DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
No w zasadzie to .... czemu nie :-)
-
Gratulacje SOOTY - dzielna dziewczynka - tak trzymać :-) Popieram EWELINĘ - wracajcie wszyscy bo pusto, smutno i tęskno ;-)
-
dlatego, że wszystko się wali :-(
-
Dzień dobry, dwa dni spędzone w kuchni - ależ ja to lubię :-) ogólnie jednak nastrój bardzo marny :-(
-
I ja się witam uprzejmie w piękny sobotni poranek. Siorbię moją tradycyjnie samotną kawkę i grzeję przez szybę w promieniach słonka. Wczoraj oczy skleiły mi się po 21, co poskutkowało tym, że dziś o 4 się rozkleiły. No ale słodko było poleżeć sobie w ciepełku łóżeczka i poprzytulać się do małego ciepłego ciałka mojego chudzieńkiego synusia :-) Miły leniwy poranek .....
-
SOOTY - witaj :-). Trudny czas dla Ciebie i niestety to jeszcze potrwa. Będą wracały myśli, wspomnienia, żal i złość. Ale .... wszystko ma swój koniec więc i to się kiedyś skończy. Ja miotam się już niemal 2 lata i nadal bywają bardzo trudne chwile. Ale to wszytko już teraz ogladam i odczuwam z innej perspektywy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze dluga droga przede mną do uleczenia, ale nie żaluję, że moj mąż uwolnil mnie od siebie :-) Jeszcze trochę i dostrzeżesz, żę samotność ma jednak wiele plusów i jest cholernie wygodna :-P A stracone kilogramy powrócą - tylko pilnuj się, żeby nie z nawiązką. Ja zgubiłam 10 kg, a nadrobiłam 15 :-( Ale to co - jak się zakocham to poleci z 5 kg i wyjdę znów na swoje :-D KARMELA - mam dokładnie to samo odczucie,jest mi wstyd za to wszystko co sie tutaj ostatnio dzieje. Nie mam ochoty nic pisać, a brakuje mi bardzo tego "przytuliska". Ale wierzę w to co napisała EWELINA - my jesteśmy razem, mamy moc, nie takie rzeczy przetrwaliśmy. Dawaliśmy radę w pojedynkę z większymi problemami i przeciwnościami to tym bardziej w grupie to przetrwamy :-). Znamy się już długo i dobrze więc żadne "mieszacze" nie zepsują naszych relacji i tego czegoś niewypowiedzianego, nienazwanego, ale jakże oczywistego i pięknego, co się między nami wytworzyło :-) ALEBAZI - dziś Twój dzień więc przyjmij ode mnie moc życzeń - już TY doskonale wiesz co znalazłabyś w pakuneczku, gdyby można było moje życzenia do niego spakować
-
Witajcie kochani Forumowi. tu nie chodzi o to, że ja rozpaczam za mężem, tylko przerastają mnie problemy codziennego życia - tzn nie takie tam pierdoły jak zwykłe organizacja, zakupy, gotowanie czy sprzątnie. Chodzi o nadzwyczajne awarie, ktore mnie od jakiegoś czasu nawiedzają. Totalnie mnie przerastają. Zupełnie jakby ktoś się na mnie uwziął. Wszystko rozbija się o kasę. Gdybym jej miała pod dostatkiem to nie szarpałabym się ze wszystkim sama tylko wynajmowała ludzi żeby to za mnie ogarniali. Jak ma nie szlag nie trafiać kiedy ja z dzieckiem nie raz nie mieliśmy za co nawet chleba kupić, nie mamy na opłącanie rachunków ani podstawowe środki higieny czy czystości. A tymczasem mój mąż wszystkie NASZE pieniądze inwestuje w swoją kochankę !!! Nie wiem czy to jest tal trudne do zrozumienia czy jest ktoś kogo by to nie bolało. Ja nie chcę mojego męża tylko oczekuję żeby zadbał o rodzinę, pomógl gdy potrzeba - jednym słowem zachował się odpowiedzialnie jak przystalo na dorosłego człowieka i tatę swoich dzieci. Mój mały synek szczękając przedwczoraj z zimna zębami (w domu 10 stopni) mówi do mnie "wiesz, tata to chyba jednak mnie nie kocha, skoro pozwala na to wszytko". Ja nie mam argumentów na takie komentarze. Bo co to za miłość - puste słowa. Czy kochający tatuś przyzwala na krzywdę własnych dzieci oddając wszystko kochance, okradając własne pociechy? Ja nie mogę przejśc nad tym do porządku dziennego. Może jestem sfiksowaną mamuśką, ale dla mnie dzieci są na pierwszym miejscu. Mądrze dziewczyny napisałyście - każdy ma własne tempo, każdy czuje inaczej. Na pewno inaczej przechodzi to osoba, która po prostu przestała kochać i pożegnała partnera, a inaczej ktoś kto bardzo kochał i nagle dostał potężnego kopa w tyłek. Koniec nie nadchodzi w chwili rozstania. Już zawsze będę wspólne sprawy. Nie da się tak po prostu zatrzasnąć drzwi od przeszłości.
