Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

IwonaAAa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez IwonaAAa

  1. 15listopad Kurcze, normalnie Ty chyba mogłabyś rok chodzić w ciąży :D Ale mam nadzieję, że jak nadejdzie TA CHWILA to pójdzie szybciutko!!! mama_listopad Mój mąż był przy porodzie. Bardzo mi pomógł ! Nie wyobrażam sobie przez poród przechodzić samej... Sama obecność drugiej osoby rewelacja! Jak siedziałam na tym krześle i czekałam aż zejdzie główka to gdyby nie mąż nie miałabym siły oddychać... On nadawał rytm a ja za Nim... Podawał wodę, szedł do położnej kiedy zaczęłam wymiotować... A później kiedy córka była już na świecie był przy Niej :) Nawet teraz płaczę kiedy sobie to wszystko przypominam....
  2. ddor GRATULUJĘ mamusiu :) 15listopad A próbowałaś masować, szczypać sutki? Albo pobudzać piersi laktatorem? Najlepiej wieczorem bo wtedy poziom oxy w organizmie najbardziej narasta...
  3. magart Wiesz, pisałam skrótami myślowymi bo dla mnie kapcie to papucie plus prysznicówki :D A o ręczniku nie napisałam ale mam już naszykowany duży kąpielowy i mały. No i teraz jeszcze doszła mi jedna myśl - ręczniki papierowe!
  4. Ja pierwszą ciążę się oszczędzałam, a teraz? Nie mam czasem czasu myśleć, że jestem w ciąży... I choć jestem teraz pod koniec 35tc to boję się pomyśleć jak będą bolały ruchy w 38 czy 40tc !!! :o To co syn teraz wyprawia to istna gehenna... Kochana, po prostu jesteś stworzona do bycia w ciąży i rodzenia zdrowych dzieci :)))))))
  5. Mnie właśnie po odklejeniu pęcherza ruszyło i kurcze... dosłownie! po tej "przyjemności" 48h urodziłam!! hihihihihi Masz bardzo silny organizm! Lepiej w tę stronę a niżeli np urodzić jak moja znajoma w 29tc i to bliźniaki! Maleństwa ważyły po 1200g i 1400g!!! Więc z dwojga złego lepsze czekanie niż za wcześnie się rozpakować. A może porób przysiady? Pogwałć męża? Masz piłkę? Ja skakałam ile się dało!
  6. Tak na prawdę to jest sprawa baardzo indywidualna! Więc nie ma co tak bardzo "do siebie" brać przykładów innych dziewczyn. Poza tym 13listopad nie miała cesarki dlatego, że odeszły jej wody i nie było akcji, ale dlatego że dziecku spadało tętno. A w takich sytuacjach, to czy akcja jest lub czy wody odeszły, nie ma znaczenia... po prostu ratują zdrowie i życie dziecka! Co do rozwarcia. Ja mam koleżankę, która od 8 miesiąca chodziła z 3 cm rozwarcia [miała jedynie zakaz sexowania i przykaz dbania o higienę] i urodziła w terminie.
  7. 15listopad Ehhh no i jak widzisz, co lekarz to opinia. Bo ja znam wersję kilku koleżanek, które zgodnych chórem mówiły iż Ich lekarze dopuszczali 12h od odejścia wód do przyjścia na swiat dziecka. Trzeba tylko pilnować jakie wody są, przezroczyste - nic się nie działo, brudne [podbarwione na jakiś kolor] - migiem do szpitala. Ja nie widziałam moich wód, bo mi położna przebijała pęcherz na porodówce. Noooo właśnie! 13listopad GRATULUJĘ dzidzi i cieszę się, że z Tobą i córcią wszystko jest w porządku! To jest najważniejsze!!!
  8. 15listopada Dziewczyna napisała, że PRZED odejściem wód nie miała skurczy a rozwarcie miała MINIMALNE już po lewatywie.
