DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
o rety - ja jak MEE - nie usiedzę na miejscu. Książka po kilku stronach poszła w odstawkę i jednak zdecydowałam stoczyć walkę z zielskiem i trawą w ogródku. Narobiłam się jak stado mrówek. Teraz ledwie się ruszam tak mnie rozbolał krzyż - starośc nie radość :-(. A jeszcze chciałam wyszorować autko i pozamiatać na ulicy bo niezły syf już się zrobił. Nawet się rozchmurzyło :-). MAXX - nie kokietuj, że raczkujesz w kuchni ;-). Wszyscy pamiętamy jakie cuda kulinarne odstawiłeś na Wielkanoc. Ja do tej pory nie miałam w domu za bardzo pola do popisu bo mój mąż jest kucharzem, a że nie pracuje w zawodzie więc realizował się w naszej kuchni. Dopiero od kilku lat ja się dopchałam i cuduję bo lubię to :-). Wiele rzeczy podpatrzyłam bo on robił różności. Na niektóre z nich pewnie nigdy się nie zdecyduję np. rolada z kurczaka lub ziemniaczana. A są takie pyszne !!! Za to dziś podjęłam próbę oczyszczenia sitek z kranach i moja misja zakończyła się sukcesem :-). Człowiek nawet nie ma pojęcia ile potrafi zrobić jak musi. Oj, muszę na moment śmignąć do ogródka bo zapomniałam, że mam jeszcze upiłować jedną gałąź.
-
witam Was słonecznie w ten ponury dzień :-) pogoda pokrzyżowała moje plany "robocze" więc zgodnie z zaleceniami z horoskopu dziesiejszy dzień przeznaczę na relaks. Tak więc siadam z książką i kawką i owocami i luzuje się :-)
-
Ja na dziś mówię PASS. Dziękuję wszystkim za dotrzymanie towarzystwa, ale niestety ja nie mam tyle energii dziś. Zmykam z ksiażką do łóżeczka. Jutro wrócę :-) dobranoc
-
ups, MAXX - przecież to Ty jesteś tutaj specem od kuchni. Rozumiem, że skoro jutro idziesz do pracy to śniadanie przekładamy na niedzielę :-) Ciekawe czy spotkałeś się wreszcie z MP bo znów nam zniknęła. I jestem bardzo ciekawa co u KIWIANDKOLUŚ - co z jej Fasolką i czy się ułożyło z Panem Tatusiem. Zresztą wszyscy pozostali też mogliby do nas zajrzeć i chociaż opowiedzieć co u nich. A mojemu kocurowi zebrało się na spacery w tą i w tamtą i co chwila otwiera balkon i mnie tu skutecznie wietrzy. A na ten głupi film szkoda mi oczu - idę poczytać książkę.
-
ja już sama nie wiem co ma sens ;-) MAXX - czyżbyś zgłodniał - to niezdrowo opychać się na noc. Pochłoń pół arbuza - poczujesz się pełny, a do rana wszystko wisikasz :-) i bedziesz miał miejsce na pyszne śniadanko np. w postaci grzaneczek moczonych w jajku i usmażonych na masełku. Do tego może być bekonik lub ser - co wolisz :-). Ja preferuje same grzanki - niebo w gebie.
-
Buuuuu, a mnie nikt nie zaprasza na wino :-(. Dlaczego ja nie mieszkam na południu :-(. ja taka dobra dusza jestem - na pewno bym Wam pomogła z rozpracowywaniu tych wsztstkich pyszności :-)
-
przechwaliłam pogodę - wyszłam wyrzucić śmieci z arbuza do kompostownika i odkryłam , że pada :-( ja to chyba dziś pobiję rekord dziennych wpisów na forum od początku mojego pojawienia się tutaj. A było to 17 marca - troszkę ponad 4 miesiące, a ja czuję się jakbym z Wami była z 5 lat.
-
nie wiem jak u Was, ale u mnie wprawdzie dziś nie pada, za to zrobiło się strasznie zimno. Wyszam na papieroska i normalnie zmarzłam choć jestem okręcona swoim cieplutkim szlafroczkiem. Przydałoby się cosik na rozgrzewkę, ale nic w domu nie mam :-(. Oprócz wrzątku naturalnie.
