salianka

Mogę polecić płyn uniwersalny z Biedronki (coś w stylu Ajaxa, nie pamiętam nazwy) - dobry do mycia podłóg, okien. Dobrze się spisuje, również z Biedronki, płyn Tip - odpowiednik Cifa. Jeżeli chodzi o płyn do mycia naczyń - Fairy, dla mnie rewelka (moja mama poleca płyny z Lidla, zawierają ocet i ładnie nabłyszczają naczynia).

-zanim zaplanuję jedzonko zaglądam do lodówki - często zakupy okazują się zbędne, bo można coś przyrządzić z posiadanych produktów -zamiast żeli pod prysznic i innych cudów kupuję mydło w płynie -często korzystam z promocji (zwłaszcza kosmetyków)

-na zakupy chodzę z listą (czasami wpisuję na nią jakieś słodkości, żeby nie korciło w sklepie) -kupuje w sprawdzonych miejscach - wiem, że produkty są świeże, więc mogą dłużej poleżeć -mam upatrzone sklepy, do których chodzę po konkretne produkty - robiąc zakupy w jednym miejscu zawsze będzie drożej -używam stosunkowo tanich, ale dobrych kosmetyków (np.z Joanny) -robię jadłospis na dwa-trzy dni (np.większy garnek rosołu i codziennie inna zupa na jego bazie) -często robię zakupy w Biedronce - niskie ceny i fajna jakość

W sprawie sklepu inter.nie doradzę, ponieważ kupowałam w stacjonarnym - na trzy okna niecałe 700zł (przy czym jedna roleta była droższa, tzw.mata). Zdecydowaliśmy się na rolety nakładane na okno (nie ma żadnych wkrętów itp., są metalowe zawieszki) z żyłką poprowadzoną wzdłuż okna. Jak dla mnie bomba - estetyczne, proste w montażu, wygodne w użyciu.

Czasami przeszkodą jest sam rower - kupiony stosownie do wieku często jest już duży i ciężki. Warto spróbować naukę na mniejszym (a więc niższym) rowerze - łatwiej dziecku nad nim zapanować i złapać równowagę.

Nie martw się. Próbowałam naszą pociechę nauczyć chyba z miesiąc. I nic z tego. Mąż wyszedł z nią raz i po niecałej godzinie dzwonił, żebym wyszła na dwór - mała śmigała sama :)

Przed kupnem konkretnych garnkow zastanów się jaką będziesz miała kuchenkę, ponieważ nie wszystkie typy garnków nadają się na każdą. W dużej mierze kuchenka warunkuje ich wybór. A Fiskars faktycznie robi rzeczy rewelacyjnej jakości, choć to spory wydatek (przynajmniej dla sporej części ludzi).

Metka nie jest ważna, no chyba że nosisz ją na wierzchu :) Lepiej skupić się na jakości materiału, odszycia danego ciucha. I sprawdzić czy dobrze leży.

Yoko77 Czynsz nie jest liczony na osobę - możesz tym wprowadzić w błąd potencjalnego nabywcę. Czynsz liczy się od metra użytkowej powierzchni (balkon również). Za osobę masz dodatki w formie wywozu śmieci, użytkowania windy itp. No i media, ale to od zużycia.

Nie wiem z jakiego jesteś miasta, ale my jakiś rok temu mieszkanie 36m2 sprzedaliśmy za 140tyś. I to mieszkanie prawie w parku, blisko centrum, ośr.kult., szkół itp. A od tego czasu ceny mieszkań poszły w dół... Wydaje mi się, że cena jaką wystawiliście jest za wysoka. Może spróbujcie zachęcić kupującego w ten sposób - spuścicie z ceny, ale mieszkanie będzie "gołe" (zabierzecie meble). Wiadomo, że każdy ma swój gust co do wystroju. osobiście nie kupiłabym mieszkania umeblowanego, bo wtedy jego cena jest wyższa, meble i tak wstawię swoje, a jeszcze z tymi starymi będzie się trzeba użerać. Dla wielu osób to mało kusząca perspektywa. Jeżeli meble faktycznie nie są wam potrzebne, zawsze możecie je dać do komisu.

Proponuję byś przemyślała sprawę i dokładnie się zastanowiła czego szukasz i na jak długo mają te meble być: Jeżeli zdecydujesz się na kolorowe już niedługo powiesz rodzicom, że masz dziecinny pokój. http://www.marmex.pl/?pl_mlodziezowe,6 http://meble.meblopol.pl/sys/3/mlodziezowe.html Proponowałabym wybrać meble w jednym kolorze np. z jasnego drewna - będą pasować do zielonych ścian i również w "dojrzalszym" wieku będą w pokoju wyglądać ok. Jeżeli rodzice mogą poświęcić na nie większą kwotę pieniędzy wybierzcie meble drewniane - długo służą, wolno się niszczą.

