Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DUDZIA2002

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez DUDZIA2002

  1. :-D :-D Chlujek - ale zmyły mi robisz z tymi samymi postami po kilka razy wysyłanymi :-D wszystko jest co miało być :-)
  2. no i zapomniałam dodać, że na każdą formę pomocy jestem za bogata bo to trzeba nie mieć prawie w ogóle dochodu żeby Ci coś przysługiwało - wiem bo przerabiałam to gdy byłam bez pracy.
  3. oj, chyba mój wpis zaginął gdzieś w drodze do kafeterii ;-) do Chloe - napisałam, że z tego co zrozumiałam to małą dziewczynkę wypisali do domku z zaleceniem zrobienie rezonansu głowy a do Chlujka, żeby nie przestawał pisać jeśli mu z nami dobrze i miło i jeszcze coś tam o tym jaka brudna przyszłam dziś do pracy i że własnie nadszedł czas na kawę !
  4. małą dziewczynka wróciła do domu i czeka na rezonans - przynajmniej ja tak zrozumiałam :-) Chlujku, pisz jeśli Ci tu z nami dobrze. a chyba dobrze? nic się nie kopciuszek bo mam włączone centralne, a piec w piwnicy nie w domu, natomiast przy kozie zamontowałam czujkę czadu więc trzymam rękę na pulsie. Ja od 5 na obrotach, już drugie śniadanie zdążyłam wciągnąć. Niedługo czas na kawę :-)
  5. cześć Chlujku - proszę, nie stawiaj mnie w kłopotliwej i niezręcznej sytuacji - ja na prawdę doceniam i jestem bardzo wdzięczna, ale nie trzeba - dam radę :-)
  6. cześć Magdus :-) a co ja takiego napisałam? kurcze, że też Wam się zbiera na gadanie jak ja już dawno śpię - bym wczoraj od razu na ugasiła pożar :-( poszłam dziś na roraty, a tam głucho, ciemno - nikogutko nie ma :-( no to wróciłam do domu no ale co tu robić - mam 45 minut czasu do wyjścia do pracy złapałam się za szorowanie kuchni no brawo ja - ale ..... w pracy zobaczyłam jak wyglądają rękawy mojej białej bluzeczki, którą dziś na siebie wdziałam - matko - jaki wstyd - nie mam się w co przebrać, a jak ktoś to zobaczy to się chyba przewróci - jaki ze mnie flejtuch :-( i jeszcze zaraz się do końca uwalę bo zaplanowałyśmy zrobienie rewolucji w pokoju - wywalamy meble, wstawiamy inne, przy okazji ściągniemy informatyków, żeby nam wynieśli z pokoju kłębowisko kabli, które już do niczego nie służą oprócz oplątywania naszych nóg. tak więc chłopa nam trzeba do dźwigania segregatorów i innych tego typu ciężarów :-P
  7. Cześć Mordeczki wstałam z koszmarnym bólem głowy, wczoraj było to samo - nie wiem co się dzieje :-( Czytam i czytam i żałuję, że mi się tak wczoraj wymsknął ten cały żal Slovenka - prawie moja siostra - napisała Wam całą prawdę Czuję się zobowiązana wyjaśnić Wam, że nie napisałam tego aby wywołać pospolite ruszenie - ot tak po prostu - tak samo jak piszę o wszystkim innym. Przepraszam, że narobiłam zamieszania. Mnie się nie da pomóc bo taka sytuacja u mnie jest normą - niestety, nie idzie z jednej przeciętnej pensji utrzymać domu i rodziny - choćby dwuosobowej :-( gdyby szanowny tatuś płacił alimenty to by nam pomogło, ale po co skoro trzeba zadbać w pierwszej kolejności o komfort kochanki komornik nie potrafi z niego ściągnąć. ale jakby sprawa dotyczyła biednej rodziny