Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

DUDZIA2002

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez DUDZIA2002

  1. p/s 2 - a jeszcze zapomniałam o poruszanej przez Maxxa kwestii konkurekcji na linii partner-dziecko. moim zdaniem absolutnie nie można tych osób zestawiać stosunek rodzic-dziecko jest absolutnym priorytetem - to jest naturalne nie powoduje natomiast automatycznego gorszego traktowania partnera, sprowadzenia go do roli piątego koła u wozu, wysłużonego przedmiotu czy czegoś tam zbędnego to są dwie różne miłości, w dwóch totalnie różnych wymiarach ! mrówka i słoń mają ze sobą tyle wspólnego, że są zwierzętami dziecko i partner mają ze sobą tyle wspólnego, że są ludźmi i to tyle - nie ma szans na porównanie miłości wypływającej z więzów krwi, z tą inną - do człowieka, który jednak jest kompletnie obcy i zawsze tak będzie to nie jest miłość gorsza - to jest miłość TOTALNIE INNA ludzie z rozbitych rodzin tworzą cudowne nowe komórki społeczne. na prawde można - i wcale nikt nie musi się czuć mniej kochany - trzeba po prostu chcieć zrozumieć jak to działa :-) do tego potrzeba wiele wysiłku, mądrości, pokory, empatii - niewiele jest ludzi, którzy te cechy posiadają w kumulacji dlatego tez niewiele powstaje takich udanych nowych rodzin. najczęściej jest dobrze jak jest dobrze, a gdy przychodzą kłopoty z dziećmi to .... najprostszą drogą jest ucieczka - nie moje dziecko - nie mój problem (czasem też niestety "moje dziecko, ale nie mój problem") dla mnie i dzieci i mąż byli najważniejsi, ale nie da się ukryć, że w zupełnie innym wymiarze - każdego kochałam równie mocno, pomimo, że INACZEJ a że wyszła mi ta wielka miłośc bokiem to juz zupełnie inna sprawa - ponad 4 lata, a dupa nadal bardzo boli i czuję, że siniaki nigdy nie zejdą :-( uwiebiam facetów, zawsze się z nimi lepiej dogaduję i wolę ich towarzystwo od grona zrzędliwych zazdrosnych plotkarskich bab, ale jednak teraz liczę się już przede wszystkim JA :-)
  2. p/s to działa oczywiście z odniesieniu do obu płci - tyle że ja jako kobieta piszę z własnego punktu widzenia.
  3. Maxx ma dużo racji i ja mam duzo racji i Ty gościu masz rację biorąc pod uwagę ile jest ludzi na świecie to nic dziwnego - ludzie są bardzo różni, każdy ma swoje doświadczenia i z nich płynące wnioski, tak samo jak każdy ma inny gust czy smak. na pewno jest gro takich osób obu płci, które nie wiedzą czego chcą od życia, są tacy, którzy chcą się zabawić kosztem innych, ale też Ci, którzy pod wpływem przeżyć zmienili się w egoistyczne kukły lub po prostu otrząsnęli się z długiego koszmarnego snu i właśnie bardzo dobrze wiedzą czego oczekują samotni rodzice często skarżą się, że gdy potencjalny partner usłyszy, że mamy dziecko to zwiewa - szkoda, że tak trudno jest się spotkać tym rodzicom generalnie panuje przeświadczenie, że jak ktoś jest powyżej 30-tki samotny to znaczy, że musi być felerny tak samo jak pogląd, że jak kobieta zostaje sama z dziećmi to musi być zdesperowana i brać co się pod rękę nawinie te wszystkie mity są nie tylko bardzo krzywdzące, ale też upokarzające - ale są i jedyne co możemy zrobić to mieć to w poważaniu i kierować się własnym zdrowym rozsądkiem uważam, że marzyć można, a nawet trzeba i warto można oczekiwać nawet gwiazdki z nieba czy złotych gór jeśli się tym nie krzywdzi innych ludzi też życzę kolorowych snów :-)
