Jesli chodzi o zwolnienie to pewnie i tak mi da.Jak dziewczyny zachodzily w ciaze to zdziwieni ze myk i na zwolnienie nie informujac wczesniej.Gadanie typu ze jakie to slabe bo kiedys to sie pracowalo(a kto wtedy przestrzegal kodeksu pracy ktorego pewnie nie bylo)a jak coreczka jednej z nich zaszla i lezala na podtrzymaniu (praca siedzaca) to zdanie o 180 stopni zmienila.Moim zdaniem nie mozna porownywac pracy fizycznej z praca za biurkiem jak jest sie w ciazy.Znam przyklad ze jak kierownictwo dowiedzialo sie o ciazy to jeszce bardziej ta biedna dziewczyne ganialy i nie pomagaly.Jutro mam wizyte i jutro mam zamiar im powiedziec a co bedzie?Nie beda zadowoleni.W ogole to sie stresuje czy jest ok .Mam juz corke ale ta ciaze przechodze bez rewolucji ale kazda jest inna uff