Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Margo1966

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Margo1966

  1. mama jak u Ciebie? Wypłakanie sie czasem pomaga. Pozdrawiam.
  2. zły zmień nick na mało mądry - to bardziej odpowiada Twojemu przypadkowi.
  3. To że mam czwórkę zdrowych dzieci to przypadek niezależny ode mnie.Ppo prostu tak mi się udało i tyle. Oby osoby wypisujące takie okropne i karygodne, nie licujące z człowieczeństwem teksty tez miały tyle szczęścia co ja. Bo co w przeciwnym razie??????
  4. Wafelku z kremem - dziękuję za uwagę. Kargodny błąd w nickach wynikł z tego, że pisałam do załamanej i armiatki, część postu mi znikneło i poprawiając został mi nick armiatki a treść do załamanej. Armiatka - bardzo serdecznie Cię przepraszam za tę pomyłkę , to było do załamanej. Czytam Wasz watek, ponieważ moja znajoma przeąywa razem z córką tragedię utraty maleństwa w 34 tygodniu ciązy. Mama dziecka miała wzorcową ciążę badania wszystkie ok. Położenie główkowe. Dziecko obróciło się w 33 tygodniu na pośladkowe, a w 34 stwierdzono brak akcji serca. Dziecko urodziło się martwe, z rozszczepem kręgosłupa i podwójnym rozszczepem podniebienia, z wodogłowiem. Sytuacja z mamą jest bardzo poważna, jej stan wymaga hospitalizacji na oddziale psychiatrii. W wyniku badań postawiono diagnozę, ze prawdopodobnym powodem śmierci dziecka było przerwanie rdzenia kręgowego na odcinku rozszczepu, najprawdopodobniej w wyniku obrotu wewnątrzmacicznego płodu. U niej nie rozpoznano tak poważnych wad istniejących faktycznie, u Ciebie Armiatko rozpoznano poważną wadę której nie było. To co Was łączy to fakt nieznania prawdy o stanie zdrowia Waszych maleństw. Moja znajoma drążąc temat z lekarzami uzyskała informacje, że wcześniejsze zakończenie ciąży mogłoby uratować maleństwo. Po skończonym 30 tygodniu powinno było być zrobione cięcie, założona zastawka w celu odbarczenia wodogłowia, później rozszczepy zoperowane.... Czytając Twoje wypowiedzi i rozmawiając ze znajomą, pomyślałam że być może Twoje dziecko żyje właśnie dlatego, że rozwiązano wcześniej ciążę? Może poród siłami natury uszkodził bardziej rdzeń, a może to uszkodzenie pogłębiało się jeszcze w Twoim w łonie? To są dywagacje na które nie znajdziemy odpowiedzi, ale życie pisze takie scenariusze, że potrafimy wyciągać wnioski i dla siebie. Także takie, które pozwolą zobaczyć siebie i swoje decyzje w innym świetle.... Armiatko duuuużo zdrowia dla Ciebie i maleństwa.
×