  4. chyba nikt z nas tak nie pomyślał bo znamy życie i wiemy jak to wygląda :-( prawda jest taka, że także coraz więcej kobiet unika związków - może właśnie z powodu statystyk mój dorosły syn mówi, że nie ma sensu się wiązać bo potem to tylko takie problemy są jak u jego rodziców - i ja go niestety rozumiem :-(
  5. pić to ja mogę tylko nie chcę :-P mój książe jeśli będzie prawdziwy to nie będzie potrzebował drogowskazów :-P przerażenie mnie ogarnia - straszna ulewa u mnie. moje dziecko wprawdzie ma kartę pływacką, ale .... poproszę o nieco suchszą pogodę :-(
  6. niespodziewanie zjechało mi wczoraj do domu dzieciątko bo już miało dość pobytu u tatusia dziś spędziliśmy razem super dzień całe popołudnie upłynęło na pakowaniu bo jutro rano wyjazd na 3 tygodnie na obóz harcerski - plecak większy od niego plus karimata i śpiwór plus drugi mały plecak podręczny z wałówką na pierwszy dzień budowania obozu życzę Wam spokojnego wieczoru i dobrej nocki bo trzeba zebrać siły na najbliższy tydzień :-) PA
  7. dzień dobry :-) zakupy zrobione (dziś nawet bezboleśnie) pogoda beznadziejna, zimno i strasznie wieje, chmura chmurą pogania, aż trudno uwierzyć, że kiedyś świeciło słonko :-( do kawy dziś była jagodzianka - ależ to była uczta dla ciała ..... :-) Maxx - po co Ty cokolwiek tłumaczysz - czy nie czujesz, że to tych goście nie interesuje - chodzi tylko o czepianie się i szukanie wrażeń. no bo powiedz mi - co to kogo interesuje w jaki sposób się komunikujemy i czy w ogóle? do głowy by mi nie przyszły takie dylematy bo też to nie moja sprawa, a ludzie niech sobie robią tak jak im odpowiada. myślę, że cytat, który tu wczoraj zamieściłam stanowi kwintesencję sprawy ludzie mają ogromne kompleksy, trudne chwile, może są odrzuceni przez innych, tyle, że jeden spróbuje poszukać przyjaźni, a drugi będzie usiłował opluwać żółcią wszystko co napotka na drodze nasza Flower wciąż tu jest choć w zasadzie nigdy nic nie pisze - bo nie potrafi przełamać swojego oporu i skrytości - ale nie obwinia za to nikogo, nie mści się i nie obraża innych, a my ją akceptujemy taką jaka jest :-) nie mogę zrozumieć czemu przychodzą tu i próbują dyskutować ludzie, którym nasze towarzystwo w jakikolwiek sposób nie odpowiada - idź człowieku i szukaj dalej, aż znajdziesz swoje miejsce Zresztą Maxx - przecież przerobiliśmy już takich "gości" na pęczki więc wiesz jak należy się zachować :-) słuchajcie - chyba trzeba się zabrać za jakąś robotę bo znów się okaże, że cała sobota przebimbana :-P
  8. jutro znowu trzeba zakupy zrobić :-( czy toś mógłby mnie wyręczyć? potrzebuję 3 skrzydełka, kawałeczek wędzonych żeberek, włoszczyznę, kilka ziemniaczków i jakiś dobry chlebek - ciemny. I zgrzewkę wody :-) na targ po jajka i owoce już sobie sama pójdę :-) dobrej nocki :-)
  9. cóż za przypadek - takie oto zdanie przeczytałam przed chwilą w książce: "nieustannie oceniamy innych po pozorach, budujemy gmachy oskarżeń na szczątkach informacji, przypisujemy innym wyimaginowane winy - tylko po to, by usprawiedliwić własne" hm......
