3 dni dzien i noc, bez wytchnienia bez snu... Chodzilam po scianach, zwijalam sie z bolu, kazdy na oddziale mnie znal i nikt mi nie mogl pomoc bo dziecko wciaz bylo wysoko i rozwarcia zero...Zadne srodki przeciwbolowe, zastrzyki nie pomagaly...Pamietam jak cudowne byly chwile miedzy skurczami...Nie pisze tego zeby Was przestraszyc ale musze sie komus wygadac bo takie przypadki jak moj zdarzaja sie bardzo rzadko wiec spokojnie. Za kilka dni rodze drugie dziecko i mam nadzieje ze tym razem bedzie lzej...