parapampampam
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez parapampampam
-
karpatko, pewnie, że idź przynajmniej zbijesz trochę czasu. nie nastawiaj sie za bardzo, że może coś zaskoczy między wami, ale jakoś spędzisz czas:) ja tam na żadne spotkania z facetami nawet nie mam ochoty. ciągle mam nastawienie, że skoro z nim mi się nie udało (a miało być tak zajebiście) to skąd gwarancja, że z kim innym wyjdzie? 3 raz nie chcę tak cierpieć,nie ma mowy! mam dosyć chłopów. ejjjjj rzeczywiście - znajdźmy sobie taki jeden wieczór i siądźmy wszystkie z piwem przy kompie;d oby nie za dużo bo mi po alko włącza się jakiś agresor i mam ochotę pisać i dzwonić. będziecie musiały mnie telepatycznie powstrzymywać;p kurcze, minęło już tyle czasu od rozstania. dlaczego nie mogę się z tym pogodzić?dziewczyny... pół roku.....
-
bardzo się cieszę, że do was trafiłam, to niesamowite, że praktycznie mamy ten sam problem, ten sam czas rozstania.. karpatko, ja z moim exem też nie byłam długo - rok czasu, ale jeszcze nigdy w życiu nie byłam nikogo tak pewna. czułam, że to właśnie ten, moja druga połówka. samo nasze pierwsze spotkanie, dosłownie wszystko mówiło mi, że to ten. cudowny czas, nejlepszy w życiu. tak szybko się skończył, spadłam na ziemię z baaaardzo wysoka-dlatego to tak boli. podejrzewam, że masz identycznie. bo co innego jakby się to psuło, jakby zaczynało być źle to do rozstania możnaby było jakoś przywyknąć. może nawet same byśm to skończyły. a tak...... jednego dnia są plany, uśmiech na twarzy, a drugiego cisza, oczekiwanie na głupiego smsa, który kiedyś był codziennością, od smsa zaczynało się dzień i się dzień kończyło. może to żałosne i ktoś napisze, że byłam od faceta uzależniona. ale to nie tak-miałam takie głębokie uczucie, że on jest. daleko bo daleko, ale zawsze jak coś byłoby nie tak, jakby walił się świat zamknęłabym oczy i powiedziała sobie:"i chuj z tym wszystkim: przecież mam JEGO.co by nie było - jest ON". każdy z nas miał własne życie, znajomych i oprócz tego byliśmy my. malijka, moi znajomi też prawie wszyscy pozaręczani. jestem jedyną singielką, więc planowanie wakacji np. jest trochę dziwne. każdy sparowany + ja :) hehe widzę też, że mój ex był twardy.parę razy go prosiłam, żeby mi powiedział że mnie nie kocha to dam mu spokój i nie będę się poniżać. i olewka...
-
karpatko szczerze mówiąc trochę się wkurzyłam na tego Twojego exa. jak ta można przestać się odzywać? byliście PARĄ do cholery. nie mieści mi się to w głowie.a mój taki sam agent w sumie. nie wiem co się dzieje z tymi facetami. jaj nie mają że boją się powiedzieć KONIEC? ile ten Twój ma lat? mój jest po trzydziestce, stary chłop a zachowanie gnojarskie:/
-
dzień dobry. lubię wstawać rano i widzieć, że forum nie świeciło pustką:) wczoraj wieczorem zamiast spać o 18, koleżanka wyciągnęła mnie na babski wieczorek. eh, moja przyjaciółka to anioł, od rozstania dba o mnie jak o dziecko, codziennie lub co 2 dzień dzwoni i mnie gdzieś wyciąga, praktycznie od lutego każdy wieczór spędzam u niej i jej narzeczonego (brata ex,,,,,) gdyby nie ona-byłoby ze mną jeszcze bardziej krucho. z drugiej strony przez to wszystko ciągle jestem wplątana w życie exa, ciągle wiem na bieżąco co u niego, słysze jego głos jak gada z bratem na skypie. przez to wiem też, że to co mi powiedział przy rozstaniu (powód dlaczego zrywa) to 100% ściemy. bolało... dziewczyny, moje "rozstanie" też miało miejsce na początku roku, w lutym. mój mi niestety nie powiedział, że przestał kochać, żadnego wytłumaczenia dlaczego. właśnie wczoraj czytałam naszą ostatnią rozmowę na gg, pisał, że tęskni, że idzie spać i żebym o nim myślała i rano koniecznie się odezwała jak wstanę.. i potem cisza, zaczęłąm katować co jest a on prawie nie odpisywał. i tak to się skończyło :( a najlepsze jest to, że tak jak u was on ten cały związek zaczął. moja koleżanka mówiła mu od początku że jestem po bolesnym rozstaniu, że dużo przeżyłam i jeśli ma zamiar nie traktować mnie poważnie to niech nawet nie zaczyna. teraz jak to piszę myślę, że może powodem była inna? może któraś ex zamieszała mu w głowie? przedemną miał parę stałych, długich związków, niby to zamknięty rozdział, ale kto go tam wie? ciekawa jestem, bardzo chciałabym żeby spojrzał mi w oczy i powiedział dlaczego? nie widziałam się z nim od świąt... widocznie spotkanie mi się nie należało. wszystko odbyło się telefonicznie i komputerowo. superbitch - nie lubię takiego uogólniania, że to facet ma latać za dziewczyną. podejście rodem ze średniowiecza. i ten tekst że facet ma tęsknić.. no sory;d a to niby dlaczego? człowiek to człowiek. muszę za wszelką cenę tłumić swoje własne uczucia żeby facet sobie myślał oh boże jaka ona twarda, jaka sucz? hehe najważniejsze to być sobą, jak się jest emocjonalnym to się jest emocjonalym a nie ukrywać cenę swoją naturę. w imię czego? ok może to co piszę kłóci się z tym, że zostałam porzucona, ale szczerze nie mam zamiaru w następnym związku udawać osobę inną niż jestem. może następny poprostu to doceni.. a co do moich statystyk;) w piątek 2 tygodnie temu on napisał kilka smsów (chamskich i oschłych jakby był na mnie obrażony?), ja w sobotę się upiłam, dzwoniłam parę razy - nie odbierał. w niedzielę go za to przeprosiłam, też cisza z jego strony. od tamtej pory nie mamy kontaktu, wiem, że u niego dobrze, chyba jest szczęśliwy.
