Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

magart

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez magart

  1. U mnie jak pojawił się problem położenia miednicowego to od razu mam wieeeelkimi literami w karcie ciąży to zaznaczone - pewnie po to, ze gdybym zaczęła rodzic to od razu jest informacja, że coś było nie tak i trzeba to skontrolować.
  2. Chrześnica Męża była rodzona w Bogucicach rok temu. Też uważałam, że to dobry szpital do póki nie wysłuchałam relacji osoby, którą znam od lat i której nie można nie wierzyć. Opowiedziała, że USG owszem jej robili, ale mówi, że pomylili się na nim o bagatela 500-600 g szacując wagę jej córeczki, nie zauważyli wodogłowia i anormalnego kształtu główki. Wywoływali poród 10 dni a za jakimiś plastrami i kremami na szyjkę jej Mąż jeździł po całym śląsku (łącznie z Cieszynem). W końcu skończyło się CC, mała zamiast 4200 ważyła 3600, tylko w życiu i tak nie dałaby rady urodzić się naturalnie ze względu na tą główkę... Rehabilitują ją już ponad rok.
  3. Też kiedyś myślałam, że USG przed porodem to standard a później się dowiedziałam, że się go praktycznie nigdzie nie robi. Dziecko może się urodzić owinięte pępowiną bez żadnych komplikacji i nie ma żadnego niedotlenienia. Mój synek urodził się nie owinięty a lekko niedotleniony był i dostał 9/10 pkt. Od tego jest właśnie KTG, żeby sprawdzać czy z Maluszkiem jest wszystko ok. A co do położenia dzieciątka przy porodzie to przecież to czuć przy badaniu czy główka napiera na szyjkę, czy się wstawiła itp itd więc na mój chłopski rozumiem to nie warto panikować, bo myślę, że ten kto odbiera nie od wczoraj wie co robi.
  4. Ja właśnie w poniedziałek rozmawiałam o okręcaniu się dzieciątka pępowiną i usłyszałam, że nawet 30-40% jest owinięte pępowiną. Przy czym lekarz mi powiedział, że w czasie ciąży w ogóle o tym kobietom nie mówią, żeby dodatkowo nie stresować a do samego porodu też się wszystko 100 razy zmienia i dziecko owinięte się odwija, nieowinięte zawija i stwierdził, że tylko zanikające tętno płodu jest powodem do interwencji. Koleżance, która parę postów wyżej opisała swój poród szczerze współczuję. Mam nadzieję, jestem wręcz o tym przekonana, że z drugiego, na Łubinowej wyniesiesz o wiele lepsze wspomnienia.
  5. lenka28.02 Skoro odchodzi Ci czop to w sumie dobrze, że nie czujesz skurczów, bo przynajmniej się nie męczysz a szyjka się skraca także w sumie fajna opcja. Myślę, że 2-3 tygodni to jednak nie będziesz czekała :) Spróbuj "pomęczyć" Męża :)
  6. Dzięki dziewczyny. Mam nadzieję, że to moje dziecię jeszcze fiknie.
  7. Czy któraś miała z Was położenie miednicowe dziecka po 30 tygodniu? Obrócił Wam się maluszek do porodu?
  8. lenka Torba jest przy łóżku. Przy łóżkach (choć nie wiem czy przy każdym) są szafeczki. W zabiegowym, jak przyjmują na porodówkę karzą się przebrać w piżamkę, kapcioszki więc wtedy też torba się przydaje :)
  9. 23 marzec Niestety dobieranie mleka MM to metoda prób i błędów. Najlepiej jak się właśnie dostanie kilka rodzajów próbek i się wypróbuje. Ja akurat trafiłam z mlekiem następnym od pierwszego razu (Bebilon), ale młody miał już 8 miesięcy więc myślę, że było mi łatwiej.
  10. wikula Właśnie wyczytałam na innym forum, że NFZ zaczął wymagać, żeby kobieta przed planowaną CC była przyjmowana na oddział choćby dobę wcześniej, ale nie wiem czy tak jest faktycznie i czy wszyscy się stosują...
  11. Ja mam taką ogólną prośbę, żeby jednak znaleźć chwilę czasu po powrocie do domu i skrobnąć czekającym koleżankom relacje z pobytu. W sumie to jest najlepsze źródło wiedzy a nie zajmuje aż tyle czasu. Wiele dziewczyn wpada tu na chwilę, oczekuje wyczerpujących odpowiedzi na swoje pytania, często od koleżanek, które już rodziły na Łubinowej a później znikają i nie dadzą nic od siebie innym oczekującym. Tak ogólnie piszę, nikogo konkretnego nie mając na myśli.
  12. Czemu od razu zakladac najgorszą opcję i się dodatkowo stresować?
  13. Ja byłam na przedporodowej do 9 cm, ale byliśmy sami. Niestety dziewczyny, ale nie kojarzę, żeby w obecnym systemie służby zdrowia było miejsce gdzie urodzicie na 100% bez koleżanek współrodzących i ich Mężów... Szpitale chwalę się jednoosobowymi przedporodowymi i porodowymi, ale co z tego jak są ich np. dwie na cały szpital a rodzące walą drzwiami i oknami ? Niestety wiele zależy od szczęścia. Na Łubinowej przynajmniej dbają o komfort rodzących i o to, żeby poszło sprawnie i wszyscy wyszli cali i zdrowi :)
