Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewa1311

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewa1311

  1. Elizka luuuuuzik! Mnie we środę dopiero meble do dużego pokoju przywiozą, a w przyszłym tygodniu tą pier...ą ciepłą wodę podepną. Trzymajcie kciuki, bo są widoki, że się faktycznie do końca października przeprowadzę! A wtedy już faktycznie gaz do dechy i ostatnie przygotowania...
  2. http://www.arus.pl/oferta-366-komplet-poscieli-6-elem-haft-3-k.html 5. Wysoki zagłówek - ok 40 cm - zaokrąglony wysoki zagłówek stanowi idealne zabezpieczenie główki Twojej pociechy. Poszycie stanowi połączenie tkanin w różnych kolorach z kolorową wypustką , Po środku zagłówka umieszczony jest duży hafcik. Jako JEDYNI na allegro oferujemy go wykonanego ze sztywnej pianki grubości 2 cm,( nie z cienkie włókniny jak inni). Tylko taka grubość i sztywność stanowi idealną osłonę od uderzeń o szczebelki. Ochraniacz posiada wszyte troczki mocującego do łóżeczka . NOWOŚĆ !!! Zagłówek posiada system EASY WASH zapinany na suwaczek. System ten umożliwia pranie w pralce i prasowanie poszewki ochraniacza bez ryzyka zniszczenia wypełnienia. Wystarczy otworzyć pokrowiec i wyjąć wypełnienie, które nie podlega praniu. Po praniu i prasowaniu pokrowca należy włożyć wypełnienie i zasunąć suwaczek. Taki sposób prania ochraniacza pozwala na zachowanie jego pierwotengo wyglądu przez cały czas. 6. Dwie boczne osłonki wysokie na 30 cm- zabezpieczają malucha przed uderzeniem o boczne szczebelki .Poszycie stanowi połączenie połączenie tkanin w różnych kolorach z kolorową wypustka. Z racji tego że osłonki boczne nie są na stałe połączone z zagłówkiem można je dowolnie montować na bokach łóżeczka. Można zabezpieczyć np. cały jeden długi bok jednocześnie widząc maluszka jeżeli mamy łóżeczko przysunięte do własnego łóżka. NOWOŚĆ !!! Osłonki posiadają system EASY WASH zapinany na suwaczek. System ten umożliwia pranie w pralce i prasowanie poszewki ochraniacza bez ryzyka zniszczenia wypełnienia. Wystarczy otworzyć pokrowiec i wyjąć wypełnienie, które nie podlega praniu. Po praniu i prasowaniu pokrowca należy włożyć wypełnienie i zasunąć suwaczek. Taki sposób prania ochraniacza pozwala na zachowanie jego pierwotnego wyglądu przez cały czas.
  3. Bratówka niecałe 2 miesiące po porodzie 2 kg na plusie zostało, a było... sporo oj sporo... :))) Ślicznie wygląda! Karmi piersią i też musi delikatnie jeść, bo Mała ma kolki, jak tylko Mama zgrzeszy jakimś ciężkim żarciem. Nie mam jeszcze pościeli do łóżeczka - w tym tygodniu zamówię na necie albo kupię w Babyfancie, ale ja chcę takie ochraniacze z zamkiem, że się zdejmuje pokrowiec i pierze w pralce, a usztywnienie zostaje. Bodajże firma Aruś takie robi.
  4. Starbuck A myślisz, ze się da na to "przygotować"? Ja już nawet nie próbuję. "Abstrakcja" to znakomite określenie. Staram się po prostu "płynąć z prądem". Pocieszam się tylko tym, że wiedzieliśmy co robimy, chcieliśmy tego dziecka, mamy wszystko czego nam tylko potrzeba, żeby normalnie fajnie sobie żyć we trójkę. Inni miewają dużo gorsze warunki i sobie szybko radzą z nową sytuacją, to czemu my mamy sobie nie poradzić. :)))
  5. klaudyna Ja mam problemy z zasypianiem... po prostu nie chce mi się spać. W ogóle jakoś mniej snu potrzebuję niż przed ciążą. Wstaję wcześniej i bez kwękania. Nie wiem dlaczego to tak, ale mi się pozmieniało.
