Ewqa8
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ewqa8
-
Zamówiłam zioła wraz z ksiązką na tej stronie: http://maria-treben.pl/
-
Wróciłam od lekarza (przychodnia przyszpitalna). Nie ma śladu infekcji. Zinnat zrobił swoje! :) Skąd wiec moje odczucia zatykania? Pani dr powiedział, że została mi potrzeba przedmuchwania uszu (związana z zatkaniem uszu podczas infekcji) i robiłam to zbyt często i zbyt mocno! Ucho jest jeszcze nie wygojone i miało prawo pobolewać. Powiedziała jeszcze ciekawą rzecz, a mianowicie zasugerowała, że powinnam mnieć przyciętą małżowinę w nosie z prawej strony (mam leciuteńko skrzywioną przegrodę, która nie wymaga operacji). To dałoby mi swobodny przepływ powietrza podczas oddychania, a tm samym pełną wentylację ucha, a więc także trąbek słuchowych, z którymi mam takie problemy. Pani dr potwierdziła, że buczenie może byc od trąbek, choc nie próbowała nawet pocieszac mnie, że jak wyleczę trąbki, to buczenie zginie. Ja jednak cały czas mam wewnętrzne przekonanie, że buczenie mam na tle infekcyjnym. I tu dochodze do ziół szwedzkich. Rękopis, który znaleziono po śmierci tego długowiecznego lekarz, (o którym wcześniej wspomniałam), zawierał skład ziół i opis kuracji, które pomogły na niezliczoną ilość chorób. Co ważne, lekarz ten nie próbował się wzbogacić dzięki sprzedaży ziół, tylko zapisywał jakie są efekty ich zażywania. Pisze o tym wszystkim Maria Treben w swojej ksiażce. Hanias, tak, to te zioła. W notatkach dra Samsta jest napisane, aby gotowe zioła po odrobince nalewać na watkę i umieszczać na noc w uchu. Na inne schorzenia należy zioła pic po rozcieńczeniu. Mają pomagac na zawroty głowy, bóle reumatyczne, żółtaczkę, różne rany, bezsennośc i wiele innych. Zamówiłam te zioła przez Internet, chyba przyjdą jutro. Zaleję wódką i wg starego rekopisu trzeba czekać min. dwa tygodnie. Zobaczę, to nie jest jakliś ogromny koszt, a nadzieja jest. A nóz widelec wyciszy sie to cholerstwo w głowie. W sklepie zielarskim widziałam gotowe zioła, ale ich skład nie zgadzał się ze składem dra Samsta z jego rękopisu. Dlatego zamówiłam je u Marii Treben, która odnalazła rękopis i wprowadziła zioła na rynek. Pozdrawiam bardzo, bardzo!
-
Wróciłam od lekarza (przychodnia przyszpitalna). Nie ma śladu infekcji. Zinnat zrobił swoje! :) Skąd wiec moje odczucia zatykania? Pani dr powiedział, że została mi potrzeba przedmuchwania uszu (związana z zatkaniem uszu podczas infekcji) i robiłam to zbyt często i zbyt mocno! Ucho jest jeszcze nie wygojone i miało prawo pobolewać. Powiedziała jeszcze ciekawą rzecz, a mianowicie zasugerowała, że powinnam mnieć przyciętą małżowinę w nosie z prawej strony (mam leciuteńko skrzywioną przegrodę, która nie wymaga operacji). To dałoby mi swobodny przepływ powietrza podczas oddychania, a tm samym pełną wentylację ucha, a więc także trąbek słuchowych, z którymi mam takie problemy. Pani dr potwierdziła, że buczenie