  9. Dziewczyny, ja się już nie mieszam w Wasze przepychanki o ZZO o koszt wizyt o częstotliwość wizyt itp Bo już mnie na prawdę wkurza to "pierdolenie o szopenie" gdyż nic poza Waszą frustracją i dezorientacją zaglądających sporadycznie, z tych "pogawędek" nie wynika. Ja obie ciąże w całości prowadzę u dg Ślęczki. I nie jestem z tego powodu ani lepsza ani gorsza od nikogo. Po prostu to jest kwestia wyboru. Ja przez chorobę nowotworową [rak szyjki macicy] przez 3 miesiące przeszłam 20 ginekologów!!!!! Więc uwierzcie mi, mam porównanie... U dr Ślęczki wizyty nie są częściej niż co 4 tyg i kosztują 200zł a dopiero później czyli od około 35-36 tyg są częściej bo wówczas może się wiele wydarzyć. A ZZO jest w każdym szpitalu BEZPŁATNE bo tak zadecydował w zeszłym roku NFZ! A jeśli gdzieś nie podają to chyba szpital nie ma umowy z NFZ albo położne piją je do herbaty :D Aaaaaaaaaaaaa apropos tego KRZESEŁKA o którym jakiś czas temu pisałyście to ja na nim rodziłam w sensie siedziałam aż zejdzie główka do kanału bo na leżąco nie chciała zejść, później położna pomogła mi przejść na łóżko do rodzenia i tam już córka przyszła na świat. Ale mam pozytywne wspomnienia z tego krzesła bo mogłam wtedy przeć a to była duuuża ulga!! Kurcze wiecie co? To mój drugi poród, a torbę pakuję jakbym nigdy nie rodziła :D Już sama nie wiem co zabrać O_O Ale zapakowałam tak: Podkłady SENI 90x90 podpaski BELLA mama wkładki laktacyjne [kilka sztuk dosłownie] majtki poporodowe [ja polecam i teraz też kupiłam pakowane po 2 sztuki siateczkowe - wielorazówki] szczotka do włosów + gumka pasta do zębów + szczoteczka szampon 2w1 [oszczędność miejsca w przypadku szamponu i odżywki] Tantum rosa [do niej polecam butelkę z dzióbkiem po wodzie mineralnej z porodu] 3 koszule nocne kapcie szlafrok [ale tu się grubo zastanawiam?!] A dla synka: ubranka Linomag A+E Bephanten [opcjonalnie do pupy i na brodawki] obcinaczkę do paznokci pieluszki [spróbuję Baby dream 2 z Rossmana, bo dla córki mam JUNIOR 5 i są takie same jak Pampersy a dwa razy tańsze] z resztą, w tej kwestii trzeba dojść do najodpowiedniejszych bo co pieluszka i co dziecko to inna reakcja/opinia chusteczki nawilżone do pupci [jeśli nadal nie będzie Babydream sensitive w Rossmanie to wezmę Pampers Sensitive] I to tyle.
  10. ivi28 Na marginesie, to nie tylko imię mamy podobne, ale wiek chyba również :) W listopadzie skończę 28lat [o ile 28 w Twoim loginie to wiek :) ] Nic się nie martw, tak jak pisze 15 Listopad, wszystko jest do przeżycia! A skoro kobiety rodzą nawet i 5 dzieci to oznacza, że każdy ból da się znieść i potwierdzam ZARAZ PO PORODZIE ZAPOMINA SIĘ ŻE BOLAŁO! Ja również nie dowierzałam koleżankom, które mówiły - "Nic się nie martw, po zerknięciu na dziecko zapomnisz o bólu!" a mam koleżanki, które rodziły i po 30h bez znieczulenia, z niemiłymi położnymi i w warunkach urągających człowiekowi! Co do Łubinowej i personelu. Nie zapominajcie dziewczyny, że płacicie za podwyższony standard bo TAKI JEST, sali porodowej, przedporodowej i poporodowej, za opiekę lekarską na fajnym sprzęcie, za uśmiech Pani na recepcji [porównajcie sobie z Panią w przychodni albo na IP w szpitalu miejskim], za czystość a nie za to, że ktoś urodzi za Was albo nie wiem, tak zaprogramuje Wasze