Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. No miałam mieć CC z powodu wzroku, planowe około 5-7 grudnia, w Lublinie, robione przez mojego lekarza - ale... z szansą na podejście do SN, o ile wszystko by przebiegało "książkowo" - czyli tak jak przebiegało 22.11.2011... Tu nie dali mi szansy na "próbowanie", bo było jednak 15 dni przed terminem, po infekcji dróg moczowych, po antybiotyku i po skoku ciśnienia... także - i tak by mi zrobili CC, i tak...
  2. malinowa Powiem przewrotnie: pocieszyłaś mnie! Nie to, żeby mnie cieszyło cudze nieszczęście - telefon, ale przynajmniej nie jestem osamotniona w pechu dzisiaj... Jakiś czas temu dostałam od Małżonka na jakąś okazję kartę prezentową do Mohito. Dużą część kwoty już wykorzystałam, ale zostało mi jeszcze 90 PLN na zakupy. Zakodowałam sobie, że to do końca roku trzeba wykorzystać. Wysłałam dzisiaj mojego, żeby mi jakiś sweterunio albo torebeczkę kupił. A tu co? A GÓWNO! Do 6 grudnia była ważna karta! Szit! Szit! Szit!
  3. Furaginu absolutnie nie wolno, bo Dzieciątko będzie miało ciężką żółtaczkę! Tak powiedział mój gin przepisując mi ten drugi lek...
  4. Antybiotyk, który dostałam miał napisane na ulotce, że można w ciąży i dwóch niezależnych od siebie lekarzy powiedziało, że to doskonały środek...
  5. Sylwia 2 razy się zastanów zanim cokolwiek zrobisz. W sobotę wzięłam antybiotyk na bakterie w moczu, a w poniedziałek urodziłam. A z drugiej strony każda nieleczona infekcja może być opłakana w skutkach dla Maleństwa, więc musisz coś zrobić. Wg mnie szybko idź do dobrego lekarza. Nie ma żartów.
  6. Sylwunia Szymek w skali miał 10 bez dyskusji. I pierwsza i druga ocena na maksa. Nie wiem, w których to minutach, ale bez zastrzeżeń wszystko. Wód odeszło mi bardzo dużo jak na moje niefachowe oko. Położne twierdziły, że wody czyste ładne i wszystko w normie. Ale ja i tak ciągle się denerwuję, że może coś z mojej winy nie tak i dlatego tak wcześnie...
  7. Nie no... zabił mnie ten rachunek! Zmasakrował mi psychikę! Moja norma to 110 PLN za 2 telefony - mój i Męża. Daaaaawno nie wyrąbałam takiej kwoty! A tak z zupełnie innej beczki... Dziwnie mi się Was czyta, jak tak nie możecie się doczekać porodu i robicie te różne rzeczy, żeby go wywołać, a mój Szymek już prawie 3 tygodnie ma. Ja ciągle mam takie wrażenie, że "nie donosiłam", że "za wcześnie urodziłam", że chciałabym przynajmniej do terminu dotrwać... A tu wśród Was widzę większość by wolała tydzień przed niż tydzień po... A mnie ciągle nachodzą myśli, że może coś zrobiłam nie tak, że może Szymciowi to zaszkodzi, że się urodził w 38 tyg. Dokładnie urodził się w 37 tydzień i 5 dzień licząc od OM. Tak mi jakoś z tym dziwnie! Chociaż wszyscy mówią, że 15 dni przed terminem, to już i tak w terminie...
  8. Dziewczyny! Trzymajcie mnie, bo mnie szlag nagły trafi! Dobra rada dla wszystkich szykujących się do rozpakowania... W euforii nie straćcie rozumu, jak ja i nie wysyłajcie setek MMSów Malucha znajomym, jeśli nie chcecie doznać szoku przy rachunku. Łącznie z Mężem mamy do zapłacenia za 2 telefony jedyne... 400 PLN. Może dla kogoś to mało, ale jak pomyślę, ile fajnych rzeczy byśmy Szymkowi za to kupili... No trzymajcie mnie, bo pęknę zaraz!