-
to chyba już KARMELKA przedobrzylaś :-(
-
No tak - jak ja raz od wielkiego dzwonu postanowiłam pogapiś się w ekran to nic nie ma dziś do obejrzenia :-(. Chyba wybiorę komedię na TVN-ie. Najwyżej jak będzie kiepska to szybciej usnę. Ja samą siebie zadziwiam ostatnio. Przykład - nie chodzę do kina bo nie lubię - nie dość, że dla mnie jest zbyt głośno to jeszcze trzeba siedzieć na tyłku jak kukła. Nie potrafię tak - ja jestem niespokojna dusza - jak MEE. A ostatnio naszła mnie ochota na seans - planowałam iść na Pottera. Był ktoś - warto? Za to codziennie mogę chodzić do teatru - tylko - 1. nie dość, że jest problem ze zdobyciem biletu to jeszcze są kosmicznie drogie. 2. z kim? :-(. Teraz wystawiają w W-wie super sztukę "Księżyc i magnolie", ale od dawna wszystkie bilety są wyprzedane :-(. Póki co zaliczmy ze srajtkiem przedstawienia dla dzieci. Koniecznie po wakacjach chcę go zabrać do filharmonii :-). Obiecuję to sobie od dawna więc już najwyższy czas na realizację planów.
-
MEE - u nas cała rodzina taka żarta - łącznie ze zwierzyńcem. KARMEL.Ka - jakoś cały czas przekręcam Twój nick - przepraszam, ale ja wszystko robię za szybko - za szybko też piszę i to są efekty,
-
daj spokój KARLEK.A - beczeć się chce. Ja mam fazę wspomnień - jestem rozżalona. Nie mogę chodzić nawet do marketu bo wokół jest za dużo uśmiechniętych rodzin. Cholera - boli. Ja jestem zbyt sentymentalna i uczuciowa. Jak kocham - to na zabój. Jak nienawidzę - to ... też na zabój. Ale mam tyle wspomnień - fajnych i jestem na siebie zła, że nie mam dość siły, aby je przegonić ze swojej pamięci.
-
Cudnie KARLEM.KA - i daj znać jak wyszło. Ja tez mam kłopot z robieniem małych ilości bo u nas zawsze trzeba było gotować pełne sagany, pierogi 150 szt, kotlety 20 szt itd. Jak mój mąż robił takie warzywa to na dwie tury w piekarniku. Dobrze, że mam psa - odkurzacza :-) bo nadal za dużo gotuję.
-
ale ja jestem - nie pytana o zdanie, a już się wtrąciłam ;-)
-
Właśnie jutro będę miała taki obiad. A na deser odrobina szaleństwa - znów mam smaka na racuszki z jabłkiem, albo pączusie z serka homogenizowanego (są pyszne, ale bardziej kaloryczne).
-
Oberżyna - inaczej Bakłażan. Ja robię tak: bez obierania kroję na pół, jak jest młody to nie oczyszczam ze środka, leciutko można pooliwić jeśli się ma dobrą oliwę - z oliwek, a następnie obsypuje ziołami jakie lubię np. pieprz, rozmaryn, majeranek, zioła prowanlaskie - no wiesz - trzeba sobie samemu dobrać coś ulubionego. Absolutnie !!!!! NIE SOLIĆ !!!!!!!!!!! I tak przygotowane warzywko (zresztą to samo robię z papryką, kabaczkiem czy cukinią) griluję lub po prostu piekę w piekarniku. Gdy już jest gotowy dopiero tuż przed konsumpacją solę. Jemy bez skóry.
-
ALEBAZI - nie mogę w tej chwili zerknąć na skład Octeniseptu bo wyprawiłam go razem z dzieckiem na Mazury, ale bardzo dobrze, że o tym napisałaś. Ja go używam zamiast wody utlenionej bo podobno mnie szczypie ;-), ale tak się teraz zastanawiam - może rzeczywiście on ma coś w sobie bo jak malucha ugryzł osioł to tym popsikałam i wiesz, ze się zdziwiłam, że tak błyskawicznie się zagoiło. Teraz chyba już zagadka zostałą rozwiązana :-).
-
MEE - ale Cię przejrzałam :-). I też się zdziwiłam co tu o tej porze robi KARMEL.A. Ja dziś miałam dość luźno w pracy więc mogłam sobie pozwolić na popisanie. Ba, chciałam do Was zagadać bo nie wiedziałam czy zastanę dziś w domu prąd. Na szczęście jest :-).
