DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
No wiesz, mam mieszane uczucia co do ich przyszłości, patrząc na to jaki wzorzec mężczyzny, męża i ojca przekazał im własny tatuś :-(. Żebym pękła to nie za wiele mogę im wpoić gadaniem bo wiadomo, że nic tak do dzieci nie przemawia jak przykład naoczny.
-
LENA - pytasz o moje dzieci. A czemu nie zapytasz o mojego biednego wspaniałego mężulka ?!?!?! :-D :-D
-
:-D :-D MARGARET - "ja mam sztuczną" - wiesz co mi się skojarzyło - że nam ogłaszasz, że masz sztuczną szczękę :-D
-
Dwóch synów 17 i 7 lat
-
Oj możesz LENA bo trafiłaś tu na same gaduły :-D
-
Ja do ostatniej chwili pracuję - mamy koniec roku w firmie więc w piątek to sobie do nocy posiedzimy. Nie mam kiedy zrobić zakupów stąd moja nadgorliwość ;-) No i nie cierpię tego tabunu ludzi, którzy w amoku świątecznych zakupów wykupują nawet ocet, brrrrr
-
Witajcie dziewczyny, standard - mój porzucił żonę i dzieci i jest wielce obrażony, skrzywdzony, biedaczyna i w ogóle kupa nieszczęście. I patrzeć na mnie nie jest w stanie, a co dopiero przebywać w moim towarzystwie. Szkoda słów. Ale z tego co czytam Wy silne babki jesteście i znacie swoją wartość. Brawo !!! tak trzymać :-) U mnie dziś ciut pracowicie i dużo leniwo. Nic ciekawego, nastrój średni. Młody ubrał malutką choineczkę w same lampki bo nic więcej się na niej nie zmieści :-D Mój tata złożył nam wizytę i przywiózł nam trochę jemioły więc żyrandol już przyystrojony więc teraz czekam na jakiegoś faceta, z których bezkarnie mogłabym się po nią ..... (no wiecie co :-D ) Z zakupów zostały mi warzywa, pieczywo (niestety, nie zdąże upiec chleba :-( ) i troszkę wędlinki. Mam nadzieję, że w sobotę jak zakasam rękawy to do pierwszej gwiazdki zdąże ze wszystkim :-)
-
Witajcie kochani, bardzo Wam wszystim dziękuję za tak żywą reakcję na moją niedolę. Sprawa jest bardzo skomplikowana, podobnie jak z moim mężem i rozwodem (bo ja jestem specjalistką od skomplikowanych przypadków). Moja dyrekcja nie ma nic do gadania. Dzięki nim i ich wiedzy na temat mojej sytuacji ja tam nadal pracuję. Oni stanęli na głowie żeby uratowac nasze etaty, Niestety nasz nadzorca - zresztą Francuz - jest człowiekiem potworem. Alkoholik i ćpun, na dodatek chory psychicznie. Uważa nas Polaków za śmieci. Jesteśmy dzikusami. Jak zwykł mawiać - tani kraj i tani ludzie. Nie mamy nic do gadania bo jak nam się nie podobają jego rządy to zlikwidują przedstawicielstwo w Polsce. Musimy przeczekać - może się facet zachla na amen. To nasz jedyny ratunek. Ruszam się dziś jak mucha w smole. Zero energii. Ogarnęłam z grubsza bajzelik w mojej budzie. Teraz siadłam przed TV. Zaraz idziemy spać. Byle do świąt. Będę z moimi chłopcami i to jest dla mnie najważniejsze. A meżulek niech sobie swiętuje ze swoją kochanką - może udławią się ośćmi z karpia :-D Smutno mi z jeszcze jednego powodu - musze teraz maksymalnie ograniczyć wszelkie możliwe koszty więc zmuszona sprzedac mojego kocura. Nie wyobrażam sobie tego bo to przecież członek rodziny i na dodatek to nie jest taki zwykły mruczek, ale nie mam wyjścia. Popłakaliśmy się dziś z dzieckiem :-(. Teraz czekam z niecierpiwością na wiadomości o karierze syna ALEBAZI.
