natstrasz
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez natstrasz
-
karotka84 z tych rzeczy co napisałaś to wszystko ok. Ja wróciłam z jodu z Gliwic kilka dni temu, więc jestem na bieżąco. Nie zabieraj tylko tych sztućców ani talerzyka ani kubka. Na każdej sali są do dyspozycji. Na pierwsze dwa dni można zabrać jakieś swoje ubrania, ale nie trzeba. Ja chodziłam cały czas w ich piżamie i szlafroku. Także żeby ograniczyć bagaż nie musisz nic zabierać. Weź sobie tylko bieliznę, ewentualnie jakąś koszulkę pod piżamę jak lubisz no i skarpetki. Jest ciepło - można odkręcić kaloryfer na ile się podoba. Z jedzenia to możesz zabrać co tylko zechcesz. Nikt nie sprawdza co wnosisz, nie ma żadnych limitów. Ja sobie wzięłam trochę wędliny, sera, pomidory, jabłka no i jakieś słodycze, ciasteczka, itp. Lodówki nie ma, to wystawiałam za okno co potrzebuje stać w zimnie. No i do picia miałam jakieś soki, wodę oraz różne herbaty i kawę, żeby też coś na ciepło sobie zrobić. Na pierwszym pokoju nie było czajnika ale pielęgniarka przynosiła wrzątek kiedy tylko się chciało. Na pokoju w oddziale zamkniętym był czajnik, ale gdyby nie było to pielęgniarka też mówiła że przyniesie (tam normalnie wchodzą do pokojów - tylko na krótko, nie ma jakiegoś przesadnego uciekania). Chyba tyle. Jak coś weźmiesz za dużo to po prostu zostawisz w szatni i potem zabierzesz do domu. Powodzenia, nie jest źle, tylko straaaszna nuda.
-
Cyryla, dzięki za odkopanie wyników :) Widzę, że przed podaniem jodu leczniczego też nie sprawdzali Ci jodochwytności? Bo właśnie najbardziej w tej chwili interesuje mnie kwestia, jaka jest wymagalna minimalna jodochwytność, aby leczenie jodem miało w ogóle sens. Tego nie mogę znaleźć ani na forum ani nigdzie poza nim... Ja miałam wynik zaledwie 0,5% przed leczeniem - wydaje mi się, że to mało, ale nie mam z czym porównać. Może podanie radiojodu w moim przypadku nie miało większego sensu, gdyż po prostu cały go wydaliłam...
-
Rozumiem, w takim razie może ktoś inny przed dużym jodem miał badaną jodochwytność i może podać ile % mu wyszło? Szczególnie zależy mi na wynikach osób po operacji całkowitego wycięcia tarczycy. Z góry dziękuję za pomoc
-
Lalinka_54 dzięki za wyniki. Ale czy przed podaniem jodu leczniczego nie miałaś badanej jodochwytności? Podają malutką dawkę jodu tylko żeby sprawdzić jodochwytność w scyntygrafii. I wtedy ta jodochwytność jest właśnie podana w %
-
Na USG też mi tak powiedział, ale potem jak oglądał wyniki scyntygrafii i się dziwił że w ogóle nie ma jodochwytności to mu powiedziałam, że w końcu chirurg tak dokładnie mi wszystko wyciął. Powiedział na to że takie rzeczy to niestety się nie zdarzają... że żaden chirurg nie wytnie tak, że żadna komórka tarczycy nie zostanie. Chociaż nie powiem, liczę w duchu, że jestem pierwszym jego przypadkiem, któremu się to zdarzyło... Jedyna szkoda, że to ordynator powiedział, że takie rzeczy się nie zdarzają. Śmiem podejrzewać, że taki człowiek to jednak wie co mówi... :)
-
No dobra, to skoro tak, to teraz możecie wykazać się pomocniczością. Czy jest w tej chwili ktoś na forum, kto był na leczeniu jodem i może zerknąć w papiery ze szpitala. Chciałam zapytać jaka jodochwytność Wam wyszła na scyntygrafii po jodzie diagnostycznym. Mi wyszło, że 0,5% i coś mi się wydaje na chłopski rozum, że to dosyć mało - dlatego chciałam porównać z Waszymi wynikami. A napiszcie proszę jeszcze jakie wyniki macie Tyreoglobuliny, bo u mnie to też dziwnie wygląda. Niby przedział dla zdrowych ludzi wynosi 1,4 - 78 a ja mam wynik TG < 0,1 ng/ml. Po leczeniu radiojodem lekarz stwierdził, że wynik scyntygrafii jest podejrzanie za dobry. Na scyntygrafii nie wyszło zupełnie nic. Lekarz pytał czy przed leczeniem brałam jakiś jod. Ja nic nie brałam. Wszystko układa mi się w całość i wg mnie wygląda na to, że moje resztki tarczycy w ogóle nie wyłapały tego jodu i chyba tylko na darmo się napromieniowałam. Drugi wniosek - jeśli będę mieć kiedyś wznowę raka, to nie będzie można tego leczyć jodem, a do tego wznowy nawet nie będzie widać w scyntygrafii bo dawce diagnostycznej. Tak na chłopski rozum to wydedukowałam. Nie wiem czy dobrze rozumuję.... Co Wy na to?
