Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

IwonaAAa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez IwonaAAa

  1. Mój kuzyn urodził się 31.12 o 23:30 !!!!!!!!!!!! To dopiero peszek :D I tak jak piszesz, Asiu troszkę stratne są te dzieciaczki. No ale cóż, ja jestem z końca listopada więc też 11 mam przypisane... Oj tam, takie wymagania to nie wymagania :P Ja sobie jak i innym życzyłabym porodu z cyklu : kichnąć i urodzić :D
  2. magart, co prawda to prawda :D Szkoda tylko, że wchodziło w przyjemności a wychodzi w bólach :D
  3. Wiolu, taki lęk to normalna sprawa.. Twoje życie wywróci się do góry nogami a wcześniej czeka Cię coś nad czym nie masz kontroli, nie możesz tego zaplanować itp Po narodzinach bąbelka wszystko minie :)
  4. Asiu, bardzo chcielibyśmy rodzić razem, ale jak to wyjdzie w praniu to nie wiem... Najważniejsze dla mnie jest aby nie lecieć na wariackich papierach, dotrzeć na Łubinową i aby córeczka nie przeżyła "akcji" traumatycznie! Mi się tam nie spieszy do porodu :D :D Będzie kiedy ma być :P
  5. Aaaa i zapomniałam dodać, że jestem po konizacji szyjki, została mi połowa. I byłam święcie przekonana, że przez to urodzę wcześniej, co z resztą mówili mi lekarze z państwowych szpitali... Ale dzięki opanowaniu i spokoju dr Ślęczki nie wariowałam i nic złego się nie działo :) A brednie o tym, że taka szyjka "nie trzyma" zostały obalone, bo jak widzisz donosiłam dwie ciąże, jedna po drugiej :) A mówiono mi, że nie donoszę nawet jednej!!!
  6. Asiu, córkę urodziłam dwa dni po terminie, ale tylko dlatego, że w dniu terminu miałam szyjkę skróconą, papierowe brzegi i rozwarcie na półtorej palca... Dr zrobił mi oddzielenie palcem dolnego bieguna pęcherza płodowego i to ruszyło czop śluzowy a później akcję. Ale dzięki położnej, która ostro się za mnie wzięła w ogóle urodziłam w dniu kiedy pojechałam ze skurczami, bo rozwarcie postąpiło minimalnie... A jeśli chodzi o przygotowanie to skakałam na piłce w domu, uprawiałam sex z mężem i o ile pamiętam popijałam herbatę z liści malin. A w dniu kiedy lekarz mi oddzielił pęcherz, nie kładłam się tylko skakałam na piłce, robiłam przysiady. Na mnie nie działały schody [mieszkam na 4 piętrze bez windy], sprzątanie, spacery itp. Ja wiem, że są ekstremalne kobitki, które na własną rękę robią sobie w domu lewatywę lub piją olej rycynowy, ale ja jestem zdania że to może być niebezpieczne bo perystaltyka jelit może bardzo mocno rozbujać skurcze bez kontroli lekarskiej.
  7. Asiu, tak też myślałam ale wydaje mi się, że jestem z tych "opornych" na rodzenie :D Chociaż czasem sytuacja dzieje się błyskawicznie. Dziś sobie napompuję piłkę i będę skakać żeby dziecko ładnie schodziło do kanału, a noszenie córki strasznie nadwyręża mi kręgosłup, który po dwóch ciążach i kontuzji, którą miałam kilka lat temu, jest ruiną! Ogólnie dr mi mówił, że sama będę wiedziała kiedy przestać nosić dziecko, ale są takie sytuacje kiedy nie mogę jej nie podnieść lub nie ponosić.... Poza tym mam teraz większy brzuch niż nawet w dniu porodu córki! Więc wolałabym nie przenosić z racji na wagę dziecka!
  8. Ja mam już torbę spakowaną i stoi w samochodzie :) A czuję się tak, że jednego dnia rodzę a innego mam wrażenie, że przenoszę do września 2013 :D Ogólnie nie ma lekko jak się nosi jeszcze 12kg dzieciaczka w domu!