ciało, że to nie będzie czuło bólu, że samo urodzi i w 1 dzień dojdzie do siebie ! Pomyślcie, że Wasz organizm do porodu przygotowuje się 9 miesięcy... poród to bardzo ciężka sprawa dla całego Waszego ciała... i nie możecie oczekiwać, że wrócicie do siebie po tylu miesiącach bycia w ODMIENNYM stanie, w dwa dni! No proszę Was... Toż to nie filmy science fiction!!!!!!! I tak jak 15 listopada pisze, póki nie zobaczycie jak to boli, jak to wygląda... NIKT nie jest Wam w powiedzieć co Was "spotka". Ja do porodu podeszłam tak - MUSZĘ urodzić! Ufałam położnej, nie negowałam jej postanowień, szłam tam gdzie mi kazała i robiłam to co mi kazała, nie pyskowałam, nie skarżyłam się [no może tylko na ból skurczy podczas KTG], nie zastanawiałam się a czemu mam być badana bo pamiętam jak po oddzieleniu pęcherza płodowego przez dr Ślęczkę bałam się każdego badania i następnego dnia na KTG dr Koza śmiał się ze mnie, że boli mnie "jego mały palec" a przecież główka dziecka jest 100 razy większa... Po prostu, przez poród trzeba przejść! Bo decydując się na dziecko, musimy mieć świadomość, że taki a nie inny jest koniec ciąży! A nastawianie się, słuchanie strasznych historii jak to nie bolało [a może Was tak nie będzie bolało?! każdy ma inny próg bólu!!!!!!], jak boli PO porodzie itp itd... Ja wiem, że ciężko Wam pogodzić się z sytuacją i staracie się w głowie ubzdurać sobie, że skoro IDĘ RODZIĆ DO PRYWATNEGO SZPITALA to będzie łatwiej/lepiej/szybciej ale pamiętajcie... Wasze wszystkie obawy, lęki, bóle i złości MINĄ W CHWILI NARODZIN Waszego maleństwa! Więc czy nie lepiej skupić się na tej chwili niżeli wymyślać sobie milion powodów do zmartwień? Dziewczyny, poród to tylko chwila z perspektywy czasu jaki jest za Wami i jaki jest przed Wami ! A to czy z uśmiechem podejdziecie do tego, że Was rozerwało do samego pupsztala [moja koleżanka pękła i się do dziś z tego śmieje - a rodziła 3 lata temu], czy będziecie wymyślać Położnej to już Wasza sprawa... Rany na ciele się zagoją, a rany, które w pamięci będziecie pielęgnować będą trwać w nieskończoność... Słuchajcie tylko pozytywnych historii! Tyle ode mnie... Wiem, że dość chaotycznie, ale tyle chciałabym Wam pozytywów nakłaść do głowy, że już nie wiem co pisać :D
  11. 15 listopad """ wiadomo nigdzie nie bedzie 100% idealnie tymardziej ze kazdy ma inne oczekiwania i kademu cos nie spasuje a """ Pierwsze MĄDRE zdanie jakie przeczytałam w ostatnich kilku tygodniach na tym forum! Bo jeśli komuś się wydaje, że idąc rodzić dziecko, jedzie na zabiegi SPA i będzie zakwaterowany w HILTONIE to się grubo myli. Poród to fizjologiczny proces, który tylko dzięki ludziom znającym się na rzeczy może być bardziej znośny ale żadne pieniądze nie sprawią, że będzie to bajkowa sytuacja.. pstryk i będzie po wszystkim! Druga sprawa, ja nie przypominam sobie aby podczas oczekiwania na mój pierwszy poród, na tym forum wszyscy tak się "spuszczali" nad ZZO. Wtedy również było za darmo. Każda z Nas oczekiwała aby poród przebiegł BEZ KOMPLIKACJI i tylko na tym się skupiałyśmy... A teraz kiedy czytam wypowiedzi niektórych to mi ciśnienie rośnie, a już nie wspomnę co muszą czuć pierworódki!!!!!!!!!! Dziewczyny, same siebie nakręcacie i licząc wyłącznie na ZZO nie skupiacie się na