z dziećmi, która zalega z czynszem to komornik raz dwa by ich wywalił na bruk. tak to u nas działa :-( Ja bym musiała mieć sponsora chyba żeby normalnie funkcjonować :-D Tak więc kochani - bardzo Wam dziękuję, ale to dla mnie na prawdę nie pierwszyzna - dam radę - jak zwykle :-) są ziemniaki, ryż, mam zapasy w zamrażalniku, święta robimy do spółki z mamą więc na barszcz będzie. grzyby mam jeszcze zbierane w zeszłym roku (bo w tym strach było pójść do lasu z powodu plagi dzików) więc i zupa będzie grzybowa i uszka (tylko ciekawe jak je zrobię z tym sztywnym palcem ;-) ) i kapusta z grzybami (bo kapusta tania przecież). Mąka jest więc i ciasto zakręcę :-) A prezenty? Nie najważniejsze. Nigdy nie kupujemy kosztownych - chodzi o akcent :-) Z młodym - standard - wylewa swoje emocje na mnie, a ja mam już tego dość. moja cierpliwość i tolerancja się wyczerpały. Boli strasznie. I to jest prawdziwy problem ( nie te 240 zł). Nie potrafię się z tym uporać i mu pomóc :-( A wiecie, że ja też nie potrafię pływać - też mam uraz z dzieciństwa po topieniu się w morzu :-( Ostatnio (chyba ze 3 lata temu) taplałam się w jeziorze - woda nawet do pach nie sięgała, a ja całą roztrzęsiona i nie pozwoliłam Maxxowi oddalić się ode mnie dalej niż na wyciągniecie ręki Między innymi właśnie z powodów finansowych moje marzenia realizuję po maleńku, po kolei, po troszku i cieszę się każdą drobnostką, której uda mi się doświadczyć :-) Chlujku, wielki człowiek z Ciebie, ale proszę nie marnuj na mnie energii bo ja jestem jak beczka bez dna ;-) Jest tyle potrzebujących, na pewno znajdzie się ktoś w większej biedzie żyjący niż ja - takim trzeba pomóc w pierwszej kolejności. Najtrudniej było kiedy nie miałam pracy - teraz jest dobrze :-) Dziękuję Wam serdecznie, wzruszenie mnie ogarnęło, ale jak widzicie - niektórzy znający mnie od razu zareagowali - i mają rację. Nie umiem brać i koniec. Za to chętnie się podzielę :-) Gdybym miała inne warunki to bym wszystkich samotników zaprosiła do siebie na rodzinną Wigilię - kiedyś zrealizuję i ten plan :-) Ty mnie Slovenka nie pytaj co ja czytam bo ja w swoim stanie psychicznym nadaję się tylko na nieambitne lekkie łatwe i przyjemne lektury i takie właśnie czytam więc głośno nie będę się chwalić tytułami bo samej mi wstyd. Póki co czekam w kolejce na "Simonę Kossak" :-)
  8. nie śpię - odsłuchiwałam nagranie z koncertu właśnie skończyłam i idę robić kanapki na jutro popłaciłam rachunki i zostało mi 240 zł do końca miesiąca znowu pokłóciłam się strasznie z młodym nie mam już siły na takie życie kąpiel, książka i spać do jutra
  9. dobrze, że przynajmniej ja się mało odzywam i tylko czasem bąknę coś półsłówkiem :-D
  10. no masz rację, ale ja wiem, że są różne uwarunkowania, że czasem na prawdę człowiek by chciał lecz są różniste czynniki, które mu to uniemożliwiają :-( mnie często nosi, wiele bym chciała, mam mnóstwo planów, ale muszę poczekać, muszę po jednym stopieńku - no taka sytuacja i muszę się z tym pogodzić cieszę się z każdego malutkiego kroczku do przodu nareszcie po ociupince zaczynam realizować swoje marzenia odłożone przez 20 lat w kąt
