Witaj Iza1978.
Szczerze Ci współczuję i jestem w stanie zrozumieć co czujesz. Ja w grudniu 2010 miałam transfer 2 świeżych zarodków, po 12 dniach zrobiłam pierwszą betę i była powyżej 100 (dokładnej liczby nie pamiętam), po dwóch następnych rosła, nie mogłam uwierzyć, byłam w ciąży. Jednak moja radość trwała jeszcze tylko tydzień, zaczęłam plamić i po 2 kolejnych dniach beta spadła. Na szczęście obyło się bez szpitala, bolesne fizycznie nie było ale serce pękało mi z żalu. Nie straciłam jednak wiary, że jeszcze będę mamą choć ciężko jest mieć nadzieję po kilku latach bezowocnych starań (u mnie to było już 8 lat). Musiałam oczywiście odczekać 3 miesiące i w kwietniu 2011 pojechałam na transfer 2 mroziaczków. I stał się cud, jeden zarodek się zagnieździł i dziś, w wieku 41 lat jestem mamą 2,5 tygodniowego, ślicznego chłopczyka. Codziennie patrząc na niego odzyskuję wiarę w cuda, które nam, tak bardzo pragnącym utulić w ramionach swoje dzieciątko zdarzają się. Wiem, że czasami brakuje sił by wierzyć, ale nie wolno się poddawać, może kolejny raz będzie tym szczęśliwym. Tego Tobie i wszystkim starającym się na tym forum i nie tylko z całego serca życzę.