Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ewelina_83

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ewelina_83

  1. Wszystkiego dobrego z okazji świąt dziewczynki!! Glonoplazmanka, czyli po świętach jedziesz do szpitala? Mamusie, może przejdziemy na forum dla rozpakowanych? Nie bedziemy tu zaśmiecać tematu rozmowami o kupkach i jedzonku?
  2. Cześć Dziewczynki!! Gratulajce mamusie :) Ja nie miałam mierzonych bioder, też się nad tym zastanawiałam przed porodem, ale potem jak już ruszyło, to nawet mi do głowy nie przysżło, żeby spytać. Mój maluszek na ostatnim usg 2 dni przed porodem miał 3800g a urodził się 3600. Glonoplazmanka, to trzymam kciuki, żeby Cię wzieło jutro po kolacji wigilijnej... taki prezent pod choinkę :)
  3. Glonoplazmanka, te ostatnie dni to już zlecą tak szybko że nawet się nie obejrzysz. Jakby do jutra nic nie ruszyło to korzystaj i zajadaj wigilijne potrawy - ja w tym roku będę tylko wąchać grzybki, kapustkę i inne pyszności:) Ciekawe jak dziewczyny, już powinny być w domku.
  4. Tak, można zrobić usg bioderek. Umawiasz się na wizytę do pediatry, ale nie wiem jaki to koszt.
  5. Dla dzidziusia żadnych kosmetyków nie bierzcie, bo jest zabierany do kąpania i tam używają swoich. Potrzeba tylko kremu do pupy, żeby posmarować przy przewijaniu - o tym zapomniałam napisać przy liście potrzebnych rzeczy :/ Ja akurat używałam bepanthenu, który wziełam do smarowania sutków :) Ja z wanny nie korzystałam, tylko piłka. Może coś się w tej kwesti zmieniło, ale z tego co kiedyś tu czytałam, to można wziać kąpiel w pierwszej fazie porodu, na sam finisz wychodzi się na łóżko. Ewelinka, Twoja dzidzia jeszcze troszkę podrośnie w brzuszku, Tobie będzie łatwiej urodzić, a potem będzie sobie przybierać na wadze na mleczku :)
  6. Ja bym do listy Darii dodala jeszcze recznik papierowy do osuszania krocza i drugi recznik, bo mnie sie po pierwszym prysznicu po porodzie jeden odrazu zbrudzil krwia. Jesli szlafrok to cienki, chociaz mnie sie nawet ten nie przydal, ale przynajmniej nie zajal duzo miejsca w torbie. Podkładów Semi 10szt - przydają się do przewijania maleństwa. I ze dwie pieluszki tetrowe. Klapki miałam osobne pod prysznic i drugie takie bardziej pantofle do chodzenia. Ubranka i pieluszkę daje się na bieżąco, tzn jak zabierają dzidziusia do kąpania. Przy wizycie pediatry trzeba maluszka rozebrać i ubrać, więc będzie okazja do poćwiczenia :) Pieluszek to myślę że ze 30szt starczy i to z zapasem. I pamiętajcie o wodzie mineralnej z dziubkiem do porodu, bo bardzo chce się pić:) Ja miałam litr i było mało ;P
  7. glonoplazmanka, przy okazji ktg zbada Cię lekarz, ale usg chyba nie robią. *Vanilia*, musi być wynik grupy krwi z laboratorium. Tak jak pisze glonoplazmanka, ktoś mógł się pomylić przy wpisie do karty i w razie transfuzji byłoby nieciekawie. Mimo że Ty wiesz, że w karcie jest prawidłowa grupa krwi wpisna, to w szpitalu muszą być pewni na 1000%, wszystko dla naszego dobra. Dziewczyny już pewnie cieszą się maluszkami:) A mój skarbek dał mi dzisiaj pospać w nocy, ładnie jadł i odrazu usypiał:) Katja, to wygląda na to, że byłyśmy w tym samym czasie w szpitalu:)
  8. Za ktg nic się nie płaci. Na lewo od recepcji za toaletą jest pokój gdzie je wykonują. Zgłasza się na recepcji, że przyjechało się na ktg. Tyle mogę powiedzieć po tym moim jednym razie :) A mój skarbek usnął, a kąpiel jeszcze dzisiaj nie zaliczona ;)
  9. Ja też trzymam kciuki i czekam na relację:) Glonoplazmanka, naprawdę nie ma się czego bać. Grunt to pozytywne nastawienie. Ja jestem tydzień po porodzie i bez mrugniecia okiem poszłabym znowu rodzić choćby dzisiaj, bo nie pamięta się tego, że boli, tylko to jak dzidziuś jest już po drugiej stronie. A tym bardziej, że opieka jest naprawdę fachowa i nie pozwolą żeby stała się komuś krzywda. Aha, co do zasięgu play'a, to ja nie miałam z tym problemu :)
  10. Gratulacje Katja:) kiedy wyszłaś ze szpitala? Cierpliwości dziewczynki. Weekend szybko zleci i już będziecie razem ;) Trzymam za Was kciuki!