może byc od trąbek, choc nie próbowała nawet pocieszac mnie, że jak wyleczę trąbki, to buczenie zginie. Ja jednak cały czas mam wewnętrzne przekonanie, że buczenie mam na tle infekcyjnym. I tu dochodze do ziół szwedzkich. Rękopis, który znaleziono po śmierci tego długowiecznego lekarz, (o którym wcześniej wspomniałam), zawierał skład ziół i opis kuracji, które pomogły na niezliczoną ilość chorób. Co ważne, lekarz ten nie próbował się wzbogacić dzięki sprzedaży ziół, tylko zapisywał jakie są efekty ich zażywania. Pisze o tym wszystkim Maria Treben w swojej ksiażce. Hanias, tak, to te zioła. W notatkach dra Samsta jest napisane, aby gotowe zioła po odrobince nalewać na watkę i umieszczać na noc w uchu. Na inne schorzenia należy zioła pic po rozcieńczeniu. Mają pomagac na zawroty głowy, bóle reumatyczne, żółtaczkę, różne rany, bezsennośc i wiele innych. Zamówiłam te zioła przez Internet, chyba przyjdą jutro. Zaleję wódką i wg starego rekopisu trzeba czekać min. dwa tygodnie. Zobaczę, to nie jest jakliś ogromny koszt, a nadzieja jest. A nóz widelec wyciszy sie to cholerstwo w głowie. W sklepie zielarskim widziałam gotowe zioła, ale ich skład nie zgadzał się ze składem dra Samsta z jego rękopisu. Dlatego zamówiłam je u Marii Treben, która odnalazła rękopis i wprowadziła zioła na rynek. Pozdrawiam bardzo, bardzo!
-
Droga Hena! Właśnie wybieram sie na ustaloną wcześniej wizytę do laryngologa. Jestem cała w nerwach, bo czuję poprawę w uszach, to znaczy odetkanie i do pewnego stopnia ulgę, ale NIE DO KONCA. To znaczy nie mam takiego zatkania, które powodowało gorsze słyszenie i huczenie w głowie, ale jednak musze co kilka munut przedmuchiwac ucho( zatykamy nos, dmuchamy, wiadomo...). Po przedmuchaniu mam ulgę na pare minut i znowu musze przedmuchiwać uszy. Wg mnie moje problemy z szumami usznymi biorą się właśnie od trąbek słuchowych. Do tego wszystkiego pobolewa mnie prawe, operowane ucho i zachowuje sie ono INACZEJ, niż do tej pory. Martwię się tylko tym, że wizyta u lekarza skonczy się niczym. Lekarz mądrze pokiwa głową i niczego konkretnego nie powie. Boże, co za los! Jedyne, co mnie pociesza to fakt, ze słysze na operowane ucho, tutaj nic się nie stało, ufff! Na forum o szumach usznych ktos polecał zioła szwedzkie. Wiem o nich z kilku innych źródeł, że pomagaja na szumy. Jest to konkretny zestaw ziół, który stosował szwedzki lekarz, dr Samst. Uległ on wypadkowi podczas jazdy konnej w 104 roku życia. Stosował swoje zioła, może faktycznie dały mu takie zdrowie i power do życia, kto wie. Zioła zalewa sie alkoholem, macerują się one przez dłuższy czas, używa się w różnych schorzeniach. Jeżeli ktos będzie chciał więcej wiedzieć, to będę pisać... To na razie, wędruję do lekarza, po powrocie napiszę, co i jak.
-
Witaj, Dorotta! Czy Twoje problemy dotyczą obu uszu? Czy masz stwierdzoną otosklerozę? Jak słyszysz? Cy masz pogorszenie słuchu? Gdzie się leczysz?
