Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Zaktualizowałam siebie... Niuńka przeniosłam Cię "wyżej" zgodnie z terminem porodu... mam nadzieję, że się nie gniewasz? Próbowałam też wyrównać, ale mi g... z tego wyszło... :-)))
-
Natalia261985..............26......Wojnicz........30(M).......02-12-2011 Onk3(Magda)...............36......Osiek............30(K).......02-12-2011 Asia GB.......................29......Opole...........30(K)........02-12-2011 Starbuck80.................31......Warszawa......30(K)........04-12-2011 Ewelina_83..................27.......Oświęcim......30(M).......06-12-2011 Ewa1311....................31.......Puławy..........31(M).......07-12-2011 olcik777.....................26.......Kraków..........27(K).......09-12-2011 klaudyna213................25.......Poznań..........29(K).......11-12-2011 Mama FILIPKA(Wiola)....19.......Norwegia........27(M).......11-12-2011 Dolarka5(Martyna).......23........Łódź.............27(M)......12.12.2011 TakaBasienka87..........24........śląsk.............27(M)......12.12.2011 Niunia855(Paulina)......26.......Tarnów............30(K).......12-12-2011 mamazuzki76(Monika)...34.......Świecie...........27(M)......15-12-2011 elizka_84...................27......Gdańsk............27(M)......16-12-2011 HASANANA(Sylwia).........32......UK................29(K) ........17-12-2011 pelepetka123(Ania)......28.......Kraków...........29(K) .......18-12-2011 ollakoziol(Olka)............24......Częstochowa....26(K).......24.12.2011 a co tam(Ania).............28......D-ca...............27(M)......29-12-2011 sylwestrowe(Ania)......28........opole...............27(K)......31-12-2011
-
pelepetka Ja jeszcze nie teraz. Byłam 21.09. Idę 20.10 i od tej wizyty dopiero co 2 tygodnie. :))) Jesteś w rozsypce w temacie porodu? Widzisz... większość nie chce naturalnego, a ja chciałam i jestem megawkur... że być może nie będę miała szans... I tak źle, i tak niedobrze...
-
Ania Czyli już dzisiaj nie idziesz? Wierzę, że mogłaś się wkurzyć... Pocieszające tylko to, że nie tylko w Polsce się zdarza bajzelek w służbie zdrowia. ;-) Ja zadzwoniłam do mojego gina w sprawie tego "twardnienia brzucha". Przesłuchał mnie na telefon i wytłumaczył, że mam się martwić tylko wtedy, jeśli: zacznie boleć dół brzucha albo krzyż jak na okres, twardnienie będzie miało charakter "pulsacyjny" - będzie przychodzić i odchodzić, będę słabiej odczuwać ruchy Małego... W przeciwnym wypadku nie ma absolutnie powodów do obaw, jeśli twardnienie dotyczy góry brzucha albo całego brzucha i ma charakter "stały". Łykać więcej magnezu, a jak zrobi się dokuczliwe - Buscopan, ale to też niekoniecznie i jak jest potrzeba. Ani mi nie kazał leżeć, ani żadnych innych cudów. Wizyta tak jak była zaplanowana... Ale uprzedził, że już od tej wizyty widujemy się co 2 tygodnie przynajmniej... :)))))
-
Co do szkoły rodzenia jeszcze: Kąpać tak, żeby dziecko było jak najbardziej "przytulone" w sensie, żeby powierzchnia styku jego skóry ze skórą kąpiącego była jak największa... Wtedy czuje się bezpieczne i jest łatwiej. Co do pępka, to wyraźnie zaznaczyła, że odchodzi się od "niemoczenia" tylko trzeba dokładnie osuszyć koniecznie jałowym wacikiem. Odradzała Sudocrem zdecydowanie i wszystko co zawiera cynk - nadmiernie wysusza niedojrzałą skórę podobno. Polecała Linomag. Ale zaznaczam - ja tylko zdaję relację, wcale nie mówię, że się zgadzam z tymi poglądami. :)
-
