DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
CHRUPECZKO i MP - ja tam się nie znam, ale wiem, że rozwód to Sąd Okręgowy. Nadal czuję się kiepsko. Tatuś dziś z rana przyjechał po synka, ja leżałam zakopana po czubek głowy w pościeli. Zajrzał do lódówki i zobaczył, że nawet nie ma z czego zrobić śniadania. Zapytał czy mi czegoś potrzeba i pojechali. Oczywiście nic do jedzenia mi nie kupił, ani nie zostawił choćby 50 zł na cokolwiek. A mnie zostało w kieszeni 6 zł i ma wystarczyć na 20 dni. Zajebiście :-( Ja wiem, że mam nie po kolei w głowie, ale nadal zamierzam jechać na spotkanie z Wami. Nie mam za co, ale czort, pożyczę od kogoś. No więc - CZAS DOPINAĆ LISTĘ bo w poniedziałek musimy dać info czy bierzemy 1 czy 2 domki. Na razie wiedomo, że : 1. ALEBAZI 2. Ja 3. moje dziecko 4. MAXX proszę uzupełnić listę i dogrywamy szczegóły w kwestii żywieniowej. aha, MAXX - mam z Tobą do pogadania - może wieczorkiem się uda, tylko nie wiem czy nie będziesz zajęty skoro już teraz życzysz nam miłego wieczoru ? No, to tyle. Idę robić porządki w warsztacie (jak dam radę), a potem knedle - bo mi laski smaczka narobiły ;-P
-
MEE - to wyliczenie to koszmarna zabawa. Dla ułatwienia - są w necie gotowe formularze - Kancelaria Grzybowski i ktoś tam - o ile dobrze pamiętam (SM tez towycziła). One są bardzo szczegółowe. Ja to wszystko starannie rozpisałam (bez żadnego naciągania - raczej skromne wersje i nie wszystkie wydatki brałam pod uwagę no bo nie będę z siebie robić durnia i doliczać np deski snowbordowej skoro wszyscy wiedzą, że moje dziecko na tym nie jeździ) i wyszła mi taka kwota. ze omal z krzesła nie spadłam. Teraz już wiem dlaczego mi nie wystarcza, a moje dziecko i ja ubieramy się w lumpeksie i nigdzie nie chodzimy (oprócz teatru). Polecam Ci odszukanie tego bo to Ci bardzo ułatwi sprawę - sama z głowy tego nie ogarniesz tyle tego jest. Znalazłam to http://www.grzybkowski-guzek.pl/tekst/id/1770 MATKO POLKO - sorki, ale to jest idiota :-( Zresztą mój nie lepszy - po 3 tygodniach dziś sobie o dziecku przypomniał i zadzwonił zapytać jak było w szkole i nawet uległ prośbie dziecka, które chcę się z tatusiem wreszcie zobaczyć. Ma po niego jutro przyjechać. Zobaczymy ;-) A ja jestem chora na całego - temperatura, ból gardla, koszmarny katar z bólem zatok i głowy. Jestem flak, a tu nie idzie się położyć - pełne obtory - dziecko do szkoły, musiałam zasuwać do pracy po pieczątkę żeby mi dziecko wciągnęli na listę kandydatów do świetlicy, potem znów szkołą, odebranie dziecka i jeszcze kolegi, którym miałam zadanie się zająć przez część dnia, załatwianie świetlicy (Pani była zaskoczona, że nie wypełniłam rubryki "ojciec dziecka" - jak to - Pani jest sama? - niezła co? czyżby do tej pory nie mieli w szkole takich przypadków???). Potem obiad dla dwóch charpaganów, spacer na rowerach, wizyta koleżanki - mamy dziecka, pranie mózgu w postaci listy niezbędnych zakupów, drugi obiad bo moje się nie najadło, wyprawa na pocztę i do