najważniejszym.... POZYTYWNYM NASTAWIENIU!!! Bez rozluźnienia przed porodem możecie go tylko wydłużyć niepotrzebnie! Z resztą, ja mam swoje zdanie na temat porodu i rozumiem Wasze lęki, bo sama je mam... ale bojąc się, nakręcając, nastawiając na wejście smoka i hasło "kur**wa CHCĘ ZNIECZULENIE", oczekiwanie służby, która będzie przy Was 24h i opiekunki, która będzie Was [za przeproszeniem] podcierać oraz apartamentu klasy LUX.... możecie się baardzo rozczarować i strzelić sobie w kolano... Bo zamiast skupić się na sobie i dziecku, Wy będziecie wyliczać niedociągnięcia na Łubinowej. A najważniejsze to iść, urodzić jak najszybciej, i jak najszybciej wyjść do domu! WIOLA Sala porodowa jest duża. Nie bój się, jak będziesz rodziła to nie będziesz się stykała kolanami z inną rodzącą ;)
  12. Wiola Ja mm na 24.12 ale, że to moja druga ciąża może być wcześniej :)
  13. Wiola_130 Jeju, jeśli Ty się martwisz takimi szczegółami to nie wiem jak sobie poradzisz z całym tym szumem w szpitalu. Kurcze, wyluzuj... Może zdarzyć się tak, że będziesz rodziła sama i nikt nie będzie Ciebie słyszał i Ty nikogo. A po drugie ja rodziłam w trakcie innego porodu, i absolutnie nie myślałam o tym co dzieje się u tej dziewczyny tylko myślałam że mnie boli i że chcę urodzić, a reszta była gdzieś w oddali... jakby poza mną. Co do odwiedzin w szpitalach, nie generalizuj. Ja byłam u koleżanek po porodzie w dwóch państwowych i żadnych odwiedzin na korytarzu nie było :)
  14. Wiola_130 Sala do porodu jest jedna, na niej dwa łóżka... W momencie odbywania się dwóch porodów sale oddzielane są "kotarami" i nic absolutnie nie widać. A po drugie, jeśli chcesz rodzić w tym szpitalu najlepiej iść na oddział i po prostu "pooglądać", pogadać z położnymi itp Styczniówka, najlepiej wybrać proszek z oznaczeniem sensitive, bo te typowo dziecięce są o kant d*** rozbić. Co do wyboru szpitala. Nikt nikogo nie zmusza by rodzić na Łubinowej. Ja już wielokrotnie pisałam, że pomimo minusów to i tak dla mnie jedyne miejsce, którym warto rodzić. Wiem jak to wygląda w państwówce... teksty rzucane do pacjentek, które traktowane są jak bydło... ehh, szkoda słów! A poza tym, same dwuosobowe... w państwówce leży się z 5 czy 6 innymi kobietami, i gdzie tu intymność? Gdzie szacunek do kobiety po porodzie kiedy zbiega się rodzina do wszystkich na raz? No i fakt co piszą dziewczyny i ja pisałam, trzeba wołać i prosić o pomoc... U mnie nie pomógł dzwonek, to zeszłam na dół sama... Czasem z grymasem a czasem bez, ale przyjść do mnie Panie od noworodków musiały! No i proszę Was... szpital prywatny to nie opieka indywidualna... Jeśli chcecie mieć wszystko tylko dla siebie, to najlepiej wynająć akuszerkę do domu, urodzić w zaciszu domowym a później wynająć pielęgniarkę, która pomoże Nam przy dziecku... Jeśli idziemy do PLACÓWKI publicznej, choć płatnej ale jednak dostęp do niej mają wszyscy, nie oczekujmy indywidualnie przypisanej Pani od tego, Pani od tamtego itp. Ja wiem, że stres, że ból itp Ale w szpitalu jesteście od 3 do 5 dni i to tyle z Waszej przygody... a macierzyństwo trwa dużo dłużej i nie warto się źle nastawiać od początku! A to czy ten czy inny szpital.. NAJWAŻNIEJSZE ABY Z DZIECKIEM I WAMI BYŁO WSZYSTKO W PORZĄDKU! Reszta to pikuś! DACIE RADĘ dziewczyny!