Mnie już gardło nie boli, ale za to dzisiaj mam atak "gluta". Całą noc smarkałam i od rana dalej jazda. Niefajne, bo przy dmuchaniu spinam mięśnie brzucha... no i Młodemu się to chyba nie za bardzo podoba... Kończy mi się Prenalen. Może jednak trochę pomógł, bo tak całkiem mnie nie rozłożyło w końcu. Jeśli chodzi o te informacje ze szkoły rodzenia - to ja je tylko przekazuję... to są słowa Pani z oddziału noworodkowego. Nie podchodźcie do tego bezkrytycznie, tylko raczej tak do przemyślenia napisałam... Ona to mówiła z wielkim przekonaniem, ale... Ja i tak zawsze sprawdzam z kilku źródeł. ;-)))
-
Ania Mnie tylko o pisownię chodziło... Macierzyński...;-)))
-
Pelepetka Rozumiem Twój ból. Też całe dnie siedzę sama w domu. Ślubny wraca 16:30-17:00, a jak ma służbę, to go nie ma 24h od 8 rano do 8 rano następnego dnia. :-((( Moi rodzice mieszkają niedaleko, ale aktualnie całą uwagę skupiają na Mojej Małej Bratanicy, która od niedawna jest u nich. Mała ma kolki okropne. Z resztą od zawsze byli przyzwyczajeni, że ja sobie "zawsze dam radę". Tylko mój Braciszek wymagał notorycznego niańczenia i zawsze był "łapany w podołek"... Taki lajf. Nie zawsze opłaca się "dawać sobie radę" w każdej sytuacji i przyzwyczaić do tego otoczenie...
-
Sylwia Podobno nie wolno obcinać, bo dopiero po 2 tygodniach paznokcie są na tyle dojrzałe i oddzielone od opuszków, że nie ma ryzyka zanokcicy... Jak się obetnie za wcześnie, to jest ryzyko zakażenia, ropienia, a nawet konieczności interwencji chirurgicznej.
-
By znowu byliśmy wczoraj na szkolenie rodzenia i powiem szczerze, że znowu trochę przewróciło mi się w głowie... Tym razem była Pani z oddziału noworodkowego i mówiła o wszystkim, co się dzieje z Dzidzią w szpitalu od wyjścia z brzucha i o pielęgnacji do ukończenia 1 miesiąca... Wszystkiego Wam na pewno nie opowiem, ale kilka takich sygnałów, które mnie osobiście zdziwiły albo były nowością: 1) Przy wpisie podpisujecie zgodę na wszystkie czynności medyczne i pielęgnacyjne z noworodkiem - to znaczy, że również szczepienia. Jak sobie któraś nie życzy szczepień albo dopajania, to nie wiem, co powinna zrobić? Nie podpisywać? Zastrzec wyjątki? Nie podoba mi się taka "zgoda ogólna". Wg mnie o wszystko powinny jednak Matkę pytać. 2) W naszym szpitalu do pielęgnacji i dokarmiania noworodków używa się próbek dostarczonych przez przedstawicieli firm. Jest to praktycznie loteria. Jedno dostanie Enfamil, drugie Bebilon, a trzecie Nan... Jedne umyją Oilatum, drugie Emolium, a trzecie szarym mydłem... Też mi się to nie podoba. Ja bym chciała sama zadecydować. 3) Przez cały pierwszy miesiąc powinno się dziecko myć tylko Białym Jeleniem i wodą. 4) Nie wolno używać chusteczek nasączanych - tylko wata i Biały Jeleń. 5) 3 pierwsze miesiące życia dziecka to "IV trymestr ciąży". Dziecko lubi to wszystko, co miało w brzusiu: ciasno, półmrok, cisza, ciepło i jeść kiedy się chce. To mnie akurat bardzo przekonuje. :) 6) Pępuszek myjemy razem z całą Dzidzią Jeleniem, osuszamy jałowym gazikiem i raz na dzień Octenisept 7) Po urodzeniu dzieciom zakrapla się oczka azotanem srebra. Dlatego potem mogą ropieć i być podbrązowiałe. Taka procedura. Podobno zapobiega zapaleniom spojówek. Muszę dopytać gina, czy to faktycznie koniecznie. 8) Dziecko po urodzeniu nie musi być wcale "piękne. Może mieć zasinienia, trądzik niemowlęcy, białe wągry na nosku, czerwony rumień toksyczny, etc. 9) Nie obcinamy paznokci do 2 tygodni życia dzieciaczka. Mówiła też wszystko o żółtaczce fizjologicznej, początkach karmienia i dawkowaniu witamin D i K, i w ogóle... Mnóstwo informacji było!
