bunia-b
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Wczoraj zadzwonił znów. Prosił abym mu pomogła. Chce się zaszyć i chodzić na terapie ale powiedziano mu że nie wyjdzie z tego jak nie będzie miał oparcia kogoś najbliższego. A ja na to że podjęłam już decyzję i to że on tam pójdzie to już nic nie zmieni bo mam dość chce sobie układać życie po swojemu. On na to że tam chodzą ludzie którzy przez swoje pijaństwo potracili żony, rodziny a mimo tego zony chodzą tam z nimi bo są najbliższymi osobami... I jeszcze tak wspomniał że może lepiej abym tam nie szła bo usłyszę to co nie chce słyszeć czyli to że jak mu nie pomogę to nie wyjdzie z tego...Ale mnie to wk**wiło!!!!!!!!!!!!!! Wiecie co przybił mi klina tym. Nagle się kuźwa ocknął że idzie się leczyć jak już widzi że pomalutku się oddalam i chce sobie sama życie układać. I teraz jeszcze wyjdzie że ta JA jestem ta NIEDOBRA!! Poradźcie mi coś bo chyba zwariuję ze złości ;(
-
Witam. Wróciłam z długiego weekendu, było super, wybiegałam się na zapas Na chwilę zapomniałam o swoich problemach. Ex przed zawodami życzył mi powodzenia. W niedziele chyba nie wytrzymał i zadzwonił z płaczem i błagał abym do niego wróciła, że nie może beze mnie żyć, że coś mu się stało i że będzie umierał tak sie źle czuje. Trochę niepoważne to co on mówił bo obciełam sie że w piątek chyba był pijany bo dziwne teksty d mnie pisał a gdy go o to zapytałam to nie zaprzeczył. Zapytałam go "gdzie tu sens gdzie logika? Chcesz zebym wróciła a dalej robisz to samo". Powiedział że idzie się zaszyć. A podobno lekarz mu mówił że nie jest aż w takim stadium na leczenie zamknięte czy zaszywanie się. Powiedziałam mu: "Ja widze że Ty nie chcesz się zmieniać wieć żyj sobie w swoim świecie i nie próbuj na siłe mnie przyzwyczaić do tego jaki jesteś bo nigdy nie zaakceptuje Twojego chlania". Z jednej strony troche mi go żal - chciałabym mu pomóc - gość ma problemy i to spore ze soba ale z drugiej strony jak sam nie będzie umiał sobie pomóc to ja tu jestem zbędna. Mam sentyment do niego i czasem chciałabym go przytulić...mimo tego co mi porobił. Ale wole tego nie robić. Nie wiem co w nim siedzi. Nie chce żeby sie stoczył. Głupie to jest że jeszcze go żałuję po tym wszystkim ale jakoś nie potrfie przejść koło tego obojętnie- taka jestem.
-
witam viorella przypominasz mi troche siebie.. Przeczytaj sobie moje wczesniejsze posty - moze da Ci to cos do myslenia. Niestety wóda w zwiazku niszczy wszystko.. Chcialabym Cie jakoś przestrzec tez mam 25 lat ale mój dramat ciagnal sie kilka lat. Pozdrawiam
-
Dammar14 To super że dostałaś się na studia - powinnaś być dumna z tego. Jeśli zrobisz studia na wyspach bedziesz mieć papier międzynarodowy jesteś kimś. Tylko my biedni absolwenci z Polski mamy najgorzej nigdzie godnej pracy nie można dostać tylko poprzez znajomości. Ja skończyłam studia z zawodu jestem celnikiem a pracuję w salonie Play hihi za najniższą krajową + to co uda nam się zarobić z umów. W dodatku 2 razy w życiu pracodawca zrobił mnie w bambuko również i ten z Playa np. dał mi umowę a nie opłacał składek w Zus bo po co haha Wziełam go za fraki i powiedzialam ze jak niepooplaca wszystkiego w tyl to spotykamy sie w sadzie. No i suma sumarum trzeba bedzie pewnie wyjechac za granicę gdzies zeby cos konkretnego zarobic mam na mysli Niemcy bo kiedyś juz tam jezdzilam. Fajne jest to co zrobiłaś - robisz coś dla siebie a jak unończysz studia to będziesz miała niesamowita satysfakcję z tego ;) pozdrawiam
-
