Efa...normalnie powiedziałabym Tobie, że jesli kochasz, to walcz i jesli on kocha, a nie potrafi sobie z nalogiem poradzic, to walczcie razem...
Ale 14 lat... I jeszcze mówisz, że to się zaczęło już od po roku związku. Za długo. Stanowczo za długo. Lepiej nie marnuj sobie życia, naprawdę. Kobiety są uległe, dają się przekonać, bo ...bo kochają... wiem o tym:) Sama jestem kobietą, ale tak jak pisała któraś forumowiczka...masz przed sobą jeszcze 40-50 lat - nie zmarnuj tego na ciągłą walkę z jego naogiem i na czekanie aż się polepszy.
Skoro dawałaś tyle szans.... nie mówie, że mu nie zależy, wierzę ze mu zalezy, ale nałóg jest nałogiem.
W tym przypadku bądź egositką, ale nie miej wyrzutów sumienia. Próbowałaś pomoc, robiłas wszystko, żeby go ratowac i ratowac wasz zwiazek...no ale nie wyszło...
Nie bądź męczęnnicą. Ile masz czekac? Ile lat jeszcze? Może wyszedłby za 5 lat z nałogu, ale co wtedy z Ciebie by pozostało? wrak człowieka....