Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magart

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez magart

  1. daria86 Skad wzielas informacje, ze po CC na lubinowie lezy sie 2 dni? Bo ja pierwsze slysze. Potwierdzam, ze sprzet do naswietlania oczywiscie jest i nawet bylam swiadkiem, ze go uzywaja :) 23marzec A moze pół lampki czerwonego wina na rozluznienie? Mowie calkiem serio. Podobno stres przed porodem jest u niektorych tak duzy, ze sie kobietki blokuja i akcji nie ma. Ja w kazdym razie sprobuje. Juz 2 ginow, oczywiscie nieoficjalnie, mi o tym mowilo :)
  2. etm30 Też jestem bardzo niemile zaskoczona tym co napisałaś. Mi też lekarz zawsze powtarza, że gdy jest na urlopie bądź nie odbiera telefonów a jest pilna potrzeba to mam jechać na Łubinową. Ogólnie za kobietami ginekologami nie przepadam... mam złe doświadczenia. Co do krwawienia to widzę, że wypadają Ci zawsze ok 13 dnia miesiąca a kiedy masz datę ostatniej miesiączki? Może masz tak, że będziesz "miała okres" przez jakiś czas lub całą ciążę. Ja jak miałam krwawienie to wyszedł mi krwiak i odklejanie łożyska na USG więc ciężko będzie mi coś mądrego Ci napisać.
  3. justyna19840 Kurczę Justyna trzymaj się dzielnie i maluchem. Trzymam kciuki. Ja właśnie piję kawę i zbieram się na warsztaty o rodzeństwie.
  4. 23 marzec Twój wywód jest jak najbardziej logiczny, ale jakoś wszędzie piszą o tym 17 marca więc coś w tym musi być. http://urlop-macierzynski.net/urlop-macierzynski-w-2013-roku/
  5. Nie no jak jej odeszły wody wczoraj rano to pewnie nie dali jej dłużej jak 24h na poród więc pewnie już ma to za sobą obojętnie czy SN czy skończyło się CC.
  6. Dziewczyny zleci Wam jak z bicza strzelił. Ja też ledwo zaszłam a już prawie kończę :) Nawet się nie obejrzycie :)
  7. 25 luty :D :D :D :D Super ! Trzymamy kciuki ! wikula Dopiero 36 tydzień ? :) Ja już w swoim 33cim przezywam stresy, ze to juz tak blisko :p
  8. 25luty Albo wręcz przeciwnie i będziesz miała aniołka :) Podziwiam Cię za spokojne czekanie, na prawdę jestem pełna szacunku! Ja buźki do tej pory też nie widziałam a kończę 32 tydzień więc było parę okazji. Buzia zasłonięta rączkami na krzyż i wtulanie w łożysko i tyle z przedstawienia :)
  9. justyna Moja Teściowa to temat rzeka :) Nie ma co się bulwersować, denerwować, gadać do niej tez nie ma po co, bo nawet najprostszy komunikat nie dociera albo jest przeinaczany [mowisz A, ona slyszy B, przeklada w głowie na C a później innych opowiada, że powiedziałam D) :) Jedyna rzecz, która zadziałała to ograniczenie kontaktu i wpływu na nasze życie z czym jestem na 99% pogodzona.
