Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Ola A jesz mleko, sery, kefiry, maślanki? Ja też sobie pomalutku zaczynam pozwalać na nowe smaki, ale mój Szymek ma dopiero miesiąc... Antosia już dłużej się chyba odżywia w ten sposób?
-
Mój Młody ulewa od samego początku. Podobno to kwestia niedojrzałości mięśnia, który zabezpiecza wejście do żołądka przed cofaniem treści. Inna sprawa, że Szymek je bez opamiętania. Dopóki pokarm leci, On sam cyca nie wypuści. Nawet jak już mu się tylko w buzi mieści... ;) Z odbijaniem jest problem. On nienawidzi noszenia w pionie po jedzeniu. Wtedy się dopiero zaczyna rzyganie, bo się denerwuje i wierci. Szymek odbija w pozycji na plecach, ale pod kątem - tak z 45 stopni. Chodzę z nim trochę po pokoju i najczęściej skutkuje. Ola mówisz, że wróciłaś do dietki - jak mniej więcej ona wygląda? co wykluczyłaś kompletnie? doradzał Ci ktoś, czy sama kombinujesz?
-
Ola Ja w nocy karmię Szymka w pozycji leżącej, ale właśnie nie na płasko, bo mi ulewa wtedy. Układam go na klinowatej poduszce, a sama się dostosowuję i podaniem piersi. :) Z butelką to dużo łatwiejsze by było!
-
Rożek był dla mnie niezastąpiony przez pierwsze 2-3 tygodnie. Bezpieczniej się czułam biorąc Małego w rożku, a i on tylko w rożku spał spokojnie i chętnie ssał. Potem to jakoś naturalnie wyszło, że zaczął się wiercić, płakać i sam wykopywać się z rożka. Ale wiem, że różne dzieci, różnie mają...
-
karolkajolka Ja się pod tym podpisuję - non stop sobie wkręcam, że mam za mało pokarmu, bo nie mogę się przyzwyczaić do miękkich piersi. Wcześniej, jak przybierały to naprawdę były twarde i ważyły 2xwięcej. A teraz... Są takie... NORMALNE! Ale chyba się Mały najada skoro dużo siusia, robi porządne kupy - no z czegoś to się bierze?... Na wadze chyba też przybiera, jutro się dowiem dokładnie, bo go położna zważy. Moja Bratówka mnie wczoraj przekonywała, że to normalne i że później piersi już produkują "na bieżąco", jak dziecko ssie, ale... ja ciągle mam wrażenie, że mało! Na pewno rośnie, bo kolejne ciuszki odchodzą w zapomnienie. Mądre te Mamuśki, co mi radziły za dużo w tych małych rozmiarach nie kupować... Niektóre ubranka miał na sobie 2-3 razy.
-
Pelepetka Weź powiedz, kto Ci te rzeczy kazał robić? O szerokim pieluchowaniu słyszałam. Czekam na wizytę u ortopedy i się zobaczy. Przecież wstępnie oceniają bioderka już na noworodkach po porodzie. Jak tam lekarz nie ma uwag, to skąd te teorie? To drugie "pętanie" nóżek - dla mnie szok! Pierwsze słyszę. Na logikę wydawało mi się właśnie wręcz przeciwnie, że dziecko powinno się ruszać, jeśli ma taką ochotę i raczej mu to posłuży właśnie na kształtowanie się stawów biodrowych właściwe... No naprawdę dziwna "rada" jak dla mnie! Ja bym tam nic na dziecku nie eksperymentowała bez konsultacji z położną albo lekarzem. Szczególnie z takim Maleństwem!
-
Ola Robisz w takim razie wszystko, co w tej sytuacji najlepsze dla Twojej Maleńkiej. Super, że dostaje Twój pokarm! Gdyby coś się stało, że nie mogłabym piersią, to też bym próbowała na pewno w ten sposób. Laktator mąż kupił jak jeszcze byłam w szpitalu, bo brałam pod uwagę każdą opcję... Raczej "średnio" wierzyłam w moje karmienie piersią.
-
Dziękuję wszystkim Babeczkom, które mi doradzały, żeby jednak zabrać Szymka do Dziadków na Święta. Było naprawdę świetnie. Zostanie samemu w domu byłoby dużym błędem! Młodziutki świetnie się tam czuł - służy mu wiejskie powietrze, bo apetyt miał nieziemski i nawet zapomniał, że powinien ulewać... ;) Wkurza mnie ta zgniła pogoda. Za oknem mam książkowy listopad: syf wilgoć i zgnilizna w powietrzu. Gdyby był śnieżek i lekki mróz to już bym miała spokojnie odwagę na dłuższe spacery z Szymulem, a tak... wszędzie zakichańce, zaparchańce, przeziębieńce... powietrze morowe... wstrętnie!