-
Witaj, Hanias! Mogę napisać tylko tyle, że jedziesz w najlepsze miejsce i masz pełne prawo mieć ogromna nadzieję, że właśnie w Kajetanach Ci pomogą. Jeżeli piszesz, to znaczy, że potrzebujesz wsparcia. Od tego jest to forum. Były tu opisane bardzo różne przypadki, lekarze starają się pomagać i musimy wierzyć, że robią wszystko, co w ich mocy. Mogę Ci poradzić abyś przygotowała się do tej wizyty jak najspokojniej, choć wiem, że to brzmi jak bredzenie, bo jesteś przejęta i wcale się nie dziwię. - Jeżeli jesteś z daleka, to dobrze zaplanuj podróż w czasie. - Poukładaj wyniki badań chronologicznie. Przypomnij sobie wszystkie dotychczasowe choroby laryngologiczne. - Napisz sobie pytania, które chcesz zadać. - Weź ze sobą picie i jedzenie. Na miejscu jest bufet, ale możesz nie miec czasu aby tam pójść, gdy będziesz czekała na wejście do gabinetu. - Weź aktulnie podstęplowaną ksziążeczkę zdrowia, dowód osobisty. Hanias, głowa do góry! Tam się dowiesz na co jesteś chora i będziesz wiedziała co ci jest. Wielokrotnie Kajetany momagały chorym, którzy gdzie indziej nie dostali pomocy. Jesteśmy z Tobą!
-
Życzliwa! Nie zoperowana otoskleroza będzie się pogłębiać! Na pewno! Jeżeli choroba dojdzie do takiego momentu, gdy nie będziesz miała rezerwy słyszeniem kostnym, to nie będzie już co operować. Stracisz słuch całkowicie i szumy będziesz miała jeszcze dotkliwsze. Szczerze mówiąc, radzę Ci poczytać trochę to forum ,tu jest wszystko, wieloletnie doświadczienia bardzo wielu chorych. Poczytaj chociaz kilka stron... Radzę Ci z całego serca udać się do dobrego lekarza (polecam Kajetany) i nie czekać, bo będziesz kiedys żałowała. Działaj, Dziewczyno, odwagi! Pozdrawiam, Weteranka
-
Hena! To, o czym piszą na polecanej przez Ciebie i przeze mnie stronie to dwie skrajności!!! Ciekawe, ciekawe... Pewnie, jak zwykle potyrzebny jest "złoty środek". Pozdrawiam!
-
www.zaczekac-na-dusze.pl Polecam!
-
Droga Hena jak zwykle służy radą! Uwielbiam Cię, Hena. :) Czytam to forum od samiusieńkiego początku, jak już pisałam wielokrotnie. Obecnie jestem na 77 stronie (niedawno Leczka została babcią :)) i niejako współuczestniczę w radościach, troskach, sukcesach i porażkach tylu Otosklerowiczów, że czuję się, jak w jednej, wspaniałej rodzinie! Wiem, że to jest forum o otosklerozie, a nie o uczuciach, ale pozwoliłam sobie na małą, emocjonalnaądygresję. :) Od kilku dni mocuje sie z przeziębieniem. Z powodu zapalenia trąbek słuchowych zażywałam antybiotyk. Niby przeszło, ale wystarczyło mi wejść do sklepu z piep...ną klimatyzacją i jakby wszystko miało zamiar wrócić. Czego ja nie robię: włączyłam w domu kominek z olejkiem z sosny syberyjskiej(bakteriobójczy), chodze w opasce na głowie, stosuję akupunkturę specjalnym urządzeniem, syrop z czosnku, miodu i cytryny, wyciąg z bzu czarnego z dziką różą w postaci kapsułek. Ogarnia mnie paniczny strach, że cos stanie mi się z operowanym uchem, jakas paranoja.:( We wtorek mam wizytę u laryngologa. Pozdrawiam wszystkich gprąco!
-
Dzwoneczek25! Będziesz w najlepszych rękach! Chciałabym napisać, że jestem pewna, iż wszystko się uda jak najlepiej. Profesor Skarżyński jak dla mnie jest geniuszem. Mam porównanie po moich trzech operacjach. Wrzesień już niedługo! Do tego czasu dbaj o siebie, abyś się nie przeziębiała, może wzmocnij się jakimiś witaminami, alko ziołami. Nie zażywaj aspiryny! Już zaczynam trzymac kciuki! :) Pozdrawiam wszystkich Otosklerowiczów!