  9. Królowo śniegu To trzeba było rodzić tam gdzie siostra :)
  10. Na wyspach to w ogóle żyją sami NATURALIŚCI! Tak się nie patyczkują ani przy porodzie ani po, bez względu czy to SN czy CC. Łubinowa i tak jest LEVEL wyżej niż Państwowe szpitale... Bo tu nie przecina się mięśni tylko je rozszerza a normalnie w standardzie tnie się całe flaki... Więc CC w Państwówce moje koleżanki wspominały różnie, jedne szybko do siebie dochodziły inne wolniej. To zależy od osoby, bo nawet tu czytałam, że niektóre Panie po SN gorzej sobie radziły niż te po CC. Moja koleżanka, pierwsze dziecko 18miesięcy temu urodziła SN 3100g 51cm a dwa miesiące temu drugie, 4120g 61cm. To było ponad jej siły i cóż z tego, że nie pękła nie miała nacięcia, jak jej krocze nie mogło się zejść przez 2 tyg? Nawet Panie z pokoju po CC chodziły jej po leki przeciwbólowe bo Ona nie była w stanie złączyć nóg ani nic zrobić...
  11. Królowa śniegu Powiem Ci tak. Ja nie rodziłam CC, to fakt. Ale WSZYSTKIE moje koleżanki musiały się same zajmować dziećmi! W dzień, w nocy, był ktoś z rodziny, nie było... To jest normalny proces dochodzenia do siebie po OPERACJI! Ja jak miałam operację to również kazano mi wstawać i iść o własnych siłach np siku. Druga sprawa... Moja mama miała dwie cesarki, i to nie z "cięciem bikini" tylko z rozwalonym całym brzuchem - od pępka do krocza!!!!!!!!!!!! I wiem, że niedawno jeszcze tak w niektórych Państwowych szpitalach cieli kobiety... No i co? I musiała wstać i iść... A druga sprawa była taka, że 8 miesięcy po CC moja mama miała wycinany woreczek żółciowy, i rana z CC przedłużyła się od pępka do mostka!!!! No i cóż? Jak wróciła do domu to miała mnie i siostrę pod swoją opieką... A niedawno moja koleżanka urodziła w styczniu córeczkę a w kwietniu również miała operację na woreczek, niestety atak był tak rozległy, że LAPAROSKOPIA nie wchodziła w grę i również ma cięty brzusio... I co? I 3 miesięczne dziecko czekało na Nią w domu i musiała się Nim zająć SAMA! To na prawdę nie jest złośliwość kogoś tylko taki stan rzeczy... A teraz kiedy ja mam 17 miesięczną córkę i może się stać tak, że będę miała CC to co mam zrobić? Powiedzieć dziecku żeby sobie szło ? Ostatnio wśród moich znajomych nastała tendencja na bliźniaki... Wszystkie ciąże rozwiązane CC, i DWÓJKA dzieci do obrobienia!!! Nie jedno!!! Więc proszę Cię, nie demonizuj bo są ludzie, którzy mają gorzej!
  12. magart No właśnie, górne są gorsze niż dolne.. U Nas idą dolne trójki, więc przy górnych chyba osiwieję!!! O kurcze, musisz teraz na siebie uważać! Ale jak tu leżeć, leżeć i leżeć z małym dzieckiem u boku? ehhh Masz kogoś do pomocy? Wizytę u dr mam 14.12 i jeśli szyja będzie współpracowała to oddzieli mi pęcherz, a to rusza poród :) Jeśli szyjka nie będzie współpracować, to idę kupić karpia na Wigilię :D
  13. magart Oj tak, jeszcze 18dni do terminu, poza tym jeśli szyjka będzie współpracowała to najprawdopodobniej urodzę w weekend 15-16.12 :) Już mam dość, córka ząbkuje [najgorsze chyba z najgorszych zębów to trójki i Nam wlaśnie wychodzą dwie na raz plus jedna dwójka], mąż cały tydzień w delegacjach, dopiero wraca jutro... A ja już czuję, że to lada chwila... Heheheh czasem boję się kichać :D A jak Ty się czujesz? Powiem Ci, że do 8 miesiąca w ogóle nie czułam, że jestem w ciąży. A końcówka okazała się mega ciężka... No ale cóż, byle do końca a później początek roller kostera :D
