Ewo
Inspirujesz i zachęcasz do szukania...:)
Te zdjęcia z dzieciństwa..hm .. , długo nad tym myślałam...
I bynajmniej nie rzuciłam się by od razu poszperać w starych albumach - nie było po co.
Nie mam ani jednego uśmiechniętego zdjęcia z dzieciństwa. Wcześniej się nad tym nie zastanawiałam. Dopiero po tym co napisałaś, zaczęłam analizować - i znów niepokojące wnioski..
Mam tylko dwa zdj. z wczesnego dzieciństwa ( z 1 roku życia) - na jednym siedzi dziewczynka z lalką - powaga i zero uśmiechu.
Na drugim zdj. dziewczynka stoi, już bez lali - ta sama mina - majestat i powaga :)
Mam jeszcze jedno zdj. z ogniska przedszkolnego z Mikołajem (6 lat). Mikołaj siedzi, obok ja i jeszcze jedna dziewczynka. Ta dziewczynka tuli się do Mikołaja uśmiechnięta od ucha do ucha. Ta druga, czyli ja, stoi sztywna, jakby patyk połknęła (szkoda, że nie możesz tego zobaczyć: ) strach, aż się chce krzyknąć " zabierzcie stąd tego Mikołaja, bo to dziecko przestaje oddychać.
Kurcze, przecież nikt mnie nie bił, nie znęcał się nade mną.
Tłumaczę to sobie nadwrażliwością, innego wyjaśnienia nie widzę.
Nadwrażliwość w przypadku dorosłej osoby, nie jest niczym pozytywnym, niestety. Jest to przypadłość cholernie upierdliwa, tak dla osoby tym dotkniętej, jak i dla otoczenia.