DUDZIA2002
Zarejestrowani-
Zawartość
1 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez DUDZIA2002
-
Tak, następna w sądzie ląduję ja, tyle, że na razie nie będzie to sprawa rozwodowa lecz pilniejsza - zasądzenie kasy na utrzymanie rodziny. Rozwód w następnej kolejności - bo u mnie to się zejdzie ze 3 lata, a ja przez ten czas muszę jakoś żyć. Nie chciał dawać po dobroci to nie było innego rozwiązania. Szkoda, bo to zbędna dawka nerwów :-(. No ale na głupich nie ma siły - ich nie sieją i nie orzą, oni się sami mnożą.
-
Kochana MEE - nawet nie masz pojęcia JAK JA CI ZAZDROSZCZĘ !!!!!!!! O 11:30 byłam myślami i sercem z Tobą i jak widać nie na darmo :-) Gratulacje, szczęścia na nowej drodze życia !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! A urodzinowo - zdrówka, samych radości, szczęśliwej miłości i stada przyjaciół - takich jak my :-D
-
KARMEL.A - ani ze mnie ekspert, ani jadacz czy choćby miłośnik szpinaku - zero doświadczenia w tej kwestii. Wiem, ze szpinak przyrządza się smażąc go na maśle i doprawiając czosnkiem. I tyle. Moim zdaniem nie mozesz tak na żywca wyłożyć go na pizzę. A poza tym - chyba do pizzy nie bardzo się taka paćka nadaje - raczej powinien być świeży w liściach. Za to mogę Ci podać przepis na faworki - dziś mieliśmy niezłą zabawę, albo wyśmienity krupnik (ALEBAZI - wyszedł pyszny !!!! )
-
A tak w ogóle to się przeziębiłam - być może wyszło mi bokiem odśnieżanie :-(. Nie ma komu rozgrzać, nie ma komu nasmarować, nie ma komu podać gorącej herbaty do łóżka :-( Głowa mnie boli, gardło mnie boli, zatoki mnie bolę, biodro mnie boli. Jezu, starość nie radość :-(
-
Hej dziewczyny, ja nie śpię od dawna, czytam sobie to i owo. Nastrój mam fatalny. Na śniadanie były 3 pączki i herbata. Zrobilam szybkie i bardzo skromne zakupy i teraz czas na kawkę. Dziś będę gotowac różne zupy na cały tydzień bo jakoś strasznie mi się chce "mokrego". No i może zrobię pierwszą partię faworków - we wtorek ostatki ! KARMEL.A Ty już więcej nie wyrastaj :-D
-
CHRUPECZKA - przestań z siebie niemotę robić - jak nie spróbujesz to nigdy Ci nie wyjdą :-D PIĄTEK !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jabadabadooooo !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
CHRUPECZKA - zaczyn z mleka, cukru, drożdży. Mąka, żółtka, zapach rumowy, trochę ciepłego płynnego masła, trochę cukru, szczypta soli i .... jedziesz z koksem :-D. Nie zapomnij o nadzieniu i smalcu do smażenia.
-
ALEBAZI TŁUSTY CZWARTEK - zgodnie ze starą prawdą - kto tego dnia nie zje pączka tego szczęście będzie omijać (nie pamiętam wiernie treści, ale sens był wlaśnie taki). Zatem - jemy pączki ile wlezie :-D. Do tego ziołowe herbatki i łapmy szczęście pełnymi garściami :-) Ja zaczęłam już wczoraj bo jak tu smażyć pączki i nie spróbować. A że są dwa rodzaje - z nadzieniem różanym i z jabłkami więc musiałam pożreć 2. Dziś na śniadanie trzeba było sprawdzić jak smakują na zimno - również 2. A potem będę Wam narzekać ile mam do przodu na wadze ;-)
-
KARMEL.A - no popatrz jak to jest - Ty dziękujesz, a ALEBAZI nawyzywała mnie od "wariatek", powiedziała, ze jestem małpą i na dodatek, że ja ją już niczym nie zadziwię bo po mnie to się wszystkiego można spodziewać :-D
-
ANETA - ciężko, ale to możliwe :-).
