Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

IwonaAAa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez IwonaAAa

  1. CYNImini - Asiu, wydaje mi się, że w tej ciąży wszystko jest szybciej... Brzuch w 14tyg miałam jak w 26tyg z Lenką :D Ruchy są dużo mocniejsze i bardziej wyczuwalne a poza tym krocze zaraz mi odpadnie, czy Ty też tak miałaś? Ja z Lenką rozciąganie krocza czułam po 35tyg a teraz? Od 20tyg nie daję rady szybko podnieść się z łóżka! W piątek miałam wizytę :) Synek ważył 680g i leżał na nietoperza :) Często tu zaglądam żeby sprawdzić czy u Ciebie TO JUŻ :)
  2. Bóle porodowe to taka miesiączka tylko milion razy mocniejsza !!! Ja nigdy nie zgodziłabym się na poród w wodzie. Mi osobiście woda baaardzo wzmagała bóle i były nie do wytrzymania. Już wolałabym rodzić na stojąco :)
  3. Październik2012 - wybacz ale buchnęłam śmiechem kiedy porównałaś dr Ślęczkę do 60cio letniego, z siwym wąsem, [ok wysoki jest], grubszego Pana :D :D :D Chyba na oczy dr Ślęczki nie widziałaś :D :D molli - Co do prywatnej położnej. Jeśli akcja porodowa jest "w dupie" lepiej pomęczyć się w domu niżeli iść do szpitala i np ma się wstrzymać przez stres... Lekarze odsyłając do domu nie robią nikomu na złość. W Państwowych szpitalach przyjmują ciężarną z 1cm rozwarcia i każą CZEKAĆ! Dzień, dwa... A w szpitalu jest stres i akcja zanika zupełnie. Więc nie uważam aby przejście pierwszego etapu porodu w domu było czymś złym... Poza tym w dniu kiedy rodziłam tj 7.07.11 na sali przedporodowej była dziewczyna z wynajętą prywatną położną. Akcja była byle jaka, na ktg wychodziły skurcze po 80% ale Ona nie czuła nic... Generalnie przyszła do szpitala bo właśnie miała jakieś tam rozwarcie [takie jak ja 1,5cm] i była umówiona z położną. Ja w domu miałam 5h skurczy i dopiero wybrałam się rodzić a i tak było kiepskie rozwarcie. Ta dziewczyna poszła z położną na salę porodową gdzie...[nie wiem co tam się działo! ale na pewno wywoływanie porodu :P]. Ja miałam położną "z ulicy" tzn przyszłam i akurat położna Ewa miała dyżur :) Po kolejnych 4h ja miałam rozwarcie na 8cm a tamta dziewczyna właśnie jechała na salę operacyjną bo nie mogła urodzić a dzidziuś tracił tętno... Reasumując... Nawet prywatna położna nie może zagwarantować Nam 100% SN ponieważ nigdy nie wiadomo co się wydarzy. A poza tym jak nie ma akcji i kobieta jest "oporna" na wszelkie zabiegi to choćby nie wiem co, pójdzie tak jak natura chciała!
  4. Dla dzidziusia najlepiej zabrać - pieluszki, pieluchy tetrowe, komplety ubranek, chusteczki nawilżone, smoczek [jeśli mama sobie tego życzy], butelka raczej nie jest potrzebna bo w przypadku dokarmiania Panie od noworodków podają gotowe mieszanki MM [PRZYKŁAD - w takiej formie ja dostawałam HIPP BIO COMBIOTIC i na takim MM zostaliśmy jak skończyłam karmić piersią - http://allegro.pl/mleko-nan-pro-ha-1-plyn-90ml-od-urodzenia-rtf-i2532201442.html ], krem linomag do pupci i to jest wszystko! Megisu78 - myślę, że podchody do lekarza o CC powinnaś przerwać jasno i klarownie mówiąc, że wolisz CC. Bo tak to zastanawiać się możesz do dnia terminu. A nie ma innego złotego sposobu na zakomunikowanie swoich potrzeb jak zwerbalizować je i już.