-
Wojtekkk! Dołączyłam do tego forum na str.82, tam opisuję dość obszernie dlaczego miałam aż trzy operacje. Czytanie wszystkiego może być trochę nudnawe, więc krótko napiszę dlaczego miałam juz trzy operacje: wypadały mi protezki. Objawiało się to prawie całkowitą utratą słuchu i fatalnym samopoczuciem jakby martwej połowy głowy. Po wstawianiu protezki za kazdym razem odzyskiwałam słuch do pewnego stopnia i wracało mi w miarę dobre samopoczucie. :) O ile mozna miec dobre samopoczucie mając szumy uszne :( :( :( Dzwoneczek 25. Szumy uszne to przekleństwo naszego życia. Tego się nie pozbędziemy, ale przez całe życie będziemy przechodzić naukę radzenia sobie z tym g...nem. Mnóstwo ludzi ma szumy uszne. Poszukaj sobie w Internecie forum: Szumy w głowie. Są dwa fora, które są kopalnią wiedzy. W tym czasie, gdy wiele osób ma zamiar skoczyc z okna szuka tam pomocy i rzeczywiście otrzymuje tam wsparcie. Wiem, że nie dodałam Ci otuchy, ale z drugiej strony wiem, że sobie z tym poradzisz. Po wszczepieniu protezki szumy przestaja być takie intensywne. Zastanawiam sie dlaczego bolą Cię uszy. Może ma to związek z systemem nerwowym... Hena, jesteś niesamowita! :) Zawsze zrównoważona i zawsze służąca radą. Tak trzymaj. Wszystkim polecam coś wspaniałego do posłuchania ku pokrzepieniu serc! Oto link: http://www.youtube.com/watch?v=BXWBlRD2Lgk&feature=player_embedded Nie dajmy się smutkom i choróbskom!!! Wszystkim oraz sobie tego życzę!
-
Wojtekkk! Tydzień po operacji ekarz po wyciągnięciu z mojego ucha opatrunku zapytał: - czy pani lepiej słyszy? Odpowiedziałam inteligentnie: - nie wiem!!! Słysze doskonale na drugie ucho, więc trudno mi powiedzieć czy lepiej słysze na ucho operowane. Dopiero po pewnym czasie zorientowałam się, że lepiej słysze na operowane ucho. Głowa do góry, trzeba miec nadzieję!
-
Dołożę swoje trzy grosze. :) W tych naszych choróbskach chyba najtrudniejszą rzeczą jest wydobycie z siebie nizmierzonych pokładów cierpliwości i nieustanna walka o spokój. Ja tego tak do końca nie potrafię. I może dlatego szukam wsparcia na forum. Dobre słowa i mądre rady są dla mnia bezcenne. Zaczęłam kochać Internet. :) Wojtek! Każdy człowiek inaczej reaguje na operację, inaczej przebiega proces leczenia i rekonwalescencji. Po prostu musisz uzbroić się w cierpliwość! Sama nie nawidzę tego sformułowania, ale tak jest. Choć z drugiej strony, jeżeli coś Cię niepokoi, to należy udać się do lekarza. Wielokrotnie wspomniany był tutaj problem sztywnego języka, ale czytałam, że to mija. Ja tego nie miałam, a jestem półtora miesiąca po (trzeciej) stapedotomii. Jeżeli nie słyszysz dobrze, to masz obrzmiałe, napuchnięte ucho w środku, będzie sie wszystko goiło. Potrzebny jest czas... Uważaj na siebie, ostrożnie z wysiłkiem i moczeniem ucha a będzie dobrze. 3-maj się mocno!
-
Muszę podzielic sie z Wami moim zmartwieniem: jestem półtora miesiąca miesiąca po operacji, która się świetnie udała(pisałam o tym). Kilka dni temu zgłosiłam się do laryngologa z bardzo dziwnymi objawami zatkania uszu i nasilonym szumem usznym. Okazało się, ze mam obustronne zapalenie trąbek słuchowych! Dostałam antybiotyk i strrrasznie sie boję o swoje ucho. Czytając od poczatku całe forum nie spotkałam się z takim przypadkiem. Co za pech! Czy ktoś słyszał o podobnym przypadku? Byłabym serdecznie wdzięczna za dodanie mi otuchy... Pozdrawiam Wszystkich!