-
Witam poświątecznie! Ale nam "sypnęło" Bobaskami na koniec roku! Aż miło! Sylwunia My dajemy Młodemu profilaktycznie Delicol - 4 krople przed każdym karmieniem. To dawka mniejsza niż najmniejsza na ulotce. Szymek miał okrutnie wzdęcia ze 2 razy - nie była to kolka, tylko wzdęcie, jak się Mama najadła ryżu z jabłkami, a potem kanapek z dżemem ananasowym... Raczej chyba Mu nie podeszły te słodkości... Delicol to enzym pomagający trawić laktozę. Suplement diety - więc nie powinien zaszkodzić. Ale to pomoże tylko wtedy, kiedy przyczyną gazów jest słaba tolerancja laktozy u Dzidzi. Jeśli problem tkwi z niedobrym smoku albo butli, albo technice ssania - to już musisz się sama naprzyglądać Lajlusi i trochę poeksperymentować z różnymi butlami, smokami, pozycjami do jedzenia... Staraj się podawaj jej pokarm w pozycji takiej, żeby ciałko było pod kątem - główka wyżej, dupcia niżej, a nie na leżąco. Sylwia - skoro masz tyle pokarmu może warto przetrwać do wyzdrowienia i jeszcze raz podejść do cycka? Możesz przecież teraz laktatorem ściągać i wywalać. Jak utrzymasz laktację, odstawisz leki, wygoisz brodawki albo z kapturkami spróbujesz... Taka tylko moja sugestia... A jak bezpośrednio z piersi przez ból nie da rady, to do butli i swoje mleczko Malutkiej z butli. Moja kumpela rok tak jechała na laktatorze, bo Synek był wcześniakiem i nie umiał ssać... Humorami się nie przejmuj. Ja pierwsze 3 dni w szpitalu miałam chore w głowie - ja do tego doszła Szymka żółtaczka i pompa z cukrem i badania i cuda wianki, to ryczałam jak bóbr. Teraz Mały ma już 5 tygodni, a u mnie nadal - raz lepiej, raz gorzej. Podobno karmienie piersią czasem daje taki efekt - prolaktyna nie wpływa najlepiej na nastroje... ;)))
-
Natalia A zajrzyjże mu bezczelnie do nochalka - jak jest glutek, to go najczęściej widać! I zanim się weźmiesz za wysysanie gluta - koniecznie go zmiękcz tą solą fizjologiczną. W przeciwnym wypadku można dzieciowi śluzówkę uszkodzić! Nawet naczynka mogą popękać. Tak przynajmniej mnie uczyła położna na patronażu. I w ogóle mówiła, żeby aspiratora nie nadużywać i zawsze w pierwszej kolejności próbować nawilżać. A kicha to Twoje Maniunie często? Albo ulewa? Jak kicha, to może być od suchego powietrza. A jak ulewa, to może być tak, że pokarm nawet i do noska chluśnie przy zwrotce. ;)
-
Ann27 To ja Ci powiem tak: nie znasz dnia ani godziny! Jak mnie zatrzymali na położniczym na obserwację ciśnienia, w tą noc, kiedy się Szymek urodził, to właśnie parę godzin przed, aż do samego odejścia wód - tak Młody dawał czadu w brzuchu! Myślałam, że mnie zadusi. Cofał się do góry, potem go bardzo nisko czułam, pyrgał się tam niesamowicie... aż się bałam, że coś nie tak! A On po prostu napierał i torował sobie drogę... ;)
-
Czekam i czekam na te zdjęcia Lajlusi... Są już? Dziewczyny?
-
Cukry zawarte w owocach u tak małego dziecka mogą fermentować w brzuszku i dawać takie przykre efekty... Ogólnie słodycze i cukry nie są widzę najlepsze dla mojego Malucha.
-
Jeszcze nie będę atakować jabłek, bo jak się ostatnio najadłam ryżu z jabłkami to wylądowaliśmy u lekarza z masakrycznym wzdęciem i była z przeproszeniem "rura w dupkę" na odgazowanie... Wolę nie ryzykować powtórki z rozrywki dla Szymka. Odrobina mojej przyjemności nie jest tego warta.
-
Anka Po nocach mi się śnią szarlotki, drożdżówki, serniki, wuzetki... masakra! Ze słodyczy nadal tylko: petitki, biszkopciki, suchary! Blah! BTW idę po biszkopciki do herbaty, bo sobie przypomniałam, że mam! O owocach to mi nawet nie mów. Cytrusów nie, jabłek nie, gruszek nie - ogólnie nic! :(((
-
Ania Właśnie do tego był ten "test". Bo nie działało tym sposobem. Ale dałam radę inaczej. Łopatologicznie. ;)
-
Wiecie co... weszłam dzisiaj na wagę... a tu... 59 kg. Spadam sobie dziewczyny. Jeszcze ze 2 tygodnie i czas zrobić morfologię, żelazo, cukier. Aż ciekawa jestem, jak tam mój "stan" po ciąży i porodzie...
