Dziękuję Majrel i Trzebinianka !
Włosów nie zetnę, o dziwo mam włosy, bo przed tymi wszystkimi ekscesami miałam włosy bardzo bardzo gęste, ale faktycznie, nic już z nimi nie będę robić, szampony fioletowe i blond osiągać już będę na naturalnych włosach .
Trzebianinko ! Miałam prawie identyczną sytuację . Poszłam do salonu Loreal'a, jednego z najdroższych w Lublinie, pokazałam fryzjerce zdjęcie modelki z chłodnym blondem i powiedziała - oczywiście, tak Ci zrobię . Też trzymała mi włosy po suszarką ! Pasemka pod folią, tej folii miałam chyba z 5 kg na głowie i spędziłam tam dokładnie 7 godzin ... Zapłaciłam 480 zł i wyszłam z kilkoma pasemkami blond które odpadły .. Poprostu szkoda słów, ja wierzę, że są dobrzy fryzjerzy którzy znają się na rzeczy, ale z własnych doświadczeń wiem, że lepiej dla włosów jest to zrobić w domu - nie dość, że rozjaśnimy całe włosy a nie te przeklęte pasemka, które odpadną i tak, to jest to jakieś mniej inwazyjne, naprawdę ... Trochę odbiegam od tematu, ale tak jak Ty, wydałam prawie dwa tysiące złotych na fryzjera, farby sklepowe, rozjaśniacze i odżywki, wcierki, oleje itp - i wydaję do tej pory . ALe trudno, nie ma czerni to najważniejsze, więc tak jak Ty będę włosy pielęgnować i poczekam na odrosty, na własne włosy które lepiej się rozjaśnią zwykłą farbą ;) Pozdrawiam serdecznie, życzę wytrwałości i dziękuję za rady ! Dobrze wiedzieć, że nie jestem z tym sama :)