-
Przepraszam, ale wiecie, ze ja pisze Wam i o dobrym i o złym :-(. Nie mam komu się wypłakać oprócz Was. A i śmieję się z Wami spod samego serca :-)
-
Macie rację, ale ... nie znacie szczegołów - na prawdę to nie jest prosta sprawa. :-(
-
ALEBAZI - ja uważam, ze bardzo dobrze, ze się porywa na takie wyzwanie. Jeśli nawet wysłucha słowa krytyki to też jest dla niego cenna lekcja - niech się przyzwyczaja bo w życiu slyszymy takie słowa częściej niż pochwały. Będę trzymała kciuki z całej siły - jak by nie było dla niego to nowe doświadczenie i .. przygoda. :-) Ja też zaczęłam weekend - niestety w koszmarnym nastroju. W zwiazku z trudną sytuacją firmy spowodowaną kryzysem światowym postanowiono zredukować etaty. Jednak naszej drekcji udało się wynegocjować z zarządem, że zostawią wszystkich, ale zmienią nam warunki zatrudnienia. Tak więc dziś dostaliśmy nowe angaże - zabrali mi 900 zł !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jesteśmy z dzieckiem ugotowani :-( Nawet nie mam siły płakać :-(. Chcę tylko spać :-(
-
POLSKA KOBIETA Raz do lekarza kobieta wpada Panie doktorze - niech Pan mnie zbada Jestem lekarzem weterynarzem ; ludzi wogóle nie przyjmuję Ależ Panie doktorze, kiedy ja właśnie zwierzęciem się czuję; Gdy rano wstaję niech Pan mi wierzy - biegam po domu jak kot z pęcherzem Jak koń biegnę do pracy kłusem Jak małpa czepiam się autobusu Jak wielbłąd jestem obładowana Jak osioł jestem zatyrana Jak lwica bronię małżeńskiej cnoty Kiedy wieczorem wracam z roboty A gdy już zasnę daję słowo Mąż czule szepcze - posuń się krowo. Więc może jakimś cudownym lekiem Uczyń mnie Pan znowu człowiekiem
-
Jam Ci to, ale w euforii weekendowej zjadłam jedną literkę
-
LENA - witaj w klubie :-). Szkoda, że jesteś bo to znaczy, że następna skrzywdzona, ale ja CIę witam serdecznie - pójdź w me ramiona i się wyrycz ile wlezie. ANETA - teraz się skup i słuchaj mnie - tylko ze zrozumieniem !!! Przechodzisz kolejną fazę - nic nadzwyczajnego - ani nas nie zaskoczyłaś, ani zszokowałaś. My mamy to już za sobą. I przetrwałyśmy. I Ty też przetrwasz. Nie należy to do przyjemności, ale to kolejny krok do przodu. Serce kocha - a pewnie i to cholera bardziej niż dotychczas :-(. Wiesz co mi ostatnio ALEBAZI powiedziała - wg badań czas odkochiwania się to ok. 2 lat. Za łeb się złapałam bo myślałam, ze ja juz mam to poza sobą. Nic z tego !!! Nadal bolą drobiazgi :-(. Trudno - poryczę i .... krok do przodu. Dwa do tyłu i znów 1 do przodu. Grunt, że nie tylko się cofam. Jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej. Tylko ŻADNYCH sms-ów !!!!!!!!!!!! KOBIETO !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Że tez nie mam Tobą jak potrząsnąć tak w realu !!! I żebyś Ty wiedziała ile razy ja ryczałam !!! A jak ja nie cierpię tych snów z mężusiem w roli głównej !!!!! I co mam zrobić - przestać spać? Już wystrczająco dużo nocy przez niego zarwałam !!! Ponoć do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wiesz co jest najlepsze na rozpacz i wypędzenie głupot z główki? - ROBOTA. Złap za ścierę bo smugi na oknach zostawiłaś i odsuń łóżko bo jeszcze 2 koty sobie tam mieszkają. Potem doprowadź do błysku kieliszki i szklanki żeby nie było obciachu, że zakurzone jak się ekipa zjedzie na obiecaną imprezę. A na koniec kup foremki i upieczcie z Hanią duuużo pierniczków. :-) Menu wigilijne jak widzę się rozrasta. Tym razem będzie bardzo skromnie z różnych powodów, ale pamiętam, ze w moim rodzinnym domu były też pierogi, śledzie (nikt ich u mnie nie jada, bleeeee), ryba po grecku, sałatka, cos mi świta ta kapusta z grochem (ale nie jestem pewna - wiem na pewno że jest to także tradycyjna potrawa), racuchy z grzybami i duuużżżżo ciast :-) - keks, makowiec, sernik, piernik, czasem kutia (zamiast klusek z makiem). No to chyba wszystko. Oczywiście każdy region Polski ma swoje tradycyjne potrawy np. zupa z mleka i maku na wschodzie. Makuchy. Pieczarki zmażone z cieście. Ale ja i tak już wystarczająco dobrze wyglądam więc żadnego szaleństwa. Ma być postnie. Chociaż ja to w zasadzie ten post i to ścisły powinnam rozpocząć 30 dni temu :-D. Koniec na dziś bo muszę jeszcze sporo zrobić. Późno dziś wróciłam do domu bo .......... byłam na randce ;-) Dobranoc
-
Ja robię tak: barszcz, uszka, zupa grzybowa z łazankami, kapusta postna z grzybkami, smażona rybka (pewnie dorsz bo my nie znosimy karpia) - albo ryba faszerowana w galarecie, kluski z makiem, kompot z suszu. I ciasta.