-
Test.
-
Kurczę! Jak usunąć to Ewa1311@tlen.pl - ja nie mam takiego komunikatora wcale i nie mam takiego maila?
-
Niunia Furczało - za sucho w mieszkaniu masz i za gorąco! Glutki się zbierają i zasychają! Nie przegrzewaj Maluszka - 21-22C wystarczy - lepiej grubiej ubrać, a żeby powietrze było chłodniejsze. Łatwiej się takim oddycha. Do tego zadbaj o nawilżenie powietrza. U mnie lepiej od elektrycznego nawilżacza sprawdzają się mokre ręczniki na grzejniku i nawilżanie noska solą fizjologiczną od czasu do czas. Wkraplam dosłownie po kropelce na wieczór w każdą dziurkę. Jak widzisz ewidentne glutki w nosku, ja polecam Fride - nie ma wg mnie bezpieczniejszego urządzenia do ściągania gluta. Ale... niektórzy mają opory natury estetycznej. ;)
-
Kurna oleś! Dziewuchy! Zaczynam odczuwać zmęczenie... aż mi się słabo czasem robi. Szymek w sumie nie jest szczególnie kłopotliwym dzieckiem i oprócz jedzenia, przewinięcia i odrobiny przytulania niewiele wymaga... aleeee... Ciężko jednak samemu w domu z miesięcznym bobasem... Chyba też i hormony dają mi w łeb, bo czasem łapię takiego wkurwa, że muszę uciec na chwilę i złapać głębszy oddech...
-
Eliza Fajnie, że tym natłoku obowiązków z dwójką malców w ogóle znalazłaś czas, żeby tu do nas zajrzeć. Podziwiam Cię. Między Twoimi dzieciaczkami jest taka nieduża różnica wieku, że naprawdę "masz co robić". Radzisz sobie kompletnie sama z Mężulem? Żadnej Babci, Cioci, etc.? Jeśli tak, to naprawdę jesteś wielka! Ja jestem sama w domu z jednym Szymkiem już drugi tydzień i jeszcze trzeci nas czeka, i jobla dostaję czasami. Brakuje trzeciej ręki, trzeciej nogi i trzeciego oka... A co mówić przy dwójce jednocześnie? Trochę szkoda tego karmienia piersią. Nie spróbujesz chociaż z miesiąc? Ja się nie znam, ale wydaje mi się, że przecież naszykowanie butli też zajmuje dużo czasu... Tak tylko pytam... Odzywaj się do nas jak znajdziesz chwilę.
-
Szymek też przyciął komara, ale dzisiaj wyjątkowo "niedojedzony" jest. Ja to określam "szał cyca" - jadłby non stop i ile wlezie. Dobrze, że chociaż teraz go zmogło, to i ja chyba się zdrzemnę ociupinę. Podejrzewam, że w nocy da popalić. Jakoś kiepskie dzisiaj mam piersi - nic nie przybierają i nie twardnieją. Ale cośtam chyba leci, bo Szymek ma buziaka pełnego jak ssie. Ale przydałaby się jakaś 4h przerwa regeneracyjna...
-
Royal Jak Ci się tak pokarm zblokuje, to leć pod prysznic i masaż piersi ciepłą a nawet bardzo ciepłą wodą rób. Taki ściągający - od góry w kierunku brodawki. Jakbyś wymiatała pokarm. Pierś się rozluźni i wtedy łatwiej ściągniesz. Nigdy nie duś na siłę, ani nie dotykaj niczym zimnym, kiedy już się przyblokuje. Tak myślałam, że to od tego ta gorączka... Od tego też mogły być problemy z małym brzusiem - maleństwo dusiło i łykało powietrze zamiast jedzenia, jak któryś kanał był niedrożny. Jak masz wątpliwości to delikatnie sobie obgłaskaj pierś, czy nie wyczuwasz w niej jakichś grudek. Jak wyczujesz, to je delikatnie ciepłą ręką rozmasowuj - też takim ruchem wymiatającym w kierunku brodawki. U mnie działa zawsze...
-
GRATULACJE SYLWUCHA! Dałaś radę! Wszystko poszło tak, jak sobie życzyłaś! Super! Aż Ci zazdroszczę! A Lajla - faktycznie modelka! Długaśna księżniczka! Gdzie ta fotka?! Nie mogę znaleźć!