

DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
a co do poczucia kobiecości to powiem CI tak - nie wiem czy znam bardziej kobiecą kobietę niż Ty ludziu :-)
-
Miejmy nadzieję, że tak wlaśnie bedzie i tego się trzymajmy :-)
-
MEE - ja rozumiem Twoją tęsknotę (my wszystkie tęsknimy na tymi draniami)ale na Boga - nie za tym sadystą !!!!!!!!!!!!!!
-
ANETA - nareszcie jesteś :-) Twoje ostatnie zdania to ja bym mogła śmiało skopiować i wkleić do swojego wpisu. Dziś miałam okazję oglądac mojego męża i .... nadal nie wierzę, że on nam to zrobił, że to ten sam człowiek. Minął już rok, a mnie się to wciąż nie mieści w głowie. Nie wyobrażam sobie innego mężczyzny, ale też nie tknęłabym już tego :-(. Choć głeboko czuję, że ja nie jestem do końca uleczona - jeszcze tli się ta miłość - no bo to przecież miał być ten jeden jedyny. No ale przynajmniej mam za sobą rozpacz ;-). Ból, rozczarowanie, smutek, złość i cała gama tych uczuć pewnie jeszcze długo będzie mi towarzyszyć, ale nie jestem już na dnie. No ale ile czasu musiało minąć żebym tak mogła powiedzieć ;-) A wiesz czego ja najbardziej życze mojemu kochanemu mężulkowi - żeby mu już nigdy nie stanął. Wiem, co teraz większość sobie o mnie pomyśli, ale Ci którzy mnie znają wiedzą, że ja mam złote serce, a jemu sie to po prostu należy !!! Awaria "wtyczki" to jedyna najstosowniejsza kara dla nich wszystkich !!!!! To powiedziałam ja - Dudzia :-)
-
tak właśnie jest :-) pomądralowałam sie to mogę iść spać. Kolorowych snów do jutra
-
MK2002 - powiem tak - zrobilaś dobrze odchodząc. Kochasz - jasne bo wyleczyć się jest bardzo trudno. Jesteś sama - jak większość z nas. Dziecko daje Ci w kość - norma, mamy niezłe jazdy z własnymi. Nie wiem czy to jakieś pocieszenie dla Ciebie - ale to wszystko co piszesz to standard. Tutaj jest takie specjalne miejsce do wypłakania się, wyżalenia, wygadania i na co tylko przyjdzie Ci ochota. Czasem przytulimy, czasem damy porządnego kopa. Jesteśmy bezpośredni do bólu. I fenomenem jest fakt, że to działa !!! Wszystkim nam jest BARDZO CIĘŻKO choć nasze historie są różne i jesteśmy na różnych etapach naszego życia. Jesteśmy w różnym wieku. Mamy przeróżne problemy życiowe, borykamy się z notorycznym brakiem kasy na wszystko, czasami nie panujemy nad naszymi dziećmi, boli pustka wokół nas, bezsilność, złość, żal, poczucie porażki. Zatem - nie jesteś sama !!!!!!!!!!!!!!!!!!! I już sama świadomość tego pomaga ;-) Dzięki temu, że mamy siebie wszyscy po kolei zaczęliśmy znów się uśmiechać - malo tego - bywały wieczory, ze ryczeliśmy ze śmiechu (choć każdy we wlasnym domu, a jakby razem). To dzięki "tubylcom" dziś piszę to co piszę, dzięki nim wróciłam do życia z otchłani, zaczęłam widzieć kolory :-) Nigdy im tego nie zapomnę :-) p/s żeby nie było wątpliwości - piszę zupełnie na trzeźwo - piwo czeka na inną okazję :-D
-
EWELINA - ja nie wiem czyje to słowa - zaczerpnięte z książki Wiśniewskiego, ale to chyba nie jego lecz zapożyczone. I jeszcze coś wyczytałam co utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak jestem normalna (MPE Ty też !!!). Będzie trochę długo: "Zemsta byłych żon jest dotkliwa, wyrafinowana i okrutna. Ma być karą i najprostszą drogą do wyrównania krzywd. Często także substytutem dobrego samopoczucia. Uczucie spełnionej zemsty na byłym mężczyźnie jest porównywalne dla wielu kobiet z orgazmem, po którym zaczyna się nowy, majowy, słoneczny poranek. Kobiety z dnia na dzien potrafia przeistoczyc sie ze spolegliwych w okropnych, nieprzewidywalych w swoim okrucienstwie wrogow. Kobiety zdradzone staja sie skrajnie niebezpieczne. To wszystko ma swoje uzasadnienie neurobiologiczne zwiazane ze specyfika kobiecego mozgu''. A więc - bojcie się zdrajcy !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Witaj MK2002 zapraszamy do naszej "rodzinki" :-). A czemu Ty sama jesteś? Ile lat ma dziecko? W jakim rejonie Polski mieszkasz? Daj nam się trochę poznać :-) Ja już po imprezie. Byli wszyscy oprócz mężusia. I bardzo dobrze - niech tak dalej lekceważy swoją rodzinę ;-) Dziecko pojechało do dziadków, a ja .... mam lenia. Wszystkie plany odłożyłam na jutro. I tak wstanę pewnie o 6 to się spoko wyrobię ze wszystkim ;-) Dziś relaks - będę czytać do upadłego. Kupiłam sobie do towarzystwa piwko, ale jestem taka pełna, że na samą myśl o piwie mnie trzepie. Nie mam już miejsca. Pozostanę przy herbatce :-)
-
Przeczytałam dziś zdanie, które idealnie wkomponowuje się w tutejsze nastroje i rozważania "Nie wiem czy jest gdzieś limit cierpień przypadających na jednego człowieka. Podobno dostajemy ich tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć...."