-
MAXX - szczerze Ci zazdroszczę i mam nadzieję, że ja też za te 5-7 lat (no może 10 lat bo ja to jestem bardzo wrażliwą i sentymelntalną kobietą) też będę mogła tak powiedzieć. Należy się cieszyć z osiągniecia takiego stanu, kiedy już oddychasz pełną piersią i nie potrzebujesz forumowego wsparcia :-) Jest to powód do radości choć nie ukrywam, że będzie mi Ciebie tutaj brakowało :-( Życzę Ci powodzenia na "nowej drodze życia" i zagladaj czasem żeby chociaż nam pomachać :-) No chyba, że to nie miało być z Twojej strony pożegnanie i się wygłupiłam - ale ja to tak odebrałam :-( A ja na prawdę z całego serca życzę Ci szczęścia U mnie dno dna - kolejne awarie. Ogarnęla mnie rozpacz ostateczna. Nie mam już żadnej motywacji do działania. Od wczoraj wiecznie ryczę - wiem, że to nic nie da, ale już nie jestem w stanie trzymać w sobie tych emocji, napięcia, stresu, zlości, żalu, i wreszcie piekielnego zimna.
-
ten trochę taki jazgot, który tu jest to nasz jagot i nam on odpowiada i tak zostanie :-)
-
Mój weekend bylby ok gdyby było nieco cieplej ;-) Siadaliście kiedyś na desce klozetowej tak zimnej, że przymarza do tylka?
-
ALEBAZI - jak to za bardzo jajeczne - dałaś 1 jajko? Mnie się jakoś nie chce jeść :-( Zjadłam 2 pyzy - na siłę. Rozgrzałam się trochę prasowaniem, ale pewnie na długo to nie wystarczy :-( MEE - nie reaguj - sama wiesz, że to najlepsze rozwiazanie. A czy zauważyliście, że nasz forumowy DJ nas już długo nie odwiedza? Może znalazł lepsze towarzystwo? choć jakoś nie wydaje mi się żeby ktoś mógł nas przebić :-D KARMELA - kuruj się koniecznie bo ewentualne komplikacje są o wiele gorsze ;-) Marzy mi się wanna pelna gorącej wody - czy mogłabym u kogoś skorzystać? :-(
-
KARMELKO - nie jest łatwo, ale jakoś widać daję radę skoro jeszcze tu zaglądam :-). Nie mogę się stąd wynieść bo 1. nie mam dokąd, a po 2. muszę przeprowadzać testy instalacji. Właśnie wróciłam ze spotkaniu dla rodziców tegorocznych "komunistów" - albo ja jestem nienormalna, albo ludzie poszaleli. Jak dalej będą w nich buzowac takie emocje to się pozabijają! Kto wymyślił tę różnorodność strojów komunijnych i po co? Gdyby wszyscy szli w płóciennych workach to nie byłoby kłotni i scen! Mówi się, że w dzisiejszych czasach dzieci są złe i rozwydrzone. A tak na prawdę to rodzice sa bandą oszołomów !!! Posłuchałam tylko kiedy nasz termin i zwiałam stamtąd czym prędzej. Wolę siedzieć w swojej "chlodni" i czytać książkę. Właśnie skończyłam czytać "Milość w 5 smakach" (o kuchni chińskiej), a teraz przerabiam "Apetyt na Italię" (oczywiście też o żarciu, tyle że włoskim). :-D Słuchalam wczoraj na temat depresji - nie miałam pojęcia, że ona zbiera aż takie żniwo! Każdego dnia średnio popełnia samobójstwo 17 osób, a na drogach ginie 12. Szok ! Smętnie jakoś dziś bo mi ktoś wyłączył słoneczko na niebie :-( Tęskno mi za dzieckiem. Pojechal do tatusia z plecakiem książek i furą lekcji do odrobienia - w tym spory wiersz na pamięć i przygotowanie do testu z angielskiego. Ciekawe jak się spiszą, hi hi. Mam marzenie - niech już będzie wiosna ......
-
Dzięki MEE. I na mnie już pora. Zakładam 6 par skarpetek, 3 polary, czapkę, rękawiczki i idę do łóżka. Nos mi strasznie marznie, ale nie mam go jak i w co ubrać. Zresztą - muszę jakoś oddychać,a buzią nie mogę bo gardło zaziębię. Oby jutro była taka pogoda jak dziś - to jakoś przeżyję kolejny lodowaty dzień ;-) Ręce mi zgrabialy. Dobranoc
-
No i proszę - MEE już ma na jutro miłe plany - kawa z Karmelką. A ja? Ja jutro wypiję kawę jak zwykle w towarzystwie Dudzi :-(
-
No pewnie, że się spotykamy ! :-)
-
Mam tu tylko MAXX i KTOSIA i żaden z nich na bank nie jest prawnikiem. No chyba, że Roberth, ale on się nigdy tym nie chwalił :-MEE - zaparz sobie melisę i śmigaj do łóżka żeby przespać temat - w końcu to już Twoja godzina :-) Jutro przyjdą nowe lepsze myśli :-) Ty nawet nie masz pojęcia jak ja Ci zazdroszczę, że masz już zakończony ten rozdział. I możesz zacząć nowy. :-) Wolalabyś mieć nadal balagan w życiu? Sądzę, że nie. :-) Więc uśmiech proszę bo ja go bardzo potrzebuję ostatnimi czasy ;-)
-
A kto u nas jest prawnikiem?
