Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

eddafi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez eddafi

  1. Katarek to taki aspirator,który podłącza się do odkurzacza i rewelacyjnie czyści nosek!Wprawdzie Igor nie jest fanem tego urządzenia,ale które dziecko lubi czyścić nosek?Przy czyszczeniu gruszką protestował tak samo,ale teraz trwa to o wiele krócej,no i przede wszystkim skuteczniej! A co do witamin,no właśnie miałam i mam wątpliwości,czy podawać jakieś dodatkowo...bo rzeczywiście warzyw je sporo...to chyba sobie daruję
  2. Cebin C daję teraz,bo się młody rozsmarkał,wit.D jedną kapsułkę,jest jescze Cebion Multi i tak się nad nim zastanawiam... Skayla!czasem rzeczywiście trudno uchwycić przyczynę tego diabelnego refluksu...u nas niby dieta bez rewelacji,a czasami spokój innym razem wręcz niebywałe szaleństwo,i diabli wiedzą od czego?
  3. Skayla!Ja myślę,że musisz trochę dietę zmodyfikować,to znaczy złagodzić,może za dużo nowości?albo rzeczywiście gluten jeszcze nie podchodzi i stąd te problemy?no i całkowicie póki co,zrezygnuj z soków i owoców. A mam jeszcze pytanie,czy w związku z tym,że dzieciaki nie mogą owoców ani soków,to dajecie im np.Cebion Multi,albo jakieś inne witaminy?(oprócz D )
  4. O nie! ja protestuję!jak Daga na fb się przeniesie,to kto nam będzie z taką cierpliwością i dokładnością tłumaczył wszekie zawiłosci refluksowe(i nie tylko!)???!!! A z innej beczki-używałyście kiedyś aspiratora KATAREK? Bo ja właśnie go odkryłam(w sensie zakupiłam)i dosłownie jestem w szoku!(pozytywnym)po prostu R E W E L A C J A!!!I niech się wszystkie gruszki i fridy schowają! Może się trochę podśmiejecie ze mnie,ale dla mnie to naprawdę nowość,bo starszych gruchą męczyłam i to jeszcze taką starego typu,co to podobno do lewatyw się używa:P.A w razie gdybyście nie stosowały,to naprawdę gorąco poleca!:)
  5. Mój sposób i tak jest na skróty,bo jeszcze powinno się słoiki wstawić do gara z wodą i ileś czasu gotować,ale żeby tego nie robić,to je wyparzam:)
  6. A testy alerg. robiliśmy jak młody miał 5 lat,bo nikomu wcześniej nie przyszło do głowy(w sensie lekarzom),że to może właśnie alergia:(Dopiero po kilku zap.płuc,krtani genialnie skierowano nas do poradni...wprawdzie sugerowałam,ale kto by słuchał...
  7. :):):) u nas na targu sprzedają kawałki(różnej wielkości)dosłownie za grosze(choć teraz mogą być droższe ze względu na halloween:) ) Obieram ze skóry,bez pestek gotuję(bardzo szybko robi się mięciutka)nie solę ani nie słodzę,bo dodaję zarówno do zup,jak i do słodkiego sinlacu
  8. Daga...hm...ja nadal żyję z tą myślą...ale czasami tracę nadzieję na tę upragnioną nagrodę,no cóż...niestety dzieci kocha się nie za coś,a pomimo...choć przy Igorze tak się nie spalam.Oczywiście baaaardzo go kocham i uważam,że los sprawił mi cudowną niespodziankę,ale potrafię też pomyśleć o sobie,co raczej było rzadkością przy starszych-świat kręcił się tylko wokół nich i uwierz,nie wyszło to na dobre nikomu...ot taka refleksja bez powiązań refluksowych:) A dynię gotuję albo w wodzie i miksuję,wekuję i mam na potem,albo na parze i ugniatam widelcem.Generalnie bazę zupową (mięso,marchew,pietrucha,ziemniak) gotuję,a słoiczki wykorzystuję jako dodatki do tej bazy,np.brokuły,krem z dyni i takie tam inne wqynalazki
  9. Jeśli chodzi o wysypki,to mój średni przerobił rózne postaci,ale najgorsza była po wewnętrznej stronie ud,czerwone,swędzące plamy,grudki,strupki,no po prostu koszmar,który pojawiał się i znikał przez wiele lat!Trudno było uchwycić konkretną przyczynę,raz powodem mógł być chłód,innym razem rajstopki...a smarowanie emolientami z mocznikiem szczypało tak,jakbym polała spirytusem,pozostało kąpanie w krochmalu,maści różnej maści i czekanie aż wyrośnie...no i wyrósł,po drodze jeszcze przerobiliśmy ucz.na roztocza,duszności trącające astmą,ale to zupełnie inna historia...