  14. wikula Masz racje, ze chcesz przyjechać rano. Kurde wyśpisz się spokojnie we własnym łóżku i będziesz wypoczęta na zabieg. Po co masz kiblować tam całą noc i możliwe, że nie spać w ogóle jak będzie poród za ścianą? Pewnie, że fajnie by było żeby były osobne sale dla oczekujących na CC, osobne np. dla oczekujących na akcję SN (jak ja wtedy), dla każdej osobna przedporodowa i porodowe też jednoosobowe :D Tylko, że to w sumie malutki szpitalik. Ja ze swojej strony mogę obiecać, że z przedporodowej chłopa wygonię jakby miał komuś przeszkadzać. Za pierwszym razem byliśmy sami.
  15. tuz tuz Z tego co ja się naczytałam to jak są takie tłumy na raz na przedporodowej (co się rzadko zdarza) to wtedy szybko przenoszą na porodową no a jak się nie da już zapewnić komfortu każdej kobietce to osoby towarzyszące z przedporodowej mogą być rzeczywiście wyproszone. Jest to bodajże w regulaminie traktu porodowego, ale ja od dwóch lat śledzenia tego forum nie kojarzę takiej sytuacji. W państwowych szpitalach zdarza się podobno i po 8 porodów na raz, podobno nie tak rzadko :)
  16. tuz tuz Przyjecie z akcją skurczową wyglądało u mnie tak, że przyjechałam, zadzwoniłam dzwonkiem (środek nocy), otworzyła Pani, której powiedziałam, że mam skurcze, poprosiła o dokumenty, pobierznie przejrzała i zaprosiła na KTG. Podłączyła pod KTG, w między czasie sprawdzała dokumenty. Po KTG badanie rozwarcia i decyzja o przyjęciu na oddział. Koszulę po porodzie udało mi się bez problemu doprać. Sala przedporodowa jest jedna, 4 osobowa. ZZO podawane jest raczej od 4-7 cm, ale są wyjątki. Z tego co piszą dziewczyny na tym forum to czasem mimo, że laski proszą to nie dostają znieczulenia chociaż miały konsultację. Pewnie zależy to od tego jak idzie poród.
  17. O właśnie - drugie dziecko. Popatrzcie jak się wiele łubinówek szybko decyduje na kolejną pociechę. Co chwilę, któraś wpada i pisze, że znowu będzie rodziła. Gdyby nie dało się wytrzymać i było tak strasznie nikt by się nie decydował :)
  18. Dziewczyny wiem, że przeżywa się krzyki, paniki i później ma się jakieś wyrzuty sumienia z powodu swoich dziwnych zachowań, ale każda położna Wam powie, że większość drze się/przeklina/odmawia współpracy, że dużo panikuje i uwierzcie, że one się już tyle tego naoglądały, że nic im dziwnego :) A ból... no cóż mogę powiedzieć... zniesiecie, bo nie macie innego wyjścia :) Od bólu krzywda się nie dzieje. Aczkolwiek sama mam stracha :P więc się kończę wymądrzać :)
  19. iwonAAA A co tam u Ciebie? Jak tam zycie z dwojeczka? Chyba to, ze Cie nie ma jednak o czyms swadczy...
  20. Ja tam myślę, że jednak lepsza dłuższa koszula do porodu niż taka ledwo za tyłek :) Bo jednak to można kogoś spotkać na przedporodowej spoza personelu i leżeć w trochę za krótkiej koszulce mogłoby być niekomfortowo. To samo po porodzie. Ja przebrałam się dopiero po 8 h więc przyjemniej mi było jednak w dłuższej :) Szczególnie jak ktoś przyjmuje gości parę cm obok.
  21. Ja z mlekiem Bebiko mam złe doświadczenia - sucha skóra, czerwone wypieki. Dady też używaliśmy i teraz szybciej się na nie spróbujemy przerzucić. Aczkolwiek czasem idzie kupić Pampersy niewiele droższe od Dady (rekordowa okazja to 63 gr za sztukę).
  22. Mnie udało się spionizować po 8 h i dwóch kroplówkach z glukozą po niespełna 2 h porodu SN a wcale nie marudziłam i marzyłam, żeby w końcu przestać odpływać po ściągnięciu jednej nogi z łóżka :)
  23. Ja nie miałam żadnych problemów z nacięciem. Starałam się tylko nie szarpać szwów przy przecieraniu. Siadałam normalnie do czasu aż opuchlizna zeszła i supełki mi się wpijały nie powiem gdzie :) Nie bolało, nie szczypało, ani nie ciągnęło, blizna może i gdzieś tam jest, ale powodzenia przy szukaniu :) Aha a nacinanie nie bolało, czułam jak położna tnie, ale nie ból to żaden dyskomfort.
  24. Ubranka oddają i ubierają w te co się przyszykuje. Jak się nie przyszykuje to oddają dzieciątko ubrane w szpitalne, ale wiadomo, że to nie ta jakość co swoje własne. A co do nacinania to bardzo, bardzo starają się nie nacinać, ale jak nie ma innego wyjścia to lepiej, żeby być lekko naciętym niż niekontrolowanie pęknąć. Mnie zapytano o zgodę, bo pękać zaczęłam mimo masowania. Ja uważam, że na początek lepsze są jednak pieluchy 2-5 kg (syn urodził się 58 cm i 3,5kg) mimo tego, że są niewiele mniejsze od rozmiaru 2 to mimo wszystko prościej mi się je wtedy wywijało niż 2 (pępek miał być nie zakryty pieluszką).
  25. Ja do terminu z USG (wg tego co mi kiedyś jakiś gin powiedział to najbardziej wiarygodne jest to USG 11-13 tydz.) podchodzę z przymrużeniem oka. I tak koniec końców Maluch sobie sam termin wybiera a wywołanie jest liczone od terminu z OM.
×