cześć dziewczyny:) z racji tego, że nie pracuję i siedzę w domu czytam was baardzo regularnie, chociaż myślę, że powinnam jednak poświęcić więcej czasu na pisanie pracy, ale cóż;p
nie wiem czy wcześniej gdzieś tam pisałam, ale obecnie zaczął mi się 12 tc. co do kichania - to moja największa przypadłość :) a płakanie jest na drugim miejscu ...
przez cały ten okres nie miałam żadnych większych dolegliwości ciążowych i żebym pewnego dnia nie zemdlała chyba bym nie wiedziała, że jestem w ciąży. A dzisiaj znowu zemdlałam i to tak z ostrym hukiem i cieszę się bardzo, że przynajmniej nie byłam sama w domu. Boję się teraz o wyniki o wszystko a poza tym moja ciąża była planowana najszybciej za rok i to też jest dla mnie dodatkowym stresem. Z moim chłopakiem jestem półtora roku i wydaj mi się, że dzidzia się pośpieszyła. Znaleźliśmy się w trudnej sytuacji i poprostu tak ciężko nam dojść do jakiegoś kompromisu, że już brak mi sił i naprawdę boję się o naszą przyszłość... No i musiałam się komuś wyżalić więc padło na Was, bo kto lepiej zrozumie panującą w nas burzę hormonów i emocje, które nam towarzyszą?