  9. Ja znowu mam troszkę czasu, bo Mój Mniejszy Mężczyzna śpi, a Mój Większy Mężczyzna myje gary. Nie ukrywam, że ja się raczej nie przemęczam i robię dokładnie tak, jak położne kazały - korzystam z przywilejów położnicy. Mąż robi zakupy, szykuje posiłki, w nocy razem ze mną dyżuruje przy Szymku, kiedy już nie mam siły wstawać go przewinąć np., podaje mi go do karmienia... Korzystam też z pomocy rodziców i teściówki, a co! Przestałam wypatrywać pyłków i plamek na naszych grafitowych płytkach, nie przeszkadzają mi skarpetki rzucone pod biurko, ogólnie - wrzuciłam na luz i nie ubiegam się o tytuł przodownicy pracy. :))) Większość dnia poświęcam na poznawanie Szymonka, karmienia, przewijania, miziania, gadania głupot do niego... a kiedy jest chwilunia - staram się spać, ale to mi wychodzi najgorzej, bo jednak ciągle wydaje mi się, że jak usnę, to na pewno coś złego się Małemu stanie... Taka paranoja młodej mamy! Co do połogu, to bardziej chodziło mi o całą psychologiczną otoczkę, niż czysto fizyczne objawy. Tych praktycznie nie odczuwam, a przynajmniej nie są uciążliwe. Trochę krwawię, brzuszek jest już niewielki, staram się delikatnie ćwiczyć mięśnie zgodnie ze wskazówkami położnej, laktacja się normuje i moje mleczarnie się dostosowują do Szymkowego apetytu... Ważę w tej chwili 61 kg - wchodząc na trakt porodowy ważyłam 74 kg. Nie jest źle. Gorzej z nastrojami. Często dopadają mnie huśtawki jakieś takieś niefajne... Różne lęki małe i duże - większość związana z Szymusiem i z tym, czy sobie poradzę... Niektóre dotyczące wyglądu - dziś np. zauważyłam, że na piersiach pojawiły mi się rozstępy od spodu... Muszę się nastawić, że będzie jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę, że zamierzam karmić przynajmniej pół roku - o ile będzie taka możliwość... Boję się też, co będzie, kiedy Mąż wróci do pracy, a ja zostanę z Szymkiem kompletnie sama w domu. Nie mam tu żadnej rodziny blisko, ani żadnych znajomych Mam z małymi dziećmi... kiepskawo będzie, a to już w sumie niedługo. Ile czasu ktoś będzie Wam pomagał przy Maleństwie?
  10. Oj! Byłabym zapomniała - darujcie, ze zmęczenia... NAJSZCZERSZE I NAJSERDECZNIEJSZE GRATULACJE WSZYSTKIM ROZPAKOWANYM MAMUSIOM! POWODZENIA NA NOWEJ DRODZE PEŁNEJ WYZWAŃ I LEKKIEGO POŁOGU! Przy okazji - tyle się mówi o ciąży, o pielęgnacji dzidziów potem, a o połogu raczej już mniej chętnie kobietki dyskutują... Może te już rozpakowane mają ochotę się podzielić wrażeniami? Ja osobiście czuję się jakbym się zderzyła z rozpędzoną ciężarówką... ;)
  11. Czołem! Ewa się nie odzywa, bo... same niedługo się przekonacie dlaczego... ;) Po prostu każdą tzw. wolną chwilę staram się wykorzystać na pospanie chociaż pół godzinki. Malutki Szymek jest wielkim łakomczuchem i zajada cycucha co 2-3 godziny - w nocy również. W przerwach podziwia świat albo śpi. Jeśli to drugie, to i ja staram się przyciąć komara... Do tego dochodzi "dokańczanie" mieszkania i zamawianie ostatnich drobiazgów... Jak mówię- same się wkrótce przekonacie, jak wyglądają pierwsze tygodnie z maleństwem. Nie ma za wiele czasu na neta. :)
  12. Niunia O jakim pasie piszesz? Ja też jestem zainteresowana! Daj namiar na jakiś konkretny na allegro, jeśli masz swój typ godny polecenia. Ćwiczeniami też się podziel, jeśli możesz...
  13. Ja znowu tylko biegusiem i na chwilunię, bo Szymuś śpi... Co do wagi: poszłam na porodówkę ważąc 73 kg wróciłam do domu po 7 dobach i na wadze zobaczyłam 62 kg Wg mnie nie jest źle. Jak się nie będę obżerać przy okazji karmienia, to niedługo będę miała lepsze parametry niż przed ciążą... Co do brzucha - wyglądał fatalnie przez 5 dni. W tej chwili - pozostaje poczekać na wygojenie blizny i nabyć dobry krem obkurczający skórę i robić ćwiczenia izometryczne zalecone przez położną. Myślałam, że będzie gorzej, bo na początku naprawdę wygląda to tragicznie...