-
A mnie się dziś udało szybko uwinąć z robotą i już jestem w domu :-). I ... zaplanowałam błogie lenistwo - będę leżała na kanapie i oglądała telewizję :-). A co! należy mi się po całym tygodniu zachrzantusu. Skroję sobie arbuza, zaparzę moją herbatkę na trawienie i NIC nie będę robić. Za to jutro od rana załączam motorek i śmigam do wieczora. Wiecie co - mam nagromadzone przez lata mnóstwo różnych ciekawostek naszego kochanego kraju, fajnych miejsc i kwater. Zakupiłam gruby segregator i postanowiłam wszystko poukładać w logicznym porządku. Oczywiście trafiłam min na domki na Mazurach i znów strasznie się nakręsiłąm na ten nasz wrześniowy wyjazd. Ogromnie jestem ciekawa kto w końcu pojedzie oprócz mnie i Samodzielnej Mamy. Jakoś słabo zgłaszają się chętni. Jak tak dalej pójdzie to w końcu zostaniemy na lodzie bo wszystko będzie porezerwowane :-(. Żeby się zebrała choć grupka 10-osobowa to już można zaklepać któryś domeczek (no bo przecież nie chodzi o to, żeby każdy wynajął sobie osobny pokoik z dala od siebie, no tak?)
-
ALEBAZI - ja myślę, że po przejściach i doświadczeniach nas tu obecnych "wybrzydzanie" jest uzasadnione.
-
KARMEL.A - wracając do sukienki - obcisła odpada - nie pasuje do murzyńskich kształtów :-) za to ta "zsuwająca się po udach" brzmi apetycznie, hi hi, tylko ... gdzie ja w niej pójdę? chyba do łożka zamiast piżamki :-(. Wiem! wskoczę w nią do koszenia trawy - myślisz, że uda+sukienka+kosiarka i oczywiście + ja to będzie oszłamiający efekt :-) :-) :-) ????
-
MEE - nie za dobrze Ci? - wczoraj pychotka leczo, dziś kawka i błogie lenistwo. Zazdroszczę Ci, ale też zastanawiam się jak Ty możesz tak w miejscu usiedzieć szalona babo :). Na pewno zaraz coś wymyślisz, pognasz gdzieś w miasto. Pamiętasz tę kafejkę w Sosnowcu - często wracam do niej myślami bo mnie to miejsce zauroczyło - i ich kawa i ta szarlotka.....
-
Witajcie w PIĄTEK !!!!!!!!!!!!! :-) wczoraj pognałam po dwóch pracach do koleżanki - naśmiałam się, nagadałam i wróciłam o 23 ;-). I choć tym razem prąd u mnie gościł to nie odpaliłam kompa, ani nawet czajnika. Nakarmiłam zwierzyniec, wskoczyłam do wanny i do łóżka i tyle pamiętam. :-). U mnie o tyle lepiej, ze przywykłam do bolesnej ciszy w domu. Tak się organizuję, żeby cały czas mieć zajęcie. Na jutro takie plany, że dnia zbraknie, ale cieszę się bo ja nienawidzę nudy i siedzenia i marnowania czasu. ALEBAZI - Octenisept to jest po prostu środek odkażający - taka lepsza woda utleniona. Nie miałam pojęcia, że ma takie właściwości. CHRUPECZKO - mnie po mojej operacji (a miałam przecięty z poprzek cały brzuch i założone 43 klamry) nie pozwolili niczego stosować oprócz mycia tego szarym mydłem Biały Jeleń - od pierwszych dni po zdjęciu opatrunków i wyciągnięciu drenów. I super się sprawdziło. To mydło też podobno ma właściwości gojące (nie mam pojęcia na czym to polega, ale może chodzi po prostu o to, że ono nie podrażnia jak wszystkie inne gdyż nie ma w składzie żadnych dodatków kosmetyczno-chemicznych). KARMELKO - jak Ty pięknie o mnie napisałaś :-) - to bardzo miłe i wzruszające. Podobno nie jesteśmy tacy za jakich się uważamy, lecz tacy za jakich uważają nas inni. Gdyby temu zawierzyć to ja jestem po prostu SUPER :-) :-). Myślę, że najwyższy czas żebyście zaczęli się przepychać w kolejce po autografy póki jeszcze nie jestem zbyt zarozumiała :-). Kurczę, no to prawda, że jestem taka niepoważna, lubię ludzi, uwielbiam się śmiać i gadać. Tylko z tym łamaniem serc wychodzi mi coś słabo - 5 miesięcy mija, a ja niczyja :-( Za to MEE, jej sandały i dekold to jest coś - choć przyznaję, że akurat mnie to nie kręci :-) :-) Ja uwielbiam jej wariactwo, śmiech i paplanie :-). Ja nie lubię wina, za to wczoraj wydoiłam butlę piwa na lepsze spanie :-). I oczywiście NA ZDROWIE :-) pewnie zajrzę jeszcze wieczorkiem - może się ktoś skusi, żeby pogadać