  10. no chorobcia, Magdus, wystygła teraz to ja Cię zapraszam na fasolkę po bretońsku :-) mam do tego świeżuteńką kajzereczkę - koleżanka mi ze sklepu przed chwilą przyniosła :-)
  11. hej samodzielna :-) ja zamierzam wywieźć tę starą Dudzię - tej obecnej nie stracisz :-) cholera no! :-D wiesz, przez 20 lat byłam dobrą kobietą, srodze zostałam za to ukarana stąd nowa JA - i do tego jaka zdolna - sama siebie na taczce potrafię wieść :-D Maxx - to prawda, ze nic na siłę, ja również nie zamierzam Cię namawiać na spotkanie bo to ma być przyjemność, nie obowiązek. podobnie jak nie będę przymuszać nikogo innego - jak zawsze rzucam hasło, a reszta w gestii zainteresowanych. hm.... tak teraz czytam ponownie wpis wczorajszego gościa i zastanawiam się jak to jest, skoro mam taki okropny charakter, jestem wyniosła i przemądrzała to skąd wokół mnie tyle ludzi, przyjaciół, sympatii i nieskończonej życzliwości - oni wszyscy ze mną obcują w życiu codziennym i wytrzymują? malo tego - jeszcze posiedzieć w spokoju samej mi nie dają, tylko bez przerwy gdzieś ciągną, zapraszają, albo sami przyjeżdżają i siedzą do nocy. coś mi się tu nie zgadza - ale każdy ma prawo do własnego zdania i ja to szanuję :-) a może by tak kawka? dziś w samo południe :-)
  12. gościa też pozdrawiam :-) nie silę się na żart - płynie on ze mnie sam, mam lekkość w wysławianiu się (to nie moje zdanie, ale ocena innych osób - a że mi się podoba to powtarzam) - ot cała tajemnica :-) ale rozumiem, że nie każdemu mój sposób bycia i moje poczucie humoru musi odpowiadać - każdy z nas jest różny i bardzo dobrze . my zaś mamy wolność wyboru i jesteśmy z tymi, którzy nam pasują (gorzej z rodziną :-P ) jestem osoba roześmianą, wesołą, gadatliwą - to moja natura - nie poza :-) świat jest bardzo smutny, wystarczy otworzyć onet - same tragedie. staram się łapać każdą radość, szukać pozytywów, cieszyć się drobiazgami - ale po co ja się tłumaczę - jestem jaka jestem i nareszcie dobrze mi z tym. trzeba mnie po prostu znać i cała zagadka przestaje być zagadką :-) jestem bardzo zarozumiała - bo teraz mogę powiedzić, że tak wiele osiagnęłam, że mam ku temu powody i nareszcie mogę się puszyć :-P z Maxxem znamy się od lat, bardzo dobrze się znamy i istnieją pewne powody, dla których jestem czasami bardzo ostra w stosunku do niego i on doskonale wie dlaczego tak jest czasem coś tylko pozornie wygląda w pewien sposób - a prawda jest zwykle ukryta głęboko i tylko wtajemniczeni ją znają :-) i jeszcze jedno wielkie HURRA - po kolejnych doświadczeniach z życia codziennego przestałam się wreszcie przejmować tym co inni o mnie myślą lub mówią :-) jakieś miesiąc temu ogłosiłam swoje nowe motto - i tak właśnie będzie - tak ukształtowali mnie właśnie ludzie, a że wredną być nie potrafię i nie zrezygnuję ze swoich zasad moralnych to muszę się przygotować na takie opinie - trudno - bardziej zależy mi na tym, żebym co rano miała odwagę spojrzeć sobie w oczy z radością i dumą :-)