  5. Asiu, a u Was może się przytrafić prezent na Nowy Rok Szkolny :P hihihi Takie jakieś figlarne te drugie dzieciaki :) Na wizycie dr potwierdził synka, który waży już 300g i ma około 19cm długości i z wymiarów jest idealnie w dniu terminu :D Tymon też mi się podoba a o Bruno to już w ogóle nie wspomnę, jednakże mój mąż boi się tego imienia :D
  6. Aaaa dziewczynki... Robię plebiscyt na imię :D [oczywiście Wasze propozycje również mile widziane! :P tylko to nie moja bajka imiona np Franek, Stasiu, Jasiu, Tadek itp ] Borys Alan Kajetan Oskar :)
  7. Ja nawet nie pomyślałam o znieczuleniu w czasie porodu. Ale moja koleżanka wzięła i po pierwsze dawce nie wiele pomogło, dopiero po kolejnej odetchnęła. Ubranka dla dzieci nie wiele zajmują miejsca, i lepiej wziąć więcej bo a to może polecieć siusiu, a to kupa a to może się ulać i lepiej mieć więcej na przebranie. No i proponuję używać szpitalnych rożków, bo z doświadczenia wiem, że baaardzo szybko Nasz piękny, wyprany i wymarzony może zostać obsiurany :D A torbę można pomniejszyć o Nasze ciuszki, które mąż zabierze z fotelikiem i ubrankiem dziecka na wyjście. Oraz możemy "objuczyć" męża czy mamę dodatkową paczką podkładów np w drugi dzień pobytu. Zawsze można ją włożyć do szafeczki i już :) Ja żałuję, że wzięłam szlafrok [frote, o ja głupia !] bo ani pół razu nie miałam go na sobie. Na salach poporodowych czy to w zimę czy w lato jest MEGA gorąco... a kobieta po porodzie obleśnie się poci [schodzi opuchlizna] i na prawdę, szlafrok do tego to omdlenie gwarantowane! Ewentualnie jakiś taki figlarny szlafroczek można zabrać, tak aby zarzucić na siebie jeśli np zabrudzi Nam się koszula od krwi a mąż nie dowiezie czystej [ja wzięłam 3 koszule, ale z racji na potliwość i krwawienie zmieniałam je dwa razy dziennie więc chcąc nie chcąc nie wystarczyły]. Pieluszki kupujemy takie małe opakowanie, chyba tam jest 44szt [Pampersy 2] ewentualnie można odłożyć z większej paczki kilka na początek [dzieci nie robią aż tak dużo siusiu ani kupki na początku, czasem trzeba wypatrywać kupki lub siusiów] i więcej może mąż podrzucić na drugi dzień razem z podpachami poporodowymi! Generalnie ja zapakowałam się do jednej torby z wspomnianymi podpachami, podkładami, ubrankami, kosmetykami, pieluszkami i nieszczęsnym szlafrokiem więc to tylko zależy od organizacji jak i wielkości torby :) Można dla wygody wziąć taką podróżną na kółkach :P
  8. Asiu, ta 8:30 to o ile się nie mylę godzina CC! Przyszła styczniowa mama - po prostu pod koniec ciąży musisz odwiedzić lekarza pracującego w Łubinowej - dr Ślęczka lub dr Wieczorek albo lekarza współpracującego z Łubinową - np dr Koza [super facet]. W ogóle spis lekarzy masz na stronie Łubinowej. Musisz mieć wpis lekarza z tej placówki w karcie ciąży, odwiedzić anestezjologa i rodzimy :) Czy to SN czy CC taka sama procedura. Np ja od początku i z jedną i z drugą ciążę chodzę do dr Ślęczki. Ale mam koleżankę, która miała abonament w Medicover [z pracy] i na Łubinowej do dr Wieczorka chodziła co drugą wizytę :)
  9. ania - wrzesień - ja rodziłam SN i wyszłam w 3 dobie natomiast moja koleżanka, która rodziła miesiąc wcześniej była cały tydzień na Łubinowej bo córcia koleżanki dostawała antybiotyk. Nic nie płaciła aczkolwiek nie wiem czy coś się zmieniło bo to było rok temu. wrzesiowa mamusia - generalnie możesz być w bieliźnie ale uważam, że wygodniej jest z gołą pupą [oczywiście przykrytą koszulką do porodu]. Po pierwsze co jakiś czas jest się badaną przez położną i przy skurczach chyba nie było by wygodnie ściągać majty :/ a po drugie czasem się krwawi więc trzeba by było zmieniać podpaskę a tak pobrudzisz podkład na piłce lub na łóżku bez zbędnej czynności... Przyszła styczniowa mama - aby rodzić na Łubinowej trzeba "wykonać" przynajmniej jedną wizytę u lekarza pracującego lub współpracującego z Łubinową.
  10. Asiu baaardzo się cieszę, że z ciążą już wszystko w porządku!!! Ja mam teraz wizytę połówkową 3.08 i już się stresuję :( ehhhh A M1 to Czeladzkie a nie Będzińskie :P Ale mieszkam 2km okrężną drogą od CH :D
  11. Asiu, jak będziesz w okolicach Będzina to zapraszam :)))) Czekam na relację z wizyty!!!!
  12. zakochana255 - ze mną była jedna studentka. Przekochana, pomocna i bardzo profesjonalna! To ją trzymałam za rękę podczas partych a Ona się nie opierała ani nie dystansowała!
