Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. Eeehhhh... We wtorek Szymek kończy 4 tygodnie. Wtedy zacznę pomału wprowadzać jakieś nowości dietetyczne. Znaczy wrócę pewnie do chleba żytniego i nabiału w pierwszej kolejności, bo tego mi najbardziej brak. Wczoraj opędzlowałam na kolację płatki z mlekiem i w sumie Szymkowi nic złego się nie działo. Jutro spróbuję jakieś mleczne śniadanie. Najgorzej z tymi warzywami i owocami - jadł by człowiek, ale z pewnego źródła, a o takie ciężko. Wszędzie nawozy i chemia. No i nie ukrywam, że brakuje mi małej czarnej... Po porodzie ciśnienie mi wróciło do "mojej normy" i mam non stop 100/60. Trudno się zwlec rano z wyra, a co mówić o brykaniu z moim Urwisiorem. Piję słabą herbatę, ale widzę, że młody mi po niej bardzo fika i nie chce spać. Widocznie wrażliwy na kofeinkę jest. No dobra! To idę po drugiego herbatnika! W końcu dziś niedziela! Będzie uczta! ;)
  2. Najdziwniejszą sprawą, którą zaobserwowałam - mój Szymek ulewa i jest niespokojny, kiedy piję kawę zbożową (Inkę). Bez sensu! Przecież wszędzie trąbią, że dobra podczas karmienia...
  3. http://vitalia.pl/index.php/mid/3/fid/2/diety/dieta/article_id/345/offsetk/0 Piszą tam, że można pić podczas karmienia herbatę rooibos - czy któraś z Was testowała?
  4. Dobra... i ja zaszaleję! Idę po herbatniczka! ;)
  5. No dobra... To ja znowu będę ta zła i postraszę... Sylwia Zorientuj się, czy krem, który zamówiłaś, można stosować podczas karmienia piersią, bo coś mi się wydaje, że kosmetyki z kofeiną i guaraną można schować głęboko do szafy podczas karmienia... Dziewczyny, którym leci "galaretowate coś" - mam nadzieję, że zdajecie sobie sprawę, że to może być stopniowe odchodzenie wód i powinnyście być pod kontrolą lekarza, żeby dzidzia nie została w środku "na sucho", bo to naprawdę niebezpieczne. Nie każdej wody odchodzą, jak chlusnąć z wiaderka... czasem się sączą wiele dni albo odchodzi to "galaretowate coś". Przydałby się pasek testowy do mierzenia Ph i miały byście jasność, czy to wody, czy nie... Bo z moich obserwacji wody wcale nie są "wodniste" tylko właśnie leci część płynna i glutkowata... położna mi pokazała te moje "gluty" na palcach jak mierzyła rozwarcie. Po to, żeby mnie uspokoić, że są czyste nie zielone i nie podbarwione krwią... A jak piszecie o tych świątecznych potrawach, to mnie się wyć chce. Chyba pierwsza Wigilia, kiedy nie zjem postnej kapuchy z grzybem i tym ciemnym olejem. Ja w ogóle nie wiem, czy coś zjem oprócz ziemniaków z olejem i karpia upieczonego w folii. :((( Uroki karmienia cycem!
  6. A co do pasa... kupiłam go ze względu na to, że jest wyrobem medycznym, a nie bielizną korygującą. Przekonało mnie to, że poleca się go po różnych zabiegach operacyjnych jamy brzusznej, żeby zapobiegać przepuklinie. Poza tym ja akurat nie zgadzam się z tym, że pas przez podtrzymywanie powłok brzusznych rozleniwia mięśnie. Wydaje mi się, że każdy jednak panuje nad napięciem mięśni brzucha świadomie i przynajmniej ja - jak mam czymś brzuch "owinięty" to mi łatwiej pamiętać, żeby go wciągnąć - czyli napiąć. A dzięki temu podtrzymaniu wydaje mi się, że skóra nie będzie się dalej rozciągać i wisieć, tylko będzie jej "łatwiej" się obkurczać. Poza tym - bardzo drażni mnie jak coś z odzieży ociera mi się o bliznę i kupiłam pas też po to, żeby izolował bliznę od odzieży. Skoro jest wyrobem medycznym, to pewnie z takich surowców, że nie powinny mi zabagnić blizny w przeciwieństwie do jakichś poliesterów. Na razie są to tylko moje domysły i sucha teoria. Zobaczymy, jak się to sprawdzi w praktyce.