-
Tysia1984, już wróciłam z jodu w Gliwicach! Przez pierwsze 2 dni trwały badania: krew, mocz, diagnostyczna dawka jodu + scyntygrafia szyi. Trzeciego dnia połknięcie jodu leczniczego, siedzenie w sali przez 3 dni, następnie scyntygrafia szyi, klatki piersiowej i całego ciała. Po tym wypis i wyjście do domu. Po wyjściu 7 dniowa kwarantanna, czyli używanie osobnych naczyń w domu, nieprzebywanie zbyt długo w bliskiej odległości innych domowników, spanie w osobnym pokoju. Tak pokrótce Jeśli kogoś coś interesuje to mogę opisać dokładniej. Dajcie tylko znać, który wątek rozwinąć!
-
Jeżeli chodzi o opakowanie, to w sumie kartonik po soku po zgnieceniu zajmuje tyle samo miejsca co butelka pet po wodzie. Wezmę te soki a jak nie pozwolą zabrać to zostawię w szatni. Herbatę, kawę i cukier też wezmę, ale ja idę do Gliwic, to nie wiem czy trafię na pokój z czajnikiem, ale ktoś pisał, że w niektórych są czajniki po poprzednich pacjentach. No i jakieś słodycze, bo bez tego ciężko żyć :) No chyba że po tym jodzie, to mi apetyt nawet na to odejdzie. Zobaczymy.
-
Tysia1984 też mam informację na odwrocie "zaproszenia" żeby nie brać czajnika, dlatego pytałam, czy na miejscu można gdzieś skorzystać. Ale pisałaś, że należy uważać z sokami. A to dlaczego? Naprawdę wolę 1000 razy bardziej napić się soku niż wody :( Specjalnie kupiłam soki pomarańczowe i z gejfruta żeby były kwaśne. Wezmę jeszcze cytryny - zawsze mogę dodać trochę do nich jeszcze. Co do bólu gardła po operacji to akurat też miałam to szczęście że mnie nie bolało. Już drugiego dnia po operacji było na obiad mięsko, trochę przytwardawe i się obawiałam, że chyba będę musiała odpuścić, ale dałam mu radę. Z dolegliwości po operacji to na pewno osłabienie no i rana tak trochę pobolewa i ciągnie (nawet przy wstawaniu z łóżka przy napięciu mięśni szyi czułam że mnie to ciągnie). No i potem przez kolejne dni to tak codziennie coś nowego mnie bolało :) A to szyja z boku, a to z tyłu... ale o tym się już tak nie myśli, bo człowiek się cieszy ze już po. To teraz napiszcie co z tymi sokami podczas dużego jodu. Nie za bardzo? Lepiej woda? Powiedzcie proszę że nie :(
-
Tysia1984 jak już kiedyś pisałam, chciałam się niedawno zaszczepić na grypę, ale mój lekarz powiedział, że w moim przypadku lepiej zrezygnować. I właśnie też go zapytałam, co w przypadku jakiegoś przeziębiania czy grypy, czy mogę jeść normalnie lekarstwa, w tym np antybiotyki. Powiedział, że jeśli będzie potrzeba to oczywiście. Ostatnio trochę mnie pobolewało gardło i coś mnie męczyło, więc normalnie zaaplikowałam sobie jakieś rutinoscorbin i tabletki na gardło. Na szczęście przeszło, ale gdyby mi się nie polepszyło to pewnie wzięłabym aspirynę. Jak będziesz musiała mieć np antybiotyk to zawsze możesz powiedzieć lekarzowi na wszelki wypadek w jakiej jesteś sytuacji.