-
Anka... Miej litość! "Macierzyński"! ;-P Ja już "prawie" podjęłam decyzję, że do pracy wrócę dopiero jak Młody skończy przynajmniej rok. Robota robotą... Kasa kasą... A tych wspólnych chwil i wszystkich wrażeń z pierwszego roku Maluszka nikt mi nie odda i nie wynagrodzi w żaden sposób... :)))
-
Witaj Oleńka! Gratulacje! Dzielna z Ciebie dziewczyna, że w tym czasie ogarnęłaś ślub i wszystko, co z tym związane. Teraz czas na zasłużony odpoczynek! Już coraz bliżej do spotkania z Michalinką! Słuchaj lekarza i odpoczywaj! Mówi Ci to Efunia, która prawie codziennie lata i ogarnia coś związanego z nowym mieszkaniem... ;-)))
-
No to sezon na infekcje możemy uznać za oficjalnie rozpoczęty! :-((( Ja dalej przeziębiona. Jednego dnia jest lepiej, drugiego gorzej. Kończę już ten syrop dla ciężarnych (Prenalen), a spektakularnej poprawy jakoś nie widać. Wszystkie moje ambitne plany na dzisiaj wzięły raczej w łeb, bo jest zbyt zimno, żeby biegać po mieście za oświetleniem i innymi zakupami do domu. Nie wiem, czy na szkołę rodzenia mi się w ogóle będzie chciało iść. Po wizycie u okulistki jakoś straciłam wenę na szkolenie z rodzenia... :-((( Ogólnie coś dziwnego dzieje się z moim brzuchem i nie wiem, czy to normalnie, że w 30 tygodniu macica jest już na tyle wysoko, że czuję się jakbym miała notoryczne wzdęcie, czy to jest jakiś objaw wymagający interwencji lekarza... Jestem chora, wkurwiona i ogólnie na nie...
-
Witam Wiedźmy Czarownice! Noc fatalna. Z rana lekki ból bańki i nielekki ból gardła znowu. :-( Ślubny ma dzisiaj wolne. Poleciał właśnie po zakupy spożywcze. Będzie jajecznica na "słóninie", gotowane kornetki i ogórek kiszony.... :)))
-
No to mi jeszcze wytłumaczcie, na czym polegają tam u Waju na wygnaniu te wizyty u położnej? Jak często się do niej lata? Po co? Co ona robi? Czy można do niej dzwonić pomiędzy umówionymi wizytami i pytać o różne rzeczy? O co kaman w ogóle?
-
Ale jestem dzisiaj DO NICZEGO! W głowinie mi się kręci. Brzuch mi jakoś tak wysoko powędrował. Stopy lodowate i mokre. Dół jak Rów Mariański... Sylwucha! Wracaj! Pocieszaj! Opowiadaj jak wyniki krzywej cukrzanej!
-
Co do pieluszek... Polecam na początek te z wycięciem na pępuszek... Wiem, że Bella i Huggies takie na 100% robią, a czy Pampers - to nie wiem...