  6. Starbuck Ja podejrzewam, że we czwartek właśnie te same skierowania dostane. Już mi gin powiedział, że teraz będziemy się widywać dość często - co 2 tygodnie...
  7. Starbuck - a nie jest tak, że jedynym suplementem z Omegami jest właśnie Matruelle?... ;) Także z tym wciskaniem, to różnie jest. Mój też nie wskazał żadnego, ale zaznaczył, że tylko 2 na rynku mają skład potwierdzony badaniami takimi, jak leki, a nie jak suplementy... Elevit i Matruelle... Wydaje mi się, że Falvit Mama wcale nie ustępuje tym zachodnim - też zawiera jod, też zawiera żelazo, ale o połowę mniejszą dawkę... w ogóle wydaje mi się "rozsądniejszy". Jestem zdrowa baba. Dożywiona. Nigdy nie odchudzająca się. Zawsze wyniki jak koń wyścigowy. Chyba po prostu Matruelle to dla mnie zbyt mocna "bomba". Mój Małżowin miał dokładnie takie same objawy, jak brał silny preparat z żelazem po tym swoim pękniętym wrzodzie. Wytrzymał ze 2 miesiące i musiał przerwę zrobić.
  8. Jeśli chodzi o "siarę" - to czasem mi tam coś i pokapie, ale jeszcze wkładek nie kupowałam. Najczęściej w nocy mi leci, więc nie było potrzeby. Tym razem przed wizytą na własną rękę i z własnej inicjatywy zamierzam zrobić morfologię, żelazo, TSH, T3 i T4. Gin kazał tylko mocz, ale ja dla siebie samej chcę sprawdzić te pozostałe parametry.
  9. Starbuck To ja miałam tak, że na Matruelle raz puchłam, raz się odwadniałam i spadałam do 2,5 kg z wagi w ciągu doby. W zależności od tego, o jakiej porze i z jakim posiłkiem wzięłam tabletę. Jeśli chodzi i o wyniki - samego żelaza nie robiłam, ale w każdej morfologii hemoglobina centralnie po środeczku norm - wtedy nie ma potrzeby żelaza robić. W ogóle nie miałam spadku HGB w ciąży, a to też podobno wcale nie jest takie dobre... Z wagi jestem bardzo zadowolona, bo uważam, że 10 kg na plusie na 7 tygodni przed terminem to jest dla mnie bardzo dobry wynik. Najgorsze były te skoki ciśnienia, ogólne podwyższenie ciśnienia i bardzo bardzo kaprawe samopoczucie, jakieś mroczki przed oczami, słabość, brak apetytu - ogólnie dętka. Teraz robię sobie tydzień przerwy od wszelkich witamin - zajadam tylko Laktomag B6. W czwartek na wizycie zapytam tego mojego magika, co radzi. Jak będzie cisnął na Matruelle, to niech sobie ją sam żre i tak zmienię na Falvit Mama...
  10. Starbuck Tylko mnie utwierdziłaś w moich obserwacjach i w decyzji o zmianie Matruelle na Falvit Mama. :-))) Jak się po nim czujesz? W moim przypadku - całe szczęście, nie można mówić o "nadciśnieniu", ponieważ ja swoje naturalne wyjściowe miałam zawsze bardzo niskie, więc po podniesieniu nawet o 20 jednostek ciągle mieściłam się w "normach", tylko te "normy" skutkowały tym, że czułam się fatalnie... Trochę się boję, czy przez 4 miesiące regularnego zażywania Matruelle nie zaszkodziłam Malcowi nadmiarem żelaza, ale z drugiej strony tłumaczę sobie, że dopóki organizm nie strajkował, to znaczy, że jeszcze tolerował te dawki i było ok... Poza tym skoro środek jest dopuszczony bez recepty, a ja nie przekraczałam dziennej dawki, to może nie narobiłam zbyt wielkich szkód, oprócz zepsucia sobie paru tygodni samopoczucia?
