Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

IwonaAAa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez IwonaAAa

  1. A tak poza tym to CZEŚĆ DZIEWCZYNY! Daaaawno mnie tu nie było :) Życie z dwójką dzieci to nielada wyzwanie więc mam niewiele czasu na przyjemności. Karmię dalej piersią aczkolwiek musiałam syna nauczyć butelki, będę miała operację na woreczek żółciowy...... Poza tym jakoś leci, choć czasu brak... Życzę bezbolesnych porodów [ewentualnie takich jak moje :P] i radości w tej trudnej sztuce jaką jest macierzyństwo! Dacie radę dziewczyny! Tylko pozytywne myślenie!
  2. wiolaPP hihihi weź mój zakrętasku 3 koszule, bo przecież po porodzie mocno się kobieta poci a poza tym będzie upał tak jak 2 lata temu :))
  3. Asiuuuuuuuuu GRATULUJĘ kochana i cieszę się, że poród masz już za sobą!!! Kochana, trzymam kciuki za Twoją pociechę i wierzę z całego serca, że wszystko się wyjaśni i okaże niegroźne!! Bądź dobrej myśli i ucałuj Twój skarb ode mnie!!!!!
  4. mama już w marcu!, powiem Ci, że po narodzinach drugiego bąbelki nie ma rozgraniczenia na dziecko nr1 czy nr2, oboje kocha się tak samo mocno! Za oboje w jednej chwili oddałabyś życie i dla obojga zrobiła byś wszystko!! Myślę, że o uczucia nie musisz się martwić!
  5. Asia, odpocznij. Połóż się spać, byćmożeto ostatni moment na odpoczynek!!!!
  6. Asia, to najprawdopodobniej TO!!!! Weź ciepłą kąpiel to zweryfikuje sytuację!! A jeśli będziesz czuła się niepewnie zawsze możesz jechać na KTG lub zadzwonić na Łubinową i porozmawiać z położną!! Trzymam kciuki!!! ivi28GRATULUJĘ!!!!!
  7. Asiu, a ma to swoją regularność? Jeśli tak, to nie wykluczone, że zaczęła się akcja! Ale czy przy tych bólach miesiączkowych twardnieje Ci brzuch tylko tak jakby ciągnął w dół? Bo przy Braxtonkach to brzuch ciągnie do góry, wówczas macica ćwiczy. A porodowe to bardziej ciągnięcie w dół... Czop i wody to inna bajka... Przy pierwszej ciąży mi odszedł, ale równie dobrze mogło się to stać w szpitalu razem z wodami... Wody w obu ciążach przebijała mi położna!
  8. mama juz w marcu!, powiem Ci, że bywa różnie. Ale w większości sytuacji tak jak Ty to opisałaś. Cycozwis wisi na cycku, drugie próbuje dossać się do drugiego cycusia a na dodatek biega próbując zwrócić na siebie Twoja uwagę i generalnie jest wesoło! Ale nie uważam żeby to mogło zniechęcić do posiadania dwójki dzieci i to z tak niewielką różnicą. Bo moim zdaniem nie ma "dobrego, odpowiedniego" wieku na przyjście rodzeństwa. A tak czy siak jeśli chcemy mieć dwójeczkę to trzeba się nastawić na podwójne obowiązki i wszystko to co było z pierwszym dzieckiem razy dwa [choć im starsze dziecko tym bardziej zmieniają się obowiązki pielęgnacyjne przy nim, u Nas są podwójne pieluchy, podwójne karmienie mlekiem (córka karmiona jest mlekiem modyfikowanym :P nie ugięłam się i nie dałam cycusia :D)] no i radości też są razy dwa! Ale u mnie to jeszcze za wcześnie aby do końca wyrokować "jak to jest", bo mamy dopiero 2tyg za sobą... Ale jestem pełna nadziei, że damy radę! Co do Waszych mężów. Są chyba w większości. Nieliczni ojcowie dostają laktacji po narodzinach dziecka. Mężczyźni inaczej, bardziej mechanicznie podchodzą do opieki nad dzieckiem. Ale trzeba ich angażować we wszystkie obowiązki!!! Muszą się nauczyć i musicie im uświadomić, że umiejętność zmiany pieluszki, wytarcia zaropiałego oczka czy podanie leku, to nie kwestia instynktu macierzyńskiego ale DOŚWIADCZENIA! Każda mama i każdy tata muszą się uczyć pielęgnacji od zera... A niezdarność jest wpisana w umiejętności mężczyzn, więc nie ma co się przejmować... Mój np zapiął raz PIELUCHĘ na LEWĄ STRONĘ :D Nie widząc przy tym nic dziwnego :D hahaha