  14. JESTEM! URODZIŁAM! WRÓCIŁAM! :-))) W telegraficznym skrócie korzystając z okazji, że mały Szymon Józef M. sobie grzecznie śpi po cychu... 17.11.2011 - białko w moczu 19.11.2011 - leukocyty w moczu i antybiotyk na drogi moczowe Monural zalecony telefonicznie przez lekarza 21.11.2011 - skok ciśnienia 150/105 i wpis do szpitala na położniczy 22.11.2011 godz. 2:30 odeszły mi wody, zaczęły się skurcze, rozkręciła się akcja i zrobiło się rozwarcie... 22.11.2011 godz. 4:50 nieplanowym cesarskim cięciem w moim lokalnym szpitalu przyszedł na świat nasz kochany Synuś Szymon Józef waga ur. 3300 długość 53 cm Jest cudowny! Po godzinie dostałam go do piersi i już tak nam zostało! Już na 3 dobę miałam istny nawał pokarmu - ciekło mi po brzuchu dosłownie... Do tej pory jesteśmy tylko na cycu. Mały przeszedł żółtaczkę, więc musiałam go naświetlać. Teraz już jesteśmy w domu i uczymy się żyć...
  15. Niunia Nie mam pojęcia, jak wyniki, bo ich nie odebrałam... Będą w tej samej przychodni, do której idę na wizytę we czwartek, więc mi się nie chciało tam 2 razy "bywać" i tak je muszę wziąć do gina. :))) Chodzi Ci o paciorkowca w sensie? Streptococcus agalactiae?
  16. Mój pępucho kompletnie nie rokuje na wyskoczenie... Chyba już tak jest skonstruowany, że bliźniaki by musiały być, żeby go wypchnąć... Dużo się go, że tak powiem "wywinęło' ze środka i rozciągnęło, ale cały czas jest dziurkowaty.
  17. No to akurat w tym przypadku, ja mam inaczej... Młody rusza się praktycznie cały dzień. Raczej jak zrobi sobie przerwę z godzinkę to jest mi aż dziwnie. Za to chyba w nocy nie wariuje, bo mogę w miarę normalnie spać, a kiedyś kopał tak, aż się budziłam. Ja w tej chwili mam takie uczucie "cienkiego brzucha", czuję dokładnie każdy ruch, każde wiercenie, wiem kiedy stópką, wiem kiedy dupką, a kiedy kolankiem, rączką, główką... Jest wyczuwalny prawie "pod skórą"... Inaczej nie potrafię tego opisać. Inaczej rusza się na "wesoło mi i brykam", inaczej na "bardzo mi niewygodnie", a jeszcze inaczej na "wystraszyłem się" albo "ja też czuję się źle, bo Mama czuje się źle"... Ale jestem wariatka... Może mnie nie wyśmiejecie...
  18. dolarka No to widzę, że nas przybywa w gronie CC. :-/ Nic to! Wszystko ma swoje plusy i minusy. Damy radę! Najważniejsze, żeby Dzidziaki były zdrowe. Ja też bym chciała, żeby mnie doktor nie poganiał z terminem. Raz, że wiadomo jaka sytuacja mieszkaniowa - i chciałabym się chociaż trochę oswoić z nowym mieszkaniem... A dwa, że uważam, że każdy dzień jest ważny dla rozwoju Dzideczka!
  19. Ola http://allegro.pl/7-elem-posciel-haftowana-120-90-super-wzory-arus-i1886765984.html Ja mam "zielony miś z łatką", ale po dłuższych przemyśleniach doszłam do wniosku, że za jakiś czas kupię na zmianę właśnie taką bardziej kolorową i wesołą, bo ta jest śliczna, ale taka... bardziej dla Mamy niż dla Dziecka uciechy... ;)
  20. A! I chciałam Wam bardzo bardzo serdecznie podziękować za podjęcie tematu "czopa", bo znowu zajrzałam na kafeterię i się uspokoiłam. Mam dokładnie te same objawy, co Wy. Wydzielina się zmieniła. Jest jej więcej. Szczególnie rano. Też już zaczynałam panikować troszkę...