-
Jeżeli w szpitalu nie mówili jakie badania należy zrobić samemu, to wg mnie oznacza, że wszystko robią na miejscu. Co szpital to inaczej. Ja początkowo miałam mieć operację w Katowicach i jak tam się zapisywałam, to kazali zrobić RTG płuc, konsultację laryngologiczną i konsultację dentystyczną. Wszystko to zrobiłam, ale po tygodniu przepisałam się do szpitala w Bytomiu i tam przykładowo RTG płuc robią we własnym zakresie. Także wszystkie panie szły na prześwietlenie a ja nie, bo już wcześniej trochę niepotrzebnie zrobiłam, bo myślałam że do każdego szpitala trzeba to przynieść. Tak naprawdę to mój lekarz rodzinny nie za bardzo chciał mi dać skierowanie na to RTG, bo powiedział, że skoro szpital takie coś potrzebuje, to powinien sam sobie zrobić. Także przy przyjęciu w Bytomiu badali mi krew, mocz, robili EKG i USG szyi. Pytali tylko o konsultację laryngologiczną, ale gdybym jej nie miała, też pewnie nic by się nie stało.
-
Tysia1984 Ja też biorę 3 tyg Cytomel i 2 tygodnie bez. Też to dostałam w Gliwicach w pojemniczku. Nie było ulotki więc zapytałam siostrę która wydawała mi leki jak to brać, czy na czczo - powiedziała, że skoro mam to brać 2 razy dziennie to nie da się na czczo. Skoro nie ma to znaczenia to biorę jedną podczas śniadania, a drugą podczas kolacji. Co do szczepionki na żółtaczkę to mi lekarz powiedział, że teraz przy operacji i tak używa się jednorazowych narzędzi więc nie ma możliwości zarażenia się żółtaczką więc nie ma potrzeby ingerowania w układ odpornościowy, bo przy raku lepiej takie działania ograniczać.
-
Ja jestem od 2 tygodni na Cytomelu ale nie widzę różnicy w samopoczuciu. Za tydzień go odstawię, to chyba dopiero wtedy mogę mieć jakieś objawy odstawienia hormonu. Mam nadzieję, że nic poważnego nie będzie się dziać, bo niestety do ostatniego dnia przed jodem muszę chodzić do pracy. Czy ktoś z Was miał już jakieś objawy odstawienia hormonu podczas brania Cytomelu? Co do skutków ubocznych jodu to nigdzie nic nie można znaleźć, wszędzie pisze, że jest to bezpieczne. Ale skoro takie bezpieczne, to dlaczego jeszcze przez tak długi okres po jodzie nie można się do dzieci zbliżać... Sama już nie wiem.
-
martynika811 ja operację miałam 4 lipca, po dwóch tygodniach miałam wynik hist-pat i jak go odbierałam lekarz od razu dał mi skierowanie na dalsze leczenie do Gliwic (jako że w wyniku był rak) i kazał pobrać w szpitalu szkiełka i też je zabrać do Gliwic. Tym samym po prostu tam pojechałam i od razu się zapisałam - wizytę dostałam dopiero na za 2 miesiące. W zeszłym tygodniu byłam na tej wizycie i dostałam skierowanie na jod. Też jestem ze Śląska więc nie miałam do Gliwic aż tak daleko. Ale dodzwonić się faktycznie tam trudno. Próbowałam przed operacją, ale mi się nie udało. Dlatego operację miałam w innym szpitalu. Ktoś pisał że ma raka brodawkowatego w wariancie pęcherzykowatym. Mam to samo na wyniku hist-pat. Jak pytałam lekarza czy to wariant lepiej czy gorzej rokujący to powiedział, że nie ma ta żadnego znaczenia, to tylko obraz kliniczny (cokolwiek to znaczy). Także nie wiem czy się cieszyć czy martwić tym wariantem. Ktoś może w tym temacie się orientuje?
-
Ewakul a gdyby na małym jodzie nie wyszedł Ci wychwyt to nie byłabyś skierowana na duży jod? Ja też pytałam czy można by najpierw zrobić mi scyntygrafię żeby sprawdzić czy zostały jakieś komórki rakowe. Ale lekarz powiedział że scyntygrafię robią dopiero po leczeniu jodem. Nie mam pojęcia dlaczego. A Ty ten mały jod miałaś w Gliwicach? Bo jak tak, to ciekawe dlaczego mi kazali wybierać albo od razu leczenie jodem albo nic...