  15. Styczniówka Po pierwsze DASZ RADĘ! A po drugie, to że czasem my kobiety po porodzie jesteśmy płaczliwe, przewrażliwione na wszystko to też kwestia hormonów... Nagle wraz z urodzeniem łożyska tracimy całą tą bombę hormonalną i "szalejemy". Ja z dzieckiem byłam sama od początku i dałam radę, fakt.... ciężko się wysikać, umyć i zjeść, ale to wszystko normuje się w miarę upływu czasu! Na początku trzeba przycisnąć Panie od noworodków żeby pokazały jak przewijać i jak dostawiać do piersi, a reszta przyjdzie z doświadczeniem! PAMIĘTAJ! To, że kobiety rodzą dzieci nie równa się z tym, że umieją wszystko zrobić przy dziecku... Taka sama sytuacja jest kiedy np żona nie może się zajmować dzieckiem i wszystkie zabiegi wokół dziecka wykonuje mąż... On też się uczy. Nam jedynie przychodzi to łatwiej bo mamy instynkt. Ale uwierz mi, do wszystkiego dojdziesz sama! Nie można poddawać się emocjom i trzeba myśleć pozytywnie! Po porodzie jest o tyle "lepiej", że mamy więcej sił z każdym dniem, nie ma brzucha, opuchniętych nóg, nie ma zadyszki itp itd. Są inne problemy, ale ze wszystkim dasz radę! No i jeszcze jedna kwestia... Czy Ty na pewno chciałabyś aby ktoś [nawet mama] zajmował się Twoim dzieckiem? Mówił Ci jak i co masz robić kiedy Twój wewnętrzny głos mówiłby coś innego? Ja nie mogłam znieść gadaniny mojej mamy i tym bardziej teściowej, które "uczyły" mnie prehistorycznych rzeczy, które nie mają już racji bytu... A teksty jednej z nich o karmieniu piersią, kiedy to sama NIGDY nie karmiła, doprowadzały mnie do szaleństwa... I myślę, że dlatego miałam depresję poporodową! Wszyscy wiedzieli lepiej jak się zająć moim dzieckiem aż w końcu powiedziałam dość i wolałam sama zająć się dzieckiem a niżeli zagłębiać się w tę otchłań jeszcze bardziej... Nooo i życzę Ci aby dzidzia się obróciła! Tu na forum, pewnie CYNImini by pamiętała... była taka koleżanka, która pojechała na planowaną CC, w drodze do szpitala czuła nieziemski ból brzucha... Okazało się, że dzidziek w trakcie tej podróży obrócił się głową w dół i znów pojechała do domu czekać na rozwój akcji porodowej :D Tak więc, trzymam kciuki!
  16. Tulinka, bardzo się cieszę, że córcia jest już z Tobą!!! Moje gratulacje! I proszę tylko abyś Pań od noworodków nie myliła z położnymi. Bo to zupełnie inna bajka. Panie od noworodków powinny zapewnić Ci opiekę po porodzie tzn pomoc przy, jakże ciężkiej na początku, "obsłudze" dziecka. Ja również, pomimo ogólnego wizerunku i zachwytu kliniką, z opieki Pań od noworodków nie jestem zadowolona. Również beczałam jak oszalała, córka się darła a ja nawet nie umiałam zmienić jej pieluszki bo się bałam. Ja miałam raz sytuację, że zeszłam po schodach, co było bardzo nieroztropne z mojej strony, po Panią od noworodków bo nie umiałam karmić a tu co? Była akurat przerwa na pączka, która trwała 2h :/ Ale ja dzwoniłam, prosiłam i musiały przychodzić... z łaską czy bez ale musiały! Trafiały się i takie, które były miłe i później same przychodziły ale niestety większość... nie skomentuję! Tak więc przyłączam się do apelu, że trzeba o tym mówić i jeśli tak będzie teraz, po drugim moim porodzie to nie omieszkam wystosować opinii na ręce dr Ślęczki lub dr Wieczorka.
  17. Ja po porodzie podmywałam się TANTUM ROSA aż do wykończenia opakowania [rozcieńczałam sobie w butelce po wodzie z dzióbkiem, którą miałam do porodu] a w domu płynem do higieny intymnej z korą dębu. Koszul miałam 4 [1 do porodu i 3 na zmianę] a i tak mąż musiał mi prać i przywozić bo zmieniałam ją dwa razy dziennie. Ale to był lipiec, nie wiem jak ciepło jest w miesiącach zimowych. Podkłady poporodowe przydadzą się przy dziecku jeszcze, więc tu z ilością bym się nie ograniczała. Majtki siatkowe, mega rozciągliwe do kupienia w aptece [kiedyś były po dwie pary w opakowaniu, te z Canpola są sztywne i zupełnie się nie rozciągają]. Podpaski Bella Mama chyba 3 opakowania mi zeszły, później przeszłam na zwykłe podpaski. Ja miałam swój rożek, ale po tym jak córka będąc w nim pierwszy raz zasiurała go dokumentnie.... przeszłam na szpitalne. Tym razem rożna w ogóle nie będę brała do szpitala, tylko do wyjścia mąż zabierze. Najlepiej do porodu zabrać jak najmniej a resztę mą przywiezie po porodzie.