  9. Aaaa i się rozpieszczajcie! Kochane, przy pierwszym dziecku jest raj... na prawdę! Możecie wiele dla siebie zrobić! Bo przy drugim i każdym kolejnym nie będzie już takiej możliwości... Więcej obowiązków, większe zmęczenie itp Dlatego korzystajcie ile możecie :)
  10. Ja byłam tak zagubiona w swoim beznadziejnym stanie, że nawet pomoc specjalistów niewiele dała. Chodziłam co tydzień do psychologa na terapię i co dwa tygodnie po Leki do psychiatry. I niestety... zawdzięczam to piekiełko jednej osobie! Na całe szczęście teraz jestem silniejsza psychicznie, wiem czego chcę i potrafię wyrazić swoje zdanie. Przed pierwszym porodem też potrafiłam... dlatego to co się ze mną działo i do czego doprowadziła mnie ta osoba było dla mnie zagadką, której rozwiązania nie znam do dziś! Ale wiem jedno... nie wstydźmy się wołać o pomoc - najbliższą przyjaciółkę, kogoś z bliższego/dalszego otoczenia, psychiatrę, psychologa, kogokolwiek kto może Nam pomóc! Najważniejsze jest Wasze zdrowie psychiczne bo nie bez powodu mówi się, że "szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko" lub "spokojna mama to spokojne dziecko"! Dzieci to barometry Waszych emocji, chłoną je jak gąbka! Dlatego meliska, wygodne miejsce do karmienia, bałagan niech Wam zupełnie nie przeszkadza, miła muzyka, świece itp itd... Zadbajcie o siebie, o nikt tego za Was nie zrobi!
  11. Styczniówka, depresja poporodowa to jedna z najgorszych rzeczy jakie mnie spotkały w życiu. Nie znam mechanizmu powstawania, choć słyszałam, że to spadek hormonów itp. Jednakże znam kilka dziewczyn, które miały podobnie jak ja... Tj brak wsparcia w osobie męża plus stojące nad Tobą tzw "mądre głowy". A kobieta po pierwszym porodzie często jest rozchwiana emocjonalnie, zagubiona, zmęczona i zestresowana np karmieniem. A tu nagle znajdują się "ciocia, wujkowie, mamy, teściowe i babcie" dobra rada i pouczają, doradzają itp Podważają Twoją intuicję, kompetencję i umiejętności. Dlatego czasem lepiej mieć więcej na głowie a mniej pomocy niż za dużo wokół siebie "doradców".
  12. DZIEWCZYNY... Mam do odsprzedania tak [może słyszałyście, że ktoś poszukiwał lub Wy jesteście zainteresowane?] - stojak pod wanienkę 80cm używany wyłącznie przeze mnie przy pierwszej córce - obecnie mamy wanienkę 100cm i nie pasuje :( - wózek spacerowy typu parasolka z firmy Baby design 2012 http://www.e-wozki.pl/sklep/index.php?p728,wozek-spacerowy-typu-parasolka-baby-design-travel-2012 kolor 07 . Również używany wyłącznie przez Nas, przez okres dosłownie wakacji, zakupiony w sklepie. - wózek TAKO model PRINCESSA http://www.krolestwodziecka.com/princess-nowosc-c-75_76_238.html?page=2 [kolor tapicerki sama wybierałam więc jak coś to zdjęcie mogę wysłać na maila], składający się w Naszym przypadku z gondoli i spacerówki [fotelik dokupiliśmy osobno z MAXI COSI]. Używany wyłącznie przeze mnie, zakupiony w sklepie. - moja koleżanka, również "łubinówka" ma do odsprzedania fotelik MAXI COSI TOBI 9-18kg, kolor czerwony. Użytkowany wyłącznie przez jej córeczkę, zakupiony w tym roku. Jeśli któraś z Was miałby jakieś pytanie to mój mail : justbefree@interia.pl
  13. magart, ja karmiłam Lenkę 5 miesięcy. Niestety depresja poporodowa plus problemy rodzinne bardzo na mnie wpłynęły i straciłam pokarm... Na 100% nie zapomniałaś jak się to robi :P To jak z jazdą rowerem, nigdy się nie zapomina :D