  11. ale zapiernicza dziś ten czas ..... ciężko jest jakoś skrzyknąć ludzi u nas przez kilka lat się udawało i z całej Polski się zjeżdżaliśmy nie wiem czemu teraz tak opornie w maju namawiałam - pojechały 2 osoby teraz Sylwester - to niezła okazja bo właśnie samotnicy zwykle siedzą w domu i wesoło im nie jest a jakoś tak bez emocji, bez chęci Chloe - zaglądałam do małej, ale chyba śpi bo nie odpowiada :-)
  12. no i teraz nie wiem czy poszło czy nie :-(
  13. Chlujku, no to słabo, bardzo mi przykro :-( z ta watą to nie tak, że ja zakazałam - moi chłopcy jakoś niespecjalnie watę lubili, a ja ich nie namawiałam :-P wiem, że maszynka to tylko kawałek tego interesu - może kiedyś się zbierzemy i młody rozkręci swój dziecięcy biznesik :-) nie wiem co będzie z Sylwestrem, nie mam żadnych planów. nie lubię spędowych imprez, nie czuję się bezpiecznie, a już na pewno nie zabieram dziecka w tłum nakręconych, pijanych i naćpanych ludzi. a ponieważ samego go w domu nie zostawię to sam rozumiesz...... :-( najlepiej byłoby wyjechać do jakiejś chatki większą grupą - ale ja nie mam szans wolne przed Sylwestrem :-(
  14. dzień dobry, nocne Polaków rozmowy - i to jakie dłuuuuugie :-) fajnie, miałam co czytać jedni mnie radują, drudzy smucą - jakie to różne są koleje losu, jak życie się plecie, jak różne mamy oczekiwania i odczucia i potrzeby :-) ja uwielbiam takie rozmyślania, czytać o Was, dyskutować, wymieniać doświadczenia :-) znam zakręconego ziemniaka ( jedliśmy go w czerwcu na festynie w Julinku - tam była jedyna w Polsce szkoła cyrkowa) i smakował mi, ale nie zostałam fanką bo tłusty i śmierdział intensywnie używanym olejem :-( Chlujku - podziwiam Twoje zaangażowanie, siłę, inwencję, zapał - ja jestem zbyt leniwa - wolę swój 8-godzinny etacik, co miesiąc wypłata i spokojna głowa. pamiętam saturatory i kolorowe napoje w woreczkach i oranżadę w proszku i mnóstwo innych patentów :-) wata cukrowa - smak dzieciństwa - widać moi rodzice byli lepsi bo mi pozwalali, a ja swoim już nie bardzo - niech lepiej zjedzą lody albo obważanki albo kiełbasę. Młody ma straszne parcie na zarabianie pieniążków i od lat mnie zamęcza żebyśmy kupili maszynkę do waty i on co niedziela będzie przed kościołem kręcił. Ja bym nawet zrobiła mu taką frajdę - ale w pewnym momencie waty cukrowe zniknęły i pomyślałam sobie, że może jakieś zaostrzenie przepisów czy coś i temat się skończył. Ale znowu się pojawiła - Chlujku - jak to jest z tą sprzedażą waty? Jakiś intensywny był ten weekend. Wczoraj jak wstałam i zobaczyłam to piękne słońce to poczułam nieodpartą potrzebę pójścia na spacer. Tak więc po śniadanku, ok 10 wymaszerowaliśmy do lasu na długi spacer w ostrym tempie - no nie powiem, złapaliśmy w nóżki całkiem sporo kilometrów. Dużo ludzie w lesie, ciepło, spokojnie, jesiennie, brązowo. Tylko strach przez dzikami. Dobrze mi było, uwielbiam taki rodzaj zmęczenia. Chciałabym tak codziennie wieczorem - chociaż pół godzinki takiego intensywnego marszu, ale młody odmówił współpracy :-( Niech już będzie maj !!!!!!!!!!!!!!! Chcę