  18. Wiola_130 Wystarczy, że przejrzysz sobie ostatnie hmmm... 20 stron i dojdziesz do wniosków :) Ja mogę powiedzieć, że lepszej opcji na rodzenie nie ma w okolicy NA PEWNO! Będę na Łubinowej rodziła moje drugie dziecko, również w grudniu :)
  19. Między moimi dziećmi o ile wszystko pójdzie zgodnie z planem będzie 17 miesięcy różnicy, a jeśli niezgodnie :D to 18 miesięcy. Lenka sama się sobą nie zajmie, nie ubierze się, nie pobawi a już na pewno nic mi nie pomoże :D :D Będzie jazda bez trzymanki...
  20. Właśnie tego się boję... Tzn, nie że nie będę miała czasu na forum... Ale, że będzie przerąbane!!! Już cała drżę ze strachu, co to będzie i czy sobie poradzę :( Hormony mi buzują i kiedy tylko pomyślę o dzidziusiu parząc jak Lenka się bawi, to ryczę jak bóbr :( Żeby jej tylko nie skrzywdzić!!
  21. Szkoda, że CYNImini już nie wchodzi na forum :( Ciekawa jestem jej zmagania z dwójką dzieciaczków?!
  22. Wrzesień 2012 Bardzo się cieszę, że już Ci przeszło! Takie zapalenie może wziąć się z nagromadzenia pokarmu w kanalikach mlekowych. Niekoniecznie musi być z przewiania czy przeziębienia! Ale fakt, cycory teraz musisz chować i opatulać do wyjścia! Co do plam. Ja nawet nie zużyłam połowy proszku Lovela bo jest On o du... rozbić! Można używać innym proszków z oznaczeniem SENSITIVE! Ja mam jeszcze jedną rzecz, która jest rewelacyjna [ i nie piszę tego dlatego, że pracuję w tej firmie ale jako matka, której ten spray - odplamiacz uratował kilka siwych włosów na głowie!] https://www.amway.pl/product/110403,sa8-prewash-spray !!!!! Jestem bezpośrednim dostawcą produktów AMWAY więc gdyby któraś z Was miała jakąś potrzebę to jestem do dyspozycji! Muszę też przyznać, że bezkonkurencyjny jest proszek do prania dla dzieci - https://www.amway.pl/product/109851,sa8-baby-concentrated-laundry-powder-detergent ! Ja wiem, że cena jest powalająca, ale produkt jest niezwykle wydajny bo używa się go mniej niż zwykłego proszku... no i jakość! Ale dość już o mnie... Gdyby któraś z Was miała pytanie oto mój mail - JustBeFree@interia.pl
  23. wrzesień 2012 Z ta kapustą to najlepiej położyć takie zimne liście na piersi i np możesz przewiązać się pieluchą tetrową żeby nie poodpadały jeśli musisz chodzić! Wymieniaj kiedy zrobią się ciepłe od temperatury piersi [pomiędzy okładami masuj, od pach w kierunku sutków, posuwistymi ruchami...]. Wiem, że masaż boli :( Ale jak puści, to poczujesz ulgę!!!
  24. wrzesień 2012 Kup sobie białą kapustę i zbij liście tłuczkiem [lekko, żeby puściły sok] włóż do zamrażarki [ogólnie trzymaj w lodówce, ale jeśli potrzebujesz na cito to do zamrażarki na kilkanaście minut] i przykładaj na piersi! Musisz masować od pach w kierunku sutków a także, jeśli Ci się uda, zatrudnij męża... Niech ciągnie mleko z całych sił, bo żaden laktator nie wyciągnie zastoju. Ja wiem, że to może być dla niektórych obrzydliwe, ale przecież nikt nie każe mężowi połykać mleka... Jedynie ulżyć Ci w cierpieniu. Zrób sobie również ciepły prysznic na piersi, i próbuj odciągać/spuszczać mleko ręcznie! Co do gorączki, to weź paracetamol... kurde, zabij mnie ale nie pamiętam jak to z lekami przeciwgorączkowymi w sytuacji zapalenia piersi! Jedynie wiem, że podczas karmienia apap i paracetamol można stosować!
  25. sssnakeee Kochana GRATULACJE!!! Jak znajdziesz chwilkę to czekamy na relację !!! Ucałowani dla dzidziusia :)
×