  14. Ciągle się zastanawiam czy zająć jakieś stanowisko w dyskusji z Wiolą... To bardzo fajna dziewczyna, była bardzo dzielna jeśli chodzi o radzenie sobie z bólem po nacięciu ale myślę że z racji na swój młody wiek i przede wszystkim PIERWSZE DZIECKO nie ma rozeznania w pewnych sprawach. Jednakże ja mam żal do Twoich Wiolu wypowiedzi o to, że oczerniasz np Panie od noworodków, pediatrę itp a przypomnij sobie ile razy byłaś poprosić o pomoc? Dokładnie RAZ poszłaś! I liczyłaś na cud... Owszem, prosiłaś o pomoc kiedy Panie przychodziły sprawdzić co tam się dzieje... ale to było czasem raz a czasem dwa razy w ciągu dnia czy nocy... A to zdecydowanie za mało aby choć troszkę opanować przystawianie do piersi czy pielęgnację noworodka!!! Druga sprawa, to troszkę mijasz się z prawdą co do faktów przedstawionych przez pediatrę podczas wyjścia ze szpitala... Wiolu, żadna z Nas matek nie ma w domu prywatnego doradcy laktacyjnego czy położnej 24h. Napisałaś, że była położna no ale to wiadomo, że była chwilę... w szpitalu pokazywali jak przystawiać no ale to też tylko troszkę... kapturki Ci polecano ale Ty nie wiesz czy to dobry pomysł... Wiolu, uwierz mi, że żadna z Nas nie uzyskała więcej pomocy niż ta, którą Ty otrzymałaś! A jednak jakoś musimy sobie radzić... No i wiesz... szpital GINEKOLOGICZNO-POŁOŻNICZY już w swej nazwie mówi o tym, że zajmuje się sprawami ginekologicznymi i położniczymi, a neonatologia jest u Nich na takim poziomie aby zadbać o zdrowie i życie dziecka w tych pierwszych dniach po porodzie. Nikt nie wypuścił by noworodka z zagrożeniem życia! Zostałaś poinformowana, że synek dużo spadł z wagi ale masz Go dostawiać i DOKARMIAĆ a to, że Ty nie chciałaś podać mieszkanki, to już niestety Twój wybór! Nikt Nikogo na siłę nie zmusi do pewnych działań... Mój syn wychodząc ze szpitala również miał zażółcone oczka czy skórę, ale dzięki temu, że dziecko je... wysikuje nadmiar bilirubiny. Moja córka miała bardzo długo zażółcone oczy, ale karmiłam, dopajałam i jakoś zeszło... a miałam bardzo mało pokarmu na początku i całe noce i dnie wyłam razem z Nią. Z synkiem już inaczej sprawy się miały bo to moje drugie dziecko... Co nie zmienia faktu, że również czuję się czasem jakbym nic nie wiedziała. Np miał odparzoną dupcię, smarowałam Bephantenem.. nic, smarowałam Sudocremem... nic... w końcu zapytałam położnej czy można Tormentiol, powiedziała, ze tak... Smarowałam i NIC... no ale doszłam do tego czemu ma podrażnioną skórę! Po prostu u starszej córki kiedy wycieramy kupę to nadmiar ściągamy pieluchą, i u Alana robiłam tak samo... Ale po 1 Ona jest duża i ma silniejsza skórę a po 2 Ona ma inne pieluchy... No i sama musiałam dojść jak pomóc dziecku. Macierzyństwo to niestety pasmo trosk przeplatanych z radościami! Nie będziesz polecała tego szpitala, OK... Nikt Ci nie będzie miał tego za złe, masz prawo do swojego zdania. Tylko proszę bądź szczera sama ze sobą i z Nami aby rzetelnie ocenić fakty. Ucałuj Wiktorka i mam nadzieję, że szybko wyjdziecie na prostą!!!!!!!!!!
  15. Cześć mamusie! Mam pytanie bo nie zapytałam w szpitalu a może Wy wiecie. Ile po porodzie SN można się kąpać w wannie??
  16. asia1004 Ja nie kupowałam. W pierwszej ciąży miałam mega strupy ale szybko mi się wygoiły. Przed porodem smarowałam kilka razy dziennie sutki i brodawki bephantenem a po porodzie po karmieniu wyciskałam trochę mleka i rozsmarowywałam na rankach. Obecnie sutki mam jak z plasteliny więc wiesz :D Tylko jeden strupek miałam :) A pediatra w szpitalu polecała Avent, rozmiar medium.