-
Ja mogę napisać, ale nie robię nic nietypowego i bardzo mało (nie będzie 12 potraw bo nie ma dla kogo)
-
Tam w refrenie są takie słowa - bardzo proste - chyba każdy zrozumie So here it is, Merry Christmas Everybody's having fun Look to the future now It's only just begun wtedy najgłośniej się drę :-D
-
Co Wy tam wiecie o grubym brzuchu - ja będąc w 7 miesiąca miałam komunię starszego i chciałam kupić jakiś odpowiedni ciuszek. Udałam się więc do sklepu z odzieżą ciążową i co ............. okazało się, że ............wszystkie ubrania były na mnie ...........za małe :-D :-D KARMEL.A - no to mamy już z górki. Wszystkim Wam dedukuję jedną z moich ulubionych świątecznych piosenek - dla mnie jest bardzo energetyczna - jechałam dziś w jej towarzystwie do i z pracy i spiewałam ille fabryka w płucach dała - tak jak to robi też KARMELKA :-D http://www.youtube.com/watch?v=DusXGWlqn3g
-
KARMEL.A - tak mi przykro :-(. Ale za to miałaś się komu wyzłościć :-)
-
Ja dziś się tu naprodukowałam jak za dawnych czasów i .... wszystko mi diabli wzięli :-(. Zatem tylko tak z grubsza powiem o co mi chodziło. CHRUPECZKO - mnie też sprawiały frajdę te domowe starania i poczucie, ze mam dla kogo. Ale to przestało być zabawne gdy nie było doceniane. Nagle się okazało, że to mój psi obowiązek służyć Panu. Jeśli kobieta jest na etacie gospodyni domowej to można sobie na taką zabawę pozwolić. Ale ... hola hola. Jeśli kobieta pracuje i jest 12 godzin poza domem to oczekuje pomocy i wsparcia bo choćby nie wiem jak lubiła te domowe zajęcia to zwyczajnie brakuje jej siły i czasu :-(. Dlatego napisałam, ze teraz mam luzik !!! I to mi odpowiada, choć wiecie jakiego mam bzika na punkcie domowych porządków i .... gotowania :-D Jest jeszcze druga kwestia - moje ostatnie lata to siedzenie na szpilkach i permanentny stres - czy mężuś wróci szczęśliwie do domu czy zadzwoni Pollicja z wyrazami współczucia. A było tak tylko dlatego, że tak pasowało Panu więc nikt inny się nie liczył. No i mam - przez ten czas zapracowałam na swoją depresję, która wybuchła z całą siłą gdy mąż odszedł. Nasze święta były zawsze bardzo uroczyście obchodzone - choinka, 12 potraw, zjazd rodzinny na 30 osób, zawsze Mikołaj, prezenty i śpiewanie kolęd. A ja wtulona w ramiona kochającego męża, taka szczęśliwa i bezpieczna. I myślicie, że mi tego nie będzie brakowało? Pewnie tak, ale z całych sił odganiam od siebie wspomnienia. Tak jest lepiej :-). Tym razem po prostu będzie inaczej. I na tym koniec. Może mnie będzie łatwiej niż ANECIE bo to nasze drugie święta w okrojonym składzie - na szczęście na pierwszy ogień poszła Wielkanoc, która nie jest dla mnie tak uroczysta i rodzinna. I było dobrze. Więc i teraz wystarczy nam nasze towarzystwo - za to kochające i szczere :--). I tym optymistycznym akcentem kończe na dziś moje wymądrzanie się :-) Już tylko 4 razy w tym togodniu trzeba wstać :-D Acha, MATKO POLKO - mnie już trzeci tydzień trzyma przeziębienie :-(
-