elektryka samochodowego, u którego okazało się, że natychmiast musze jechać do mechanika bo mam wyciek plynu od wspomagania. Niezły maraton ;-) I to wszystko z gorączką. Za to teraz jak już usiadałm to gdyby nie to, że wszystko mnie boli, to chyba bym nie wiedziała czy ja jeszcze wogóle żyję :-( NIECH ŻYJE SAMODZIELNOŚĆ Jeszcze mi tu jutro tatuśka potrzeba - nic to - znów odwrócę się plecami, żeby nie musieć oglądać tego przystojniaka :-). A i o rozmowę się nie boję bo od dnia gdy nie pomógł mi z chorym dzieckiem nie odzywam się do niego. Na jutro mam ambitny plan - zamierzam po swojemu poukładać wszystkie narzędzia, śrubki, gwoździe, młotki i inne dypersznyty, zebym wiedziała gdzie co mam bo Pan gospodarz zostawił to w takim pieprzniku, ze zanim coś znajdę to stracę całą energię i znów robota odłożona. Posegreguję wszystko w skrzyneczkach jak Bob Budowniczy ;-)
-
Do CHRUPECZKI 1. aż taka zdolna to ja nie jestem, zeby tę umywalkę na silikon do ściany. ale szafką mogłabym się zająć. Mam troszke doświadczenia bo kiedyś miałam w mieszkaniu taką łązienkę do której nic nie pasowało z gotowców więc sama zaprojektowałam szafkę, taką swoją wymarzoną, zamówiłąm elementy i na koniec to wszystko poskładałam. Zresztą meble do dzieci też skręcałam, choć musze przyznać, że z pomocą tatusia ;-) 2. GENCJANA !!! tylko nie na spirytusie !!! A że brudzi - trudno ;-)
-
oooooo, ALEBAZI, Twoje ostatnie zdanie to strzał w 10 !!! pocztę przeczytałam, jutro postaram się ustosunkować :-) Chyba mnie coś dopadło bo gardło nadal boli i mam upiorny katar. Zimno mi - idę do gorącej kąpieli i lyknę ze 2 aspirynki - może jutro będzie lepiej .....
-
Ojoj, ale się dziś narobiłam. Dzień rozpoczęliśmy oczywiście od szkoły. Potem był McDonalds, ale w postaci ciacha z MacCaffe, nie żadne syfne żarełko. Potem duuuuzo roboty w "obejściu", ba, nawet sama naprawiłam plotek, który był rozwalony chyba od 2 lat i nie było komu naprawić. No więc jam Ci to dziś uczyniła własnoręcznie - wbijając gwoździki i wrkęcając wkręty. I jest nareszcie cały - prawoe jak nowy. Pękam z dumy :-) A na koniec wylądowaliśmy na małej imprezce - szkoda tylko, że jedynym dostępnym dla mnie napojem było piwo bezalkoholowe ;-). Dziś było dużo telefonów z pytaniami jak pierwszy dzień w szkole, dzwoniła rodzina z całej Polski. Jedyną osobą, która nie była zainteresowana w żaden sposób, był tatuś dziecka. Nawet nie zadzwonił, nie mówiąc już o tym, że powinien z nim w tak wielkim dniu i potem jakoś to uczcić. Nasłałam mu sms-ów i podsumowałam, że on nie jest wart pełnienia tej najpiękniejszej roli w życiu człowieka. Ale pewnie zawisło mu to koło dupy - jak wszystko pozostałe. Kutafon !!! CHRUPECZKO - ja wszystkie sms-y zgrałam z telefonu na 2 różne pamięci - na wszelki przypadek. No i w ten sposób nie jest problemem ich wydrukowanie. Tylko tak na prawdę to są podzeilone zdania czy takie źródło może być jakimkolwiek dowodem w sprawie. Ale ja tam wszystko gromadzę. I To też tak radzę - lepiej mieć na tych patafianów więcej niż mniej ;-)