  7. Klaudyna Ja podczas pobytu np. dowiedziałam się tego, że przyjęto mnie na położniczy, potem ja leżałam tydzień na położniczym, a moje dziecko na noworodkowym i każdy z tych oddziałów miał do tego jeszcze swoją osobną ekipę położnych... i osobne zasady... Nie wiem, czy wszędzie tak jest, ale wypisy też mamy dwa z dwóch różnych oddziałów...
  8. "W moim szpitalu" deklarują, że za wszelką cenę propagują karmienie piersią, że szpital przyjazny dziecku... a jak przyszło, co do czego - na noworodkach jest kilkanaście położnych i nie wszystkie są takie "przyjazne dziecku". Niektóre po prostu chcą mieć ciszę i spokój w nocy na oddziale, i tylko dlatego, że jak pisze Aśka, pilnowałam dziecka - Szymon nie był dopajany butlą... Inne dzieci były butlowane albo pojone glukozą, żeby je zamulić i żeby poszły spać. Nie mówię, że przez wszystkie położne, ale przez kilka tak. Ale ponieważ ja wszędzie byłam ze swoim Szymkiem i zaznaczyłam wyraźnie, że sobie butli nie życzę, to uniknęłam tego problemu.
  9. Poza tym trochę mnie śmieszy takie pewne stwierdzanie przed porodem, że "w moim szpitalu to jest tak i tak", bo naprawdę na miejscu i w trakcie można się mocno zdziwić. Nie mówię, że wszędzie, ale nie wszystko wygląda tak, jak to deklarują lub opisują przed. Myślę, że te, które już się rozpakowały, też niejedno w szpitalu zaskoczyło... szczególnie przy pierwszym porodzie i pierwszym dziecku.
  10. Klaudyna Wg mnie nieświadomość pewnych zagrożeń jest gorsza. Jak ktoś spokojnie i z dystansem podejdzie do tych informacji, to je wykorzysta dla dobra swojego i dziecka. Ja tam wiem, że pewnych rzeczy mogłabym sama uniknąć i Szymkowi oszczędzić, gdyby mi wcześniej ktoś powiedział, że takie są szpitalne zwyczaje albo procedury... Dobrze, że akurat miałam znajomą Panią Ordynator innego oddziału w tym szpitalu, która i tak mnie poprowadziła trochę po swojemu i podpowiedziała to i owo.
  11. Dziewczyny, a macie jakieś sprawdzone sposoby albo dobre linki nt. pielęgnacji brzucha po ciąży, a w szczególności po CC? Ja póki co nabyłam: http://allegro.pl/poporodowy-pas-brzuszny-kolor-cielisty-rozmiar-s-i1980792899.html http://allegro.pl/mustela-9-poporodowy-zel-do-ciala-200ml-apteka-cen-i1966969042.html Chciałabym też kupić jakieś gatki korygujące, żeby brzuszek spłaszczały, ale nienawidzę sztucznizny i chcę znaleźć jakieś o dużej "zawartości" bawełny. Znacie jakieś godne polecenia? Chcę pochodzić trochę w takich wyższych, to mnie nie będą biodrówki w szew urażać i obcierać...
  12. Royal Przystojny ten Twój Kawaler! :))) Od razu widać, że facet!
  13. Asia Szymon dziękuje i też pozdrawia Ciotkę Aśkę i Małą Ślicznotkę! Twoja Panienka już prawie 2 miesiące ma? Ale ten czas leci! Jak tam dajecie sobie radę? Jak ze spacerami? Kiedy zaczęłyście wędrować?