Dziecko gwarantuje ci dużo ruchu - najpierw spacery, potem bieganie po placu zabaw, granie w piłkę... Jeżeli tylko będziesz się zdrowo odżywiać to spokojnie kilogramy stracisz. -potrawy gotowane i duszone. unikaj smażonych i pieczonych -dużo owoców i warzyw (uważaj na pułapki - banany czy winogrona mają dużo cukru) -zamiast soków woda mineralna (możesz ją posłodzić miodem, dodać miętę itp.) -unikaj podjadania -nie trzymaj w domu słodyczy, by cię nie kusiły -nakładaj jedzenie na mały talerz (takie psychologiczne oszukiwanie mózgu) -dokładnie przeżuwaj każdy kęs, jedz powoli - sygnał o sytości dociera do mózgu dopiero po 20minutach od rozpoczęcia posiłku -zamiast kupować słodycze lepiej zrób ciasto (możesz wtedy dodać więcej owoców, a mniej cukru)

Witam. Wprawdzie nie przytyłam dużo w ciąży i rodziłam sn, ale może cię podniosę na duchu. Opieka nad dzieckiem wywala cały świat do góry nogami. W pierwszym okresie zamiast myśleć o ćwiczeniach i odchudzaniu będziesz marzyła, by mieć wolną chwilę dla siebie :) Cóż, początki bywają trudne. Jak dojdziesz do wprawy, zorganizujesz sobie dzień (dobrze się sprawdza schemat - wprawdzie nudny, ale gwarantuje, że ze wszystkim zdążysz) będzie lepiej. Przed ciążą ważyłam k.63kg (175cm), w ciąży powoli dobijałam do 80. Ale jak dziecko miało jakieś 3-4 miesiące byłam niewyspanym (pomimo pomocy męża) szkieletem - 57kg. Podczas karmienia piersią kilogramy same lecą (tym bardziej,że trzeba się odżywiać właściwie dietetycznie :) ). Najgorzej jest chyba z oponką na brzuchu - ona jest oporna na wszelkie zabiegi kosmetyczne i ćwiczenia. Jeżeli tylko znajdziesz czas proponuję wykonywać mało forsowne, ale efektywne ćwiczenia (skłony, skręty tułowia, brzuszki - one pomogą odzyskać wcięcie). Proponuję również dużo spacerów - dziecku to wyjdzie na zdrowie, ty będziesz miała dużo ruchu i mało okazji do podjadania (nie czarujmy się - w domu zawsze korci, by po coś sięgnąć).

Panie, które mają problem z nadmiernym pochłanianiem pożywienia - proponuję jeść na mniejszych talerzach i mniejszymi sztućcami. Już jakiś czas temu przeprowadzono badania, które wykazały, że ten prosty trik pozwala oszukać mózg. Zróbcie w domu prosty eksperyment - na dwa talerze (jeden duży, drugi mniejszy) nałóżcie taką samą ilość jedzenia i same się przekonajcie :) Na duży talerz zawsze jeszcze coś dołożymy, bo się zmieści :) Proponuję również jeść powoli, bez pośpiechu, dokładnie przeżuwając poszczególne kęsy. Do naszego mózgu dopiero po 20minutach od rozpoczęcia posiłku dociera impuls.

---->Agnieszka6464 Jeżeli lubisz kluchy to przechodząc na zdrowe odżywianie pozwól sobie na jeden "luźny " dzień (oczywiście z umiarem). Jedzenie jest nie tylko koniecznością, ale również przyjemnością. Potrawy tuczące można wzbogacić zdrowymi dodatkami. Ja do ciasta na kluski dorzucam szpinak lub inne drobno posiekane warzywo. Zyskują ciekawy wygląd, smakują fajnie, a wyrzuty sumienia możesz mieć potem nieco mniejsze :) Warto szykując kluski itp. zrezygnować z ciężkiego, zawiesistego sosu. To jej okropne połączenie dla osoby dbającej o linię (w ogóle sosy można przyrządzać delikatniejsze i zamiast śmietany nic lub jogurt naturalny).