  10. mamajuzwmarcu Gdyby ze strony rodziny mojego Męża było tak jak u Ciebie to chętnie bym ich widziała i w szpitalu i w domu. Natomiast mam takich, którzy nawet cicho i kulturalnie nie potrafili wejść do sali od razu skomentowali, że co to za szpital gdzie nie ma sali odwiedzin (?), a oni nie mają krzesła, żeby usiąść (bo było 1 a nie 2) i co to za zasady, że może być 2 odwiedzających do kobiety na raz (bo siostra i brat Męża musieli poczekać na dole w kawiarni). Zamiast umówionych 15 minut siedzieli godzinę i przeszkadzali w sumie i mi i współlokatorce. Aha i jeszcze usłyszałam, ze w tym szpitalu to dzieci umierają, bo tak Teściowa słyszała od znajomej. Do domu przyjechali to mi Teściowa powiedziała, że jak ona urodziła 3 dziecko to ciasto gościom piekła sama a nie kupowała i w ogóle to źle się dzieckiem zajmujemy (bo nam w szpitalu kazali wietrzyć trądzik niemowlęcy przy 26 stopniach w domu) i zapakowała dziecko w swój jakże higieniczny sweter i tuliła tak jakbyśmy mu krzywdę robili :) . Także dlatego tym razem jak ktoś się będzie chciał poudzielać to może przy pozostawionym w domu dwulatku :) Moi rodzice totalne przeciwieństwo - przywieźli podobnie jak Twoi własne ciasto, obiady dla Męża na 3 dni, specjalne pulpeciki dla mnie i tylko chwalili jak to sobie dobrze radzimy. Była różnica tylko szkoda, że rodzice moi wtedy mieszkali tak daleko i wpadali rzadko:) Teraz się przeprowadziliśmy do mojego rodzinnego miasta więc pewnie coś pomogą a przynajmniej wesprą ciepłym słowem.
  11. justyna Ja też się nasłuchałam teorii na szkole rodzenia o nie wybudzaniu, a już na pewno o nie wybudzaniu w pierwszej dobie. Młody 30 h po porodzie spał snem kamiennym, pić/jeść chciał może raz a później były problemy z laktacją, żółtaczką, rozbudzeniem a następnie z nerkami, bo dziecko mało sikało, miał kiepskie wyniki moczu itp itd. Także tym razem wybudzam na bank, żeby sobie oszczędzić nerwów i problemów.
  12. Pilnować karmień trzeba samemu. I z mojego doświadczenia to dobrze jest co te 3/4 h wybudzić śpiocha żeby trochę pocycał (jeśli ma się śpiocha) ze względu na laktację i żółtaczkę. Zdecydowanie też mam zamiar odpoczywać jak najwięcej w szpitalu, w każdej wolnej chwili drzemać i spać. Gości nie chcę przyjmować tym razem wcale lub prawie wcale tylko wypoczywać, wypoczywać i wypoczywać :)
  13. 25 luty Niektóre Mamy mocno zaciskają nogi, żeby dotrwać do bodajże chyba tego 17 marca, żeby mieć roczny macierzyński :) W każdym razie u Ciebie to już kwestia kilka dniu, trzymam kciuki!
  14. He he... mój już też się śmieje ze mnie. W sumie to mu się nie dziwię, bo biedny nie wiem czy moje "Eh jeszcze 2 miesiące..." znaczy tyle, że narzekam, że jeszcze tyle muszę w ciąży chodzić czy, że narzekam że już tak blisko do porodu i że się boję :) A mówi, że nie wstrzelić się w dobre pocieszanie to prawie kara śmierci :)
  15. Z synek poznałam w 13/14 tygodniu (tak na 80%). Z córką w 17/18 (na 99%).
  16. 25luty Może jeszcze się wyrobi na Dzień Kobiet :) Chociaż jak dla mnie lepiej w żadne święto nie trafić, bo z jakiej racji ma dostawać jeden bukiet zamiast dwóch ? :) Wszystkiego najlepszego Babeczki!
  17. mamajuzwmarcu Ale tez nie zaszkodzi zapytać czy a nuz nie zwolniło sie jakies miejsce gdybys byla zainteresowana. A jeśli nie uda Ci się na nie dostać to może uda mi się coś mądrego napisać z tego co się tam dowiem :)
  18. Te warsztaty poleciła mi znajoma a zapisywałam się na początku lutego i podobnież było ostatnie miejsce. http://zyrafawterenie.blogspot.com/2013/01/warsztaty-o-rodzenstwie.html . Ogólnie cały blog zawiera informacje o różnych szkoleniach http://zyrafawterenie.blogspot.com/ a z tego co mówiła ta moja znajoma (też z resztą łubinówka) to dowiedziała się o tej stronie z bloga http://www.wswieciezyrafy.blogspot.com/.