  14. Dolarka gratulacje! Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i dla Mikołaja! Zdrowiejcie szybko i wracajcie do domeczku!
  15. Klaudyna Koperek i pietruchę zawsze mam i dodaję... Chociaż tyle "pachnącego". Jeśli chodzi o rozstępy, to mnie się porobiły w najmniej oczekiwanym miejscu w sumie - na bokach. Spodziewałam się prędzej na udach, na brzuchu. Bratowa mnie załamała dodatkowo, bo uświadomiła mnie, że podczas karmienia jest duża szansa na paskudne rozstępy na piersiach... Jej się porobiły.
  16. A co do koperku, pietruszki, etc. - nie są to dla mnie "wyraźne zioła"... Ja raczej preferowałam bardzo aromatyczną kuchnię, do której na pewno przez najbliższe pół roku nie wrócę. :)))
  17. Klaudyna Co jest dobre dla jednego dziecka, nie musi być dobre dla innego. Jak już mówiłam - woda jest wszędzie inna, a i każde dziecko ma inną skórę...
  18. Taaaaa... Pizza! Mówcie mi tak jeszcze... Kurczak na parze, ziemniak, marchewka na parze... bez przypraw wyraźnych... Bleeeeeee...
  19. Ola No też mi szkoda Szymona tak włóczyć bez potrzeby po laboratoriach i przychodniach, skoro nic mu nie jest i w sumie doktorka sama zaznaczyła, że to tak "bo już jesteśmy"... Nie wiem, czy nie zastrajkuję i nie zmienię lekarza w poniedziałek, i nowego zapytam, czy to jest konieczne...
  20. Niunia To widzisz mnie znowu na noworodkach w szpitalu inaczej kazały: Linomag do codziennej pielęgnacji zdrowej pupy po umyciu, żeby się kupa i siury nie przyklejały do skórki - w celu zapobiegania odparzeniom po każdym przewinięciu. Sudocrem miejscowo w przypadku pojawienia się odparzenia - wtedy rezygnować z Linomagu, bo jest tłusty i nasila "ślimaczenie się" odparzenia. Co kraj, to obyczaj. Robię zgodnie z tymi wytycznymi. Jak tylko dupka się wygoi całkiem, wracam do Linomagu.
  21. Tak patrzę, że ja tu za dużo marudzę i piszę do Was najczęściej, jak mnie coś wkurzy... To teraz będzie "ku pokrzepieniu serc". Dwie sprawy po porodzie zaskoczyły mnie zabójczo na plus: 1) Od pierwszej godziny po CC nie miałam absolutnie ŻADNYCH problemów z karmieniem piersią. Pokarm był. Odruch ssania był. Od pierwszego razu udało mi się przystawić Szymka prawidłowo - dzięki poradom pani położnej ze szkoły rodzenia tak szczerze. Nic nie bolało, ani jednej ranki na piersiach, nawał na 2-3 dobę też przetrwałam spuszczając trochę ręcznie, a trochę pozwalając, żeby leciało... A potrafiło lecieć dosłownie "po kolana"... Przed porodem byłam przerażona i raczej nastawiona, że "mnie się nie może udać" - tym bardziej po CC. 2) Niecałe 4 tygodnie po porodzie ważę tyle co w 5 tyg ciąży - 60 kg. Co więcej - schudły mi nogi, co do których nie miałam żadnych złudzeń. Dzisiaj weszłam spoko w spodnie r. 36 sprzed ciąży - jeansy. Nie będę ich jeszcze nosić tylko dlatego, że to biodrówki i pas wypada centralnie na szwie po CC. W ogóle, jak Szymek spał to pomierzyłam przedciążowe ciuchy i naprawdę niewiele brakuje, a w część wchodzę spoko - w zależności od kroju i wysokości pasa. Schudły mi też łydki bardziej niż przed ciążą, bo kozaki wysokie, które były na wcisk teraz są z luzem na palec. Nie muszę dodawać, że nastawiałam się na długą i nierówną walkę z nadwagą i wymianę całej szafy... Także to są moje dwa wielkie pozytywne zaskoczenia po porodzie!