-
Witam! Czytam, że często otosklerozie towarzyszą szumy uszne. U mnie szumi w zdrowym, doskonale słyszącym uchu. W uchu operowanym prawie nie mam szumów. Ewa-Maria, dobrze, że decydujesz się na reoperację. Jest duże prawdopodobieństwo, że ustapią Ci szumy w operowanym uchu. No i poprawa słuchu, choc o parę dB, to juz jest osiągnięcie. Narodzisz sie na nowo! Na tym forum raczej mało poruszany jest temat szumów, jest to przeciez forum o otosklerozie. Ponieważ jednak mam ogromny problem z szumami usznymi, szukam pomocy i porad na forum o szumach. Podaję link, może ktoś będzie chciał skorzystać: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3898358&start=3330 Droga Leczko! Witam Ci z poczuciem, jakbym znała Cię od lat. Czytam forum od samego poczatku, a Ty pojawiłaś sie na nim 30.05.2009 roku, to juz kawałek czasu... Zapis takiego foru to historia ludzkich nadziei, rozczarowań, niepewności, radości. Czuję się zaprzyjaźniona z wieloma osobami, a najważniejsza jest świadomość, że jestem tutaj rozumiana. Za to wszystkim dziękuję.
-
szumy w głowie i uszach dzwonienie tykanie itd- cd.
Ewqa8 odpisał Słoneczko_86 na temat w Zdrowie i uroda
Fajnie byłoby, gdyby ktoś tu zaglądał od czasu do czasu. Tylko najwierniejsza Morela daje znak życia. Pewnie my obydwie cierpimy najbardziej... A co z resztą Szumowinek? Przeszło Wam? O rety, to zazdroszczę i życzę, aby to g...no nigdy nie powróciło!!! Pozdrawiam gorąco wszystkich! -
Wiesz co, Hena? Myślę, że wraz z wiekiem rosną w nas lęki i jesteśmy coraz ostrożniejsi. Po pierwszej operacji w 1995 roku byłam młoda, niefrasobliwa i nie przejmowałam sie swoim uchem Latałam samolotami, ponieważ było to związane z moją pracą i do głowy mi nie przyszło, że loty samolotem i opalanie moze być niebezpieczne. Pewnia dużo zależy od stanu organizmu, wieku, precyzji wykonanej operacji i, tak, jak piszesz, rodzaju materiału z jakiego wykonana jest protezka. Muszę dodać, że jakiś czas po pierwszej operacji bardzo często zapadałam na zapalenie tego ucha, miałam ropne migdałki, które powodowały nie konczące się infekcje operowanego ucha i w końcu byłam zmuszona usunąć migdałki. Później, po operacji migdałków ucho nie sprawiało mi żadnych problemów, więc przestałam o nim myśleć. Do czasu, gdy protezka się usunęła i prawie przestałam słyszeć na to ucho. Było to mniej więcej 12 lat po operacji. Ale nie mam pojecia dlaczego protezka się usunęła. Teraz, ponieważ jestem starsza, miałam już trzecią stapedotomię i od czterech lat mam szumy uszne(buczenie), boję się o to ucho jak nie wiem co! Daleko mi jest do mojej dawnej, młodzieńczej beztroski. Mam nadzeję, że Egipt w tym roku mi nie zaszkodzi. Jak wrócę, dam znać, to oczywiste! Pozdrawiam gorąco!
-
Butterfly! No i oczywiście w żadnej pracy nie przyznawaj sie, ze jesteś chora na otosklerozę.