Próbowałam już różne - Divy, Maybelliny, MaxFactory...Większość lądowała na półce kuzynki :) Dla mnie najlepszy jest SupeShock z Avonu.Nie uczula, nie podrażnia mi oczu (co szczególnie istotne, bo pracuję przy kompie); nakładam paroma ruchami, łatwo się zmywa,a efekt świetny. każdy ma jakiegoś ulubieńca :)

--->wiosenna mama Tantum verde jest świetne :)

4 lata przedszkola córki upłynęły nam pod znakiem wiecznego kataru :) i choroby raz na rok, więc nieźle. 1 - hartowanie 2 - jakieś dwa tygodnie przed pójściem do masówek zacznij podawać raz dziennie jakiś rutinoscorbin itp. 3 - rano mleko z miodem lub herbata z sokiem malinowym (ból gardła złagodzi również sam sok z malin lub kompot) 4 - pod sam koniec gotowania/duszenia doprawiaj potrawy świeżym czosnkiem (polskiej hodowli) A może córka ma zaniżoną odporność? Niech lekarz zleci dokładne badanie krwi.

Do pomalowania wybieraj jasne kolory - rozświetlą i powiększą optycznie pomieszczenia.Warto również na jakiś kolor (nie biały) pomalować sufit - najlepiej jaśniejszy niż ściany,by nie przytłaczał. Fajnym rozwiązaniem jest pomalowanie trzech ścian i sufitu na wybrany kolor, a pozostałej ściany na kolor kontrastowy lub ciemniejszy. Wybierając farby pamiętaj o odpowiednim wałku (jest uzależniony od farby, tzn.są akrylowa, lateksowe itp.)

Pozostałe pomieszczenia to trudniejsza sprawa - wiele zależy od ilości i rodzaju twoich rzeczy.Wybór mebli jest od tego uzależniony. Dużo ubrań - zabuduj jedną ścianę szafą do sufitu, powinno wystarczyć. Dużo książek - wybierz głębsze regały i ustaw książki w dwóch rzędach. Dużo bibelotów - nie ma rady, zagracisz nimi mieszkanie i z małego,przytulnego zrobi się zatłoczone.Lepiej więc pochowaj część i co jakiś czas zmieniaj "ekspozycję" :)

Do łazienki warto wstawić jakąś szafkę, by umieścić w niej chemię i inne drobiazgi).Na wierzchu zostaw sobie tylko to,co jest używane na co dzień.Unikniesz w ten sposób zagracenia i optycznego pomniejszenia pomieszczenia.

Małą łazienkę optycznie powiększysz jasnymi barwami i poziomymi pasami (np.kafelki w dwóch kolorach).Lustro zawieszone na przeciwko wejścia również da taki efekt (o ile oczywiście możesz je tak ulokować).No i raczej prysznic - zyskasz miejsce. Wybierając kabinę postaraj się wejść do środka i wykonać parę ruchów - sprawdzisz czy jest dla ciebie wystarczająco duża i komfortowa.Często panele prysznicowe zajmują w kabinie bardzo dużo miejsca. Pralka -wybór ogromny.Polecam Electroluxa (rzadko się psują). Nie wiem czy one również,ale są pralki tzw.Slim, czyli bardzo płytkie - 30cm przy normalnym wsadzie k.4-5kg.

Jeżeli chodzi o kuchnię - mimo skromnych funduszy nie oszczędzaj - lepiej kupić porządne drewniane meble,by służyły przez lata (te są najrzadziej wymieniane).Proponuję wizytę w kilku salonach mebli kuchennych. Metr bieżący szafek drewnianych (czyli góra i dół) to koszt ok.1200zł. Górne szafki możesz wybrać wyższe (standard to chyba 74 cm czyli 3 półki, możesz mieć 90cm czyli dodatkową półkę w każdej szafce - już zyskasz sporo miejsca). Do małej kuchni idealne są garnki z odczepianą rączką.

Oczy przyzwyczajają się do wspomagania okularami, dlatego po ich zdjęciu widzisz gorzej.Z tego powodu okuliści przy małej wadzie wzroku zalecają sporadyczne noszenie okularów (np.w dni,gdy oczy są zmęczone lub narażone na duży wysiłek) - jeśli oko "pracuje samo" jesteś przyzwyczajona do danej ostrości (a okulary ją poprawiają, czego oko nie zrobi).

Hej.Brałam Yaz jakiś rok (wcześniej kilka lat byłam na CIleście).Na początku było ok.Ale zaczęły się bóle głowy (do tej pory nie miałam z tym problemów) - nasilały się i z czasem miałam 2-3dniowe migreny (całe dnie na przeciwbólowych - koszmar,zwłaszcza dla żołądka).Chwilę potrwało zanim skojarzyłam to z tabsami.Zmieniłam i bóle zniknęły jak ręką odjął. Ja nie polecam.