Witam!
Jestem w trakcie rozwodu z oficerem WP. Koszmar po prostu zostawił mnie z dnia na dzień, załozył blokade na telefon, wszedzie nosil go ze soba, znika na noce z domu, Slwestra tez spedzil poza domem, podobno ma jakas kobiete, ale ciezko bedzie mi to udowodnic- nie mam mozliwosci za nim ciagle jezdzic.
Ja nie pracuję,mamy dwoch synow w wieku 8 i 2 lata. On chce mi placic alimenty w kwocie 700 zl na dwojke dzieci. Pomijam fakt, ze ciagle jestem wyzywana, ze niby bez niego nic nie znacze, ze sobie nie poradze. Mowi mi ze jesli nie daje rady wyzyc a 800 zl to mam jemu dzieci oddac. On im zapewni dom i nowa mamusie!!SZOK!!
Dodam, ze nie mieszkam w miescie i niestety ciezko z pracą. Ps na sprawie on ma obronce z wyboru a ja z urzedu.