wyjechać !!!!!!!!!!!! Czas pomyśleć o prezentach - a ja nie mam kompletnie pomysłów. Kurcze, jak Was czytałam to miałam Wam tyle odpisać, skomentować, a teraz nie pamiętam i czas kończyć bo robota czeka Strasznie nagrzeszyłam w weekend - najadłam się słodyczy - i szarlotka i makowiec i ptasie mleczko i inne cukiereczki - ojjjjj - będzie gruba Mikołajka przy choince :-P Witaj Gościu - czuj się u nas dobrze :-) Chciałam jeszcze dodać, że podziwiam Was za to, że potraficie sami pójść na basen, na spacer, do kina itd. Listy do M - nie wiem czemu, ale nie cierpię tego filmu - robiłam kilka podejść i nie zdzierżyłam - ani razu nie obejrzałam w całości :-( za to uwielbiam "Na sygnale" :-P Zresztą tak na prawdę to film, telewizja, kino - to nie bardzo moja bajka - ja to teatr, filharmonia i góry :-) i tak się staro poczułam, kiedy pisaliście o Waszych latach :-( dobra, chorującym - zdrówka, wspierającym - siły i nadziei, czekającym - spełnienia marzeń wszystkim - dobrego tygodnia :-) buziaka zostawiam - łapcie - kto pierwszy ten lepszy :-D
  15. no, ciocia i wujek odprawieni - ale sobie pogadaliśmy :-) młody nadal na dyżurze szarlotka to nie moja tylko dzieciakowa i powiem tylko tyle, że nie wiem czy na jutro do kawy wystarczy więc się Slovenka pospiesz :-P wprawdzie przed przyjściem gości podjęłam szybką akcję grzewczą bo było niecałe 16 stopni, a oni cieplarniani (w bloku mają 25 st), rozpaliłam kozę do czerwoności i w tej chwili mam w jednym pokoju 20, ale zawsze kilka stopni chętnie przygarnę :-) co do sylwestra to się nie wypowiadam bo pracuję i nie wiem kiedy z lasu wyjdę i oczywiście będę padnięta więc ..... pewnie będę miałam ochotę na łóżko. przez wiele lat w Sylwestra po prostu jak każdego innego dnia szłam spać bo mąż w tę noc zawsze pracował, a odkąd jestem sama to znajomi nas do siebie na siłę zaciągają - tyle, że co to za frajda - nie chcę u nich nocować (bo ja nie lubię nigdzie nocować tylko u siebie ) więc nie mogę nawet szampana się napić. A poza tym ja o 22 już jestem nietomna. Zestarzałam się po prostu i tyle :-( podziwiam te Wasze działania ze stroikami, dekorowanie, pompony, gwiazdki itd - ja mam do spraw manualno-artystycznych trzy lewe ręce w tym moim syfie nie chce mi się sprzątać bo i tak efektu nie widać więc jeśli o mnie chodzi to też wolę stać w kuchni a propo kuchni - rosołek pyrkoli i już pachnie (wcześniej waliło spaloną cebulą :-D )
  16. zapomniałam pochwalić, że szarlotka wyszła zaje .... pyszna !!! puchnę z dumy :-)
  17. ja już jestem zakupy, sprzątanie, basen, a teraz wstawiłam rosołek i czekam na ciocię mojego męża - stęskniła się i zaraz ma przyjechać :-) młody stoi w sklepie na akcji "Świąteczna Zbiórka Żywności" - do 20-tej więc sobie poplotkujemy z cioteczką :-P Chlujku - do Sylwestra nie wypijesz? ja to nawet nie pamiętam kiedy cokolwiek powąchałam choćby, nie mówiąc już o piciu - może w poprzedniego Sylwestra? albo jakieś piwo w wakacje? co już mnie najdzie ochota żeby się upić to zanim mam okazję to zapomnę, że mi się chciało :-D
  18. a od czego Ty masz Chlujku kaca? Ty pijesz?