-
Dobry dzionek, ja po wczorajszej nawałnicy i burzach, które przeszły nad Mozowszem, zostałam bez prądu i co za tym idzie - prawie skisłam z nudów. Jak Ci nasi dziadowie żyli - ani poczytać, ani posłuchać muzy, ani obejrzeć tv, ani uprasować, ani posiedzieć przed kompem, ani w ogóle nic. Teraz rozumiem dlaczego mieli tak wielodzietne rodziny, ale .. ja nawet na to nie mogłam wczoraj liczyć ;-)Gotowałam wczoraj zupę grzybową przy świecy (jakimś cudem na macanego udało mi się wyciągnąć z zamrażalnika akurat grzyby, a nie coś innego) i myślałam, że mnie szlag trafi bo nawet nie bardzo widziałam czy to się gotuje czy nie. Na szczęście mam płytę gazową bo inaczej to bym o suchym pysku siedziała ;-). I przyznam szczerze, że mocno wczoraj odczułam pustkę i samotność. Siedziałam w ciemnicy bezczynnie, czekając aż się zupa ugotuje i nawet nie miałam do kogo się odezwać. Bardzo mi Was brakowało. Ciekawe co dziś mnie czeka - oby nie kolejna burza i kolejny smutny wieczór przy świecach :-(. Dobrze chociaż, że to nie zima bo bym musiała iść spać o 19 :-). ALEBAZI - cieszę się, że lepiej z Twoim samopoczuciem :-). Nie wiem czy można zastąpić płatki czymś innym. CHRUPECZKO - miałam poważny w skutkach wypadek, trochę z własnej nadgorliwościm, a trochę z winy męża - roztraskałam sobie wątrobę i połamałam prawie wszystkie żebra, ale nie chcę tutaj tego opowiadać. Grunt, że jakims cudem mnie odratowali. Gdyby to się stało kilka lat wcześniej to nie miałabym szans bo wątroba jest organem operowalnym od niedawna. A co do wzajemnego zrozumienia to masz rację - żadne żale, wyrazy współczucia i inne na nic się zdarzą - teoteryk nic nie zrozumie - nawet jeśli będzie miał najszczersze chęci i nie wiem jak bardzo się starał :-(. S...z 4 - super, że odsapnęłaś i masz mumuśkę z głowy na najbliższy rok :-). Mam syna nastolatka więc dokładnie Cię rozumiem, że to problem ogarnąć Twój babiniec - a co więcej - nie mam pojęcia jak to robisz ;-). MEE - mam ubaw z tych sandałków bo też mam podobne i też w nich tak człapię - ale lubię je, więc poczekam, aż się rozwalą o płytkę tudzież inną przeszkodę :-). Kobieto, dzieci wróciły, zabawiasz się po knajpkach, masz tyle urlopu więc ... skąd ten smutek? :-(. Wszyscy podobierali się w pary - KARMEL.A z MEE, MATKA POLKA z MAXXem. Tylko ja taka samiuteńka :-(. I jeszcze bez prądu - znaczy się światła, bo nawet sobie wczoraj piwko zakupiam, ale nawet mi się go pić nie chciało. Może dziś..... KARMELKO - za Twoją namową kupiłam sukienkę, tyle że z nogawkami i golfem. Myślisz, ze może być? :-))
-
że też nie wspomnę o MEE, któa chyba tak zachłysnęła się wonością, że zupełnie nie ma dla nas czasu ;-). ALEBAZI - pewnie się wakacjuje. CHRUPECZKA wypoczywa - i bardzo dobrze bo każdy kolejny dzień przybliża CIę do zdrowia. A reszty jakoś nie daje się wywołać :-(. Teraz już na prawdę znikam. Do jutra.