  21. A u mnie już totalny przeprowadzkowy sajgon. Moja Mama stanęła na wysokości zadania. Od paru dni "ryje" w tym starym mieszkaniu i robi porządki, a przy okazji gada ze mną, robi mi zakupy i gotuje jedzenie. Małżonek szanowny aktualnie pilnuje fachowców w nowym mieszkaniu, którzy..... TAAAAAAAAAAADAAAAAAAAAAAAAAAAAAAM! ZAKŁADAJĄ CIEPŁĄ WODĘ! ZNACZY: CIĄGNĄ RURY! ;-)))) Dziś też będzie podłączenie domofonu, internetu, kablówki i cośtam jeszcze, czego nie pamiętam! Jutro lub pojutrze przyjdzie "dorosła" pościel dla nas. Nakupiłam nowiutkiej, bo nie zamierzam nic starego brać z tego mieszkania. Wszystko pojedzie na wieś do rodziców. Najwyżej ich psisko będzie miało mięciutko w budzie. ;) Jak kogoś interesuje - bardzo polecam pościel firmy Świt na allegro. To samo w sklepie kosztuje 40% drożej - sprawdzone osobiście. Największy zgrzyt z oświetleniem, bo jakoś nie możemy się określić i jeszcze nie zamówiłam, a to raczej drogi gips, więc trzeba przemyśleć decyzję... Jeśli chodzi o zdrowotnościowo-ciążowe sprawy... Kurna! Nie jest źle! Waga stoi na 71, ciśnienie na 112/73, nic mnie nie boli, nic mi nie dolega... Usypiać jest tylko kaprawo, bo 2h szukam właściwej pozycji. Ale dzisiaj to nawet i spanie mi się w miarę udało. Jedyne co mnie morduje... to... wstyd się przyznać "kupo-blokada"... Znowu... Aż sobie kawusię zrobiłam - zwykle mielona działała na mnie przeczyszczająco, więc spróbuję chociaż ze 2 łyczki, bo pęknę...
  22. Ola! Wydaje mi się, że niepotrzebnie się martwisz. Mamy łóżeczko 60x120. Wzięłam pościel 100x135 i musiałam wymienić na taką, jak Ty masz 90x120, bo tamta była dużo za duża i w ogóle przez rok to nie wiem, komu by miała służyć. Wg mnie te większe są do łóżeczka 70x140. :))))
  23. Sylwia - dzięki za pamięć... ;) Ja się mało ostatnio odzywam, bo podobnie, jak Wy - też już jestem zmęczona. Sama nie wiem, czy bardziej sytuacją mieszkaniową - beznadziejną, czy już po prostu ciążą. Co najdziwniejsze, wysypiam się całkiem dobrze. Boleści nie mam praktycznie żadnych poza tymi, jak się nie tak ułożę albo ruszę jakoś niefortunnie... Gorzej z nastrojem... Doły mnie łapią, jestem nerwowa i drażliwa okrutnie, i ogólnie nie mam siły na nic i nic mnie nie cieszy... Jesień? Hormony? A może po prostu za dużo się tego skumulowało?...
  24. OCZEKUJACE---->(W DWUPAKU) Natalia261985.............26......Wojnicz........37(M).. ... ..02-12-2011 Onk3(Magda)..............36......Osiek............37(K). ......02-12-2011 Starbuck80................31......Warszawa......37(K)... .....04-12-2011 Ewelina_83.................27.......Oświęcim......37(M ).......06-12-2011 Tosieńka87...............24.......Katowice.......37(M).. ......06.12.2011 Ewa1311....................31.......Puławy.........37(M ).......07-12-2011 nika 29.......................29...Warszawa........36(M)..... .08-12-2011 klaudyna213................25.......Poznań........36(K ).......11-12-2011 Mama FILIPKA(Wiola)....19.......Norwegia.......35(M).......11-12 -2011 Dolarka5(Martyna).......23........Łódź...........35( M). .....12.12.2011 TakaBasienka87..........24........śląsk............35( M)......12.12.2011 Niunia855(Paulina)......26.......Tarnów...........36(K) .......12-12-2011 mamazuzki76(Monika)...34.......Świecie...........35(M) ....15-12-2011 elizka_84...................27......Gdańsk.........35(M) ........16-12-2011 HASANANA(Sylwia).........32......UK...............36(K) ........17-12-2011 pelepetka123(Ania)......28.......Kraków..........36(K). ......18-12-2011 karolkajolka..............26......ok Szczecina.....33(M).......18-12-2011 ollakoziol(Olka)..........24......Częstochowa....34(K) .......24.12.2011 a co tam(Ania).............28......D-ca..............34(M)...... 29-12-2011 sylwestrowe(Ania)......28........opole...............34(M )....31-12-2011 SWIEZO UPIECZONE MAMUSKI (ROZPAKOWANE) Asia GB....29...Opole...35(K)...02-12- 2011...Pola-->01 /11/2011(CC) olcik777...26...Kraków.27(K)..09-12-2011....Antosia--->< br />
  25. Tata obiecał, że nas we środę zabiera do nowego domu... To może jest szansa, że jednak tam trochę jednak w dwupaku pomieszkam... Chociaż ze 2 tygodnie bym chciała na aklimatyzację! ;)))
×