Witam ;) Tak czytam nasze historie - niezłą książkę możnaby napisać o tym wszystkim co się nam przydarzyło albo dobry film nakręcić scenariusz sam się napisał - życie go napisało... Dzisiaj wolne trzeba dać na luz, odstresować się ja jadę na zawody w Bieszczady ;) polatam po górkach to będę happy ;) trochę endorfin trzeba wydzielić ;) Pozdrawiam Was serdecznie i tez życzę miłego wypoczynku w ten długi weekend ;) Obiecajmy sobie jedno: że chociaż w te dni ne bedziemy myśleć o problemach ;) papa
-
Wczoraj mój ex przetrzeźwiał i zaczął płakać i skomleć. Powiedział że nie wie dlaczego to zrobił że pewnie zachłysnął się ostatnim spotkaniem kiedy było tak dobrze..bo zapomnielismy na chwilę o tym co się międz nami wydarzyło... Dzisiaj odbieram tel a on jak zaczyna z innej beczki: co się u niego w pracy wydarzyło i takie tam. I tak słuchałam tego i..szukałam tylko podstępu. Znów coś zagaduje, pieprzy żeby tylko odwrócić moją uwagę od problemu. Boję sie że głupia ulegnę. Nie chce tego zrobić ale boję się tego. Biegacz mnie przygarnął, pocieszył, powiedział że zasługuje na innego faceta a nie takiego sukinsyna. Ex wciąż mlaska że wie że to jego wina, że jest dnem, że wie że to zepsuł. Stara gadka. Boję się że ulegne a przyczyna będzie strach przed nowym życiem...
-
bunia-b dołączył do społeczności
-
wiem że mój przypadek jest beznadziejny. ja też przy tym jestem beznadziejna. Przyzwyczaiłam się do tego że jest mi źle. Pozwalam sobie wmawiać pewne rzeczy przez co czuję się winna. Wiecie gdyby się nie napił w tym czasie jak od niego odeszłam pewnie wróciłabym do niego. A wiecie co mnie jeszcze powstrzymuje od tego żeby nie wracać? To że troche nie wyobrażam sobie życia teraz z nim. On nie akceptuje też moich znajomych z klubu biegacza, z którymi przebywam - nazwal nas bandą amatorów. Od czasu jak mnie zbłaźił na zawodach przed wszystkimi - bo zamiast mi kibicować uchlał się jak szpak to wszyscy znajomi zakumali temat że chyba mam z nim przechlapane... i teraz mówi mi że jak wróce do niego to on też mi nie ufa i też będzie musiał nauczyć się ze mną byc i zaakceptować to wszystko. Ale chce bo mnie kocha. Jak się osatnio spotkaliśmy to wszystko robil perfekcyjnie nawet kanapki do pracy przyniósł. Stara się jak może ale czy to jest prawdziwe...
-
Moja kolezanka powiedziała tak: Starego psa nowych sztuczek nie nauczysz... Pewnie ma rację. Chciałabym mu jakoś pomóc żal mi go. Żal mi tego wszystkiego...
-
Kochani, ile człowiek musi przejść żeby zrozumiał ze to jest DOŚĆ?? Czy jeśli się kocha można przebaczać w nieskończoność? Dlaczego on to robi? Mówi że gdybym do niego wróciła napewno by nie pił, byłby innym człowiekiem. Tymczasem jestem z nim - on pije, zdradza, nie jestem z nim - to samo. Czuję się zniewolona. Nie potrafię z tego wyjść. Ludzie którzy przypatrywali się temu z boku nie dają nam szans a ja ciągle mam jakąś głupią nadzieję ze on się zmieni. Mój biegacz- nikt chyba mnie tak nie kochał jak on- zrobiłby dla mnie wszystko. Oderwał mnie od tego - spędziliśmy mnóstwo wolnego czasu, mamy wspólną pasję - a ja go teraz krzywdzę, mam straszne poczucie winy że nie poradziłam sobie z tym i chce wrócić do ex. Ex znowu rozpacza, wmawia mi że jestem jego jedyną kobietą,najlepszą kochanką i że jeśli będę chciała da mi wszystko. Tak mi było szkoda tak walczyłam o ten związek. Mieliśmy coś swojego, razem urządzaliśmy mieszkanie, kupiliśmy działki i wszystko szlag trafił. Nie potrafię sobie miejsca znaleźć na ziemi. Nie potrafię mimo wszystkiego poradzić sobie w życiu sama. Dlaczego?
