Lexieeeeee2

mój internetowy "facet" nawet tłumaczył się,że to była dziewczyna tak się o niego martwiła,ze kazała mu założyć konto na sympatii.....

Naboobek ja też miałam wątpliwości co do szkoły,którą wybrałam,chyba każdy musi przejść taki kryzys ;)

moja pasją w sumie jest praca,piszę pracę dr,bardzo chciałabym zostać na uczelni,ale nie wiem co z tego wyjdzie.... poza tym dobre kino,książki, uwielbiam pływać i w ogóle sport uprawiać,a ostatnio myślałam o tym,żeby zabrać się za robienie biżuterii ;)

ooo to kącik gryzoniów się tu zebrał :D pozdrów Edzika ode mnie ;) mi mój mały śmierdziel zasikał dziś książkę :p

oj zwierzaki potrafia wnieść tyle radości do życia....:) przykro mi z powodu yoreczka :(

a propos zwierząt,mój były narzeczony w przypływie złości zabił naszą wspólna papugę.....jak się kiedyś na to zdobędę to napisze Wam więcej o moim chorym związku

matko,ale beznadziejny dzień dzisiaj.....idę mojego prosiaka morskiego wywalić z łóżka,bo pewnie rozłożyła się w mojej pościeli i zmykam spać :)

nieee

Olgetta Kochana moja....czuję się dziś podobnie,bo wyjaśniłam sytuację z facetem,który mnie olał (wg niego zaangażowałam się za szybko taaaaa:O), ja już też swoje latka mam,mimo że staram się nie poddawać to bardzo się boję,że zostanę sama.....najgorsze jest to,że większość moich znajomych teraz rozwodzi się,rozstaje,więc mam coraz mniejsze nadzieje na to,że znajde prawdziwą miłość :( Kochana musimy dać radę.....

Olgetta jeśli Cię to pocieszy,to ja po rozstaniu z moim byłym narzeczonym dostałam okres bodajże w 80 którymś dniu cyklu :O glowa do góry,nerwy niestety robią swoje :O

cześć Dziewczyny u mnie dziś humor lekko do d.....przynajmniej wyjaśniła się sytuacja z facetem,którego poznałam na sympatii :O

to zerwanie to tylko wyszło mi na dobre,ale samotność coraz bardziej doskwiera niestety ...:)

jeśli można to dołączę do Was,co prawda mam jeszcze 27 lat,ale jestem samotna-niedawno rozstałam się z narzeczonym....

ja wierzę :)

ja też nie jestem silna,ale staram się nie poddawać :)

Olgetta, dziękuję za tak mega pozytywny post jak pisałam odejście od niego to nie była łatwa decyzja,pomogli mi wtedy rodzice,znajomi i wspaniała pani psycholog :) I staram się-(chociaż raz wychodzi mi to lepiej,raz gorzej) nie poddawać,bo wierzę,że zasługuję na szczęście i ułożę sobie życie :)

miłego dnia dziewczyny

właśnie obawiam sie,że jednak trochę się pospieszyłam i za wcześnie otworzyłam się na poznanie kogoś nowego.....

a co ja mam powiedzieć-pewnie jestem starsza od Ciebie :p ale też cierpliwie czekam i wierzę w to,że jeszcze będę szczęśliwa

ja też traktuję ten portal z przymrużeniem oka;) tym bardziej,że bardzo zawiodłam się na osobie tam poznanej,ale czasy mamy takie,że ciężko jest poznać kogoś w "realu",czasami trzeba dopomóc szczęściu ;)

dziewczyny przyłączę się do Was,co prawda to ja odeszłam od mojego narzeczonego,ale uczę się powolutku życia w pojedynkę....