  17. gosiq Moja córka zareagowała dobrze na brata. Była to dla Niej duża nowość, bo taka lala która się rusza i w ogóle... Ale głaskała braciszka, całowała, bała się i boi do tej pory kiedy płacze ale sama nie wtóruje mu w płaczu... Kiedy Alan płacze to Lenka podbiega i łapie mnie za bluzkę abym zdjęła i dała cyca. Jednakże widzę, że zaczyna ją przerastać sytuacja. Zaczyna się bunt, płacz i spodziewam się więcej... Obecnie jest ze mną mąż w domu i to On głównie zaspakaja potrzeby córki, ale oczyma wyobraźni co będzie się działo po jego powrocie do pracy. Aż strach się bać. Ale to niestety normalnie. Etap buntu i zazdrości przechodzą niemal wszystkie dzieci w każdym wieku. A najgorsze, że większość "cofa" się w rozwoju w ten sposób próbując zwrócić na siebie uwagę. Pomyśl sobie w ten sposób... Dajesz synkowi kompana, przyjaciela i wsparcie na całe życie! Rodzeństwo to błogosławieństwo jakkolwiek by na to nie spojrzeć... A sytuacji z teraz, za 10 lat baa za rok nie będzie pamiętał a kiedy będziecie przeglądać zdjęcia z czasów kiedy był sam, to będzie dopytywał gdzie w tym czasie była siostra czy brat :)
  18. Hej dziewczynki :) W środę po rannych skurczach i ich zaniku po kąpieli, myślałam, że fałszywy alarm Ale od około 15:00 znów zaczęło się skurczowanie Nawet nie liczyłam co ile, ale zauważyłam, że kręci coraz bardziej Mąż musiał zostać dłużej w pracy, później zawieźć moje L4 no i po powrocie stwierdził, że jedziemy Bo ja oczywiście, że nieeeee bo coś tam i teges :D Ale pojechał po moją mamę i jak uśpiliśmy Lenkę ruszyliśmy w drogę [skurcze co 3 min] [zanim jednak wyszłam, poleciałam ogolić nogi żeby lekarza nie podrapać :D] Na KTG byliśmy już o 21:00, tam skurcze marne ale regularne [no i tu już kolejna położna potwierdziła, że ich zapis % to mit, najważniejsza regularność], badanie rozwarcie na 4-5cm! Na oddziale zrobiono mi lewatywkę [sama radość :)] i wskoczyliśmy pod prysznic bo na porodówce trwał poród, a ja nie chciałam przy kimś no i wiem, że tej osobie też byłoby głupio A tą osobą okazała się Wiola :) A że u Nas sytuacja dopiero się kręciła, to popluskaliśmy się pod prysznicem :) Około 24:00 badanie, rozwarcie na 7cm! Decyzja, że jak tylko urodzi ta Pani przede mną to idziemy my Około 1:00 byliśmy na porodówce. Tam położna przebiła mi pęcherz, położyła pod GŁUPIM KTG i czekamy Zdziwiło mnie, że po przebiciu nie mam partych ale dalej porodowe no ALE myślę sobie, czekamy Za jakiś czas położna przesadziła mnie na krzesło do rodzenia no i czekamy na główkę Ale NIC! Okazało się, że szyjka super puściła oprócz jednego miejsca gdzie trzyma i nie pozwala zejść główce BÓL dziewczynki, był NIEZIEMSKI! Jednoczesne bóle parte [bo się zaczęło] i bóle brzucha porodowe [bo szyjka nie chciała puścić] Myślałam, że wyzionę ducha a oddechy z częstotliwością światła NIC nie pomagały :((((( Położna w tym czasie chciała mi założyć dojście do żyły ale skurcze były jeden po drugim, jeden po drugim o długości około 1,5min!!!! Kiedy jej się udało, to już nic nie podawała bo akcja się rozwinęła Miałam permanentny zakaz parcia, ale to było silniejsze ode mnie Położna starała się odepchnąć ten fragment szyjki co powodowało taki ból, że nogi same zawijały mi się za uszy No ale się udało! Kiedy poczułam, że głowa schodzi, odczułam taką ulgę szok! Ale bóle parte już były na takim etapie, że nie mogłam ich powstrzymać Jednakże położna prosiła abym tego nie robiła, bo inaczej