Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

little.d

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez little.d

  1. chyba sie nie da wyspac na zapas... ja poki co cwicze - wstaje raz badz dwa w nocy na odciagniecie pokarmu. musze jutro zapytac o godziny karmienia, bo bede sie pewnie trzymac takiego samego rozkladu. pielegniarki chwala Malego, ze jest zywotny, ale bardzo spokojny :) oby tak dalej!! no i dzis wyszlismy wieczorem do restauracji, teraz pewnie niepredko to powtorzymy, ale nie ma co zalowac, byle Misiek był juz w domku.
  2. zazdroszcze wam tych ruchow, ale skurczy i stresu juz nie tak bardzo :) ja od wczoraj bawie sie w praczke i prasowaczke, bo zawoze juz Malemu jego wlasne ciuszki. w jakiej temperaturze pierzecie? nie mam opcji "baby", wiec wybralam 50 stopni, plus dodatkowe plukanie i piore w Jelpie. jest ok? emisia - u mnie tak wygladaly wody plodowe przed samym porodem - taka rozwodniona krew, albo jak kto woli lekko zakrawiona woda, rozowego koloru. jeju... ak ja danwo rodzilam, dla mnie to juz lata swietlne... tyle sie wydarzylo od tego czasu. traume po porodzie mialam chyba 1 dzien, mowilam ze nigdy wiecej sn, teraz jak tak mysle, to moge rodzic za tydzien ponownie. o pologu dawno zapomnialam. prawdopodobnie to moj przedostatni wolny weekend :)
  3. i jeszcze cos... moja kolezanka dzis urodzila.... miala byc coreczka - powierdzona na kilku usg, a tu psikus - chlopiec :) rodzila w niemczech
  4. chcialam wam pogratulowac, ze przetrwalyscie dlugi weekend i nie urodzilyscie. u mnie na neonatologii zatrzesienie wczesniakow, rowniez czerwcowych, dziewczyny nie wytrzymaly upalow.
  5. mysle, ze juz moge wrzucic zdjecia Miska, nie mam tylko dostepu do nowej picassy
  6. smyczek trzymam kciuki, zeby to byl falszywy alarm. w koncu mam dobre wiadomosci - wczoraj moglam Michala 15 minut kangurowac :):):):) bo byla poprawa, takze radosc ogromna, ale tak mnie podrapal po klatce piersiowej, ze kilka godzin mialam slady :) taki malenki mi lezal na piersiach, jak po kilku minutach zaczal plakac, to nie wiedzialam co sie dzieje, jesc nie chcial bo karmiony sonda, smoczka wypluwal... pielegniarka dala mu do troszke glukozy to sie uspokoil, ale juz wiem ze w domu bede caly czas w panice.... wieczorem balam sie dzwonic, jak sie czuje, bo balam sie ze po kangurowaniu sie pogorszy... ale bylo ok. dzis rpzy chodze na widzenie o 13.00 a on.... WYSZEDL Z INKUBATORA!!!!!!!! tzn. jest teraz w otwartym inkubatorze, czyli ma lozeczko a metr nad nim jest taka grzalka, ktora czasami dmuchnie cieplejszym powietrzem. lezy w koncu ubrany, w beciku :) takze rusza pralka i jutro zawoze juz mu jego ubranka i jego becik. mam tez wynik wspolczynnika zakazenia, wczesniej wynosil 130, norma do 5, a dzis mial 12 :):):) w koncu dobre wiesci...
  7. wendy bebilon pepti jest najlepiej przyswajalnym mlekiem dla wczesniakow, a on nie moze tracic sil na trawienie.