  19. Zgadzam się z Mamajuzwmarcu - warto zabić czas na zamartwianie się zdobywaniem wiedzy o maluszkach, pielęgnowaniu, opiece no i przede wszystkim karmieniu piersią jeśli się chce karmić :) Ja idę za tydzień na warsztaty o relacjach w rodzeństwie. Sama jestem jedynakiem i w ogóle ciężko mi sobie wyobrazić jak mam mądrze wychować dwójeczkę, żeby mieli dobry kontakt.
  20. mama juz w marcu A kto Cię zaatakował? Ja już powoli mam mieszane uczucia co do wypowiadania się na tym forum, bo wśród tych buzujących emocji to mam wrażenie, że czego się nie napisze to ktoś się poczuje urażony, zniechęcony choćbym nie wiem jak chciała neutralnie się wypowiedzieć. Dla mnie macierzyństwo jest super. Jest spełnieniem moich marzeń, realizacją siebie i zaraz będę miała drugie planowane maleństwo więc o czymś to też świadczy :) Zaniedbaną kurą domową nie jestem, po macierzyńskim wróciłam do pracy i realizowałam się w domu, zawodowo i znalazł się też czas, żeby wyjść z Mężem czy koleżankami ;) Ale to w sumie jest najmniej ważne. Osobiście jestem bardzo daleka od oceniania kogokolwiek i osobiście strasznie mnie gryzie jak ktoś pisze, że jak sobie ktoś nie radzi z dzieckiem, obowiązkami i dbaniem o siebie to jest leniem albo źle wychowywał swoje dziecko. Fajnie gdyby tak było, ale chyba życie nie jest takie proste :) Proszę to powiedzieć wszystkim Mamom, które po pierwszym dziecku, przy którym nie miały żadnego problemu przy drugim nie dają rady.A znam parę takich i tyle samo Mam, które twierdzą, że z drugim to pikuś. Nie wiem co daje niektórym taką pewność siebie, że z taką łatwością oceniają innych. Jeśli czegoś się w życiu zdążyłam nauczyć to akurat tego, żeby tego nie robić. I tak samo jak pewnie Wy uważam, że pozytywne nastawienie jest bardzo ważne. Ja zawsze dodaję, że oprócz tego przydaję się zdrowy rozsądek we własnych wyobrażeniach i oczekiwaniach, żeby później się nie rozczarować za bardzo (co też już na tym forum nie raz dziewczyny pisały). Na prawdę - ile Mam, dzieci, Tatusiów i rodzin tyle różnych doświadczeń :) 23 marzec Będziesz musiała się sama przekonać jak to jest mieć dziecko. Bardzo mi się podobało co napisałaś o tym, że najpierw wszyscy mówili jak to fajnie jest być w ciąży a później jak to masz przechlapane - tzn. szkoda, że tak jest, ale to takie typowe u nas gadanie :) Później każdy będzie wiedział najlepiej jak wychowywać, ubierać, karmić, leczyć :) Ja teraz non stop słucham jak to przy dwójce z taą różnicą wieku mam przerąbane :)Macierzyństwo jest super - jak Ci już nerwy siadają to pomyśl sobie jak będzie fajnie pchać wózek wiosną i latem w promieniach ciepłego słoneczka gdzie Twój maluszek zacznie zauważać listki na drzewie i będzie się z tego strasznie cieszył. Albo jak będzie kilka dni ćwiczył i w końcu majgnie się na te plecki czy brzuszek i będziesz z niego baaardzo dumna i będziesz dzwoniła do Męża z każdą taką atrakcją jak pierwszy uśmiech, pierwsze podniesienie główki.Fajnie jest też to, że jak każde wyjście to przygoda. No mogłabym takie przykłady mnożyć godzinami :) Czeka Cię milion cudownych doznań i tego się trzymaj! A co do obowiązków to na prawdę da się to ogarnąć.
  21. wikula Z tego co pamiętam to moja współlokatorka miała wychodzić w niedzielę (w końcu nie wyszła, ale przez żółtaczkę) więc chyba jest to jak najbardziej możliwe. Ja też jeszcze nie urodziłam a już myślę o wychodzeniu więc to chyba nie takie nienormalne :)
×