Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Lolita88

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Lolita88

    plany na życie

    Nie wiem od czego zacząć.... Nie wiem jak ułożyć sobie życie. Czuję, że to co robię to nie jest to. Mam stałą pracę, narzeczonego. Niestety nie jestem przykładną narzeczoną. Zdradziłam go, on się o tym dowiedział. Ale nie odszedł. Za bardzo mnie kocha, a ja zdaję sobie sprawę z tego, że chyba tego nie doceniam. Przecież każdy na jego miejscu walnął by mi w twarz i wywalił za drzwi. On jednak tego nie zrobił. Powiedział, że wierzy, że już nigdy więcej tego nie zrobię. Staramy się o tym nie rozmawiać... Zdarza mi się jednak myśleć o tamtym. Bo to nie był jednorazowy wyskok. To był romans. Spotykaliśmy przez jakieś pół roku, urwał nam się potem kontakt na jakiś rok i znów się pojawił. Narzeczony dowiedział się o tym ostatnim razie. Przez moją nieuwagę. Nie wie jednak z kim to się stało... I niech tak zostanie. Z tamtym teraz też nie utrzymuję kontaktu. Powiedziałam mu, że wyszło na jaw nasze ostatnie spotkanie. Więc dla bezpieczeństwa zakończyliśmy znajomość. Chociaż chyba nie do końca tego chcemy. Seks z tamtym jest przecudowny. Dobrze się przy nim czułam. Pomimo tego, że on też jest zaręczony i za nie długo bierze ślub to wiem, że spotkałby sie ze mną. Nie odpisuje na maile. Pewnie nei zagląda już na skrzynkę od momentu kiedy napisał, że musimy to zakończyć. Czuję się tu źle. Wszystko mnie przytłacza. Mam wrażenie, że te moje obecne plany na przyszłość, jak śłub z moim narzeczonym, ogólne wsólne plany na przyszłość to jedna wielka bzdura. Czuję, że nie do końca teg chcę. Czasem mam ochotę wykupić bilet i wyjechac daleko stąd. Zacząć życie na nowo. Sama. Badź z kimś. Bo jest ktoś jeszcze. Mój dobry znajomy. Starszy ode mnie o 9 lat. Mieszka za granicą. Wie jak wygląda moje życie, wie co myślę, co czuję. Że jestem w rozterce. Że mam ochotę stąd uciec. Powiedział, że mogę na niego liczyć, że mnie przygarnie. Z nim kiedyś też się przespałam.... Jakiś czas temu, kiedy przyjechał do polski dawal mi do zrozumienia, ze mogę wszystko zmienic, spakowac swoje rzeczy i jechac z nim. Ale zostałam... Teraz zastanawiam się czy do był dobry wybór. Wtedy mój związek dopiero rozkwitał, miałam szasne na to by bez jakiegoś większego żalu zostawić mojego obecnego narzeczonego i zacząć życie na nowo. Daleko stąd. Teraz wszystko wydaje mi się trudniejsze. NIe jestem niczego pewna. Mam głupią nadzieje, na to, że przed ślubem wydarzy się coś co zmieni moje życie. Nie umiem odejść od narzeczonego. Czuję sie do niego przywiązana. Bo wiem, że kocha mnie jak nikt inny. Bo wybaczył.... Ratunku. :(
×