  8. jestem i odzywam sie ;] maluch skacze wagowo, ale urzymuje sie sie miedzy 1800 a 1900 g. klinicznie ok - dobrze toletuje bebilon pepti. czy ma kolki czy nie, nie da sie powiedziec bo jest karmiony do zoladka. odstaiono mu 2 antybiotyki, zostaly jeszcze 2 przez ok. tydzien. w koncu widzialam go nago i moge byc pewna ze to facet ;] z dnia na dzien sie zmienia, wszystko rosnie, uszka, stopki, raczki, pucki dostal. jest poki co bardzo ciemny, zoltaczki nie mial, wiec moze juz tak zostanie :) labolatorium w kulki leci, w mleku nie bylo zadnego grzyba, tylko gronkowiec, czyli cos calkiem powszecnego, tego nie wyleczy sie, ale spokojnie karmi sie dziecko, tylko poki co maluch jest oslabiony i nie mozna mu jeszcze tego aplikowac. jesli myslicie ze po porodzie wyspicie sie na brzucu, to was rozczaruje. piersi wam nie pozwola. teraz jak nie karmie, ale odciagam jem wszystko normalnie, zeby nabrac sil. przedwczoraj wypilam dwa piwka i dzis w nocy wyladowalam na pogotowiu. dostalam takiego nawalu pokarmu, ze zadne kapiele, masaze az do granic bolu i kapusty nie pomogly. oczywiscie na pogotowiu mnie wysmiali, a ja z bolu plakalam. wredna polozna chciala mi kolanem rozmasowac piers, tak mi ja mietosila, ze jest teraz mega opuchnieta i sina, a oczywiscie zator jest. w koncu zadzownilam na pogotowie laktacyjne, kazali mi wziac apap, i zamiast ogrzeawac to schlodzic. zator nadal jest, ale powoli sie zmniejsza, nie boli pewnie dzieki apapowi, do tego chodze z smierdzaca kapusta ;] na solarium w pologu odradzam isc, w ogole po porodzie odradzam wieksze opalanie, tak samo jak w ciazy tak i po hormony szaleja i moga sie porobic plamy na ciele, ktore nie zejda. podobnie jak przy braniu tabletek anty. grillujcie ile wlezie, potem z maluchami grillowane bedzie ok, ale bez przypraw ;]
  9. obiecalam sobie ze sie odezwe, jak bede miala dobre wiesci, ale coz odezwe sie wczesniej... u Maluszka raz lepiej, raz gorzej, czyli to samo co wczesniej. dostaje bardzo drogi antybiotyk na grzybice krwi, kuracja trwa od 14 do 21 dni. w pewnej chwili odstawiono ten antybiotyk, bo grzyb byl wrazliwy na wszystkie antybole i podano inny i wlaczone moj pokarm. niestety pogorszylo sie i wrocili do tego antybiotyku. do tego po moich prosbach zbadano moj pokarm - wyhodowano grzyba. generalnie nie ma mozliwosci zeby w pokarmie byl grzyb, wiec jest kilka opcji, ktore nie wiem jak zbadac - moge meic grzyba na dloniach, skad przeniosl sie na pokarm np podczas odciagania, moge go miec w kanalikac sutkowych i rownie dobrze moge go miec na piecie, lokciu etc. za nic nie wiem jak go zlokalizowac, od wczoraj biore leki przeciwgrzybicze, ale nie wiem jak one go zlokalizuja i wytepia. moglo np byc tak, ze jak maluch mial ta wysypke na poczatku i raz mmi go dali do kangurowania na klatke piersiowa, to mi go przeniosl, a ze po porodzie z anemia i mocno oslabiona, to organimz go nie zwalczyl i mam go na piersiach. a moze mialam go wczesniej.... generalnie takich rzeczy nie da sie stwierdzic dopoki czlowiek tego nie zbada... moj pokarm odstawiono i karmia go mm, dobrze go trawi i wazy 1810g. generalnie ma jeden dzien lepszy jeden gorszy, ale rosnie w oczach. mam nadzieje, ze wylecza go z tych grzybow i ja do tego czasu tez sie go pozbede. no i zeby nie mial zadnych powiklan po lekach... czytam was codziennie dla relaksu, zeby nie zwariowac i jak zawsze uwielbiam pomaranczki, ktore nie maja serca i nie wiedza co przezywam.
  10. jestem... nie chcialam Was martwic :) generalnie bede sie mnie odzywac nie chce Was zadreczac swoimi i malucha problemami, macie inne rzeczy na glowie. poki co Maly jak zwykle - raz lepiej, raz gorzej. od wczoraj dostaje jakis super extra drogi antybiotyk, ktory mam nadzieje, ze jest wart swojej ceny. dzis teoretycznie widac poprawe kliniczna - jest bardziej ruchliwy, napiecie miesniowe ok, reaguje na bol placzem, dostaje 1-2 cm mojego pokarmu, robi kupke, czasami mam wrazenie ze sie do mnie usmiecha, ale wiem ze to niemozliwe. ma silny odruch ssania, ciumkanie slychac na caly pokoj ;], dostaje smoczka, zeby cwiczyl. niestety mial wylewy krwi II stopnia w glowce, skala jest IV stopniowa, wiec tragedii nie ma, ale sam fakt... mial tez pobrany plyn rdzeniowo-mozgowy, niestety wynik nie jest do konca wiarygodny, bo przy pobraniu dostala sie krew i nie wszystkie parametry sa czytelne, ale te co sa, sa dobre. generalnie sama nie wiem, czy jest lepiej czy nie... bylismy dzis z mezem po wieksza czesc wyprawki - poszlismy do sklepu z lista, dalam ja lasce i niech pakuje... nie wszystko wzielam, bo niektore rzeczy typu ermometr rzeczywiscie sa drogie w porownaniu z netem. kupilam przewijak, reczniki, pieluchy tertre i flanele, smoczki dr browna, emolium, fryde, nozyczki, dwie grzechotki. reszta nastepnym razem. czesci kosmetykow nie musze kupowac, sudokrem dostalam w szpitalu, do pepka tez nic, bo juz odpadl dawno. pieluchy happy Maly dobrze znosi, do tego ma oliwke bambino i chusteczki tez, wiec tego zmieniac nie bede. czytam Was regularnie, jestem z Wami duchem, ale tak jak mowie, bede rzadziej sie odzywac.