  10. mc-dulka,fajnie masz,że twój mały może tyle rzeczy jeść...u nas to nie przejdzie,tzn.chęci to i owszem by były,ale co potem,aż strach pomyśleć:( A sen u Igora,jak i on sam...nigdy nic nie wiadomo...nie ma stałych pór w ciągu dnia niestety,nic nie mogę zaplanować,mam nadzieję,że to się jakoś kiedyś zmieni,ale to bardzo dezorganizuje życie... Daga!zęby to chyba,o ile pamiętam tak jakoś nie po kolei idą(grunt,że idą!:))
  11. Z ryżowych kaszek to jeszcze w miarę służy malinowa,bo po innych ulewa,że szok!nawet po samym kleiku bezsmakowym,więc chyba przyczyna tkwi w ryżu,bo po sinlacu też jest cofka,może nie jakoś bardzo,ale jest:(A z Nestle nie daję ze względu na tego bifidusa...no więc wybór niewielki...próbowałam z kaszką orkiszową,ale chyba też coś nie bardzo toleruje,bo znowu po niej kupy rzadkie...ehh...
  12. Kleik kukurydziany jest tylko z Nesle,a oni dodają bifidusa,po którym młodego okrutnie wysypało(bo dodatkowo ma skazę białkową)Do pieczonego jabłka się przymierzam,można też banana upiec ,ugnieść i do sinlaca dorzucić,co nie?
  13. I u nas wszelkie kaszki ryżowe,smakowe czy bez odpadają,pozostaje mleko z nutritonem,obiadek,sinlac,do którego można zamiast owoców dorzucić gotowane warzywko,np.dynię,cukinię,no i póki co wsio...trochę to ubożuchne,ale co poradzić?Można też pokombinować z kaszą manną,albo kaszką błysk.orkiszową
  14. Czy ktoś pytał o ciężką noc?Igor odkąd nauczył się wstawać ma ogromne problemy z zaśnięciem,co go położę,to się podnosi ,a że jest śpiący,to taki stojący wyje,ale położyć się nie da,normalnie masakra jakaś!Pada wyczerpany do granic ok.18-19,a o 23 radosny,jak skowronek zaczyna trele.Dzisiaj z nim do 1 wojowaliśmy,aż wylądował wreszcie w naszym łóżku,ehh...mam nadzieję,że jak już się nasyci tym wstawaniem,to da trochę odpocząć. Skayla,ja też myślałam,że morelki to takie delikatniejsze niż jabłka,ale się chyba myliłam...po trzech dniach podawania,wróciły kwasy i ulewanie,więc całkowicie zrezygnowałam z surowych owoców i soków,a jak wczoraj tatuś jadł gruszkę to mały tak buzię przysuwał i dosłownie wąchał,że aż mi go żal się zrobiło,że bidulek nie może...
