

DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
Witaj MAŁA - napisz skąd jesteś, w jakim wieku masz synka. Może ktoś z nas mieszka całkiem blisko Ciebie i całkiem niespodziewanie znajdziesz towarzystwo :-)
-
Wiecie z jaką myślą dziś wstałam? Otóż tak - Wy mi daliście tyle radości i siły, że ja chyba doszłam do przełomowego momentu, od którego z każdym kolejnym rokiem czuję się coraz młodziej :-) EWELINA - nie przesadzaj - mam tylko dwa i to na pewno nie męskie :-D Myślałam, że na moje urodziny to się tu wszyscy zlecą - także Ci, którzy nie zaglądali od roku - ale nawet to nie pomogło powyciągać ich z norek ;-) Zaczynamy weekend !!!
-
Nie ma na imię ani Eliza, ani Walery, ani Baltazar więc ... dziękuję Wam kochani A Ty Ktosiu nie bądź taki męski cwaniak :-D
-
Dziękuję pięknie. I zapraszam na ciasto. Oczywiście sami musicie sobie zrobić, ale WARTO !!!!! jest zajebiste !!! Poniżej przepis: 1 arkusz ciasta francuskiego posmarować rotrzepanym jajkiem i zapiec 20 minut. W międzyczasie przygotować budyń waliniowy i wsypać do niego garść płatków migdałowych (nie koniecznie). Na zapieczone ciasto wyłożyć gorący budyń, na wierzchu poukładać brzoskwinie z puszki (można je sobie dowolnie pokroić), posypać garścią płatków migdałowych (tu raczej koniecznie) i zapiec jeszcze 15 minut. Drugie jest równie banalne - przygotowujemy galaretkę z miętowej herbatki i wylewamy na dno tortownicy. 1/2 l śmietanki 30% ubijamy, dodajemy nieco cukru, 2 szklanki pokrojonych truskawek - mieszamy łopatką i wykładamy na zastygłą galaretkę. Na wierzchu układamy owocową dekorację (oczywiście z truskawek) i zalewamy galaretką truskawkową z 2 opakowań. No i teraz tak - ciekawa jestem kto z Was wypróbuje jakiś mój przepis i sięgnie po polecane przez mnie wcześniej tytuły. :-) Zabieram się wreszcie za pracę :-)
-
No i co? aż tak Was zatkało? :-D KARMEL.A - co z psiną?
-
a znacie przepis na domową galaretkę z miętowej herbaty?
-
Oczywiście, że znamy ten przepis :-) Ja mam sposób na brak odbiorców - robię wszystko z połowy lub 1/3 porcji :-D
-
ALEBAZI - wróciłaś !!!!! dziękuję Dzis dorzucam jeszcze kilak na prawdę SUPER tytułów: książki pani Picoult - zwłąszcza "Dziewiętnaście minut" !!! Grocholi "Osobowość ćmy" serię - chyba ze 3-4 tomy "Nierządnica" Iny Lorenz
-
No to dałaś czadu Ewelina - po trzyroć :-D CHRUPECZKA - dzielna babka z Ciebie :-) - super - tak trzymać - kobiety na traktory ! :-D Z całego serca polecam tę moją nową potrawę - jest pyszna (w przeciwieństwie do ruskich pierogów produkcji mojego męża i jego kochanki, którymi zostałam obdarowana w ilości ok 3 kg :-D ) Pies będzie zadowolony ;-) - oczywiście najpierw sama spróbowałam czy się nie otruje (jest ok , a i dziecko zeznało, ze oni też jedli ). Za to zasądzonej kasy ani widu, ani słychu. Cóż - widać mój mężuś zamierza dofinansować portfel pani komornik ;-). Nie mój ból :-D To wszystko to kurna jakaś farsa w najgorszym wydaniu.
-
KARMEL.A - mam kilka tytułów - może Cię zainteresują, ale czy spodobają ? nie wiem to romansik o jeziorze ma tytuł "Czarne lustro" Sharon Sala " Po prostu razem" Anna Gevalda "Służące" Stockett Millennium - 3 tomy Larsson Stieg "Bikini" Wiśniewski "Spóźnieni kochankowie" Whorton jeszcze miałam na myśli kilka, ale nie mogę skojarzyć tytułów jeszcze pomyślę oczywiście te tytuły są do wykorzystania dla wszystkich - o ile w ogóle jeszcze ktoś tun kiedyś zajrzy :-(
-
Ja książki wręcz pożeram. Przerobiłam ostatnio 6-tomową serię "oko Jelenia" Pilipiuka, kilka pozycji Rollinsa i mnóstwo innych, ale ja nie mam pamięci do tytułów. Teraz czytam Norę Roberts. Jak macie ochotę na fajne, ale nie przesłodzone romansidło to polecam "Taflę jeziora". Albo i nie taki dokładnie tytuł, cholercia, nie pamiętam. Jak sobie przypomnę to dokładnie napiszę.
