morais
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Krystal bardzo dziękuję za wyjaśnienie :) Berbelek bardzo Tobie współczuję, że Wasz synek zmarł :( Bardzo mi przykro, ale cieszę się, że macie nadal siłę, aby walczyć. Powodzenia
-
Krystal a dlaczego lekarz zlecił Tobie takie badania?
-
Dziewczyny trzymam za Was kciuki :) Monka ja po IUI nie miałam takich objawów, a wszystkie okazały się bezowocne, więc mam nadzieję, że Twoja okaże się udana. Tego Tobie życzę. Bahati Tobie również powodzenia, może uda się do końca roku i w styczniu napiszesz nam, że będziesz szczęśliwą mamą :)
-
Krystal bardzo Ci dziękuję za te słowa, że też się bałaś i że chcesz podejść do kolejnego IVF. Ja jestem już tak skołowana, że sama nie wiem co robić. Możesz napisać jakie leki brałaś? Muszę chyba dojrzeć do tej decyzji.
-
Krystal bardzo mi przykro, że się nie udało :( I właśnie tego ja się boję, bo nie powiem, że nie myślałam o in vitro, ale boję się tego, że się nie uda, a ja nie przetrzymam tego psychicznie. Trzymam kciuki za nas wszystkie może w końcu nam się uda :)
-
Cześć dziewczyny! Zrobiłam sobie kilkudniową przerwę od komputera w domu, dlatego też nie mogłam odpowiedzieć. Miluchnaaa31 Bahati ma rację, lekarze rozkładają ręce w naszym wypadku, bo wg nich wszystko jest ok, każde badanie do jakiego byśmy nie podeszli ma wynik zadowalający. Czyli oboje jesteśmy zdrowi żadnej wady czy choroby nie widzą i wg nich już za pierwszym podejściem do IUI powinnam była zajść w ciążę. Niestety nie udaje się i nikt nie wie dlaczego. I Bahati ma rację, to jest najgorsze, bo nie wiedzą jak mogą nam pomóc. Bagati nie badaliśmy poziomu fragmentacji, ponieważ lekarz nam powiedział, że nie musimy przeprowadzać tych badań, ponieważ nigdy nie udało nam się zajść w ciąże. Byłoby to badanie "konieczne" gdybym chociaż raz zaszła i poroniła. I tak od kilku lat jesteśmy w tym samym miejscu :(
-
Cześć dziewczyny! A my nie wiemy co mamy dalej robić. Byłam w innej klinice z poprzednimi wynikami aby dopytać się lekarza czy coś jeszcze dla nas może zrobić. Przeprowadził z nami wywiad, dość długi, oraz sprawdził wyniki i nie powiedział nic nowego. Powiedział, że możemy spróbować kolejnych 2-3 inseminacji u niego, ale nie uważa, że jest to dobry pomysł. Być może będzie miał szczęście i uda mi się zajść w ciąże, ale nie robiłby nam nadziei. Wg niego również nie ma na co czekać, tylko spróbować in vitro. Niestety też bez gwarancji, że uda się za pierwszym, czy którymkolwiek razie. Więc nadal jesteśmy w kropce :( A czym dłużej myślę o adopcji tym mam więcej wątpliwości.
-
Asia28 bardzo, bardzo mi przykro :( Monjoc rozumiem Ciebie bardzo dobrze, ale nie poddawaj się. Póki masz jeszcze siłę walcz. Ja właśnie umówiłam się do innej kliniki do Gamety w Gdyni, nigdy tam nie byłam ale stwierdziła, że spróbujemy ten ostatni raz z innym lekarzem. Niestety pierwszy wolny termin to był 26 października. W invicta nie miałam takiego problemu z terminami, więc może to dobrze o nich świadczy - zobaczymy. W między czasie planuję też pójść lub zadzwonić do ośrodka adopcyjnego i dowiedzieć się co i jak. Życzę nam wszystkim powodzenia w staraniu i miłego weekendu :)
-
Anya wiem co czujesz, ja też się trochę czuję jak królik doświadczalny i mam już tego trochę dosyć. Jestem trochę tymi wszystkimi badaniami juz zmęczona. Co prawda nie miałam laparoskopii. Asia, dzięki za zrozumienie :) Mieszkam niedaleko trójmiasta i ośrodków adopcyjnych w moim rejonie jest kilka. Na razie podjęliśmy decyzję o adopcji i chcemy zacząć "chodzić obok tego". Czytam trochę na ten temat, ale nie wiem jeszcze jak to będzie w rzeczywistości. Jak już będę coś więcej wiedziała na pewno dam znać.
-
No i dostałam @. Asia28_katowicee IUI już nie chcemy, zawsze mówiliśmy, że do 3 razy sztuka i jak nie wyjdzie to zaprzestajemy. Nasza lekarka powiedziała, że teraz kolejny krok to in vitro. Ale my nie chcemy, skoro IUI 3 razy nie wyszło, a jesteśmy zdrowi, nic nam nie dolega to nie chcę in vitro. Jeszcze niedawno moja ciotka mi powiedziała, że miała 7 razy in vitro i do tej pory nie ma dzieci i już pewnie nie będzie mieć. I nie chciałabym być tyle razy zawiedziona, nie przeżyłabym tego. Ja wiem jak się czułam jak IUI nie wychodziło i nie chcę już się tak czuć, a wiem, że po in vitro będę miała jeszcze większe nadzieje i nie zniosę już tego bólu. Dlatego też postanowiliśmy, że spróbujemy adopcji, może się uda. Wiem, że większość z Was jest za in vitro, ale my pomimo bardzo długiego zastanawiania się i intensywnego, stwierdziliśmy, że jednak nie chcemy. Zastanawiamy się jeszcze czy nie pójść do innej kliniki ale już od razu powiedzieć, że nie chcemy IUI i in vitro, a może nasi poprzedni lekarze nie zrobili nam jakiś badań, które są istotne. I na tym zakończyć to bieganie po omacku. Kolorowych snów dziewczyny. I trzymam za Was kciuki i za wasze decyzje.
-
Cześć dziewczyny! Dawno mnie u Was nie było, bo tak naprawdę nie miałam o czym pisać i szczerze mówiąc nadal nie mam :( Już drugi cykl nie poszliśmy do lekarza, bo chciałam odpocząć od tego wszystkiego, ale wydaje mi się teraz, że nie był to najlepszy pomysł, bo i tak cały czas myślę co dalej i kiedy w końcu zobaczę te dwie kreski. Od czasu IUI mam problem ze swoim organizmem, tzn że 3 raz @ się spóźnia. Zawsze miałam cykle regularne, ale ostatnio miałam @ po 35 i 32 dniach, dzisiaj też jest 30 dzień i nic. Już nawet boję się mieć nadzieję, bo skoro po IUI się nie udało to dlaczego teraz miałoby się udać :( Jakaś masakra. Agula83 bardzo sie cieszę, że u Ciebie i maleństwa wszystko ok. Trzymam kciuki :) Koala 03 gratuluję szczęścia za pierwszym razem :) Berbelek witaj! Życzę Tobie tyle samo szczęścia co miała Koala. Pozdrawiam
-
morais dołączył do społeczności
-
Kobra gratuluję bardzo, bardzo :) czytając Wasze posty i wiadomości, że tyle nas (Was) jest w ciąży napawa mnie to optymizmem :) My z mężem ten i może jeszcze przyszły miesiąc robimy sobie przerwę od lekarzy i staramy się bez ich pomocy. Wierzę, że nam też się w końcu uda :) i Tobie monjoc też. Wierzę w to mocno!
-
Cześć dziewczyny. Dawno się nie odzywałam, ale cały czas Was czytuję :) Werwa to strasznie dużo płacisz, bo ja w Gdańsku za IUI 500 zł + ewentualnie jakieś leki czy zastrzyki.
-
Monjoc my niestety nie staramy się w tym cyklu, bo od 11 dnia nie ma mojego męża a wraca ok mojego 1 dnia cyklu więc ten miesiąc poszedł na straty. :( Może w następnym się uda to jakoś nadrobić :) oby tam można było ;)
-
Dziewczyny GRATULUJĘ. Bardzo bardzo się cieszę. Czytając wasze posty z weekendu aż mi się oczy świeciły :) Ja bardzo przeżyłam 3 moje nieudane IUI, że teraz szczęście kogoś kto bardzo czeka cieszy mnie bardzo. Koniczynka bardzo Tobie współczuję i rodzicom małej również. Czekać 5 lat na dzieciątko a potem taka tragedia. Przykro mi bardzo. A za te, które czekają na upragnione 2 kreski (i za siebie) trzymam kciuki :)