-
witajcie wieczorkiem, nareszcie jestem w domu :-). Dziecię wykąpane śpi, a ja jestem tak padnięta, że nawet nie chce mi się poczłapać do wanny. Głodna jestem, ale tak potwornie boli mnie gardło, że nawet nie chcę myśleć jak miałabym coś przełknąć. Przede mną 2 dni wolnego - zamierzam towarzyszyć dziecku w pierwszych krokach w szkole. Straszy też zaczyna nową szkołę. I tym sposobem mam oby synów - pierdaków :-D. A Pan Tatuś nawet nie zapytał czy dziecko ma książki, nie mówiąc o tym, że to dla dziecka wielki dzień i może byłoby mu milo gdyby tatuś też przy nim był ;-) MATKO POLKO masz rację - oni tak mają, że jak się wyniosą to wszystko przestaje dlla nich istnieć - odcinają się od obowiązków i wszelkich zobowiązań. Nagle zapominają, ze człowiek musi jeść i pić, musi mieć ubranie i że do baku auta się nie sika tylko leje kosmicznie drogą benzynę. Cholera, żebym ja byla w stanie zarobić tyle, żebym była samowystarczalna i nie musiała już nigdy spojrzeć w stronę tego kogoś kto miał zaszczyt mieć mnie u boku i sypiać ze mną w jednym łóżku przez tyle lat. WRRRRRRRRRRR BUZIALE
-
Oj, MATKO POLKO szara rzeczywistość :-( Ja dziś załatwilam sporo pierdół, z którymi się zbierałam długi czas. Moje dziecko padło, nawet 1 strony w książce nie zdążyłam mu przeczytać. Ja też zasłużyłam na odpoczynek więc zaraz robię zjazd. Do jutra zuchy :-)
-
KARMELKA - spokój mi i bez takich :-D. To ja jestem gapa, ale już się poprawiałam :-)
-
Zgodnie z rozkazem namiary rozesłane :-)
-
Karmel.a - masz wszystko na mailu. Jeśli macie jakieś pytania o szczegóły to piszcie bo jutro Alebazi będzie tam dzwonić z listą dylematów i w celu uzgodnienia szczegółów. Prosze się nie wyłamywać bo coś się sypie i w końcu nie będzie żadnego spotkania :-(. Teren jest fajny. Prosimy przemyśleć kwestię organizacji żarcia i innych atrakcji. Alebazi, MP i ja mamy jakieś pomysły, ale czekamy na Wasze sugestie - ja Wy to widzicie. CHRUPECZKO - doskonale Cię rozumiem - też chcę rozwodu, ale jak już będzie pozew w sądzie to też się będę trzęsła. Ja już mam nerw na samą myśl. Ty masz tę przewagę, że jesteś jeszcze taka młodziutka. Ja byłam z mężem 16 lat (plus kilka przed ślubem) i nie jestem w stanie uwierzyć w to co nam zrobił (a już minęło pół roku) i jak się teraz zachowuje. Ale my jesteśmy silne baby i damy radę :-)
-
MATKO POLKO- po całym dniu na tej spiekocie to i tak bardzo nie bredziłaś :-). Dobrze, że nam się nie roztopiłaś jak pozostali - patrz, tutaj nikogo nie ma. Chrupeczka nawoływała i nic. Ja piłam w samotności i pewnie tak zostanie - nie będę wyciągać łapy po Twoje. Mam nadzieje, że zdradzicie szczegóły odnośnie kwaterki :-). Moje dziecko dziś wstało lewą nogą - oj będzie ciężki dzień. Nigdzie się dziś nie wybieram bo znów upał, a poza tym przemienić pokój przedszkolaka w pokój ucznia :-P. Będzie się działo !!!!! Ale jestem z siebie dumna, że już wyskoczyłam z pidżamki, zjedliśmy śniadanko i delektuję się kawką.