  14. REASUMUJĄC ! Tak jak My, czyli każda kobieta, człowiek itp itd :D Mamy złe dni, gorszy humor lub po prostu nie mamy na nic ochoty [bo tak z ręką na sercu dziewczyny, czy zawsze i wszędzie jesteście uśmiechnięte, urocze i pomocne? a w pracy wprost tryskacie humorem, energią i zapałem? A co z PMS? co z kłótnią z mężem/koleżanką? złamanym paznokciem itp itd ??...] tak i PANIE PRACUJĄCE NA ŁUBINOWEJ MAJĄ PRAWO DO TYCH SŁABOŚCI i nie ma się co obrażać unosić honorem itp TYLKO CIESZYĆ SIĘ, ŻE PORÓD SIĘ ODBYŁ A ZDROWE DZIECIĄTKO POJECHAŁO Z NAMI DO DOMU !!!! O ! Tyle mam w tej kwestii do powiedzenia :)
  15. ddor No proszę Cię! Zerknij na zdjęcie Pani dyrektor i na to foto z recepcji. Ja po prostu wiem, że to nie są te same osoby, ale ruda pielęgniarka chodzi w takich soczystych okularach i ma nowoczesną fryzurę w stylu Patrycji Kazadi czyli wygolony jeden bok głowy. A to, że ktoś czyta o forum działa tylko i wyłącznie in plus [przynajmniej mam taką nadzieję]. Aczkolwiek nie da się dogodzić wszystkim ludziom jednym standardem. Więc wcale się nie dziwię, że opinie czasem są skrajnie różne... Bo jednym się wydaje, że poród w prywatnej placówce powinien być bezbolesny a innym nie przeszkadzają skurcze w skali od 1 do 10, na 10 i choćby nie wiem co się działo to będą zadowolone, że szczęśliwie urodziło się dziecko nie patrząc na szczegóły. Ja ciągle się zastanawiam jak będzie wyglądał mój drugi poród... i najbardziej boję się, że coś będzie nie tak ze mną albo z dzieckiem, że nie dam rady urodzić SN itp itd a na ostatnim miejscu martwię się tym czy ktoś będzie mi się kłaniał w pas za każdym razem kiedy mnie zobaczy... Najważniejsza jest sympatyczna atmosfera ale też nie oczekujmy, że każdego dnia i to wszyscy razem będą mieli super humory i chęć do pracy... Gdyby tak było to można by podejrzewać, że coś palą na rozgrzewkę :D
  16. Dziewczynki o której Wy dziewczynie mówicie? Bo ja mam złe wspomnienia tylko po jednej, rudej... Ona jest na zdjęciu w GALERII z RECEPCJI, nie widać dokładnie jej twarzy bo się nachyla nad ladą...
  17. Moja mama "poroniła" ciążę w 24tc. Wezwałyśmy karetkę, pojechała do szpitala... I zamiast coś robić to Oni czekali... wiecie na co. Później rodziła na sucho... Jak to ówczesny ordynator szpitala w Dąbrowie Górniczej stwierdził - utrzymanie tego dziecka byłoby problematyczne! A dodam, że moi rodzice bardzo się starali o rodzeństwo dla mnie. Bo moja 4 letnia siostra umarła... Mama poroniła 4 ciąże do 3mc i dwie, jedną w 20tc a ostatnią [tą "problematyczną"] w 24tc... Czasem w lekarzach brakuje jednej rzeczy, bo umiejętności można nabyć... EMPATII!!!
  18. chevel Bardzo mi przykro, że taka sytuacja Was spotkała!! Niestety błędów ludzkich nie da się przewidzieć... Dobrze to widać na przykładzie Opolskiego szpitala i Państwa Bonków. Moja koleżanka będzie rodziła tam bliźniaki... No i akurat w czasie tego dramatu była pod kroplówkami bo groził jej przedwczesny poród... Słyszała również o dziewczynie, która w tym roku urodziła tam SIŁAMI NATURY bliźniaki w 40tc, każde po 3800g !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To również uważam za lekką "przesadę" i usilne robienie z rodzącej Matki Polki... Bo wyobraźcie sobie jak tej kobiecie musiało być ciężko skoro Nam jest turbo źle a mamy jedno dziecko pod sercem i nie zawsze ważące 3800g a dużo mniej :/ :/ Ta dziewczyna dłuuugo dochodziła do siebie, poza tym prosiła o wcześniejsze rozwiązanie no ale wiecie... Jak się jest "uzależnionym" od innych to trudno się przeciwstawiać! Moja koleżanka jest w 33tc i jej lekarz [de facto ten sam ją prowadził, który był ginekologiem Pani Bonk] powiedział, że On zaleca CC za 11 dni, bo dzieci są duże [już mają ponad 2kg] i im więcej leków w siebie włoży oraz będzie leżała tym dla Niej gorzej... A lekarze w Opolski szpitalu wczoraj zadecydowali, że jeszcze 5 tygodni będą podtrzymywać ciążę :/ ehhh A ten szpital ma taki sam status jak Ligota, więc "teoretycznie" najbezpieczniejszy....