  13. hejka, zimno, wiejno, deszczowo, ponuro - jednym słowej fuj :-( tak wczoraj poszalałam, że kupiłam tylko pistolet do silikonu bo mi czasu zabrakło choc wróciłam do domu ok 22 (kawusia była bardzo duża) :-P cześć Ewelinka :-) Maxx - taki pomysł mi przyszedł do głowy, myślałam, że fajny. postarałam się nawet, żeby dokładnie się dowiedzieć o pewne szczegóły by nie podawać nieprawdziwych informacji (wygodne połączenie bezpośrednie - niecałe 6 h). poprzednio miałeś pretensję, że nie załatwiłam Ci noclegu - to teraz się postarałam. i też źle :-( Moje dzieci jeżdziły z dziadkami od maleńkiego na całe tygodnie, czasem owszem wieczorem popłakały, ale nie było żadnych dramatów - stąd moje podejście do relacji dziadkowie-wnuki. a jeśli nawet trzeba rezerwować przejazd pendolino na miesiąc wcześniej to właśnie akurat dziś jest ten dzień :-) od wielu lat zachęcam Cię jak moge do różnych rzeczy, atrakcji, aktywności - bo szkoda życia jak świat czeka. rozumiesz to opacznie - trudno. pozostaje mi tylko przeprosić i postarać się zobojętnieć na pewną ważną dla mnie osobę - zapewniam Cię, że wychodzi mi to coraz lepiej zresztą - jak to ostatnio powiedziałam samodzielnej - mnie to już nawet kobiety nie interesują :-P jedyna służna zasada to być egoistą i interesować się wyłącznie własnym tyłkiem ;-) dziś mamy mój ulubiony dzien w tygodniu - piątunio - byle do 15:30 :-) a potem muszę ogarnąć trochę spraw, kupić taczki i wywieźć ostatecznie starą Dudzię do lasu żeby nie mąciła w postanowieniach i zyciu tej nowej :-P dziecko trzeba spakować na obóz harcerski - chyba w tym roku dam mu tylko 2 pary majtek i skarpet i ze 2 bluzki - i tak zawsze więcej nie używa i wraca z całym plecakiem czystych., ale zmiętolonych i zatęchłych ubrań - toż szkoda mojej roboty :-P wszystkich cieplutko pozdrawiam :-)
  14. samodzielna, nie napisze, że dobrze gadasz bo będzie żeśmy się zmówiły ja dziś jadę do stolicy, wypiję z mamą kawkę, a potem poszaleje po sklepach typu Obi, Leroy, Castorama - muszę kupić parę drobiazgów typu betoniarka, taczki, traktorek ...... żartowałam :-D kupię sobie dobry młotek, sznurek i piłę - jak przylezie jakiś co rąk nie umie upilnowac to mu przylutuję, a potem zwiążę i upiłuję mu ..... :-P
  15. wiesz co Maxx - poświeciłam trochę swojego czasu po to aby Ci udowodnić, że wyprawa nad morze wcale nie oznacza 12 h jazdy jak kiedyś. Dziś podróż z Katowic do Gdańska trwa 6 h I(tyle samo co jeżdziliśmy z W-wy) - chyba pendlino za 132 zł. oprócz tego istnieją tanie loty - od 65 zł na tej samej trasie widzisz - tylko trzeba chcieć i troszkę się wysilić jestem przekonana, że z góry skreśliłeś wyjazd nad morze nie robiąc żadnego rozeznania w tej kwestii ale co tam - będą pić kawę razem ci, którym na spotkaniu na prawdę zależy :-)
  16. nareszcie po x-latach przymiarek kupiałam sobie elektroniczną wagę kuchenną - ona jest mocowana do ściany na takim zaczepie montowanym na 3 kołki - stąd moje działania :-) dzień dobry wszystkim :-) u mnie nocka była spokojna aczkolwiek bardzo ciężko mi było dzisiaj wstać, za to jak już się dobudziłam to tak sprawnie się ogarnęłam, ze jeszcze zdążyłam 20 minut poświęcić na czytanie książki - tak więc niezwykle miło rozpoczęłam dzisiejszy dzień :-)
  17. margaret - Ty lepiej nie strasz :-( zaparz w większym dzbanku meliskę, a ja w tym czasie chwycę w dłoń wiertarkę, dobiorę odpowiednie wiertełko (już się znam - sama się dowiedziałam) i wywiercę sobie dwie dziureczki :-)