-
ja cie kręcę - laski - nic nie rozumiem. tzn podobno mamy kwaterę - SUPER. A co dalej? jaka biblia jakiego autora? jaki towarzysz do picia? jakie hasła do wpisywania? Jejciu, dwa wpisy, a tak namieszałyście, żę się zagubiłam. I całkiem trzeźwa od rana jestem :-)
-
wieczór nareszcie możnaby z przyjemnością posiedzieć na dworzu ...gdyby ... nie ....komary. Wczoraj byłam u znajomych - oni nieszkają prawie w lesie i tak mnie pożarły, że dziś ważę chyba ze 2 kg mniej. Jestem spuchnięta, pije wapno, a moim głównym zajęciem jest drapanie się. Dodam tylko, że od stóp do głów byłam spryskana kilkoma różnymi preparatami i obrana na tyle porządnie, że na wierzchu miałam jedynie twarz. Dziś od rana spokojnie, leniwie, cicho, bez sobotniego pośpiechu. Dziecko było bardzo grzeczne - bawiło się klockami. Ja sama nie wiem co robiłam - jakoś się obijałam. W domu 24-25 stopni więc nareszcie siedzę bez skarpetek i na ramiączkach. Siedzileiśmy tu dziś jak w więzieniu - wszystko szczelnie pozamykane żeby się ten żar do domu nie wlewał. Dzięki temu przeżyliśmy na luzie. Rano poszliśmy po pieczowko i na targ i po 20 minutach mnie już się wszystkiego odechciało. Nie dało się wytrzymać. Po południu wybraliśmy się wreszcie po jakieś zakupy, w tym kapcie do szkoły i pojemnik na kanapki. Mamy już w zasadzie wszystko - oprócz ... książek :-D. Teraz otworzyłam piwko, zapaliłam papieroska i chciałam posiedzieć na tarasie, ale....szybciej wróciłam niż poszłam - przez tych krwiopijców :-(. Kwatery nie ma :-(. ja mam jeszcze gorsze wieści - obdzwoniłam w piatek kilka innych - nawet całkiem fajnych, które udało mi się namierzyć i ............ wszystko pozajmowane :-(. Przydałoby się jakieś wsparcie w tych poszukiwaniach. Ja już nie mam pomyslów. Albo ktoś jakimś fartem na coś trafi, albo akcja odwolana :-(. A tak się cieszyłam na spotkanie z Wami :-(. Pójdę po następne piwko - może dziś jest ten wieczór, kiedy należy się po prostu upić ;-) Mąż zapadł się pod ziemię, starszy syn od tygodnia nawet 1 raz nie zadzwonił, dach nadal zawalony, na książki zabrakło kasy, nie ma dla nas wolnych kwater, a ja się cały czas drapię !!! Chyba to wystarczające powody ;-).
-
Postawy szanownego tatusia i jego rodziny to nawet nie będę komentować. Zresztą - znasz moje zdanie na ich temat. Ja dziś jestem jakaś padnięta. Idę spać. Dobranocka
-
MATKO POLKO - ja bym pozwoliła dziecku poznać dziadka :-)
-
I wzajemnie - kochana MEE :-)
-
ludziska :-) byłam dziś na spotkaniu z adwokatem - wiem już co i jak, przedstawił mi cały plan działania, co robimy i o co idziemy walczyć. Wygadałam się trochę, wypiłam pyszną kawkę w miłym towarzystwie i .... zaczynam wojnę o wszystko. Boję się jak cholera, ale co tam - nie ja pierwsza - jakoś pzeżyję. Muszę wygrać dla dzieci !!! I dla siebie zresztą też. Raz na zawsze skończyć ten horror. Tak bym chciała mieć już to wszystko za sobą ;-) Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie. KAMA - super, że nadal o nas pamiętasz. Cieszę się z Twojego szczęścia - wpadaj do nas i opowiadaj - to budujące - przywraca nadzieję w ludzi :-). Tobie i nam życzę mnóstwo szczęścia i miłości :-) BUZIAKI p/s ten Niemiec to Alzheimer - znasz może? :-D
-
VICTORIA !!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem jak to się stało, ale znalazło się :-) Jutro zamiast gulaszu z kota będzie więc kurczak po hawajsku :-). Dobranoc
-