  19. Agusia78 To, że pojedziesz i ewentualnie coś się będzie działo w sensie...poród [czego Ci nie życzę teraz tylko za 10tyg!!!!!!!] to po prostu każą Ci pojechać do innego szpitala np na Ligotę. Ale będziesz wiedziała na czym stoisz... Nikt nie będzie uważał Cię za panikarę, masz prawo bać się o ciążę... to Twoje dziecko! Oby tylko szyjka się nie skracała tylko rozciągały się więzadła!!!
  20. Puchnięcie puchnięciu nie równe. Najlepiej zrobić badania moczu aby wykluczyć zatrucie ciążowe. ivi28 Ja miałam mierzoną miednicę przed porodem. I nie robiono mi tego na porodówce, bo wówczas już jest za późno ;) tylko podczas przyjęcia do porodu. Nic strasznego i dokładnie tak jak piszecie, to taki duży cyrkiel.
  21. Styczniówka Z tego co pamiętam to na konsultacji anestezjologicznej rok temu Pani mówiła mi, że jedynie nie mogą być pomalowane paznokcie u rąk bo w razie W po paznokciach widać na samym początku... Ale paznokcie u stóp mogą być pomalowane :) Moja koleżanka miała. Jednakże w ramach doinformowania zapytam którejś z koleżanek. Bo sama myślę o zafundowaniu sobie przed porodem frencza na stopach ponieważ po ślubie kiedy miałam opalanie natryskowe, zżółkła mi płytka jak tipsy :D A wiadomo, że rodzi się raczej z gołymi girkami :) Co do makijażu, to zawsze możesz pomalować się PO :) Ja mam znajomą, która kiedy poczuła pierwsze skurcze zabrała torbę do szpitala, wrzuciła do auta [choć do szpitala miała 5 min :D ] i pojechała do fryzjera :D
  22. wrzesień 2012, witaj kochana mamusiu!!! Hehehe no widzisz... już ledwo się kulam więc spakowałam torbę i czekam :) Tak mi tylko żal mojego dziecka bo Ona chce się bawić a ja nie daję rady :( ehhh Ale już niedługo!!!!! I będzie jazda bez trzymanki :D Niestety nie wiem co tam u CYNImini bo od opisu porodu nie pojawiła się na forum choć chyba ze dwa razy wzywałam ją do porządku :D Chciałabym się dowiedzieć jak sobie radzi z dwójeczką :) Mam koleżankę, która ma 18 miesięczną córkę i synka 1,5 miesiąca, czasem przerażają mnie jej opowieści :D W ogóle to wczoraj wieczorem myślałam, że się zaczęło :o Podczas siku tak mnie zaczęło boleć jak podczas porodu, to jakby ktoś zarzucił mi pas naszpikowany malutkimi igłami i zaciskał ten pas na wysokości bioder :D Złapałam się umywalki i tylko to, że dziecko już spało nie krzyczałam do męża, że jedziemy :D Myślę, że już kości się na maxa rozchodzą, takie same atrakcje miałam przed porodem z córką.
  23. 15listopad GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że pozytywnie wspominać będziesz ten poród :) A tak się bałaś :P Wszystko jest do przeżycia a podejście personelu Łubinowej w tym pomaga :) Ja pierwsze dziecko 3830g a główka 36cm urodziłam bez nacięcia :) Położna tak tam właśnie manewrowała a na koniec polała mi oliwka krocze, że córka mnie nie porozrywała :) A dodam, że niestety 4 razy się wracała i dopiero przy 4 skurczu urodziłam [każdy skurcz po 4 parcia]. Wigilia, nie wiem jak listopadek ale ja poszłam sama do pokoju [po prysznicu]. Mąż wziął torbę a ja i położna poszłyśmy do windy [leżałam w pokoju 203 z tego co pamiętam, na II piętrze]. Proponowała mi wózek, ale ja czułam się na siłach a poza tym jakoś tak w życiu sobie radziłam, że zawsze o własnych siłach... no i ten wózek mnie przeraził :D
  24. aaaa1991 Pępuszka nie dezynfekuje się fioletem. Robi się to za pomocą patyczków do uszu i [tu do wyboru] Octanisept ale on jest łagodniejszy, lub roztworem ze spirytusu. Ja wczoraj się spakowałam, mam mniej rzeczy niż poprzednim razem a pakowałam się do tej samej torby :)
×