-
w piątek przeczytałam fajną książkę - Manueli Gretkowskiej "Agent"
-
Ten przepis bije na głowę wszystkie moje :-D Ja jak wreszcie kupię truskawki to chyba je zamrożę bo zawsze największą ochotę mam na nie poza sezonem ;-)
-
No muszę Wam to napisać - przepis na banalnie prosty, pyszny i dość szybki obiadek. Kawałek mięsa wieprzowego ok 30-40 dag (szynka, łopatka - byle chuda) kroimy w słupki czy dłuższe paski, obsypujemy przyprawą do miesa wieprzowego (ja wolę Kamis Grill Ziołowy), lekko opruszamy mąką i obsmażamy krótko na gorącym tłuszczu. Paprykę czerwoną i zieloną kroimy w paski i również obsmażamy przez ok 3 minuty. Dowalamy to do mięsa, podlewamy trochę wody, przykrywamy i dusimy ok 45-60 minut. Pilnować bo jest mąka więc pod koniec chętnie się przypali ;-). W międzyczasie gotujemy makaron - najlepiej jakiś "tasiemkowaty - grubsza wstążka". Na koniec łączymy i wsuwamy. Matko, jaka pychota !!! W oryginalnym przepisie był por zamiast zielonej papryki, ale Dudzia nie lubi więc dokonała malej modyfikacji :-) A do tego blyskawiczny zapomniany deser "Kozie Bobki" - na suchej patelni prażymy 2-3 szkl platków owsianych. W rondelku przygotowujemy masę z 1/2 kostki masła, 2 szkl cukru (dla mnie to nawet 1 szkl - ja w każdym przepisie redukuję ilośc cukru), 8 łyżek zimnego mleka i 4 łyżki kakao (oczywiście tego z wiatrakiem). Zagotować, dodać rum (może być zapach rumowy lub migdałowy), wrzucić w to płatki, porządnie wymieszać, zaczekać aż przestygnie, uformowac ręcznie kulki i wystudzić. Dudzia jest niecierpliwa i ma wiecznie darcie na żarcie więc je na gorąco prosto z gara.
-
Też sobie posłuchałam, a co ! ale .... teraz mi jeszcze gorzej bo był jeden "aż tak blisko" i wszystko spieprzył. Dziwne to jest - ja nie żałuję, że tak się stało - więc czemu wciąż tak boli ? To są tylko chwile, ale jednak nadal są :-(. KARMELKO - wiem, że mamy jeszcze wiele sznas na spotkanie, ale jakoś nie mogę sobie tego wybić z głowy, że mogłam być teraz z Wami..... Żle mi i smutno i jakaś wewnętrzna tęsknota, której sama nie rozumiem. ..... Mam ochotę w tym roku na wakacje udac się do Kudowy - cholernie to daleko ode mnie, ale najwyżej po drodze zaliczymy ze 3 noclegi i jakoś dotrzemy :-D :-D Tylko ... jak ja przekonam do tego pomysłu swojego gnojka, który od poprzednich wakacji jest nastawiony tylko i wyłącznie na Wygwizdów ;-). No owszem - ja też tęsknię za tym Rajem, ale wolałabym wyskoczyć tam na jakiś wydłużony weekend, a urlop przeznaczyć na poznanie nowych miejsc, których mamy w naszym kraju tak wiele, że trzeba by na ich odwiedzenie poświęcić chyba z 10 lat :-) Piękna jest ta nasza POLSKA !!!!!! a ja tak mało widziałam w swoim życiu i mam ogromny głód "nieznanego".
-
KARMELA - Ty nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać - przynajmniej "słownie". Dziękuję Ci za to co napisałaś :-) Smutno mi dziś bo mam wciąż w świadomości, że mogłam od 4 dni być z Wami i szaleć do oporu, a tymczasem sędziłam ten wyjątkowo dłuuugi weekend tak do bólu samotnie ........
-
Dudzia jak zwykle na posterunku :-) Dziś dla odmiany miałam bardzo pracowity dzień - udało mi się zrobić wszystko co sobie zaplanowałam. Jestem padnięta - zasłużyłam na nagrodę. Wygrzebałam z głębin szafka Dębowe Mocne i zamiarzam się skuć :-D
-
Wczoraj miałam ciężki dzień po każdym względem :-( Dziś tatuś zabrał dziecko po jego usilnych blaganiach. A ja ... cóż .... zabiorę się lepiej za robotę, żeby głupoty po głowie nie łaziły ;-)
-
Pogoda znakomita i wszystko się udało :-) NIC dziś nie robię - absolutnie !!!!!
-
Oczywiście w mojej wsi, ale to nie występ solowy :-D no i pytanie czy rzeczywiście tak bardzo kręci CIę muzyka sakralna? jeśli tak to serdecznie zapraszam :-) pogoda zapowiada się w sam raz :-) proponuję dziś Dzień Odpoczynku :-) p/s wiecie, że ten 4-dniowy weekend mieliśmy spędzić razem :-(
-
Przy okazji trzymajcie też kciuki za jutrzejszą pogodę - bo śpiewam pod golym niebem więc upału nie oczekuję, ale żeby tylko deszcze nie padał ;-)
-
Uszy do góry - wiecie, że dziś mamy taki jakby "piątek"? No pewnie, że wiecie - takich spraw to każdy pilnuje :-D KARMEL.A - jakaś diagnoza wreszcie?
-
KARMELKO - trzymam kciuki za psiaczka !!! Buziaki dla kochanych zaginionych Forumowiczów :-)
-
Koncert "Mazowsza" był SUPER !!!!! Żałuję, że nie poszłam w takim kierunku - a mogłam .... :-(
-
Dzień dobry, wczoraj był fajny i udany dzień choć dziecko wróciło od teściów z zatruciem pokarmowym albo przeżarciem i mieliśmy niezłe jazdy. Zatem na przedstawienie pojechaliśmy z wiaderkiem, ale młody był dzielny - całą drogę wytrzymał i wyhaftował się dopiero gdy wysiadł z samochodu. Zuch :-D. Dziś jedziemy na występ "Mazowsza". Wrócimy wieczorkiem i ... był sobie weekend ;-). Ale przed nami tylko 3 dni i znów wolne !!!! Miłej niedzieli wszystkim