Ha, moje małe dziecko nareszcie wrócilo do domu po wakacyjnych wojażach :-). W pracy mam taki zasuw, ze nie pytajcie. A do końca miesiąca będzie coraz gorzej - tak to już u nas jest. Tatusia traktuje jak powietrze od tygodnie po tym jak nawet nie pofatygował się żeby dziecku przywieźć syrop przeciwgorczkowy. Nie odzywam się do niego ani słowem i dbam o to, żeby przez cały czas oglądał jedynie moje plecy. W kwestii naszego weekendu - miejsce chyba już wszyscy znają. ja nadal czekam na info od właścicieli czy ten termin będzie wolny. Zacznijcie się organizować z transportem. Przypominam, ze zabieramy dzieci - niech i one mają coś od życia :-). Zresztą jako samodzielni rodzice większość z nas nie ma co z nimi zrobić ;-). Nie wiem czy dobrze liczę, ale wychodzi mi 13 osób. Możecie sprawdzić czy mam rację? Apeluję o zbiórkę materacy i pompek do nich na wypadek gdyby się okazało, że nie wszyscy pomieścimy się w łóżkach. Myślę, że każdy z nas powinien przytachać jakieś żarełko na 2 dni ( w tym 2 obiady, w miarę gotowe, zeby tylko podgrzać). Jak się to wszystko wymiesza to będzie na prawdę bogaty stół. Ja mogę narobić kotlecików mielonych ( chyba każdy lubi ) zwłaszcza z myślą o dzieciaczkach. Zabiorę pieczywo, wędlinę, sery, owoce, warzywa i co tam mi jeszcze do głowy wpadnie. Jakieś picie. Zresztą - nie jedziemy tam jeść tylko pić :-D i się bawić ;-). Zatem jesli uważacie, że taka wałówka to zbytnia ekstrawagancja to ostatecznie takie 2 dni można przeżyć i na chińskich zupkach. LUZ !!!!!! To jest moja wizja - teraz czas na Wasze :-) KARMEL.A - cholercia, zapomniałam o swojej sukience :-(. I na dodatek nadal nie mam do niej butów :-(. Za to wcisnęłam się w białe obcisłe spodnie i zrobiłam błąd, że nie obejrzałam się jak wyglądam z tyłu. Chłopaki mi w pracy powiedzieli żebym w nich więcej nie przychodziła bo nie mogą się skupić :-D. (spodnie okazały się być dość prześwitujące). No i to właśnie cała Dudzia - taka skromna, że nie chciala pokazywac gołych pleców, za to zaprezentowała gołą dupkę :-D SAMODZIELNA - ja wiem, że Ty w jakimś amoku od wakacji, ale żebyś przypadkiem nie zapomniałą o naszym weekendzie. Wiesz, ze min ze względu na Ciebie przełożyliśmy termin "zlotu". No i jako te dwie wyizolowane bedziemy miały okazję dać im popalić :-D ALEBAZI - czy tym razem zostałaś obsłużona przez odpowiedniego fachowca? (mam na myśli dzisiejszą wyprawę do lekarza). Chciałam tez dodać, że na fiksowanie najlepszym lekarstwem jest SEX (ja domowy lekarz rodzinny Ci to mówię :-D ). A nobliwe spotkania to Ty będziesz urządzać jak stuknie Ci 80-tka :-D. Prawda MATKO POLKO? Pókiśmy młodzież żyjmy pełnią życia, szalejmy i pijmy piwko. Właśnie - kupiłam Dębowe Mocne w sobotę i zapomniałam o nim ;-). To pewnie przez tego Niemca na A.... Też go znacie? ;-) MAXX - zjadłeś wreszcie kurki? Moja tarta była wyśmienita !!!
-
DUPA DUPA DUPA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! NAPISAŁAM CHYBA Z 500 ZDAŃ I WSZYSTKO POSZŁO SIĘ ...... Kot mi nadepnął na jakiś klawisz - jutro na obiad zrobię z niego gulasz !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A tak Wam wszystko pięknie opisałam na temat wyjazdu i wszystkiego innego. Dziś już nie dam rady powtórzyć. A jutro nie wiem :-( Ja nie przeklinam, ale powiem dziś K....................WA !!!!!!!!!!!!!
-
ALEBAZI - jeszcze przeczytaj "Kobiety są z Wenus, a mężczyźni z Marsa" Ta też wiele wyjaśnia, ale na tym koniec - i tak ich nie zrozumiesz :-D
-
ALEBAZI - skoro wszyscy się mamy przenieść "do Was" to nie masz już argumentów "przeciw" - sorki- to byl Wasz pomysł :-). Wychodzi mi z wyliczeń, że będzie nas szcześliwa 13 :-). Chyba, ze MAXX przytarga ze sobą kolegów i materace ;-) Czekam na info czy domek będzie wolny w "naszym" terminie i za ile.
-
dobrze, ze jesteś ostrożna - to naturalne - my teraz wszyscy takie CZAJNIKI jesteśmy.
-
O! CHRUPECZKA - cześć - tak miałam przedstawienie - nawet 2 w 1 ;-). Cieszę się bardzo, ze miałaś taki udany weekend. Ciekawe jak będzie dziś wieczorem na randce :-)
-
No dobra - może to Was ruszy - robię TARTĘ Z KURKAMI - mała jest - kto pierwszy ten lepszy :-D