Witajcie:)
Wczoraj powiedzialam, że się przejaśnia. A tu na wieczór taka nawałnica-burza, pioruny z tej i z tamtej - no armagedon.
A ja - dziwak tak lubię. Bo popatrzcie - potem tęcza, powietrze takie bardziej do oddychania.
Jakby tu rzec filozoficznie:"Burze są potrzebne"
Witaj "alebazi1". Jak dobdze , że nie jestem tu sama taka jedna, nowa :)
Nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałam. Czy "zabrałam dziecku wszystko, czego oczekiwał..." oznacza, że masz sobie za złe, że rozstaliście się z jego tatą?
Ja mam dwójkę małych (w porównaniu z Twoim) dzieci i jestem szczęśliwa, bo uważam , że lepsza zdrowa rodzina a niepełna, niż chory układ, w którym tkwiłam.
Teraz żyję!! I dzieci też :)