-
MAXIMUM - łatwo się mówi :-( Mój mąż mnie zdradził, po czym porzucił rodzinę i teraz mnie nienawidzi, nie może na mnie patrzeć, a z siebie robi ofiarę całej sytuacji. To wszystko bardzo jest trudne i jeszcze bardziej boli :-(. Ja pamiętam mnóstwo dobrych chwil i to właśnie wyciska mi łzy. Ogromny żal, że ktoś to wszystko zniszczył, bezdusznie podeptał. :-( Cieszę się, że mimo tego iż jesteś w pracy bardzo potrzebny to jednak zdecydowałeś się poświęcić ten czas dzieciom. Co z tego, że co chwila dzwoni telefon, ale .... to nic z porównaniu z radością Twojej córeczki, prawda? :-)
-
I jeszcze wiadomość dla KARMELI - jutro na śniadanie będzie jajecznica na w/w skwarkach :-P
-
Cześć :-) urobiłam się dzisiaj : przygotowałam ogródek na zimę, rozminowałam po psie, posprzątałam, pokosiłam, popieliłam. Tylko ulicy już nie dałam rady zamieść - trudno :-( W kuchni spędziłam sporo czasu - wreszcie zrobiłam pyzy zmięsem, które mnie prześladowały już chyba ze 2 tygodnie. Do tego zarąbiste skwareczki z podgardla. Niestety - został mi farsz więc musiałam jeszcze zrobić pierogi. A potem zostało mi dla odmiany trochę ciasta więc zrobiłam kilka z powidłami śliwkowymi - oczywiście własnej roboty (miały być na całą zimę, a został mi ostatni słoik :-( ) No ale dzięki temu nie zmarzłam :-) Za to teraz już się zaczyna szczękanie zębami :-( Dziś rano miałam 13 stopni. Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa jak wstadziłam lodowate zgrabiale nóżki do michy z ciepłą wodą ! Nie doceniamy na codzień luksusu w jakim żyjemy. Dziś mam już gaz w kuchence, ale ogrzewania i ciepłej wody nadal zero. W nocy będę testować kolejny zawór ;-) MADZIA - nie potrafię Ci nic doradzić bo nie mam doświadczenia, ale popieram zdanie ALEBAZI - nie daj się zastraszyć i nie ustępuj. A rozwód z orzekaniem o winie !!! MEE - wypłacz się kochana, ale to raczej powinny być łzy szczęścia bo masz już to wszystko za sobą !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! KAMA - pisz i się nie stresuj, że zawracasz mi głowę bo przynajmniej na chwilkę mogę oderwać myśli od swojego bagna :-( I na koniec jeszcze jedno - Robert prosił o przekazanie Wam, że jest w szpitalu i nie wie kiedy wróci na forum i że tęskni i że Was wszystkich serdecznie pozdrawiam i życzy powodzenia (chyba o niczym nie zapomniałam :-P )
-
Zlokalizowane 2 wycieki gazu - zawory się rozszczelniły. Jeden w piwnicy, a drugi w domu przy kuchence - nic nie bylo czuć !!! Gazownik przejrzał całą instalację. Dokładnie opisał co mam robić w ciągu calego weekendu - pomiary i kombinacje z zaworami. I się zobaczy bo mnie nastraszył, że to może być wyciek z rury w ziemi. Nie mogę się pozbierac do kupy Cała się trzęsę. Wiecznie jakieś niespodzianki. Teraz jestem kompletnie odcięta od gazu. Nie mam ogrzewania, ciepłej wody ani nawet woda na herbatę nie mogę zagotować (nie mam elektrycznego czajnika). Siedzę przyklejona do piecyka elektrycznego i wyć mi się chce. Dziękuję ALEBAZI i KTOSIOWI za wszystkie dobre słowa i chęci i że jesteście dziś przy mnie.
-
no nie bo nie mam pojęcia gdzie on się znajduję. może nie wybuchnę, ale jestem w plecy parę tysiączków :-( opanowany mam tylko główny zawór wody
-
U mnie kolejne kłopoty - gaz mi się w domu ulatnia i to na całego. Siedzę jak na szpilkach i czekam na gazownika. Cały wieczór wczoraj spędziłam na znalezieniu kogoś kto mi zechce pomóc. Hektolitry gazu walą ode mnie powietrze, a ja siedzę w 14 stopniach bo nie mam na rachunek za gaz. Nie daje rady z tym wszystkim A to wszystko przez brak kasy A kochanka za moje pieniądze ma domek świeżutko wyremntowany, ciepełko, jedzenie, super samochód i benzynę i na dodatek pod ręką faceta, który wszystko potrafi zrobić. Ja nie mam szans na wyjście z doła ......
-
To prawda - i ja tez się doczekałam słoneczka pięknego :-)
-
To ja jednak wolę własną córeczkę niż wnuki :-P