Witam wszystkie starające się,nie pisałam tutaj jeszcze ale od dłuższego czasu śledzę Wasze wypowiedzi, przeżycia i rady...
My z mężem staramy się od 3 lat o dzidziusia,niestety bez powodzenia.Wiem co przeżywacie bo ja przechodzę to samo, czyli wizyty u lekarzy, monitoring cyklu, badania hormonalne, stymulacja owulacji... w marcu lekarz zdecydował o laparoskopii, niestety na stole operacyjnym coś poszło nie tak i musieli ciąć:( w sumie było 8 dni w szpitalu, miało się szybko zagoić ale po tygodniu w domu rana zaczęła sinieć i bolało jak cholera, kolejna wizyta w szpitalu okazało się że jest zapalenie dostałam antybiotyki i do domu, na trzeci dzień brania antybiotyku rana zaczęła się otwierać i zaczęła sączyć się ropa i tak przez kolejny tydzień a rana zamiast się goić to prawie cała na nowo się otworzyła, że o bólu jaki przeżyłam już nie wspomnę..., więc kolejna wizyta w szpitalu i okazało się że jest zakarzenie i gronkowiec złocisty(ale nie szpitalny bo wrażliwy na większość antynbiotyków) później proces ziarnionowania rany trwał kolejny m-c teraz już jest ładnie zagojone i w zeszłym tygodniu lekarz zadecydował o hsg - byłam w poniedziałek na tym badaniu, dostałam "głupiego jasia" samo badanie trwało krótko,ale bardzo bolało,podczas badania mało nie zemdlałam a lekarz stwierdził, że to właśnie jajowody mogą być przetykane i dlatego tak bardzo boli,na rtg wyszło że są drożne,a we wtorek kolejna wizyta u gin-zobaczymy jakie będzie dalsze leczenie...
postanowiłam napisać Wam moją historię, jeśli chodzi o samo badanie hsg to nie ma reguły czy będzie bolało czy nie to zależy od naszych organizmów i od tego czy jajowody są drożne czy coś je przytyka, więc kameleonl nie mierz wszystkich swoją miarą bo to że tak się ubawiłaś,że ktoś napisał że hsg bolało świadczy tylko o tym, że tak na prawdę nie wiesz co to znaczy ból... następnym razem zastanów się zanim kogoś tak wyśmiejesz bo to co napisałaś nie było miłe...
Pozdrawiam wszystkie starające się i trzymam kciuki za wszystkie: