Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

madzialena_uksw

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam po mojej dlugiej nieobecności na forum. Po przeczytaniu zaległych wpisów uświadomilam sobie że rowno rok temu zmagałam się z tą straszną chorobą ale wygralam i teraz posiadam już zdrowego ślicznrgo 4,5miesięcznego synka. Doskonale pamietam jak się wtedy czułam i strasznie plakała i zastanawiałam się dlaczego mnie mnie to spotkało?Dziś wiem że warto było walczyć i poświęcać się dla malutkiego człowieczka który jest tak rozkoszny i dzięki niemu zawsze świeci słońce. Istnienie tego forum pozwala upewnić sie oraz dopytać o potrzebne nam informacje. Największą rolę oczywiście odgrywa tu Bywalec ale widzę że inni uczestnicy również posiadają ogromną wiedzę. Dokładnie nie wiem gdzie (raczej na ostatnich stronach )ale przeczytałam coś na temat badania metodą Pcr. Ja miałam robioną amnio ta metodą. Odnosząc się do zaleceń które powinno się stosować po amnio jest wiele a ja tak jak osoba wypowiadająca się na tym forum postąpilam inaczej.Miałam w świadomosci że robię źle i może to zagozić mojemu maleństwu ale zmęczenie ta choroba i moja podświadomość postapiła inaczej. Po wykonanym zabiegu w Szpitalu Bielańskim zawiozłam próbkę płynu na Chocimska do PIH ( i po tyg otrzymałam wynik ujemny) a poźniej po tym zabiegu razem z mężem udaliśmy się na bardzo długi spacer po starówce. Dzieki niemu zapomniałam na troche o tej paskudnej chorobie i uzyskałm spokój wewnętrzny który dał mi siłę na walkę. Razem z mężem rownież spokojnie i rzeczowo porozmawialismy nt wyniku dodatniego co wtedy zrobimy jak sie zachowamy. a wię moi drodzy mam i mialam pełną świadomość że amnio to badanie inwazyjne i tzreba uważać ale ryzyko jakie wystepuje jest znikome bo 1% wiec byłam pewna że nie przydarzy mi się i tak sie stało. Moi drodzy myslmy pozytywnie i zakładajmy że bedzie dobrze a nie z góry najgorsze. Wiem wszyscy sobie pomyslą: ,,o jaka mądra bo już to przeszła" ale wiem jedno do odważnych świat należy i trzeba to wykorzystywać. Życzę wszystkim jak najlepszych wyników oraz zdrowych i ślicznych dzięciątek, bo to one dają na energię do życia. Pozdrawiam Ps. Bywalcu czasami szkoda iż wspomniany wehikuł czasu nie istnieje ale korzystaj z posiadanej wiedzy po przez która rozwijasz swoje hobby....trzymam kciuki za dalsze udzielanie cennych porad. :-)
  2. do przyszła mama Cieszę się że zdecydowałaś się na amnio i teraz masz pewność że Twój dzidziuś jest zdrowy i nic mu juz nie zagraża. Nadal bądź pod nadzorem lekarza i stosuj sie do jego zaleceń. Ja tak robiłam całą ciążę, przestrzegałam wszystkie zasady i okazało sie że za 4dni mam już termin porodu a myslałam że nigdy nie wytrwam w tej sytuacji. Nie mogę sie doczekać kiedy zobaczę i przytulę moje szczęście. Dzięki tej chorobie pokonaałam strach przed porodem bo jesli wygrałam z nią to poród będzie już tylko uwienczeniem mojego zwyciestwa. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje maleństwo, a wszystkim odwedzajacym równiez zycze wygrania z ta paskudna choroba oraz ślicznych i kochanych dzieci. Zastanawia mnie tylko stanowisko Bywalca, który posiada tak duża wiedze i nie wykorzystuje jej w realnym życiu gdyz mogłby osiagnac bardzo dużo w tej dziedzinie. Mam nadzieje że jego hobbby daje mu wiele satysfkcji ale uwienczenie tego jakims tytułem naukowym było by skutkirm wymiernym do tego co robi. Ps. zastanów się nad tym...bo fajnie jest dla własnej satysfakcji urealnic te działania. Zycze powodzenia
  3. Bywalcu jeśli Cie uraziłam swoja wypowiedzia to bardzo przepraszam ale mi nie chodzilo o Ciebie bo wiem że nie jesteś zwolennikiem amnio tylko o grono osób w tym lekarzy z ktorymi rozmawialam na ten temat. Duzo róznych osob inaczej przedstawiało mi wyglad tego badania i dlatego napisałam że ono nie jest tak straszne. Oczywiście zgadzam się z Toba że moz liwe sa powikłania po tym badaniu i każdy lekarz mi o tym mowił. A tak naprawdę to samemu trzeba podjąć decyzję nt. amnio. a nie sluchac innych.
  4. ---przyszła mama Moja droga nie dziekuj mi, ja tylko chcialam abyś sie nie potrzebnie zamartwiala bo to nie jest nic dobrego w Twoim stanie. Bardzo dobrze że sie otworzyłaś i podzieliłas bo to zawsze troche lżej na sercu, a nikt Cie nie zrozumie lepiej niz ktoś kto przez to przeszedł sam. Jesli bedziesz potrzebowała jakiej kolwiek pomocy to mogę Ci polecic bardzo dobrego lekarza, którymi pomógł i wspolnymi siłami udało nam się odnieść sukces. Pamietaj dbaj o siebie i dzidziusia oraz korzystaj z przywilejów macierzyństwa bo to jest super czas....a przedewszystkim nie zamopniany. Trzymaj sie ciepło i informuj o swoich postępach...
×