  11. Sylwia No to ładnie Cię "pobrało"! :-((( Nie dawaj się choróbsku. Ja też się tak 1,5 tygodnia mordowałam, tylko mnie najbardziej zabijał katar, a nie kaszel... Jedno dobre, a drugie jeszcze lepsze. Jeszcze parę dni i Ci przejdzie. Syrop z cebuli naprawdę czyni cuda. Miód lipowy albo gryczany... też doskonały! Ja autentycznie odżywam po odstawieniu witamin. Już taka byłam ostatnio "zamulona", że sama nie wiedziałam, co się dzieje. Tłumaczyłam sobie, że III trymestr i tak musi być, a tu się okazuje figa! Teraz to bym sobie chętnie małą kawkę strzeliła! A w ogóle to mam duży brzuch! Chorera! Naprawdę mam spory! Taka piłka plażowa mi do przodu wystaje, że szok... :)))
  12. Ewelka Na starcie 62 było akurat. :))) Zuzanna ważyła "tylko" 3700 g, ale za to była dłuuuuugaśna! I już tak jej zostało... teraz waży chyba ponad 5 kg...
  13. http://motherhood.pl/produkt/spiworek-3w1/kup.html Kupiłam dzisiaj dla Małej Zuzi! :-))) Podobno doskonale się sprawdzają te śpiworki! Wzięłam z żyrafką, a dla Naszego Gangstera nie mogę się zdecydować: słonik, czy klasyczny beż... Słonik źle mi się kojarzy - z ociężałością i taką dość mało błyskotliwą osóbką... ;-)))
  14. Cześć Kłębuszki Kolczaste! Faktycznie wymiotło forum w weekend kompletnie! Ja również nie miałam czasu na kompa. W piątek znowu miałam przeboje z ciśnieniem, w sobotę jeszcze dochodziłam do siebie, a w niedzielę byłam odwiedzić moją Maluśką Brataniczkę, która w tym tygodniu kończy 2 miesiące! Ależ ten czas leci! Ciuszki w rozm. 68 już mają za krótkie rękawki i nogawki! Śliczna dziewuszka, smukła, drobniutka, gładziutka, proporcjonalna... naprawdę Cudeńko! Odkryłam już przyczynę moich problemów "ciśnieniowych" i "samopoczuciowych" - a raczej mój Mąż znowu wydedukował. Nadmiar żelaza i witamin. Odstawiłam Matruelle i dosłownie z dnia na dzień wracają mi siły! Ciśnienie spadło do mojego normalnego 105/65 - 110/70. Przestałam zatrzymywać wodę. Jednak z suplementami trzeba uważać - szczególnie z tymi, które zawierają 200% zalecanego dziennego spożycia żelaza. Ja nigdy nie miałam problemów z żelazem, a przed ciążą wręcz miałam jego nadmiar (16 jednostek powyżej normy). Mąż był pewien, że to od witamin, bo powiedział mi, że ma dokładnie to samo, jak za długo brał żelazo po swoim krwotoku. Miał dokładnie te same objawy. Na razie do wizyty postanowiłam kompletnie odstawić witaminy, a potem może powoli zacznę brać Falvit Mama - on ma o połowę żelaza mniej niż Matruelle i zawiera dodatkowo potas, który zapobiega obrzękom i nadciśnieniu. :))) A co tam u Was, Wiedźmy i Czarownice? Jak żyjecie? Jak Wam weekend minął? Co znowu nakupowałyście dla swoich Maniuniątek?
  15. Zgrzeszyłam... Okrutnie zgrzeszyłam... 3 naleśniki z przesmażonymi jabłkami... Nie dałam rady im się oprzeć! Ola Fajnie Ci! Ja już nie mogę się doczekać, kiedy znowu zobaczę naszego Łobuziaka! Jeszcze tydzień... A Ty jak się czujesz? Jakieś dolegliwości "większego brzusia"?
  16. A z bieżących uciech ciężarówy - byłam u fryzjerki... Zrobiła czekoladowy brąz i tuning grzywki. Wg mnie kolor za ciemny, ale zawsze tak gdaczę po powrocie od niej, a potem po 2 myciach jest idealnie taki, jak oczekiwany i jeszcze długo się trzyma do tego... Także wie kobitka, co robi. Pojeździliśmy też z Mężulem w poszukiwaniu rodzinnego autka. Jest tego multum, ale nic nas nie powaliło na kolana. Na pewno będzie jakieś kombi, najlepiej niemieckie: Audi albo VW? Nie wiem, jak u Was, ale u mnie już jesień pełną gębą. Liście lecą, deszcz, wiatr i ziąb. Ja dzisiaj chodziłam w zimowym ocieplanym skafanderku i to z kapturem na głowie.