-
Ja dziś oprócz Walentynek świętuję dokładnie rok od dnia rozstania z mężem. I dumna jestem z siebie, że mnie to nie rusza :-) BUZIAKI DLA WSZYSTKICH
-
Przeczytałam dziś coś o sobie, o każdym z nas .... "życie jest jak wiatr - rozpędzony biegnie wciąż dalej i dalej - nieraz spokojny, przyjazny daje przyjemne orzeźwienie, a nieraz w swojej sile bywa niebezpieczny - przewraca, niszczy wszystko co napotka na swej drodze. Trudno jest zatrzymać wiatr. Ale można jego ogromną siłę ujarzmić i wykorzystać. Tak samo jest z życiem. Zycia nie można zatrzymać, ale warto je ukierunkować, ukształtować, nadać właściwą formę, wypełnić treścią według wyobraźni i koncepcji. Trzeba więc zmierzyć się z życiem, wypróbować własnych sił - niekiedy zadziwić siebie, a innym razem zobaczyć słabość i strach. Nigdy jednak nie dać ponieść się falom życia. Ster musimy mieć we własnych dłoniach, we własnym sercu i umyśle, nie pozwólmy odebrać sobie steru, bo życie będzie wtedy tylko bezwolnym stawaniem się z dnia na dzień, dryfowaniem. Dryfowanie zaś jest nieprzewidywalne i może okazać się bardzo niebezpieczne. "
-
Jakaś ta sobota smętna. Młody nie chce robić lekcji. Na obiad zrobiłam babę ziemniaczaną, ale nie smakuje mi. W domu rozpacz bo w poniedziałek mają przyjechać ludzie po naszego kocura. :-( :-(
-
KARMEL.A - jakby co to ja jestem w domu i łóżko się znajdzie. I teraz to już nawet dach nad glową jest :-)
-
ZGROZA !!! Sobota, wolny dzień, a ja o tej porze już dawno nie śpię. To nie jest normalne :-(
-
Ups, ALEBAZI, mam nadzieję, ze nie przesadziłam z tym wkręceniem Cię w śniadanko ;-)
-
Ależ nam sie laski roztańczyly :-D Musicie koniecznie przyjechac do stolicy - ALEBAZI zna superowy klub ze świetną muzą - wtedy się dopiero na prawdę zabawicie. Jakby co ja zapewniam nocleg, a ALEBAZI jajecznicę na śniadanko :-)
-
WSZYSCY poszli do domu, a ja tu siedzę taka sama, samiutka ...... Jeszcze pół godzinki i też rozpocznę weekend :-)
-
MEE - wytrzymamy :-) - przeca my zahartowani w trudnych przypadkach :-D Do rajstop dorzucam barchany czy pantalony - jak kto woli. Nie wiem jak to się dzieje, ale marznę nawet w moich specjalnych butach, które onegdaj sprawdziły się w niebywale mroźną zimę, na którą trafiłam kilka lat temu w Krynicy Górskiej. To chyba starość :-( Dudzia świadkiem (nie jehowym) jak się ALEBAZI stroila do wyjścia. Nie zliczę warstw, które na siebie nakładała, ale nie to mnie zadziwialo lecz fakt, że na to wszystko jeszcze zdołała naciągnąć swój szczupły plaszczyk i niegdzie na szwach nie puścił. A już calkiem mnie rozwaliła jak paliła na mrozie papieroska przez grubą skórzaną furtrzastą rękawiczkę - łapkę - z jednym palcem :-D :-D :-D Żeby Was nie zanudzać przypomnę krótko - mamy PIĄTEK :-)
-
I bardzo dobrze moja droga MEE
-
Nie wiem czy, biorąc pod uwagę obecną aktywnośc ifrekwencję na forum , ktoś to przeczyta, ale dziś dostałam pismo z terminem pierwszej sprawy - 15 marca. O Jezu ...
-
Wiadomośc od CHRUPECZKI - nie ma internetu. Po mału dochodzi do siebie po durnej i zupełnie niepotrzebnej aferze. Wróci jak będzie mogła. Pozdrwiam wszystkich serdecznie.
-
CHRUPECZKO - tak mi przykro :-(. Nie wiem jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz. Gdzie Ty się podziałaś z tymi maluchami? Co dalej? Czy siostra już się pozbierała po tych traumatycznych przeżyciach? Czy Ty masz w kimś wsparcie? Najbliższa rodzina wciąż Cię zawodzi :-(. Nie wiem co powiedzieć. Smutno mi bardzo. Jestem z Tobą całym sercem !!! Przytulam Cię bardzo mocno. Wyplacz się w mój cieplutki, milutki, pachnący (świeżo uprany) szlafroczek jeśli masz ochotę lub potrzebę. SM - gdzie Ty się podziałaś? Jeśli chodzi o MPE to od ALEBAZI wiem tylko tyle, że żyje ;-) KARMEL.A w kiepskim nastroju. MEE - nic nie pisze jak tam sprawy z nowym "narzeczonym" ANETA wypoczęta, zdystansowana i przede wszystkim w zupełnie innej fazie (wystawiła głowę z dołu i zaczęła się śmielej rozglądać) - i tak trzymać :-) ALEBAZI - cóż - tęskni za stolicą - a raczej - za mną - tak to już ze mną jest - jak spróbujesz raz to potem już ciagle jest Ci mało :-D :-D Czy ktoś ma pojęcie co u pozostałych dawno nie obecnych: KAJA, SAMODZIELNA Z 4 dzieci, KAMA, PANDORA, JUDYTA, KIWIANDKOLUŚ, MARTYNA, KAROLA, MOSEW, JA TATA, MARGARET, OGÓREK, no i nasz RODZYNEK. Pamiętacie ich wszystkich? Ależ mnie dzis wzięło na wspominki - pewnie dlatego, że zrobiło się tu tak pusto :-(. Miałam niezłą zabawę przeglądając nasze stare wpisy - zgrana zgraja zgrywusów :-D :-D Poniedziałkowe buziaki dla wszystkich p/s czy wiecie, ze są 2 nowe smaki Michałków - kawowe i pomarańczowe - nie da się ich jeść - sam cukier, bleeeee
-
Czyzby wszystkich zamrozilo na amen ;-) Z akumulatorem sprawa sie komplikuje - nic wczoraj nie zalatwilam :-( Dzis niedziela mijala naukowo z dzieckiem, aczkolwiek nie zapomnielismy takze o rozrywce - chyba z godzine gralismy w kolko-i-krzyzyk :-D. Teraz dziecko pojechalo na impreze urodzinowa, a ja troche poczytalam i biore sie za prasowanie. Na wszelki przypadek gdyby jednak ktos sie tu zjawil
-
Ja jestem po koszmarnym, cieżkim, nerwowym tygodniu wypełnionym nieustającą walką z odmawiającym wspólpracy akumulatorem i zamarzniętą wodą w rurach w domu. Dziś szopki ciąg dalszy - akumulator mam nowy za to spalil się bezpiecznik od alternatora. Udało mi się umówić jeszcze na dziś na 19:30 na wymianę. Nawet nie wiem kiedy ta sobota minęła. Jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Zasiądę przed Gesslerową - może ciut się zrelaksuję.