MATKO POLKO - ALEBAZI miała być na Wigilii u mnie, ale z powodów oczywistych nie dojedzie :-(. Strasznie jest mi z tego powodu przykro bo cieszyłam się na to spotkanie jak głupia. Ale cóż poradzić :-(. Miejsce dla niej będzie czekało gdyby jednak postanowiła być szaloną :-)
-
Popieram Popieram KARMELKE I ANETĘ. Wczoraj dostałam zaproszenie na Wigilię od ciotki mężusia. Bardzo ją lubię, ale dziękuję - nie skorzystam. Będzie cala rodzinka. Mężuś też zaproszony, tyle że nie wiem czy z nią czy sam? Ciekawe - chyba samej jej nie zostawi w takim dniu. Nie mój problem - chociaż nie powiem - byłoby mi przykro - a nawet strasznie przykro - gdyby się okazało, że zaczęli ją gościć :-( Wolę spędzić te święta z moimi synkami. Cieszę się na nie bardzo. Choć nie powiedziane, ze nie poryczę sobie jak już nastanie ta uroczysta chwila z opłatkiem w garści. ANETA - mam dokładnie takie samo podejście - mniej prania, mniej sprzątania, mniej prasowania, robię co chcę, jem co chcę, chodzę gdzie chcę i wracam kiedy chcę. Nie denerwuję się czy z nim wszystko w porządku, czy nie dostał w głowę, czy nie miał wypadku i jaki będzie miał humor jak wróci i kiedy wróci. Czy będzie jadł obiad czy mam nie czekać. Czy naprawi wreszcie cieknący kran? I tak można jeszcze długo. Teraz nie mam tego wszystkie !!!!!! Jest dobrze. Ja wierzę w to, ze wszystko ma swój cel :-).
-
No coś Ty KARMELA - to była tylko luźna propozycja. Zreszą - u nas zawsze w niedzielę jest jajówa na śniadanie - inaczej to nie jest niedziela :-D. Dziś piękne słoneczko od rana do okien zagląda, ale już sprawdziałam, że na dworze zimnica. Myślałam o spacerze z suką, ale niech sobie polata po podwórku, a ja posiedzę w domku :-). Jejciu, jaka ja jestem leniwa ..... GŁÓWNY KUCHARZ forum :-D :-D szykuje dziś na obiad - na specjalne zamówienie dziecka reklam - żeberka w coli - ciekawe czy to będzie jadalne ;-) Mam nadzieję, że te kwitnące kwiatuszki - co by to nie było - zwiastują nadejście wiosny :-) No co - pomarzyć sobie nie można .......
-
Przypominam, że jutro na śniadanko JAJECZNICA :-D Kolorowyh snów
-
No wiesz - ja zużyłam te talony co to je ostatni raz dostałam :-( Zresztą - robię wszystkiego tyle co dla 4 ptaszków więc nie poszło wcale dużo tej kaski. Najdroższe chyba były grzyby - w tym roku nie miałam własnych. Pierwszy raz odkąd mieszkam "w lesie" :-( Zastanawiam się jeszcze nad menu na 2 dni świąteczne i jednak chyba będziemy dojadać resztki z Wigilii. Tylko jakąś wędlinkę muszę przygotować. I z ciastem w tym roku będzie totalny eksperyment - zawsze był makowiec, sernik, keks, piernik. Czas na zmianę. To pierwsza moja Wigilia przygotowywana w 100% własnymi rączkami. Mam dylemat z choinką. Mam sztuczną - taka 3 m wysokości i nie ma mowy żebym ją sama zdołała zmontować. Nie wiem co zrobić. Mam ochotę na małą i świeżą. Ale nie wiem czy zdołam wyskrobać 80 zł :-( Za to mam w jadalni piękną ozdobę - dziecko podłaczyło świąteczną gwiazdę betlejemską. Tak nastrojowo jest ....