  19. eeeee, nie zadziałało, a wkleić tu się nie da - no trudno ale jakby co ja jestem ZA
  20. chciałam zrobić "kciuk" ale nie umiem :-( może łyknie to (y)
  21. masz rację Chlujku - tak powinno być, że wstydzimy się za swoje czyny i ponosimy odpowiedzialność i konsekwencje. Niestety - to tak nie działa :-( Całe życie człowiek się uczy - a mnie to życie uczy być bezwzględną, złą, egoistyczną ja tam się nie denerwuję bo nie ma co się denerwować - każdy temat do rozmowy dobry jeśli tylko strony dialogu trzymają poziom i chcą wymieniać poglądy :-) ojej, żeby mi tak ktoś chciał wybudować domek - nieduży, parterowy - wszystko powiem co jak i gdzie ma być :-P Chloe - bez komentarza wczorajsza Twoja sytuacja :-( dobrze, że Cię jeszcze nie kopnął żebyś się przesunęła bo przejście blokujesz. Posłuchaj mnie i zwolnij z tymi chłopskimi pracami domowymi zanim zrobisz sobie krzywdę bo jak widzisz nie masz na kogo liczyć w razie czego :-(
  22. dzień dobry :-) Slovenka - zjedzone ciasteczko? czemu nie jestem zdziwiona? ale powiem Ci, że nawet mnie się przykro zrobiło :-( Magdus - jak na luty to szybki termin dostali - ja zapisywałam młodego we wrześniu i mamy termin na koniec maja :-( Chlujku - też mam pewne doświadczenia z portalami randkowymi i powiem tak - facec***atrzą tylko na "opakowanie" - wyłuskują po fotkach blond barbie, z grubą tapetą i w połowie zbudowaną z silikonu. A potem komentują, że bez mózgu. Albo jakiś 50 czy 60-letni "dziad" ma ustawioną górną granicę wieku szukanej kobiety na 25 czy 30 lat. Czy mądra, wykształcona, ambitna, rozsądna kobieta poleci na taki układ? I gość zdziwiony, że same głupie p*****e do niego piszą. Ja nie mówię, że aparycja nie jest ważna - jest i to bardzo. Tak samo jak wykształcenie czy poziom finansowy. I ja nie widzę w tym nic złego. Moim zdaniem "zrealizowana" kobieta będzie szukała takiego samego partnera. I to jest logiczne. Ale trzeba wszystko wyważyć kierując się rozsądkiem. Faceci nie zaglądają na profile "zwykłych" kobiet, które mają coś mądrego do powiedzenia, które są poukładane i nie są pasożytami. Ale krytykują. Mało tego - i to mnie szokuje od kilku lat - piszą tylko po to aby dokuczyć, nawyzywać, wyśmiać, skrytykować - po prostu opluć żółcią, którą już w nich nie mieści. Są nieprzyjemni, sfrustrowani, opętani nienawiścią, pretensjami do całego świata. Obrzydlistwo. Kobiety chyba tego nie robią - jak im się ktoś nie podoba albo nie pasuje to po prostu przechodzą do kolejnego profilu. Albo taki Józio stary kawaler bez zębów z zapadłej wsi, który ledwie podstawówkę skończył pisze do eleganckiej pani doktor i obraża się, że baby to nie wiedzą czego chcą bo on taki dobry i chałupę ma i bez przeszłości czy zobowiązań, a ona go olała i nie odpisała. No ludzie ! Może to co piszę jest okrutne, ale trzeba być realistą ! Dobra, koniec mądralowania :-P Opony zmieniałam, od wtorku zaczynam rehabilitację, mam znów bułeczkę do kawusi, na dodatek jest piąteczek więc nic tylko się uśmiechać - co niniejszym czynię :-)
  23. ponieważ ja lubię góry, a dziecko morze więc mamy taki system, że jeździmy na przeplatankę - w tym roku było morze, 2016 - Pieniny, 2017 - morze, 2018 wielki come back w Beskid Sądecki, 2019 - morze i w 2020 - Jura :-) no co? tak wychodzi :-P w ferie nie jeździmy bo nas nie stać i urlopu wciąż brakuje :-( w sezonie ciepłym staramy się zaliczać majówkę i o ile się da wyskoki podczas weekendów - takie jednodniowe. No i jak tylko spadnie mi kasa z nieba to od razu zaliczamy kolejne europejskie stolice bo to moje dziecko to nigdzie poza Polską nie było. A skoro już trochę swój kraj poznało to można ruszyć w świat (też weekendowe wypady)
  24. mój palec jest w szynie :-) kazali mi do niego dowiązywać serdeczny jak pracuję przy komputerze - wtedy mniej ciągnie - no to tak od dziś robię :-)
×