-
odpiszcie coś na moją historię - mam wrażenie że poszła w eter ;(
-
Pomóżcie mam ciężką sytuację. żyję jak w jakiejś matni. Byłam w związku 6 lat poznaliśmy się jak miałam 18 lat on miał 29 zakochałam się bez pamięci - jak głupia. Od początku był seks wspaniały kochaliśmy się po kilka razy dziennie. Wyjeżdzaliśmy do różnych pensjonatów na weekend aby tylko się kochać. Mówił że mnie bardzo kocha że życia poza mną nie widzi. A ja nie zauważałam 1 problemu - jego picia chlał z kolegami często dzwonił do mnie po pijaku. Ignorowałam to myślałam że po prostu imprezuje. Zamieszkaliśmy razem po 3 latach bycia razem i przez 1 zasrany przypadek dowiedziałam sie że romansuje na czacie z jakimiś panienkami. Założyłam program szpiegujący każdy jego ruch na czacie. To co przeczytałam - szok - spotykał się z panienkami namawiał je do seksu - zeby włożyły takie czy takie majteczki - ogoliły to i owo... masakra. Gdy rzuciłam wydruki jemu przed oczy nie wiedział co ma ze sobą zrobić- wyszedł ale następnego dnia zaczął mnie błagać abym wróciła przepraszał przyznał się do wszystkiego, powiedział że ma z tym problem że kiedy nie był ze mną pieprzył się z różnymi panienkami z czata... Tak go kochałam że wróciłam. nastawiałalam jednak uszu czy coś nie nabroił. I stało się znów przez przypadek przeczytałam esmsa w jego komórce. Okazało się ze przez jakies 4 m-ce mnie zdradzal ale bylo to jakiś czas temu. Znów przebaczyłam te jego gadki, wierzyłam że nigdy tego już nie zrobi. Przeprowadziliśmy się do innego mieszkania - pił. Jest kibicem co mecz to sztywa...Nieraz spałam na podłodze bo tak śmierdział. Dawałam ultimatum, odchodziłam nic to nie dało. Zaczęłam realizować swoją pasję - jestem biegaczką - zaczełam się angażowac w to co robię, trenowałam, wyjeżdzałam na zawody, poznałam fajnego faceta - biegacza. On zauważył że mam problemy z facetem a on coraz bardziej mi imponował - pisał dla mnie plany treningowe - wspólne treningi. Mój facet zaczął się robić zazdrosny wyzywał całe moje towarzystwo sportowe, pił. Doszło do tego że całe dnie wolałam spędzać z moim nowym przyjacielem na stadionie niż z nim. Pewnego dnia nie wytrzymałam gdy zobaczył że wychodze na trening (a był pijany) zaczął coś bełkotać na mój temat że znowu ide do niego i że mam wypierdalać. Więc to zrobiłam wyprowadziłam się pod jegonieobecność. Chciałaz zapomnieć mimo że go bardzo kocham. Zaczęłam sie spotykać z moim biegaczem. Pokazał mi nowe życie. Tymczasem mój były zaczął mnie prosić błagać abym wróciła, zapisał się do AA cuda zaczął wyprawiać. Wiedział że go bardzo kocham i dlatego prosił. Płakałam, myślałam. Mineło 9 miesięcy jestem sama ale on dalej prosi. Spotkaliśmy się pare razy był seks. Ale ja się boję powrotu. On mówi że widzi że bardzo się kochamy i że powinniśmy spróbować ale boję się w ciągu tych 9 miesięcy zdarzyło mu się wypić pare razy. Nie wiem czy sypia z kimś czy nie. Najgorsze ze mam obok siebie wspaniałego człowieka z pasją - biegacza a ja ciągle rozważam powrót do tego sukinsyna. Wymiękam przy nim. Czuję że wpadam w depresję bo nie wiem co mam zrobić. Prosze pomóżcie. Błagam.
-
a ja uderze z innej beczki- potrzebuje pomocy ;(