  13. U mnie Lenka też pięknie przybierała, ale nie była w solarium więc musiałam dopajać. No i po jednej nocy budzenia dziecka przez 3h :/ odpuściłam i dałam jej spać ile chciała :)
  14. Zawsze robili USG bioderek za darmo w czasie pobytu w szpitalu.... ALE... jeśli jeden jedyny lekarz, który to badanie wykonuje jest na urlopie lub [jak w moim przypadku] przytrafi się poród na weekend :P to nie mamy tej możliwości. Ale podczas pierwszej wizyty u swojego pediatry powinno się dostać skierowanie na USG bioderek :)
  15. lipiec 2012 - a czy córeczka ma żółtaczkę? Bo jeśli tak to powinna być karmiona co 3h żeby wypłukać bilirubinę ale jeśli nie udaje Ci się ta sztuka to proponuję strzykawką podawać niewielkie ilości wody, aby duuuużo siusiała i w ten sposób pozbędzie się żółtaczki. Czytając Twój opis przypomniał mi się mój poród :) W sumie jego opis jest tu na forum, chyba na 325 str :)
  16. rouge99 - a znasz lekarza, który skacze z radości kiedy przychodzi do Niego pacjentka z całą listą schorzeń, dolegliwości i problemów do rozwiązania? Ja nie znam takiego. Dr Ślęczka zapewne cieszy się kiedy może przekazywać dobre wieści i nie załamywać oraz "katować" pacjentkę, z resztą jak każdy inny lekarz. A jeśli chodzi o długość wizyty. Ja uważam, że jest wystarczająca... Lecząc się na raka szyjki macicy byłam u miliona lekarzy i długość wizyty nie ma najmniejszego znaczenia. Bo np kiedyś byłam 1,5h w gabinecie i NIC z tej wizyty nie wyniosłam... A np jest pewna pani dr O. u której wizyta kosztuje 400zł plus każde badanie 100zł [czytaj, zaglądanie do piśki to też badanie] i co? Uzdrowicielką nie jest ale dobrą bizneswomen oczywiście mam nadzieję, że równie dobrą lekarką ale o tym się nie przekonałam.... Ciąża CYNImini trochę się skomplikowała a założę się, że dr Ślęczka nie odsyłał jej nigdzie bo już przestała być jego idealną pacjentką z książkową ciążą!
  17. misiagesia - Łubinowa ma podpisaną umowę z sąsiadującą Ligotą. Jeśli coś się dzieje nieprzewidzianego z noworodkiem po porodzie zostaje tam przetransportowany. W zwykłym szpitalu miejskim dzieje się dokładnie tak samo. Więc w trudnych przypadkach wszystkie drogi prowadzą do Kliniki. Powinnaś porozmawiać z ginekologiem i rozważyć wszystkie ZA i PRZECIW?! A nie rozmawiałaś już na ten temat? hmmmm
  18. Przypomniało mi się apropos "rozentuzjazmowanych i zestresowanych" Panów na porodówce. Jak byłam 1 dobę po porodzie to zeszłam po coś na recepcję porodówki... Kiedy odchodziłam podszedł Pan, blady i wystraszony... nachyla się do położnych i mówi drżącym głosem! "Przepraszam bardzo, żona mówi żeby ją odłączyć od KTG bo ją bardzo boli i stwierdziła, że jednak nie będzie rodziła!" hihihihihihihihihi
  19. Ehhh moja Lenka chora, zapalenie gardła plus wychodzące na raz dwa zęby! Wczoraj cały dzień temperatura 40 st bez dwóch kresek i nie chciała zejść, dziecko lało się przez ręce albo darło się wniebogłosy... A ja cały dzień wymiotowałam i nie mogłam nic jeść. Coraz bardziej boję się o bąbelka w brzuszku... ehhhh a 3.08 tak dalekooooo :( lipiec 2012 a nie mówiłam?! GRATULUJĘ i domyślam się, że gładko poszło!!! Daj znać jak będziesz mogła i pamiętaj śpij ile się da!!!! Do sutasów dla mnie bezkonkurencyjny jest Bephanten w maści [w kremie to shit]! Ja smarowałam codziennie sutki i brodawki miesiąc przed porodem i bolały mnie oraz miałam lekko pokrwawione tylko 3 dni :) A później po prostu "wyciskałam" po karmieniu kilka kropel pokarmu i smarowałam sutki, rewelacja! A u anestezjologa z tego co pamiętam jest wywiad neurologiczny, Pani pyta o samopoczucie i sprawdza kręgosłup [każe się pochylić] i generalnie mi życzyła aby to było Nasze ostatnie spotkanie :) Ja w czasie porodu nawet nie pomyślałam o ZZO więc się nie zobaczyłyśmy :)