-
To pewnie mi też się ta kapsułka zablokuje w gardle :) Ja to tylko rutinoscorbin potrafię połknąć. Jak już jakiś większy antybiotyk muszę łyknąć, to kroję tabletkę na pół, hehe :)
-
Mama 27 To ja akurat będę w Gliwicach dzień później niż Ty, bo we wtorek... szkoda. A jestem z Siemianowic, także blisko w porównaniu z niektórymi. A Ty skąd? Tysia1984 Dzięki za wskazówki. Będę jechać DK 88. A nie wiesz czy jest może możliwość zjechania na jeszcze kolejnym zjeździe? Tam jest ulica Portowa. Jak patrzę na mapie, to jak tam zjadę to już tylko prosto... tylko nie wiem czy w rzeczywistości też tak jest, czy tylko na mapie tak fajnie wygląda.
-
aska42 pisałam w którymś poście, że bierzesz magnez ale bez B6 z powodu raka. Ja też jestem 2 miesiące po wycięciu całej tarczycy w powodu raka brodawkowatego. Tylko że jem magnez z wit B6. Czy są jakieś przeciwwskazania do brania B6? Żaden lekarz mi o tym nie mówił - no bo w sumie też nie pytałam żadnego, ale nie wpadłam na ten pomysł. Pytałam tylko w szpitalu, czy w związku z tym rakiem muszę w jakiś sposób zmodyfikować dietę, to powiedział, że nie.
-
Lusia_ mój chirurg przed operacją powiedział, że skoro już przed operacją miałam podejrzenie raka, to wycina się całą tarczycę, żeby nie było konieczności przeprowadzania drugiej operacji, bo wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że będą jakieś komplikacje. I tak może było w przypadku pani o której piszesz - bo była konieczność przeprowadzenia drugiej operacji. Ty będziesz miała pierwszą operację, więc nie powinno być takich problemów.
-
Co do L4 to każdy tu chyba potrzebował indywidualnego okresu. Ja jestem też po całkowitym wycięciu tarczycy z powodu raka i szpital dał mi L4 na 2 tygodnie. Po tych 2 tygodniach byłabym już w stanie wrócić do pracy, ale musiałam wziąć dodatkowy tydzień, bo wizyta kontrolna mi tak dziwnie wypadała. Czyli 3 tygodnie - tyle że ja akurat przy biurku pracuję. Jeśli chodzi o pracę fizyczną, to teraz jestem ponad miesiąc po operacji i myślę, że fizycznie już bym dała radę, bo na działce już sporo rzeczy przenosiłam, dźwigałam, kopałam łopatą itd. W tej chwili wszystko robię tak jak przed operacją. Akurat urlop mi się zaczął i w górach byłam i też nie było jakichś problemów z kondycją. Ale z tego co czytałam, to niektórzy i kilka miesięcy byli na L4. Zależy też pewnie na czym ta fizyczna praca polega no i jak się będziesz czuła. Myślę jednak, że na miesiąc a nawet półtora pewnie będziesz musieć wziąć to L4 minimum. A potem zobaczysz jak się czujesz i najwyżej przedłużysz.
-
martynika811 To przyjeżdżaj do nas, na Śląsk! :) Ja miałam operację w Bytomiu i wynik hist-pat był po niecałych 2 tygodniach. Teraz czekam na wizytę w Gliwicach - tu już trochę gorzej z terminami, bo muszę czekać ponad 2 miesiące. Co do hormonów, to też od razu brałam 100 a po 2 tygodniach 150. I też u mnie wszystko OK. Żadnych skutków ubocznych. Nie wiem dlaczego niektórzy mają zalecenie, żeby brać np najpierw 50, potem 75 itd. Wg mnie przez to dłużej są w niedoczynności. Ale skoro lekarz im tak każe to pewnie ma rację. Mi kazał brać zaraz po operacji 100 i niedoczynności nie odczułam w ogóle. Tyle że to było w Bytomiu. Ciekawe jak będzie np w Gliwicach po jodzie. Ja każą mi też po trochę zwiększać dawkę to nie wiem co zrobię. Powiem może że wcześniej też wzięłam od razu 100 i było OK. Może pozwolą :) Bo boję się tej niedoczynności o której piszecie :( A jak po jodzie jeszcze od razu nie pozwolą wziąć pełnej dawki to już całkiem załamka...