-
Butterfly22! U mnie otoskleroza zaczeła sie w wieku kilkunastu lat, ale choroba postępowała tak powolutku, ze nawet nie zauważałam, że trace słuch. Ale po urodzeniu dziecka w przeciagu paru miesięcy prawie całkowicie straciłam słuch. Zanim trafiłam do właściwego lekarz minęły jeszcze dwa lata i w 1995 roku miałam wstawiona pierwsza protezkę, która służyła mi przez 12 lat. Wiem, że u osób chorych na otosklerozę ciąża przyspiesza proces głuchnięcia. Ale u każdej osoby to przebiega inaczej. Nie powinno się rodzić własnymi siłami, ale przez cesarskie cięcie, tyle wiem... Ale wiem również, że na pewno otosklerotyczki w żadnym wypadku nie mogą brać tabletek antykoncepcyjnych (otoskleroza jest chorobą o podłożu hormonalnym). Powiem tak: nawet, gdybym wiedziała, że po urodzeniu dziecka stracę słuch, to i tak bym je urodziła. Nie dosyć, ze los nas pokarał taką chorobą, to jeszcze mam się pozbawiać radości macierzyństwa??? O nie! Poza tym brak dziecka nie gwarantuje zatrzymania choroby. Póki co jest ona nieuleczalna i u każdego chorego przebiega w innym tempie. Jednak można, a nawet trzeba ją zahamowac poprzez zabieg stapedetomii. Trzymaj się, Buttarflllly, chętnie służę radą na tyle, na ile jestem w stanie. 3-majcie się mocno, wszyscy Otosklerotycy!
-
Jeszcze do Butterfly! Piszesz o swoich obawach dotyczących przyszłości, pracy, etc. Domyślam się, że jesteś, czy będziesz nauczycielką. Z mojego doświadczenie napiszę, ze nie masz się czego obawiać. Ja jestem muzykiem, gram w orkiestrze i do tego jestem nauczycielką, uczę dzieci grać na skrzypcach. Jestem po trzech operacjach wstawienia protezki, przed ostatnią operacją, niecałe cztery tygodnie temu, w pewnych częstotliwościach nie słyszałam NIC, jak wynika z audiogramu. Mimo to radziłam sobie w pracy. Ratuje mnie drugie ucho, na które słysze wyśmienicie.( Do pełni szczęścia brakuje mi tylko tego, abym nie miała szumów, które mam od czterech lat). Tak więc głowa do góry, na pewno dasz radę. Do naszego chorowania potrzeba dużo sił, dbaj o siebie, wybierz mądrego lekarza, a w międzyczasie zdobywaj wiedzę o otosklerozie, bo to Ci się przyda. Pa.
-
Butterfly! Wydaje mi się, że warto się trzymać jednego lekarza. Jeżeli jesteś zadowolona, to może trzymaj się dra Jankowskiego. Mnie zaniepokoiło u Ciebie tylko to, że jeżeli miałabyś operację strzemiaczka, to nie jestem pewna czy oprócz Durko ktos to w Łodzi robi. O swoje zdrowie trzeba walczyć i podchodzic do lekarzy bez kredytu zaufania. Gdybym w 2008 roku miała tę wiedzę, którą mam dzisiaj, nie "oddałabym" się pod skalpel profesora Durko. 3-maj się, Butterfly! Pozdrawiam gorąco wszystkich otosklerowiczów!!!
