

Ewa1311
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewa1311
-
Witam! Co do kombinezonów - znalazłam w sklepie takie CUŚ, co jest jednocześnie większym kombinezonem (takim, który spokojnie posłuży) i śpiworek (po spięciu nogawek suwakiem). Nie wiem, czy dobrze to zobrazowałam, ale - doskonale nadaje się na śpiwór, w którym przywiozę maluszka ze szpitala i na ewentualnie spacery w zimie, a na przyszły rok jak się rozepnie nóżki, będzie świetny kombinezon. Jak znajdę takie CUŚ na necie, to Wam tu wkleję...
-
Ania Ale ja dopiero co (we środę) robiłam mocz. Ja nie mam bakterii. Nie mam żadnego zapalenia. Ja po prostu nie sikam tyle co powinnam... i puchnę...
-
Mój problem polega na tym, że piję dużo i zamiast sikać, zatrzymuję wodę. Niby często latam do kibelka, ale tylko po to, żeby wydusić parę kropelek - parcie jest, a efektu niet. Wszystko mi się zatrzymuje w udach i co gorsza - w brzuchu, dlatego robi się sztywny i napięty. To nie są skurcze macicy, tylko wypełnianie się tłuszczyku na brzuchu wodą... Martwi mnie to, bo na pewno nie pozostaje obojętne dla Małego - ma wtedy mniej miejsca i woda zamiast trafiać do wód płodowych magazynuje się w moich tkankach... Myślę, że UROSEPT mógłby pomóc odblokować siusianie. Dodam, że nie piję w ciągu dnia żadnych herbat - ani czarnej, ani zielonej, kawę też odrzuciłam... więc nie przyjmuję kompletnie nic moczopędnego... Przed ciążą piłam po 2 kawy, i herbaty też zwykle ze 2-3, zarówno czarne, jak i zielone...
-
Dziewczyny! Brała któraś z Was UROSEPT w ciąży? Ten nie-mój ginekolog oprócz picia dużych ilości wody podpowiedział, żebym sobie pobrała UROSEPT. Tzn. początkowo kazał jeść pietruszkę, ale powiedziałam, że nienawidzę i mam odruch wymiotny na sam zapach. Wtedy powiedział, że spokojnie można UROSEPT. Nie mam bakterii w moczu. Piję dużo tej cholernej mineralnej, a i tak nie mogę dojść ładu i składu z tym moim siusianiem i puchnięciem.
-
Klaudyna Ja nie mam pojęcia, ale ktoś tu już tłumaczył na początku wątku chyba, jak to jest... No kurczę! Gdzieś już o tym była rozmowa i któraś bardzo dobrze się w tym wszystkim orientowała! Jak sobie przypomnę, to napiszę... A z drugiej strony - pewna jesteś, że Ci nie przedłużą? Może nie będzie tak źle?
-
Ale mam dzisiaj humor wisielczy... W Puławach się zbiera na jakiś "opad" chyba, bo zrobiło się szaro-buro za oknem i ołowiane chmury jakieś wiszą nad Wisłą. Na poprawię humoru zamówiłam sobie obiad, bo mi się nie chce pichcić: barszcz ukraiński i kopytka z sosem gulaszowym. Z zaprzyjaźnionej knajpy. Chociaż wiem, że mnie nie otrują. ;-)
-
Ja się chyba dzisiaj nie będę za bardzo udzielać, bo znowu mnie ten łeb zaczyna nawalać... raczej będzie leżane i kwiczane. :-(((
-
Natalka Spróbuj sobie czasem polegiwać z miednicą do góry uniesioną trochę. Ze 2 poduchy pod pupę. To podobno pomaga Maleństwu przyjąć właściwą pozycję...
-
Ja na razie zakładam, że woda mi nie zaszkodzi. Kazał dochtór pić więcej, no to piję, ale jak łeb będzie bolał, to zacznę zmniejszać...
-
Ania Taaaaaa... wszystko fajnie, tylko wtedy napierdziela mnie ten łeb i puchną zatoki - z odwodnienia zapewne. No i odwodnienie nie jest chyba za dobre dla Dzidziucha? Chociaż podobno to jest odwrotnie: jak ja nie puchnę i nie zatrzymuję wody, to wód płodowych się robi więcej... Nie wiem. Wiem, że skok 2 kg w dobę to dużo. Jednak dopiero po wizycie u mojego kochanego Gineczka się uspokoję...