  18. no jak to z kim? sama elita - profesorowie, doktorzy, ble ble ale jak się okazuje większa część populacji męskiej nie ma pojęcia o podstawowych sprawach technicznych pamiętam jak podłączałam radio w samochodzie - kto mi podał dokładne wskazówki? kobieta ! żaden facet nie miał nic do powiedzenia :-( ale jak zapytać o gry komputerowe - o panie! każdą znają, najwięksi specjaliści i nie mogą pojąć, że ja w życiu z żadną nie grałam - co to za życie bezsensowne i bezwartościowe ja wiodę? :-( 30-40-latkowie są sterani życiem, mają siłę żeby tylko dojść do fotela, a na noc przetoczyć się na łóżko. szłyśmy z samodzielną na Łysicę - idą tacy "młodzi krzepcy" - sapią, zieją, marudzą, a obok starszy pan podpierający się kijkiem, babcia o kuli - noż ku.wa - można? można. ale .... trzeba chcieć. leży taki rozwalony na kanapie hrabia i narzeka, że te dzisiejsze kobiety to takie wyzwolone, że szukają, przebierają, same nie wiedzą czego chcą, a on - taki towar tu leży i się marnuje :-( wiecie co - normalnie mi dziś ręce opadły - czy na prawdę tylko mój mąż umiał wszystko zrobić i na wszystkim się znał? Taki skarb z ręki wypuściłam? O ja durna baba :-P
  19. ja mogę swoją porcję czekolady odstąpić - idę grzać obiadek - mam fasolkę po bretońsku :-) Maxx - zabieraj Tymka i śmigajcie w jakieś fajne miejsce nadmorskie - wiesz jak dziecku to dobrze zrobi? zresztą Tobie też :-)
  20. no ja niestety też w takich sytuacjach reaguję śmiechem :-P czekamy więc obie na ten sierpień z niecierpliwością i wielką nadzieją - Ty może już będziesz miała przy sobie męża, ja może już będę wreszcie mogła mieć kochanka :-D chociaż jak tak dalej będę twardo pilnować diety to mnie nikt nie zechce - do kawy nie było dziś nic, po czym poszłam w jedno miejsce gdzie rozdawali pyszne babeczki z owocami i budyniem - no i ...... przecież nie mogłam pozwolić żeby się zmarnowały :-P
  21. no kochani, najwyższa pora na kawusię ! a do kawki co? nic ! dziś dietetycznie bo wyczytałam pewną prawdę życiową: "organizm rośnie do 25 roku życia. Brzuch i dupa chyba o tym nie wiedzą" i to jest przerażająca prawda :-( na ewentualny wielki głód słodyczowy kupiałam suchary bieszczadzkie - takie jak kiedyś były :-) pamiętam jak gdzies na szlaku w Beskidzie Sądeckim niespodziewanie nam się marsz wydłużył i byliśmy bardzo głodni i jedyne co mieliśmy to paczkę takich sucharów i w puszcze tłuszcz po mielonce turystycznej czy jakimś przysmaku śniadaniowym - i tak jedliśmy - matko jakie to było pyszne !!! :-D
  22. czy mamy na stanie masażystę - relaksacyjnego? był dziś u mnie mój ukochany kominiarczyk i tak się nagimnastykowaliśmy, że nawet długa ciepła kąpiel nic nie pomogła (po tygodniu odzyskałam ciepłą wodę !!! ) oj jak mi potrzeba pomasowania :-( Maxx - ja wiem, że on by mnie w każdej chwili, w każdym miejscu i o każdej porze - zresztą nie kryje tego, a ja nie udaje, że nie wiem, rozmawiamy bardzo otwarcie o wszystkim (sama się dziwię, że nie czujemy żadnego zażenowania wyznaniami, które padają), ale on mnie dobrze zna i wie, że tyle naszego co se pogadamy - dla mnie facet z kręgu nietykalnych i koniec rozmowy. no po prostu to nie ten rycerz :-P u mnie w pracy było dziś tak gorąco, że na prawdę ja już byłam zdesperowana bo miałam momenty, że nie było powietrza żeby oddech złapać - siedziałam po ciemku żeby lampy nie podnosiły temperatury, na prawdę już gotowa byłam wyłączyć nawet grzałkę pod postacią komputera - ale wtedy to już byśmy obie z Samodzielną na bank posnęły :-D wstawiłam fasolkę po bretońsku żeby mi się w domu za bardzo nie wychłodziło :-D
  23. oto ja - może ktoś powinien wydać książkę pt "Przygody Dudzi" :-D grunt, że udało mi się przetrwać dzisiejszy dzień i zaraz zmykam do domu :-)
×