka z butelki? No to właśnie o to chodzi. Jak się dzidziak zagazuje przy zbyt łapczywym początkowym ssaniu, to potem dostaje takiego szaleju. Trzeba mu dać odzipnąć - nawet jak się trochę zezłości. Dosłownie chwilę. I konsekwentnie wracać do tej samej piersi - uprzednio sprawdzając "ręcznie", czy leci, czy nie leci. U mnie 9 na 10 razy chodzi o zapowietrzenie, a 1 o opróżnienie piersi i konieczność podania drugiej. Zmieniając pierś pozostawiacie tą pierwszą nie opróżnioną, a małe zje tylko ten początkowy pokarm - samo najlepsze zostanie. W efekcie naje się słodkiego z obydwu, a wartościowe w obydwu zostanie. I nie chcę tu nikogo pouczać, ani nic narzucać - wyprzedzając atak dzikich pomarańczy... Ja tylko i wyłącznie piszę, jak to u nas wygląda. Potwierdziły to położne - i moja , i Bratowej.
-
Ania Jeśli ten "szał cyca" trwa u Was niedawno - parę dni, to pewnie masz kryzys laktacyjny. Przystawiaj. Minie samo. Potem będzie nawał. ;) http://www.osesek.pl/podstawy-zywienia-dziecka/karmienie-piersia/648-kryzys-laktacyjny.html Ja miałam książkowo, jak piszą - 3 tydz., 6 tydz. i początek 3 miesiąca...
-
Dziewczyny - które z Was karmią tylko i wyłącznie piersią? Nie pytam, żeby kogokolwiek "wyróżniać" "odróżniać", tylko z ciekawości i żeby wiedzieć kogo ewentualnie podpytywać o różne drobiazgi...