  20. lipiec 2012 - a na kiedy masz termin? Bo jeśli na lipiec to nic tylko się cieszyć i skakać na piłce, robić przysiady przy krześle i czekać na skurcze! A jeśli na później to lepiej się oszczędzać! Ja nie miałam plamień jak mi się szyjka skracała, otwierała i zgładzała więc nie pomogę. Ale kiedy odchodził czop to wyglądało jak galaretowaty śluz podbarwiony krwią!!! ALE... właśnie sobie przypomniałam, że już na porodówce, kiedy szyjka się mega otwierała to skacząc na piłce była krew na podkładzie... więc pewnie szyjka się otwiera i to tak wygląda! I powiem Ci, że jeśli nic Cię nie boli to tylko się cieszyć, bo skracanie i rozwieranie szyjki to najgorszy z etapów porodu! Asiu, mam pytanie. W którym tygodniu poczułaś ruchy Poli? Od razu były intensywne? Bo u mnie pojawiły się w 16tyg ale do tej pory są słabiutkie... tylko kilka kopniaczków. Myślę, że albo rośnie mi leniuszek albo za dużo się ruszam i nie jestem w stanie się skupić a kiedy leżę to dzidziek już śpi ukołysany moim bieganiem.... Kurcze, niby druga ciąża a człowiek i tak się boi :D Z emoliantami, to tak jak piszesz. Bardzo subiektywna ocena. Dla mnie Oilatum soft było gorsze niż Emolium :D
  21. Cześć mamusie! Ja tylko na sekundę! W sprawie emoliantów... Któraś z Was napisała, że Emolium nie kupi bo mu nie ufa i jest po 3 miesiącu.... A na Łubinowej kiedy rodziłam w lipcu tamtego roku to właśnie w Emolium były kąpane Nasze bąbelki :) Ja na początku używałam Oilatun a do skóry Oilatum Soft [tylko i wyłącznie gdy widziałam, że ze skórą coś się dzieje] a normalnie po kąpieli Linomag [różowy, zalecany na Łubinowej]. Do pupci też linomag. I nie po każdej kupie smarowałam, to zależy od kondycji skóry! Od trzeciego miesiąca smarowałam sudocremem ale tylko na noc. Gdy pojawiło się odparzenie po chusteczkach DADA to kupiłam Tormentiol, zniknęło po 2 dniach. Do dziś Lenka ma smarowane pachwinki i pupcię sudocremem po kąpieli i NIGDY nie miała odparzenia cieplnego... Ani jako noworodek, ani niemowlak ani jako roczniak :) Przesadne dbanie również może zrobić krzywdę, widziałam na przykładzie koleżanek.
  22. wrzesień tuż tuż... Bo prawda jest taka, że szczepi się tylko na 8 z około 40 rotawirusów :) Więc jest duże prawdopodobieństwo, że zarazimy się tym na które dziecko nie ma odporności. Poza tym nie zgodzę się z jedną "myślą". Ja nie mam dzieci w wieku szkolnym ani przedszkolnym w swojej okolicy... A moje dziecko zaraziło się podczas jednego kontaktu z rówieśniczką, której mama myślała iż córka się zatruła a tymczasem był to rotawirus, który zmógł WSZYSTKICH z którymi miała kontakt! Nasza Lenka przeszła najłagodniej z całego domu i córeczka znajomej również, obie były szczepione. Najlepiej postąpić wg własnego uznania, tak aby nie mieć do siebie żalu :) Bo bądź co bądź to "nadprogramowe" i nieobowiązkowe szczepienia!
  23. Lipiec 2012 ja uważam, że mimo wszystko... mimo wariantu jaki wybierzesz to jednak szczepić trzeba. Bo uważam, że rodzice, którzy nie szczepią dzieci po pierwsze narażają je same a po drugie to "dzięki" takim ludziom choroby wcześniej uważane za wyeliminowane, znów wracają z podwójną siłą. Uważam też, że najwiarygodniejszym źródłem jest pediatra lub osoba pracująca w Sanepidzie. Nam właśnie osoba pracująca w sanepidzie poleciła 5w1. Znam wiele mam, które w ciąży sceptycznie podchodziły do szczepień i wyszukiwały coraz to nowsze publikacje na temat zagrożeń, powikłań itp A po pojawieniu się dzidzi i po pierwszej wizycie u pediatry zmieniły zdanie. Ja nie wiem jaki to mechanizm ale ochrona życia i zdrowia dziecka jest najważniejsza. Asiu, w pierwszej ciąży widziałam coraz gorzej ale zaraz po wszystko minęło. Obecnie wszystko mi się sypie... włosy, wzrok, skóra, paznokcie, kości, stawy i generalnie cierpię na permanentny brak energii. Myślę, że jeśli masz wadę wzroku to powinnaś iść do okulisty, zapewne będzie wiedział więcej.
×