-
A i powiem Wam moją obserwację... Więcej piję, spadam z wagi. Wczoraj wypiłam prawie 3l wody, jak kazał lekarz. Rano ważyłam 72,7. Dzisiaj rano ważę, 70,6.
-
Siemandereczko! Wczoraj chciałam zdechnąć przez ból zatok i całego łba. Dopiero sagan gorącego mleka na noc pomógł. Dzisiaj już w trakcie śniadanka. Właśnie drugie podejście: kawa inka na mleku i placek drożdżowy z masłem i dżemikiem truskawkowym! Mniam! Buziaki dla Mamitas i Bejbisków! :))))
-
Tak aż się trochę boję spytać... ale jakoś ostatnio często myślę o Oli... Nic się nie odzywa. Ciekawe, czy już wyszła z tego szpitala. W ogóle zniknęły nam te Mamuśki, co na początku były aktywne... Eliza, Monika, Magda. Szkoooooda...
-
Natalia261985..............26......Wojnicz........30(M). ... ...02-12-2011 Onk3(Magda)...............36......Osiek............30... .........02-12-2011 Asia GB........................29.....Opole............30(K). .......02-12-2011 Starbuck80.................31......Warszawa.......30(K) .......04-12-2011 Ewelina_83..................27.......Oświęcim.......30( M). .....06-12-2011 Ewa1311....................31.......Puławy...........30( M)......07-12-2011 olcik777.....................26.......Kraków..........27 (K).......09-12-2011 klaudyna213................25.......Poznań...........28( K)........11-12-2011 Mama FILIPKA( Wiola)....19.......Norwegia.........27(M)........11-12-2011< br /> Dolarka5(Martyna).......23........Łódź.............27( M)......12.12.2011 TakaBasienka87.........24.......śląsk................27 ( M)......12.12.2011 mamazuzki76(Monika)...34.......Świecie...........27(M).. ....15-12-2011 elizka_84...................27......Gdańsk............27 (M).......16-12-2011 HASANANA(Sylwia).........32......UK................28(K) ........17-12-2011 pelepetka123(Ania)......28.......Kraków...........27(K) .......18-12-2011 ollakoziol(Olka)............24......Częstochowa....26(K) ........24.12.2011 a co tam(Ania).............28......D-ca...............26(M)...... ... .26-12-2011 sylwestrowe(Ania)......28........opole...............26(K )..........31-12-2011
-
Zawsze do usług! ;-))) I kosmetyczkę proszę sobie załatwić. Najlepiej taką, co Cię przyjedzie do domu umalować jak już będziesz ubrana i uczesana. Uwierz mi, profesjonalny makijaż to MUS! Sylwia mnie poprze! Wtedy się wygląda cudnie, żebyś flanelową koszulę założyła i jeansy...
-
A do kwestii "wypada / nie wypada" - nie miej Kobieto złudzeń... wszystkim nie dogodzić... Jak na imprezie będzie kilkadziesiąt lub więcej osób, to na pewno znajdą się takie, które skrytykują "bo za obcisła" albo "bo za workowata". Lej na to! Najważniejsze jest Twoje samopoczucie i żebyś się podobała sobie i swojemu partnerowi! No i żeby na zdjęciach i na nagraniu ładnie wyjść - tu też lepiej się sprawdzi dopasowana...
-
Kolor mi się przyjął zajebiście... Sukienkę bym wybrała eksponującą brzuszek, pod warunkiem, że jest ona WYGODNA i nie uciska, bo jak ma Ci zepsuć humor na imprezie i masz się martwić, czy nie zaszkodzi... to odpada... W workowatych wygląda się smutno i w ogóle nie widać radości z oczekiwania na potomka!
-
Sylwia Kurna... Pewnie nie możesz się podzielić nią tak "in public"???