-
muszę przyznać, że to jeden z bardziej wartościowych topików na kafeterii. cieszę się, że tu trafiłam :) eh,ja to chyba zaraz z tych nudów położe się spać. pewnie poleci parę łez zanim zasnę, ale przynajmniej wtedy to tak strasznienie boli. patrzcie dziewczyny - my myślimy, czekamy, kolejne dni mijają(nie wiem jak Wy,ale ja "odliczam dni" od ostatniego kontaktu) i to wszystko jakoś się tak dłuży. ciekawe jak czas płynie z ich perspektywy,,,
-
kochamzycie - moj ex wlasnie wybral taki sposob "zerwania" - przestal sie odzywac, odpowiadac na smsy. sama mialam sie domysleć, że to koniec. nie wiem czemu oni się tak boją spojrzeć w twarz i powiedzieć "spadaj". wtedy chyba byloby nam trochę ławiej,prawda?
-
czy ten żal do niego kiedyś wkońcu minie? tyle czasu to już trwa, tyle czasu w tym tkwie. w dodatku co chwila dowiaduje się o nim jakiś newsów, które pokazują, że to była jedna wielka ściema, to wszystko. więc na zdrowy chłopski rozum-za czym tu tęsknić? porażka..
-
pewnie do pazdziernika już dawno o nim zapomnisz;) ehhh jak ja bym już chciała żeby było po wszystkim, żeby ta głupia miłość do niego już mi przeszła....
-
kochamzyciemimo - milego wypoczynku :) ah, długi weekend. jakie macie plany dziewczyny?
-
malijka muszę przyznać, że bardzo lubię Cię czytać. dlaczego? ponieważ wydaje mi się, że jesteśmy w bardzo podobnym porozstaniowym położeniu. ile czasu dokładnie minęło od waszego rozstania? co do pisania smsów. napewno mnie nie pobijesz:) tydzień temu (rozstaliśmy się w lutym) napisałam mu, że nadal go kocham i chcę żeby wrócił. on - oczywiście cisza. do tej pory pluję sobie w brodę jaka jestem głupia. ale cóż - emocje i właśnie w tamtej chwili tego chciałam więc nie ma co żałować. było minęło, teraz trzeba się pilnować żeby nie napisać jeszcze raz. nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie nie ma 10 minut żebym o nim nie myślała. na pozór jest ok-pracuję, spotykam się ze znajomymi, mam dobre dni. ale w środku.. wielka gula i wielki żal. tyle to już trwa, prawie pół roku a ja nie potrafię się pozbierać.
-
no to gratuluje i zazdroszcze :) czytalam pare ostatnich stron watku i nieraz lezka sie w oku zareciła. jutro zamierzam czytac topik od poczatku, czytajac o problemach innych chociaz na chwile zapominam o swoich:(
-
rejsowa,po jakim czasie jeśli można wiedzieć?
-
sama nie wiem co - jest szansa na powrot?
-
staram się, ale łatwo nie jest .. aczkolwiek czas robi swoje i przyzwyczaja do bólu ;)
-
no tak, reguł nie ma, nie wiem czego się spodziewałam;) chyba chciałam przeczytać, że parę miesięcy "zastanawiania się" to norma, ale w głębi siebie wiem, że normą to nie jest. cóż... prawda jest bolesna.
-
dziewojki kochane! załózmy, że chłopak daje czas. po jakim czasie mniej więcej "przemyśliwuje" sobie wszystko i decyduje się wrócić? pytam, bo widzę, że wiele z was jest długo w temacie i może by tak podsumowały... czy to jest tydzień, dwa czy częściej parę miesięcy a nawet dłużej? jak to było w dotychczasowo opisanych tutaj przypadkach? mój myśli od lutego, więc wg mnie to długo, czasami się zastanawiam czy warto czekać... czy jest na co skoro już nie jesteśmy ze sobą tyle czasu, chyba lepiej mu bezemnie:(
-
karpatko - a może on poznał kogoś, kim się zauroczył lub postanowił wrócić do jakiejś swojej byłej? to też może być powód takiej zmiany zdania?
-
hehe coby nie było, w_s znowu NIE MOGŁA zakończyć tej znajomości.. znów COŚ;)