  11. Agatko, talerzy i sztućców nie trzeba. Do śniadania i kolacji dają herbatę w ich kubku, ale na herbatę w ciągu dnia trzeba mieć swój kubek. Na korytarzu jest czajnik elektryczny. Trzymam kciuki dziewczynki. Najpiękniejsze chwile w życiu przed Wami :)
  12. Dziekuje dziewczynki i gratulacje dla nowych mamuś. A nierozpakowanym zazdroszcze, że ten magiczny moment, kiedy dzidziuś przychodzi na świat dopiero przed Wami :) Jestem dopiero tydzień po porodzie, a wiem, że następne dziecko też chce rodzić sn. Ten ogrom szczęścia, jak zobaczy się dziecko jest nie do opisania. Na samo wspomnienie łzy szcześcia same mi ciekną po policzkach :) Mam pytanko do rozpakowanych mamuś, które karmią piersią. Ile wasze maluszy ssą pierś? Bo mój śpioch to tak 10, góra 15 min, ale to muszę go ciągle ruszać bo usypia. Drugą to possie z 5 min i już śpi.
  13. Dziękuję dziewczynki za gratulacje! Z tymi skurczami było tak, że w domu coś czułam, ale nic regularnego. Były juz nawet co 10min, ale potem znowu przechodziło. Naprawdę ciężko opisać skurcz, ale to się wie, że to już to. Najbardziej to mi te bóle przypominały uczucie jakbym miała biegunkę. A że byłam już 2 dzień po terminie, to pojechaliśmy na ktg, tak dla świętego spokoju. Po drodze zrobiło się regularnie, co 10 min. Na ktg wyszły skurcze, a po zbadaniu przez lekarza były coraz częstsze, ale nie wiem co ile, bo już nie mierzyliśmy. O 18.30 miałam ktg, potem ok 19 badanie, chwilę czekaliśmy na przyjęcie. Poszliśmy na I piętro, przebrałam się, wywiad z położną i badanie. Poszliśmy na salę przedporodową, tam już skurcze częste, co 1,5min, ale krótkie, ok 30sek. Zrobili mi lewatywę (jakby ktoś mial wątpliwości, to naprawdę nic strasznego), rozwarcie zrobiło się na 5-6cm, więc przeszliśmy na salę porodową. To było ok 21.30. Tam dostałam oksytocynę, skakanie na piłce i walka żeby nie usnąć między skurczami ;P. Mąż był ze mną cały czas (tylko lewatywę mu darowaliśmy :) ). Urodziłam o godz. 0.20 Pamiętam wszystko jak przez mgłę, ale tą chwilę jak położna położyła mi ciepłego maluszka na brzuchu zapamiętam do końca życia. Co do bólu... pewnie że trochę boli (rodziłam bez znieczulenia), ale tak jak mówię, niewiele się z tego pamięta. Jestem tydzień po porodzie i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że następne dziecko też chce urodzić sn. Aha, udało się bez nacięcia, tylko jakieś otarcia i 2 szwy kosmetyczne - i to naprawdę zasługa położnej, której pod koniec już bardziej zależało na ochronie krocza niż mi ;) Rodzina to faktycznie, tylko tam na dole mogłaby czekać, pytanie tylko czy jest sens, skoro nie wiadomo, ile to potrwa, potem jeszcze 2h leżenia z maluszkiem, kąpiel... te pierwsze chwile są tak intymne , że osobiście jedyną osobą jaką chciałam mieć wtedy przy sobie był mąż. I pamiętajcie dziewczyny o zamykaniu oczu przy parciu, ja najwyraźniej otworzyłam, bo popękały mi naczynka w oczach. Sama nie wiem czy napisałam już wszystko co powinnam. Jakby co to pytajcie dalej :) Mamogrudniowa, ja już się zastanawiałam, czy któraś z dziewczyn, które w ciągu mojego pobytu w szpitalu się tam przewinęły to nie Ty. Ale do jutra już niedaleko. Szczerze mówiąc, to już Ci zazdroszczę tego przeżycia, jak dzidziuś sie pojawia :D Tak samo reszta dziewczyn, dziecko wynagradza wszelkie niedogodności i trudy oczekiwania, same się wkrótce przekonacie!