-
No to tak Moje Mamcie... Gin powiedział, że jeśli ciąża przebiega dotychczas kompletnie wzorcowo/książkowo/prawidłowo (i dziecko i Matka), to nie ma żadnej potrzeby latać co 2-3 tygodnie, aż do 36 tygodnia. Po 36 tygodniu faktycznie będziemy często widywać swoich ginów... Aleeeee... Jeśli zdarzyły się jakiekolwiek nieprawidłowości dot. jednego z dwojga, wtedy wizyty po 29-30 tygodniu są faktycznie częściej. Ja mam następna 20 października - więc za miesiąc jednak. Wtedy będzie już 34 tydzień bodajże? Co do badań podczas wizyt. Tak do połowy ciąży mój faktycznie się z łapami nie pchał, ale od USG połówkowego jest niestety helikopter na każdej wizycie - jak palpacyjnie szyjka twarda długa i zamknięta, to nie sprawdza USG. Wczoraj ten inny nie bardzo chyba dał radę sprawdzić palpacyjnie i sprawdzał USG dowcipnym, ale to dlatego, że był wieczór, byłam zamordowana i macica uciekła naprawdę wysoko... Musiałby mieć palce jak szczudła, żeby sięgnąć szyjki. ;-))) Dodatkowo mój na każdej wizycie sprawdza Ph - czy nie ma przecieków... w sensie czy wody płodowe nie uciekają. Ten wczorajszy zrobił to dopiero na moją prośbę, a dodatkowo dał mi parę pasków testowych, żebym sama sprawdzała, jak mam wątpliwości... W sensie jak uznam, że "za mokro"... Mój stały gin tylko USG przez brzuszek stara się robić "oszczędnie", czyli tylko tyle razy co niezbędne i tak krótko jak się da te podglądy pomiędzy... Bo to najbardziej wpływa na dziecko. Gmyranko jest dla Bejbisa bezpieczniejsze. :-)))
-
Sylwuś To nie pierwszy raz mam te "serie" porannych bólów łba. Na początku ciąży zdarzały się nawet częściej. Mam wrażenie, że to ma związek z opuchnięciem zatok, ale ciekawe z jakiej przyczyny... przecież zatoki mogą puchnąć nie tylko od przeziębienia, ale i od alergii, suchego powietrza, zatrzymywania wody i przekrwienia błon śluzowych... Daje się wytrzymać, więc staram się nie siać paniki. Zrobiłam sobie kawkę z cytrynką i będę liczyć na jej zbawczą moc.
-
Kurczę... żeby nie było tak całkiem cukrowo, to Wam powiem, że kolejny dzień z rana nawala mnie łeb. Znowu się taka seria zaczęła. Ból w okolicach nosa i oczu. Ale to nie jest przeziębienie zatok... Raczej suche powietrze w domu? Obrzęk zatok? Alergia? A może niskie ciśnienie... Nie wiem, ale tak mnie rypie czacha od bladego świtu, że szok.
-
Poczytaj sobie o odruchu Moro, jak Ci się będzie nudzić... To tak akurat na ten temat...
-
Sylwia... Wykonują... wykonują... A co Tobie się wydaje? Że jak się waży 1300g to się nie można czasem wkur...? Jak się coś przyśni? Albo nie posmakuje? Albo po prostu? Chodzi Ci o taką telepawkę, jakbyś ptaka złapała do siatki? Nic to strasznego... Po prostu - nowe życie... i to z charakterkiem! A rozróżniasz czkawkę? Krzycho czasem jak dostanie czkawki, to się sama do siebie śmieję - najczęściej, jak ja się mleka opiję. Wtedy on chyba też popija wody płodowe łapczywiej i zaczyna sobie hopsać.
-
Witeczka! Wczoraj prawie pobiłam rekord. Wróciliśmy od lekarza o 22:30. Zrobiła mu się kumulacja, bo były jego pacjentki + pacjentki od mojego stałego gina przyjęte jednorazowo po koleżeńsku (jak ja). Krzysiaczek Misiaczek waży 1300g, czyli tak akuracik, jak sobie Mamusia wymarzyła. Główkę i brzusio ma akurat na swój "wiek", natomiast nogi i ręce wyprzedzają resztę o ponad tydzień. Miejmy nadzieję, że to zwiastuje sylwetkę po Tatusiu. ;-))) Ułożenie prawidłowe - głowinką do wyjścia. Kolaniska od tych długich nóżek wypadają akurat gdzieś w prawym boku - więc już wiem czym dostaję takie megakuksańce... Moje wyniki bardzo dobre. Krzywa cukrowa prawidłowa. Hemoglobina bardzo ładna. Mocz bez zastrzeżeń. Jedyne zalecenie to więcej wody pić, bo ilość wód płodowych bliższa dolnej niż górnej normy. Doktorre powiedział, że do 3l to jeszcze nie jest wcale za dużo. Ja piję dziennie 1,5l mineranej - oprócz pozostałych płynów. Powiedział, że to jeszcze za mało. Następna wizyta już u mojego stałego gina za miesiąc. Jak zwykle po wizycie: micha banan, humor na 200% i w ogóle jest kolorowo!
-
Taaaaaa... Ja poprosiłam Mężula TYLKO o: Liona, Bounty, Kinder Bueno... i Princessę Kokosową. Czyli fazy mamy podobne Drogie Panie! :)))