-
Witaj, Butterfly22 Pamiętam dra Jankowskiego podczas mojej bytności w szpitalu im.Barlickiego. to bardzo dobry lekarz. również świetny jest dr Kozłowski i na pewno nie tylko oni!!! Jestem winna wyjasnienie skąd taka negatywna opinia o tym szpitalu. Kiedy miałam operację w 2007 roku JEDYNYM lekarzem operującym otosklerozę był prof. Durko. Nawet, gdy na drugi dzień po operacji poszłam do gabinetu lekarzy, poniewaz z ucha leciała mi krew, inny lekarz zajrzał do ucha, założył świeży opatrunek i dodał, ze on niczego mi nie powie, bo operował prof. Durko i on nie będzie się wypowiadał!!!!!!!! Zadziwiające układy. Być może do tej pory coś tam się zmieniło ,nie wiem. Ja na pewno nigdy nie poddałabym się stapedotomii, bo nie mam zaufania do tego szpitala. Nie wiem, czy prof. Durko jeszcze pracuje. Jest jeszcze jedna kwestia: na oddziale pracuje młody dr Durko, syn profesora. Jeżeli chodzi o operacje wykonywane przez niego, to nie słyszałam ŻADNEGO dobrego słowa!!! Być może inne operacji wykonywane sa na wysokim poziomie, nie wiem...Chciałabym dobrze doradzić. W tym roku miałam reoperację w Kajetanach, czyli poprawkę po profesorze Durko. Wg słów profesora Skarżyńskiego Durko w dużej mierze "załatwił" mi ucho, pisałam o tym wcześniej. Butterfly, rozważ, proszę wszyskie za i przeciw... Do Kajetan jest z Łodzi tylko 120km. Pozdrawiam serdercznie.
-
Masz rację, Hena, ta nasza choroba to w istocie dziadostwo. Czujemy sie bezradni, bo wiemy, a nie wiemy. Ufamy lekarzam, a oni przyznaja, ze nie znaja przyczyny. Jak zapobiegać? Jakaś paranoja, może nie oddychac, a moze nie jeść kapusty, a może nie podrózowac w kierunku północnym... Jestem wkurzona swoją bezradnością i tym, ze choćbym nie wiem jak się starała, to nie moge sobie pomóc, aby poprawic jakość życia. Z jednej strony głucha, z drugiej buczy, co to ma być??? To jest życie? Tak wiem, wiem, ludzie umierają na raka, etc... Ale myslę, ze każdy uważa swoja chorobe za najgorszą. Przepraszam za moje wkurzenie... Tak, czy inaczej życze wszystkim kolorowych snów w błogiej ciszy.
-
szumy w głowie i uszach dzwonienie tykanie itd- cd.
Ewqa8 odpisał Słoneczko_86 na temat w Zdrowie i uroda
Dziękuję Ci, kochana Morelo, za odpowiedź. Są dni, kiedy wydaje mi się, ze już dłużej nie dam rady. Ale bywa i tak, że jestem tak zajęta, że na parę minut zapominam o tym szumiąco-buczącym g...nie w mojej głowie. Wzięłam już pare kilogramów różnych tabletek od psychiatry, głównie na noc, aby móc zasnąć. Ale rano zawsze źle się czułam, byłam rozbita, niedospana i wiecznie rozdrażniona. Doszłam do wniosku, że te tablety mnie dobijają, zamiast powodować odpreżenie, uspokojenie. Owszem na początku, gdy miałam ciągle myśli samobójcze pewnie urotowały mi życie, ale później zaczęłam miec dosyć tego ciągłego "przymulenia" jako efektu ubocznego psychotropów. W styczniu tego roku zachorowałam na ostrą biegunkę, nie przyswajałam żadnych leków przez ok. 2 tygodnie i nagle odkryłam, że jakoś funkcjonuję bez leków psychiatrycznych. O dziwo, mimo osłabienia biegunką czułam się lepiej bez tamtych tabletek. Od tamtej pory nie biorę psychotropów. Mam parę opakowań na wszelki wypadek ostrej podłamki, ale może wytrzymam dalej bez brania. Spotkał nas przeklęty los i musimy sie borykać z czymś takim chyba do końca świata... Trzy tygodnie temu odkryłam to forum, czytam po kolei wszystko od poczatku. To skarbnica wiedzy o szumach, korzystam z wielu porad i nade wszystko cieszę się, ze moge tutaj znaleźć wsparcie. Czuje ze wszystkimi szumiacymi niezwykłą więź. Jaka to ulga, że po tylu latach samotnego cierpienia znalazłam tutaj bratnie dusze. Wiem, że inni mnie rozumieja i jest to absolutnie bezcenne. Z całego serca dziękuję!!!