-
Oj, KARMELK.A przy sobocie taka oszczędna w słowach. Albo zmęczona po wczorajszym, albo zarobiona :-D
-
Witam wszystkich w sobotni ranek Wczorajsze nocne marki to pewnie jeszcze w łóżeczkach - aja znów jak ten ranny ptaszek 9w głowę) w wolny dzien wstałam przez 7 wrrrrrr Zaraz śmigam na szybkie i male zakupy - bo nie ma z czym poszaleć - portfel pusty :-( Dziś mam imprezę w rodzinie męża i tak im zależało żebym była, że aż nie miałam serca odmówić. Tak więc jedziemy. Potem dziecko zabuerają dziadkowie więc ja mam wolną chatę i luz !!! Trzeba to jakoś wykorzystać więc .... będę robić pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem, poprasuje, posprzątam, itd. No bo niby co innego mam do roboty :-(. Gdybym mieszkała na południu to znając siebie zaraz bym wykręciła jakąś imprezkę :-D. A tutaj sama jak palec - do towarzystwa będę miała puszkę piwa grzanego z sokiem malinowym i przyprawami ;-) Ale też poczytam bo wczoraj byłam w bibliotece i nabrałam książek jakby to był ostatni dzień jej działalności :-D Czytam, że niezłego doła wczoraj zalapaliści - ja na szczęście nie zdażyłam bo byłąm zbyt padnięta i poszłąm spać :-D ALEBAZI - tak mnie znów wzruszylaś swoim wpisem. Jak się nad tym zastanowić to chyba każda z nas już tutaj pisalłą takie słowa. Znaczy, że coś w tym jest :-) EWALINA - pytasz jak jest u nas z nowymi mężczyznami. Otoż jest różnie. Te które mniej bólu doznały na pewno są mniej uprzedzone. Te które zostały bardzo skrzywdzone nie prędko się z tego otrząsną. Ja jestem rok sama i chociaż nie ma mowy o powrocie męża to jednocześnie nie wyobrażam sobie innego faceta przy mnie. A druga kwestia to - jak zaufać, Na dzień dzisiejszy nie ma takiej możliwości. I myślę, że z przełamaniem tej bariery będzie największy problem. Nie wiem czy mi się to kiedyś uda. Póki co nie myślę o innych facetach. Widac jeszcze nie czas. Tak mi jest dobrze choć przyznam, ze brakuje mi często dużych, silnych, bezpiecznych męskich ramion, w których mogłabym się schować przed całym światem. Powiem tylko jedno - NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO. :-) 1-2-3-KTOŚ - dla Ciebie też wyjrzy słonko - tylko jeszcze nie teraz - musisz się uporać ze swoim cierpieniem, oczyścić swoją pamięć, duszę i serce, a wtedy zaczniesz żyć na nowo. Bądź dzielny, a przede wszystkim cierpliwy :-)
-
ha ha - mój młody swoją radością i energią zapełnia dom za co najmniej trzech takich :-D
-
Gdybyś miał córeczki to nawet 2 bym wzięła i to choćby na zawsze
-
Ogłaszam, że szcześliwie doczekaliśmy PIĄTKU więc proszę banany na wszystkie kochane buziaki - o takie :-) KARMEL.A - dałaś się nabrać ? - no przecież wiesz, ze ja zawsze ogłaszam początek weekendu :-D . Śmigaj do tego Zakopca, baw się dobrze, zrelaksuj i wracaj do nas :-). EWELINA - ja wcale nie jestem wulkanem radości, energii i pozytywizmu. Jest mi ciężko, choruję na depresję, co chwila dopada mnie dół, ale staram się uśmiechać i dla każdego znaleźć dobre słowo i przytulić w trudnych chwilach. Po prostu u mnie serce na patelni , ale też i język cięty. Coś za coś ;-) Moi synowie mają 17 i 7 lat, ale obecnie tylko młodszy jest ze mną :-( p/s "coś za coś" - właśnie skończyłam czytać książkę o takim tytule - fajna, dobrze się czyta, o samotnej mamie. polecam :-)
-
ooooo! Bochnia !!! wlaśnie !!!! ale ja bym chciała dziecku jak najwięcej pokazać tego naszego świata :-)
-
Kraków i Wieliczka i Częstochowa - koniecznie !!! Jeśli wiesz gdzie są Chałupki k/Morawicy to Wygwizdów jest tuż tuż :-). To jest takie zjawiskowe miejsce, którego się nie zapomina i do którego się wraca !!!