  17. Cześć Dziewczyny! Trochę się źle wyraziłam... Moje "umiłowanie" do porządku nie jest takie dosłowne - nie chodzi mi o czystość i porządek w domu, i w moim otoczeniu... Doskonale potrafię funkcjonować w sobie tylko znanym i opanowanym chaosie przestrzennym - jak trzeba. Zdecydowanie nie jestem pedantką. Ja mam raczej zboczenie na punkcie planowego logicznego i systematycznego działania. Trochę jak w wojsku. Regulaminowo i zgodnie z procedurą - tak lubię. Ale przede wszystkim - logicznie! Nienawidzę zbędnych działań, zamieszania, motania, bezplanowego rzucania się i marnowania czasu. Kocham przemyśleć, zaplanować, zoptymalizować i wykonać - a potem zweryfikować, czy dobrze to sobie wykombinowałam, czy następnym razem można lepiej, szybciej i jeszcze bardziej logicznie... Trochę ten mój wywód przydługi i skomplikowany, ale lepiej nie umiem tego opisać. Lubię porządek i logikę w działaniu. :-)))
  18. I ja się melduję z rana... Już po śniadanku. Może gdzieś by się dzisiaj ruszył za jakimiś zakupami dla Dzidziulka?
  19. No i minął sobie dzień... Ciekawe, jak tam nasza Sylwia daje radę?
  20. Asia No to nie mamy innego wyjścia, jak przekuć swoje "wady" na "zalety" i wykorzystać nasz "perfekcjonizm" i "systemowość w działaniu" do zorganizowania sobie nowego życia z dzidziuchem? Wszędzie czytam, że dziecku bardzo służy określony harmonogram i rytm dnia, te same czynności o tych samych porach, etc. Z naszym charakterem wypracowania grafika dla trojga nie powinno być problemem? ;-))) Tylko tak, jak Elizka mówi - margines błędu musimy sobie troszkę większy zostawić. Taka tam większa "odchyłka dopuszczalna". ;-)))
  21. Elizka Dlatego właśnie wiem, że największa rewolucja będzie musiała nastąpić w mojej głowie... Nie ukrywam, że jest mi ciężko, bo do tej pory zawsze działałam bardzo "systematycznie" i "programowo". I to nie z wysiłkiem, ale po prostu - taka osobowość. Umysł ścisły, matematyczno-fizyczny, techniczna uczelnia, praca wybitnie "systemowa"... A tu co? Szok, terror i panika! ;-)))
  22. Elizka Ale ja jestem psycholka-perfekcjonistka i wiesz... wszystko bym chciała mieć dopięte na ostatni guzik, wszystko dopilnowane, wszystko zaplanowane i ogarnięte. A ciąża pomału uczy mnie, że jednak czasem trzeba odpuścić i czegoś się po prostu "nie da" zrobić najlepiej albo w terminie...
  23. Eliza Nic mi nie mów! Mnie czeka jeszcze przeprowadzka i ciągle mi się wydaje, że więcej przede mną niż za mną. Jestem przerażona. Naprawdę mnie to wszystko stresuje. Ale tak to jest planować... mieliśmy się przeprowadzać w czerwcu - najpóźniej do końca lipca. :-(((
  24. Sylwia Kuruj się i odpoczywaj. Pij dużo płynów. Wygrzewaj się. Jesteśmy wszystkie z Tobą. Sama dopiero co 1,5 tygodnia chodziłam jak własny cień. Wiem, co czujesz. W ciąży każdą chorobą człowiek przejmuje się podwójnie. Nie martw się za dużo, bo wtedy jeszcze gorzej się będziesz czuła... Zaczytaj się w coś, o ile masz siłę. Zajmij myśli czymś przyjemnym w miarę możliwości, a my tu będziemy trzymać za Ciebie kciuki... :-)))
  25. Zaktualizowałam siebie i te nade mną... Ile razy to robię, zastanawiam się, co się dzieje u Magdy (Onk) i Oli (Olcik)... Kurczę! Mam nadzieję, że wszystko ok, tylko tak im się poukładało, że nie mają dostępu do neta...
×