  22. a co tam Widzisz, widocznie dobrą wodę tam mieli! U nas jest chyba zbyt mocno nachlorowana. No reakcja natychmiastowa - w 1 dzień odnowiło się odparzenie ze szpitala w tym samym miejscu. Teraz samymi chusteczkami jadę i już prawie śladu nie ma. Ha! Czyli masz w rodzinie Szymona Józefa! A mnie się wydawało, że to dość niepowtarzalne zestawienie... Jeszcze lepszy cyrk jest ze znakiem zodiaku mojego dziecka. W jednym horoskopie 22.11 to skorpion, a w innym strzelec. Nie jestem jakąś fanatyczką astrologii, tylko tak z ciekawości chciałam sprawdzić, bo ja i mój brat skorpiony jesteśmy...
  23. Niunia To ja się tak samo przejechałam na Happy Belli dla noworodków - po pierwsze były tonę za duże, a po drugie odparzyły Szymka koncertowo w pierwsze dni w szpitalu. Od tamtej pory jedziemy na Pampers Premium Care - te w kremowym opakowaniu, drogie są jak cholera, ale bezkonkurencyjne...
  24. W temacie materaca - zalecają na początek stronę płaską twardą kokosową, a potem dopiero gryczaną z kieszonkami i tak robię. Z tym, że Szymek śpi w łóżeczku tylko w nocy, a w dzień posypia różne - poleguje na moim wyrze ze mną, trochę w wózeczku... Chociaż to wbrew zaleceniom lekarzy, bo oni cisną, żeby tylko na twardym i na twardym... a ja mu tam pozwalam na podusi po karmieniu w dzień, jak widzę, że dziecko śpi jak aniołek i nie chcę go przenosić do łóżeczka. Może i źle robię - jak myślicie? Co Wy na temat tego "twardego" sądzicie?
  25. Cześć Kobietki! Dzisiaj znowu dostałam białej gorączki! Szymek ma skierowanie na badania kontrolne: próby wątrobowe, CRP i mocz. Wczoraj Mąż dzwonił do laboratorium, żeby uprzedzić, że przyjedziemy z tak malutkim dzieckiem, czy się podejmą pobrania i jak się przygotować. Po pierwsze, nie udało nam się pobrać moczu do woreczka - Mamy chłopców będą wiedzieć o co chodzi. Mały się obsikał po pachy, bo woreczek przepuścił górą. Po drugie pojechaliśmy do laboratorium, a tam fruzia, co pracuje ze 2 miesiące i mówi, że ona nie da rady i nie pobierze. No szlag nagły człowieka trafia na miejscu! Tylko na darmo szarpaliśmy dziecko na dwór w taką pogodę! Inna sprawa, że bardzo żałuję wyboru pediatry. Do dupy babę wybraliśmy i już. Nie wiem, czy można tak od razu zmienić. Muszę się zorientować, jakie są przepisy. Zupełnie bez potrzeby naprzepisywała badań, jak Szymkowi nic nie dolega, ma apetyt, przybiera ładnie. Pojechaliśmy ze zwykłym wzdęciem na odgazowanie właściwie, a wyszliśmy z plikiem skierowań i recept. BEZ SENSU! Podobnie jak z odparzeniem dupki - zgodnie z jej zaleceniem zaczęłam przemywać wodą zamiast chusteczek Pampers Sensitive. Dodam, że na chusteczkach miał pupcię miodziunio. Po paru dniach podmywania wodą zrobiło mi się paskudne odparzenie. Zaczęłam stosować sudocrem. Pani doktor przepisała jakąś maść przeciwgrzybiczą i dalej piłuje, żeby myć wodą... A ja olałam, wróciłam do chusteczek, smaruję sudocremem i po 2 dniach jest pupcia jak małowanie!
×