-
Ja nie znoszę takich miejsc. Wolę np Chęciny, albo taki Wygwizdów. Ciekawe czy wiesz gdzie to jest? :-)
-
Mariusz, a Zakopane lubisz?
-
Ja uwielbiam góry. W marcu wybieram się w trasę Sosnowiec-Katowice-Bielsko Biała-Istebna :-) Najchętnie bo ja bym wzięła z miesiąc urlopu, wypożyczyła kampera i jeżdziała od miasta do miast i odkrywała skarby naszego kraju :-)
-
1-2-3 - dlaczego - nawet Ty? Przecież to bardziej Twoje okolice niż moje :-)
-
Spokojnie, ja nie pytam o dokładny adres tylko okolice jakiegoś miasta czy miasteczka :-) W zeszłym roku zwiedziliśmy Świętokrzyskie dość solidnie - od Kielc do Buska i od tej trasy wszerz (cholercia, nie wiem jak ten dziwny wyraz się pisze :-D ). Jakoś nie ciągnie mnie w drugą stronę tzn od Kielc w stronę Suchedniowa - chociaż z tego miejsa mam mnóstwo wspomnień ;-). Chciałabym koniecznie jechać do Sandomierza. Bałtów zaś będę omijać szerokim łukiem bo tam to tylko wydam kupę kasy i nic z tego nie wyniknie oprócz wściekłego zmęczenia. Nie, nie - dziękuję za takie przyjemności. Wolę przejść szlakiem ze św. Katarzyny na św. Krzyż - to dopiero frajda :-) No i koniecznie muszę przeczesać całą Jurę Krakowsko-Częstochowską !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jestem z Warszawy. Hania - wzywam CIę na dywanik !!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Oooo! a w jakim mniej wiecej rejonie? bo my się wybieramy w Świętokrzyskie - może nas los rzuci gdzieś blisko Ciebie? a może nam podpowiesz jakąś fajną miejscówkę :-)
-
EWELINA - czy Ty też z Krakowa jesteś ?
-
Witaj Ewelino i Mariuszu - przyznam, ze po tym co przeczytałam o Waszych przejściach to nawet nie wiem co napisać. Łzy mi same pociekły. Nie ma słów pocieszenia, ale .... jest odwieczna prawda - czas leczy rany. Pytanie - tylko jak przetrwać "ten czas"? To prawie nie wykonalne, ale jednak się da. Daję Wam moje slowo honoru !!! Nie wiem w jakim jesteście wieku - ale domniemam, że jesteście mlodzi mając takie maluszki. Kiedyś mi przytakniecie - życie przed Wami i wszystko się poukłada. Oczywiście - mąż i żona na zawsze pozostaną w pamięci - i dobrze - tak ma być. Póki co poczytajcie sobie nasze historie - nam też nie było łatwo. To przyjamniej na jakiś czas zajmie Wasze myśli i doda Wam otuchy (nic tak dobrze nie pociesza jak nieszcześcia innych ludzi) no i pozwoli Wam lepiej nas poznać. Zauważcie, jak z upływem czasu zmianiają się nasze wypowiedzi :-). Jeśli tu zostaniecie to kiedyś będziecie mogli prześledzić własne przeobrażenia i byc przykladem i nadzieją dla kolejnych duszyczek :-) Tymczasem - miłego dzionka dla wszystkich. A jutro coś ważnego Wam powiem publicznie ;-)
-
No i znów kolejna dusza z południa :-( A ja nadal samiutka jak palec :-(