-
Beata 1117 Na wyniku badaniu hist-pat miałam guzek 0,6 cm naciekający torebkę i otaczający miąższ tarczycy. Szkiełka już zawiozłam do Gliwic i wtedy też mi ustalili konsultację - na koniec września, mają już wtedy być ich wyniki moich preparatów i myślę że powiedzą co dalej. Czy Wasze guzki też naciekały? Czy jak guzek nacieka to oznacza gorsze rokowanie? To chyba oznacza, że już długo chodziłam z tym guzkiem.... chociaż na USG dopiero od ok. roku miałam zmiany guzkowe, to już nic nie rozumiem.
-
Teraz tak myślę, że może lekarz nie kazał mi robić wcześniej tego TSH bo może jak bym zobaczyła wynik to bym się przeraziła i zaraz źle poczuła :) A tak to przynajmniej nie wiem i czuję się dobrze. We wrześniu już będzie ponad 2 miesiące jak będę na Letraxie, także wynik już chyba będzie miarodajny. Zastanawiałam się, czy prywatnie teraz nie zrobić tego badania, ale skoro nie zrobili mi zaraz po operacji to teraz już chyba i tak nie ma sensu. I tak biorę tabletki i tak, a póki co, to za niskie to moje TSH na pewno jeszcze nie jest. Jedynie teraz jestem ciekawa jak wysokie miałam to TSH zaraz po operacji, żeby mieć potem porównanie podczas odstawienia tabletek przed jodem. Jak miałam wysokie a czułam się dobrze, to przed jodem może też nie będzie tak źle. A może TSH nie zdążyło podskoczyć, bo od razu dostałam dawkę Letroxu 100. No cóż, teraz już się nie dowiem...
-
Dziewczyny, skąd Wy wiecie jakie macie TSH. Czy robicie badania "na własną rękę"? Bo mi ani w szpitalu ani do tej pory nikt nie kazał tego badać. Ja miałam operację 4 lipca, 2 tygodnie po operacji kazali mi zacząć brać Letrox 100, po 2 tygodniach Letrox 125 i jem tak cały czas. Dla przypomnienia mam wyciętą całą tarczycę z powodu raka brodawkowatego. Byłam na kontroli w szpitalu 2 tygodnie po operacji, ale lekarz oglądał tylko jak rana się goi. Kolejną wizytę mam dopiero pod koniec września i na tą wizytę mam zrobić badanie TSH. I nic więcej - samo TSH. Czyli dopiero wtedy dowiem się jaki mam wynik. Pod koniec września mam też termin na pierwszą konsultację w IO w Gliwicach, ale nie kazali przyjść na czczo więc chyba badań krwi nie będą robić - chociaż w sumie do TSH chyba nie trzeba być na czczo, to może akurat zrobią. Pocieszające jest to, że ja w sumie od operacji czuję się dobrze. Nie miałam żadnych wahań nastrojów ani innych objawów o których piszecie. Po 3-tygodniowym L4 poszłam do pracy i nadal jest wszystko OK. Praktycznie zapomniałam o operacji. Może mój organizm szybko przyzwyczaił się do sztucznego hormonu i nie wpadłam w niedoczynność... Obawiam się tylko tego, że jak zakwalifikują mnie do radiojodu to będę musiała odstawić hormon na te 6 tygodni i wtedy będę miała niedoczynność + jej objawy.
-
martynika811 Ja też jestem 5 tygodni po operacji tarczycy z powodu raka brodawkowatego. 20 września mam mieć wizytę-konsultację w Gliwicach gdzie powiedzą co dalej. Dlaczego piszesz, że skoro nie ma thyrogenu, to nie masz po co się wybierać do Gliwic? Jak nie będzie tego leku, to chyba nam odstawią hormon i nic nie będą podawać - ale na jod radioaktywny i tak pójdziemy - tak mi się wydaje. Poza tym może w ciągu tych kilku miesięcy jeszcze się coś zmieni. Ja mam wizytę dopiero 20 września, a zapisywałam się ok 3 tygodnie temu. Jeśli mnie skierują na jod, to też pewnie jeszcze trzeba będzie czekać kilka miesięcy. Liczę, że ok października-listopada najwcześniej się załapię - tam są okropne kolejki. A Ty już jesteś zapisana na konsultację do Gliwic? Robiłaś już jakieś badania krwi od operacji, np TSH? Bo ja nie, na tę wizytę w Gliwicach też nie kazali nic robić, ani nie kazali przychodzić na czczo, więc nie wiem czy coś będą badać