-
Ja dzisiaj mam jakieś sensacje żołądkowe. Jest mi tak "niezdrowo" i ciężko. Coś jakby nadkwaśność? Nie wiem sama. Psychicznie też dołek jakiś mnie dopadł. Przeraża mnie, że tak mało czasu zostało, a to zasrane mieszkanie ciągle jeszcze w proszku. We czwartek nam dopiero wypoczynek przywiozą. Ciepłej wody jak nie było, tak nie ma... Do dupy to wszystko... :-(((
-
Ania Ja wczoraj wieczorem też chyba pierwszy raz poczułam skurcze, ale na razie takie marniutkie czort wie jakie... Wierzę, że miałaś pietra. Jak masz możliwość to skonsultuj się z jakąś położną. Lepiej na zimne dmuchać.
-
taka beta Dokładnie! Zgadzam się z przedmówcą! Sama nie napisałam w swojej wypowiedzi, że ten plasterek czosnku to też miejscowo na parcha. Najlepiej przymocować jakimś plasterkiem przewiewnym.
-
Sylwuś Jak jesteś głodna to się tylko ciesz. Zdrowy objaw. Znaczy masz niski cukier na czczo i dlatego chce Ci się jeść. ;-) Co do opryszczki (czule nazywanej przeze mnie parchem)... ze sposobów niefarmakologicznych, które nieco przyspieszają gojenie: pasta to zębów o dużej zawartości fluoru stosowana miejscowo plasterek czosnku (naturalny antybiotyk i antyseptyk) wzmacnianie odporności "od środka": rutinoscorbin, czosnek, miodzik, kiwi, etc. Ale prawda jest taka, że swoje trzeba odcierpieć. W sumie można by jakiegoś lekarza podpytać, czy lepiej chodzić z parchem, czy jednak warto zastosować jakąś chemię.
-
Niunia Ale z tego wynika, że Wasze problemy z cychem nie wynikały z CC, tylko po prostu musiałyście się do siebie dopasować i tyle? Rozumiem, że gdybyś rodziła SN, ten sam problem mógłby się pojawić? Pocieszyła mnie Matka Chrzestna mojego ślubnego. Miała 3 cesarki i to w "dawniejszych" czasach, i karmiła wszystkie 3 dziewczyny przynajmniej do roku. A pokarm miała od razu i to tyle, że obdzielała inne Matki w szpitalu, które jeszcze nie miały nawału. Przychodziły z kubeczkami... Takie czasy, że się ludzie wszystkim dzielili. ;-)))
-
Klaudynko nie odpisałam wczoraj z tym bólem głowy, bo mój jedyny sposób nie nadaje się na godziny wieczorne... mnie pomaga wyłącznie słaba kawa parzona po turecku z grubym plastrem cytryny. Jest to obrzydliwe na początku, ale niezawodne w działaniu. Jakie wybrałaś łóżeczko? Mnie się bardzo podoba model Hyzio firmy Jardrew w kolorze słomka, ale nigdzie na necie nie mogę go znaleźć. Na allegro i na sklepach internetowych są inne kolory. To jest bardzo proste łóżeczko, ale dla mnie zaletą jest to, że nie ma wysokich oparć, bo na jestem niska i chcę mieć dostęp do łóżeczka łatwy z każdej strony...
-
Witajcie Moje Nocne Zmorki! Ja też mam ostatnio ogromne problemy z zasypianiem. Wczoraj już wychodziłam sama z siebie. W żadnej pozycji nie było mi wygodnie, robiło mi się duszno, potem zimno, następnie serce mi tak niemiarowo kołatało... A na koniec Młody dostał wściku dupki maleńkiej i tak mi zaczął firgać nerwowo, że doszłam do wniosku, że Matka się musi opanować i usnąć, bo się dziecku niepokój udziela...
-
Natalka, doskonale Cię rozumiem. U mnie już się zaczyna nasilać katar i wraca ból gardła. No i nakręcam się na to, że nie będę mogła spać... Zaraz chyba jakiegoś mleka z miodem sobie zrobię.