  15. Marlaa!A niania już nie chce uciekać?no i jak mały?sądząc po tonie wypowiedzi,wniskuję,że wszystko ok:)
  16. To trochę dla rozluźnienia:/ Jeśli chodzi o sandifera,to już wiem,że to nie znaczy,że coś niepokojącego,czy neurologicznego się dzieje,jest dokładnie,tak,jak Daga piszesz,więc już się nie zadręczam,zresztą dawno u nas(tfu,tfu)nic się nie pojawiło.Z takich widocznych to spanie w rogal i wysuwanie języka,ale też już nie pamiętam kiedy...nasiliło się troszkę ulewanie,ale to raczej przez raczkowanie,choć młody już się pionizuje,w łóżeczku stoi i trzyma się tylko jedną ręką,tylko patrzeć jak ruszy w długą samodzielnie(jego tatuś miał9m-cy)
  17. Na odparzenia rewelacyjnie działa cieniutka!!! warstwa sudocremu,a na to grubiej mąka ziemn.a na zaognione zmiany ze strupkami sączącymi polecam octenisept.Właśnie przerabiamy podrażnionego siurka,bo jak robi kupę na siedząco,to wszystko do góry idzie:( A z nami,to jest tak,że z jednej strony stoi zdrowy rozsądek,a po drugiej schizol i w zależności,który głośniej do nas mówi,tego słuchamy.Wydawałoby się,że przy trzecim dziecku ,to zupełny luzik,ale gdzie tam!Może nie w takim stopniu,jak u Dagi,ale też mnie łapie,oj też!Może już się tak nie wsłuchuję,jak na początku,a zwłaszcza po tym dziwnym sadiferowym ataku,ale też się czujniej przyglądam...I bardziej bym to nerwicą nazwała niż depresją,ale jak zwał,tak zwał,niepotrzebnie się zadręczamy i jeśli to przybiera zbyt drastyczną formę,może rzeczywiście warto skorzystać z pomocy psychologa.
  18. Hej!Hej!Aleście się rozpisały...,no,no...Aż nie wiem od czego zacząć?Dzięki serdeczne za dobre chęci w sprawie Nutritonu,zamówiłam,zakupiłam zapasy i na razie starczy,muszę po prostu wcześniej w aptece zamawiać,to mi przywiozą. Daga!z tą pływającą czy raczej tonącą kupą to mnie rozwaliłaś...szczerze mówiąc najpierw mnie to rozbawiło do łez,ale po chwili refleksji,dotarło do mnie,jak baaardzo jesteś zestresowana,a jak jeszcze poczytałam dalsze wpisy,to wręcz mnie przeraziło,boTy się dziewczyno zadręczysz!Daga,ja rozumiem Twój niepokój o córcię,ale to troszeczkę zakrawa na histerię,naprawdę nie można tak,bo się wykończysz!Mocno Cię przytulam!ale też mocno potrząsam Tobą!
  19. Daga!bo to chyba trzeba założyć hasło,wtedy nick się zaczerni i w stopce można pisać
  20. Coś gmerałam przy stopce i sprawdzam co tam wymodziłam:);0
  21. Hej!Dziewczynki!100 lat! dla Julci! U nas wreszcie drugi ząbek i troszkę spokoju,choć właściwie trudno to spokojem nazwać,bo zaczęło się intensywne raczkowanie i pokój przemierza lotem błyskawicy,zwłaszcza,jak dojrzy psa,albo psią zabawkę(stare,wymemłane kółko)Refluks przerabialiśmy cały tydzień,po wizycie mojej szwagierki,która,w czasie robienia przeze mnie herbaty,raczyła młodego maślanym herbatnikiem i choć mówiłam,że nie wolno,to i tak mu wciskała,bo jej było żal patrzeć.Szkoda tylko,że nie słyszała,jak beczał i rzucał się w nocy,policzki w krostach,za uszkami popękane,ehh...szkoda gadać...do takich ludzi to nie dociera,że dziecko czegoś nie może...ona swoją 4-mies.córkę grochówką ugniecioną widelcem nakarmiła i nic jej nie było,to myśli,że wszystkie mogą(ogólnie w rodzinie ze str.męża panowała i pewnie panuje do dzisiaj opinia,że jestem przewrażliwiona,nadopiekuńcza i ze wszystkim przesadzam,a...długo by opowiadać!) A Gaviscon raz zadziała,5 razy nie...eee tam...i często mam problem z kupnem Nutritonu,bo w hurtowniach nie ma...ciekawe,czy to nie wiąże się z podwyżką
  22. Z tym warczeniem to u nas jest podobnie,nawet Shrek na niego mówimy,jak się tak napina i mruczy:) A co do opinii...hm...jest w niej sporo racji ,tylko my matki wariatki chyba jesteśmy mocno przewrażliwione i może stąd te nadinterpretacje...Mój Igor po konsultacji gastrologicznej też bez leków,ewentualnie,gdy nasilą się mocno objawy,to mogę podać Gaviscon,a tak dieta eliminacyjna,bez soków i owoców. I skończyło się leniuchowanie...i kabełki trzeba schować i kontakty zabezpieczyć,no i psinę chronić,bo już wpadła w szponki ,oj bidula,trochę sierści w starciu straciła...
×