  14. Jestem, urodziłam :D 9.12 po północy na świat przyszedł nasz synek:) 3600g 56cm. Pojechaliśmy na ktg w czwartek wieczorem, bo po nieprzespanej nocy coś tak dziwnie mnie brzuch pobolewał co jakis czas i nie wiedziałam czy to coś czy nic, a że w piątek mąż chciał jechać do pracy to bałam się zostać sama w takiej niepewności. O 18.30 miałam to ktg, potem zbadał mnie lekarz i stwierdził, że skoro do domu daleko to zostajemy i rodzimy, bo szyjka gotowa. Poród odbierała super położna. Mam wrażenie, że to ona urodziła za mnie, bo ja byłam tak zmęczona i niewyspana, że marzyłam tylko o tym, żeby przymknąć oczy na chwilkę. Z porodu pamiętam niewiele, ale chwili kiedy Maruś leżał już na brzuszku nie zapomnę do końca życia. Dziewczyny - nawet nie wiecie jakie Was WIELKIE SZCZĘŚCIE czeka :) Niestety mały musiał brać antybiotyk, dlatego pobyt sie nam przedłużył do wczoraj. Trzymajcie się ciepło i cierpliwości, już niedługo przytulicie dzieciaczki :) A póki co skorzystam, że maleństwo śpi i ogarnę trochę dom ;)
  15. Jestem, urodziłam :D 9.12 po północy na świat przyszedł nasz synek:) 3600g 56cm. Pojechaliśmy na ktg w czwartek wieczorem, bo po nieprzespanej nocy coś tak dziwnie mnie brzuch pobolewał co jakis czas i nie wiedziałam czy to coś czy nic, a że w piątek mąż chciał jechać do pracy to bałam się zostać sama w takiej niepewności. O 18.30 miałam to ktg, potem zbadał mnie lekarz i stwierdził, że skoro do domu daleko to zostajemy i rodzimy, bo szyjka gotowa. Poród odbierała położna Sabinka, bardzo jestem jej wdzięczna, super położna. Mam wrażenie, że to ona urodziła za mnie, bo ja byłam tak zmęczona i niewyspana, że marzyłam tylko o tym, żeby przymknąć oczy na chwilkę. Z porodu pamiętam niewiele, ale chwili kiedy Maruś leżał już na brzuszku nie zapomnę do końca życia. Dziewczyny - nawet nie wiecie jakie Was WIELKIE SZCZĘŚCIE czeka :) Niestety mały musiał brać antybiotyk, dlatego pobyt sie nam przedłużył do wczoraj. Szpital ok, opieka również. Nie żałuję ani trochę decyzji o porodzie na Łubinowej. Jak macie pytania, to chętnie odpowiem w wolnej chwili. Trzymajcie się ciepło i cierpliwości, już niedługo przytulicie dzieciaczki :)
  16. Jadę na ktg, bo nie wysiedzę w domu. Trzymajcie kciuki, żebyśmy już nie wrócili w dwupaku :) Z tą kupą to by się zgadzało... mogłabym ganiać co 15min do wc, tylko kupy brak... :) Co do czopa, to mi pierwszy raz coś, co mogłoby być jego częścią wypadło 3 tyg temu i było jak białko kurze. A od wczorajszego badania wychodzi też takie białko w małych kawałkach, ale już z krwią...
  17. Starbuck, Ty to powinnaś we wszystkie możliwe loterie grać, bo szczęścia to Ci nie brakuje:) Z tego co pisałaś, to poród dość szybki i łatwy był, teraz dzidzia nie daje Ci popalić... dziewczyno, korzystaj z tego daru losu:)
  18. Hejka! Gratulacje Elizka:) Powiedzcie mi dziewczynki, czy te skurcze to też Wam przypominają tak jakby zatrucie i biegunkę? Jakbym nie była w ciąży, to pewnie bym siedziała przy każdym takim skurczu w wc i próbowała coś zrobić. Widziałam kiedyś w filmie "ciąża z zaskoczenia" i teraz się nie dziwię, że jakas amerykanka, która nie wiedziała, że jest w ciaży, urodziła dziecko do kibelka, bo myślała, że to biegunka... Co prawda nie rozumiem, jak można nie wiedzieć, że jest się w ciąży, ale to inna kwestia :) Bernadetka, głowa do góry:) Tym bardziej że nie jesteś sama po terminie. Zobaczymy ile nas zostanie po tym weekendzie. Jakoś bardzo liczę na tą pełnie :D Sylwia, Ty to masz sny:)
  19. Ja dalej w domu. Pospałam ze 2h od 8, ale wstałam bo zgłodniałam. I na razie względny spokój. Mamagrudniowa, pełnia za 2 dni, to może na nią czekają nasze maluchy :)
  20. A ja nie śpię... oka całą noc nie zmrużyłam, to postanowiłam wstać. I wreszcie zaczyna coś boleć. Mam nadzieje, że tak wyglądają skurcze i zrobią się regularne ;)