pęknę gdyż skóra nie przystosuje się do wielkości głowy udawało się powstrzymywać, na chwilę! Okazało się również, że Alanek oczywiście tak jak siostra zaczyna wygibasy. Tylko Lenka się wracała, a On obracał Kiedy głowa była już w 1/3 na zewnątrz, położna powiedziała, że będzie ciężko bo Alan ułożony jest twarzą do góry, a powinien odwrotnie Gdy skończyła mówić, nagle krzyknęła CO ON WYPRAWIA a Alanek fik i obrócił się prawidłowo I od tego momentu BŁYSKAWICA i od 2:30 ALANEK jest na świecie!!!!!!!!!!!!!! Tatuś przeciął pępowinę :) Cały poród to 3,5h :) No i mamy Nasze drugie SZCZĘŚCIE W RAMIONACH!!!!! Rodziłam z tą samą położną Ewą co rok temu :) Moje wrażenia po pobycie nie różnią się niczym od tych jakie miałam rok temu. Generalnie tylko moja sytuacja się zmieniła. Bo rok temu byłam niedoświadczona i przerażona a teraz już wiedziałam z czym to się je... Tak więc kochane moje przyszłe mamusie... Nie dyskutujcie na temat kosmetyków, depilacji, prostownic itp itd bo to sprawa każdej z Was ale skupcie się na doinformowaniu odnośnie karmienia piersią, odpowiedniej pozycji do karmienia, pielęgnacji noworodka, żywieniu w czasie karmienia... Ta wiedza będzie Wam potrzebna, a położne od noworodków czy położna środowiskowa nie będą z Wami 24h i musicie chłonąć wiedzę jak gąbka... Bo czasu jest mało, a temat jest obszerny! I przede wszystkim nie zrażać się! Na początku jest DOSŁOWNIE krew, pot i łzy... tak tak, przy karmieniu piersią! Choć to takie naturalne to jednak My kobiety nie mamy w pochwie guzika ON, który uruchamia w Nas instynkt macierzyński... Do wszystkiego trzeba dojść i wszystkiego trzeba się nauczyć! No i przede wszystkim NIE BAĆ SIĘ PYTAĆ! Jeśli coś jest nie tak, to nawet co 2h lecieć do Pań od noworodków i prosić o pomoc, jak nie przyjdzie jedną to przyjdzie druga... U Nas była Pani, która moim zdaniem trafiła w sedno... CZAS W SZPITALU TRZEBA WYKORZYSTAĆ NA MAXA.. NA SEN I NA NAUKĘ KARMIENIA I ZAJMOWANIA SIĘ MALEŃSTWEM!!! Co do mojej sytuacji z dwójką dzieci, to pewnie się zacznie sajgon jak mąż wróci do pracy. Na razie mi pomaga, tzn zajmuje się Lenką a ja zajmuję się Alankiem. Od powrotu do domu spałam po 2h w nocy... kupa za kupą i kupą pogania :D No i permanentne karmienie, syn to straszny przytulas... a córka była nieziemskim darciochem, dlatego początki karmienia z córką przypłaciłam nocami płaczu a teraz doskwiera mi zmęczenie. Jak coś to postaram się odpowiedzieć na pytania :) Choć już jest w sumie PO świętach... To jednak przyjmijcie moje życzenia WESOŁYCH I RODZINNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA!
  19. Cześć dziewczynki! Oj tak, dobrze Wiola mówi! URODZIŁYŚMY! [a nawet byłyśmy w jednym pokoju :D] Ja mojego Alanka urodziłam o 2:30 20.12.12 :) [poród SN, bez wspomagaczy, bez pęknięcia/nacięcia, z tą samą położną co rok temu tj PANIĄ EWĄ!!] Opis później wstawię bo teraz, wiecie... zamieszanie na maxa! Buziaki KOCHANE!
  20. Styczniówka, moich znajomych synek był ułożony główkowo a i tak ma dysplazję bioderek. Brzuch koleżanka miała ogromniasty więc nie wiadomo czemu, bo mało miejsca nie miał... a był malutkim dzieckiem bo 3100g.
  21. U mnie też ucichło, skaczę na piłce ale jedyne co mam to PRZEOKRUTNY BÓL KRĘGOSŁUPA! Zeszłam nawet do auta przepakować torbę, bo może się okazać, że jutro nie z mężem pojadę i ewentualnie muszę mieć rzeczy tylko do porodu na widoku... Podźwigałam, połaziłam po schodach i cisza...
×