  11. z moimi hemoroidami podczas porodu nic sie nie wydarzylo. po kilku dniach poczulam jakby byly wieksze, ale potem sie w maire schowaly. nie trzeba miec ich cale zycie :) ja ide sie ich pozbyc za jakies pol roku. ciekawe co ze smyczkiem...
  12. Maluch w miare ok, w sumie nic od wczoraj sie nie zmienilo, chwilowo mial wieksze wsparcie oddechu i nic wiecej. ma antybiotyki nadal, wczoraj przetaczali plytki krwi. kazdy telefon do nich to stres jak przed wynikiem jakiegos zyciowego egzaminu.
  13. gdybym nadal byla w ciazy, to byloby jeszcze 50 dni do terminu... ciekawe jakby to bylo, autem na pewno jeszcze bym jezdzila, bo nie czulam sie jakos dziwnie - wlasnie musze sprzedac ten adapter do pasow dla ciezarnych. dzwnilam wczoraj ok 19.00 to byly wyniki rentgenu brzucha i tekst 'tragedii nie ma" przez ten nie prowadze z nimi mega dlugiej rozmowy, wiec nie wiem jak to interpretowc. standardowo o 22.00 tez dzownilam , ale nikt nie odbieral, moze maja juz dosc moich tel... teraz dzownilam to byl jeszcze obchod. oboje z mezem w nocy bardzo niepsokojnie spalismy, albo to deszcz, albo nie wiem... boje sie dzownic, jak minela ta noc...
  14. nystatyne dostalam dopiero w szpitalu do antybiotykow i to w tabletkach jako przeciwgrzybiczy lek. w ciazy bralam tylko luteine.
  15. grzenia - juz kazda ma jedno lub 2 imiona upatrzone, sposob porodu raczej tez, ale nigdy nikt nie wie co sie stanie...
  16. saczenie wod tez jest niebezpieczne, jesli np w moczu sa bakterie, albo wlasnie w drogach rodnych cos jest, bo wtedy mozna zakazic dziecko - tak dokladnie bylo u mnie. a wody rzeczywiscie sie uzupelniaja, mozna je nawet jak cos szpitalnie uzupelnic w niewielkiej ilosci. mnie wody odeszly calkowicie, a potem jeszcze sie saczyly 3 dni, bo powstawaly nowe, ale to juz w znikomyc ilosciach. maly mial dzis rentgen brzucha, bo nie zrobil kupy w nocy, wiec sprawdzaja co i jak, coc w dzien juz jedna byla ;] ma juz silny i=odruch ssania, ciumka caly czas i rurke do zoladka ssie jak opetany, choc pusta jest. i oczka do nas otwieral. to sa takie pierdolki, ale my sie cieszymy jak dziecki z kazdego jego ruchu, bo iekszosc czasu jak go widzimy to spi.
  17. maluch wyjdzie najoptymistyczniej w polowie maja, ale watpie w to. bede szczesliwa jak wyjdzie na dzien dziecka.
  18. raz lepiej raz gorzej... od wczoraj znow ma wspomaganie oddychania, a wlascwie przeplyw powietrza, zeby nie tracil kalorii na odddycanie, bo pojawily sie bezdechy. coz, juz troche jestem przygotowana ze jeden dzien lepszy drugi gorszy. oddech przeponowy, czyli ten drugi niz kobiety oddychaja na co dzien. trzeba oddychac tylko brzuchem, szybko nabierac powietrza i powoli wypuszczac. niby banalne, ale jak to robic w stresie?? grunt zeby nie nabierac do pluc duzo powietrza, bo ja sie "przetlenilam" i prawie stracilam przytomnosc.
  19. nefii jesli to do mnie bylo, to na pewno nie ma we mnie spokoju - mowilam, ze znalazlam kilka siwych wlosow, schudlam ponizej wagi sprzed ciazy, nie moge spac, jesc, wlasciwie to spie tylko budze sie co chwile w takim wzdrygnieciu. optymizm musi byc, maluch nie moze czuc, ze sie boje czy cos, a na pewno czuje, ciezko bylo przy nim nie plakac, ale trzeba sie trzymac.
  20. tydzien wczesniej zlapal mnie raz skurcz i tyle... nic nie bolalo, brzuch mialam twardy przez cala ciaze, czopu nie bylo, takze mega zaskoczenie.
  21. mnie wlasnie tak odeszly wody... lezalam, poczulam jak mi cos wycieklo tyci, jakbym pocz popuscila. patrze na spodnie - mala plamka. poszlam do wc sprawdzic co to i sie zaczelo... strumieniem bez jakiejkolwiek mozliwosci zatrzymania tego. moze kupcie sobie w aptece testy, czy to nie sa saczace sie wody plodowe. to chyba mozna sprawdzic na papierku lakmusowym. juz nie wiem co nosic, wkladki laktacyjne do stanika przesiakaja po 10 minutach, jak ja mam sie ludziom pokazywac?
×