  21. Cześć dziewczynki! Trochę mnie nie było, a czytania dużo:) Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś:) Zazdroszczę że już macie to czekanie za sobą!! No a teraz i mnie dopadło. Za te wszystkie przespane noce i żadnych bóli dzisiaj nadrabiam - oka nie zmrużyłam no i w końcu wstałam, bo pozycji tez wygodnej znaleźć nie mogę. Jakieś takie dziwne uczucie w dole brzucha jakbym okres miała. I jeszcze śluz podbarwiony krwią sie pojawił, ale to pewnie po wczorajszej wizycie u gina, bo powiedział, że postra się trochę pomóc i coś tam odklejał w środku... Za oknem tak wieje, że strach sie bać - może to jakiś halny i pełnia się zbliża.... czyżby ten magiczny moment był tuż tuż...:) Mam nadzieje, że Wy śpicie smacznie, skoro dzisiaj mój dyżur na czuwanie nocne ;)
  22. Cześć dziewczynki! Trochę mnie nie było, a czytania dużo:) Gratulacje dla świeżo upieczonych mamuś:) Zazdroszczę że już macie to czekanie za sobą!! No a teraz i mnie dopadło. Za te wszystkie przespane noce i żadnych bóli dzisiaj nadrabiam - oka nie zmrużyłam no i w końcu wstałam, bo pozycji tez wygodnej znaleźć nie mogę. Jakieś takie dziwne uczucie w dole brzucha jakbym okres miała. I jeszcze śluz podbarwiony krwią sie pojawił, ale to pewnie po wczorajszej wizycie u gina, bo powiedział, że postra się trochę pomóc i coś tam odklejał w środku... Za oknem tak wieje, że strach sie bać - może to jakiś halny i pełnia się zbliża.... czyżby ten magiczny moment był tuż tuż...:) Mam nadzieje, że Wy śpicie smacznie, skoro dzisiaj mój dyżur na czuwanie nocne ;)
  23. Witajcie:) Jestem po wizycie, wszystko gotowe do porodu, tylko skurczy brak ;) Co prawda po badaniu troszkę śluzu podbarwionego krwią sie pojawiło, ale juz nawet nie robie sobie nadziei że to zwiastuje poród. Na KTG pojadę w piątek. Może w weekend się spotkamy, bo to pełnia będzie. Te humory ciążowe są okropne, też tak mam, ale to już niedługo :) Katjusza, ja sobie spakowałam cienki szlafrok do szpitala, właśnie na podstawie wypowiedzi na forum, że w salach jest ciepło. A jak sie to sprawdzi to napiszę już po :) Podkłady SENI kazali kupić te większe (90x60). A jak pojedziesz na Łubinową w śniegu, to przynajmniej będziesz wiedziała ile zajmie Ci droga w trudnych warunkach:) Scania, przeziębienie to najlepiej chyba leczyć domowymi sposobami. A nawet jak lekarz coś zaleci to może warto poszukać w necie informacji o danym leku. Ostatnio koleżance (ciężarnej oczywiście) lekarka zaleciła wziąć aspirynę na katar... przecież nie wolno! A tak poza tym, to bardzo budujące jest to, że trzymacie kciuki i podtrzymujecie na duchu:) Dziękuję :*
  24. Nic nie ruszyło, Mikołaj prezentu w postaci synka nie przyniósł:( Jutro wreszcie zobaczy mnie i małego lekarz. Magart, jest dokładnie tak jak piszesz. Ta położna z rejonu to najwyraźniej zakończyła edukacje jakieś 30lat temu. Dlatego też po pierwsze nie zamierzam się jej słuchać a po drugie tylko sie utwierdzam w przekonaniu że Łubinowa to dobry wybór i miejsce gdzie pracują położne dla których czas nie stanął w miejscu.
  25. Glonoplazmanka, ja niestety nie doradzę, bo nie mam takich bóli. Po ścianach to jedynie ze zniecierpliwienia mogę chodzić. Od 3 tyg nie byłam u lekarza, bo miałam urodzić... ehh... Faktycznie trudne te ostatnie tygodnie. Do pępuszka też mam octanisept, tak jak radziła położna na szkole rodzenia. Położna środowiskowa która już zdążyła mnie odwiedzić radziła kupić jakieś gaziki nasączone spirytusem (chyba Leko), bo wg niej ten octanisept zlewa się po brzuszku, no ale nie zamierzam kupować drugiego zestawu kosmetyków dla maluszka, tylko temu, że co położna to ma inne zdanie. A poza tym większe zaufanie wzbudziły położne z Łubinowej i dlatego wolę polegać na ich radach :)
×