Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

jasmin_82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez jasmin_82

  1. Witajcie dziewczyny. Na forum znów cisza..Tojah tym razem to my się kurujemy w domu... Wczoraj po południu Julka mi zagorączkowała mocno _39,8. Podawałam jej leki na zbicie, kąpałam w leniej wodzie i nic. Temp. jak stała tak stała do rana, więc zebrałam się i poszłam dziś do lekarza. Byłam pewna że to trzydniówka, bo jeszcze nie przechodziliśmy, poza tym mała nie ma ŻADNYCH !!! objawów choroby, zadnego kaszlu, kataru itd. Lekarka tez po wywiadzie stwierdziła że to pewnie będzie "to", ale jak zajrzała córce do gardełka to stwierdziła ANGINE ROPNĄ!!! :((( Kurcze, no w szoku jestem , zwłaszcza że tak jak piszę mała nie ma zadnych objawów choroby, nie płacze, gorączki też nie ma , apetyt ma za dwóch, no ale sama jej zajrzałam wieczorem do gardła no i faktycznie na migdałkach biały nalot :((( Grrr no i znowu antybiotyk. To już 4 antybiotyk odkąd się urodziła. 3 razy przechodziłyśmy zapalenie ucha srodkowego w tym jeden raz wywołany tak paskudną bakterią że wylądowałyśmy w szpitalu na antybiotyku dożylnym.... Ach przeżywam to zdaję sobie sprawę że antybiotyki to nic dobrego, ale pytałam lekarki i powiedziała że to konieczność... Aha dodała że zdarza się rzadko żeby na anginę chorowało tak małe dziecko, przeważnie chorują dzieci starsze.. No ale my w rodzinie mieliśmy 2 tyg. temu chorą na anginę dziewczynkę i Julcia miała z nią kontakt wkrótce po chorobie. Pewnie musiała się wtedy zarazić i ta bakteria tak czyhała w ukryciu żeby wykorzystać chwilę osłabienia organizmu (idą nam dolne kiełki ). 0 W dodatku jakby tego było mało to dziś mieliśmy tu u nas naprawdę piękny , wiosenny dzień i było ciepło, a my dostałyśmy zakaz wychodzenia na zewnątrz....Aż mi żal tej mojej córci bo słońca to u nas było tej zimy jak na lekarstwo i dobrze by nam obu zrobił taki spacer. No ale już wkrótce mam nadzieję nastanie piękna wiosna i takich dni więcej. Tojah bataty jak pisałam już kiedyś wyszły OHYDNE bleee no ale nie zrobiłam według twojego przepisu i to pewnie dlatego ;) O Dziewczyny szukam jakiś fajnych bucików na wiosnę dla małej, jakichś trzewiczków skórkowych najlepiej. Czy znacie jakieś fajne nie za drogie firmy produkujące dobre butki dla maluchów? A w czym chodzą wasze maluszki? Może coś polecicie?
  2. Tojah, mam nadzieję że dziewczynki już lepiej się czują? To was dopadły choróbska na całego, ale jeśli to prawda że po każdej infekcji organizm wzmacnia się to twoje córeczki będą "zahartowane" na przyszłość :) Moja Julcia dopiero od wczoraj (tfu tfu ) zaczęła normalnie przesypiać noce, od jakiegoś tygodnia budzi się co chwilę ze strasznym płaczem , do tej pory ząbkowała bez problemów, ale te czwórki to się dały jej we znaki. Ciekawe kiedy trójki pójdą. Ponoć one najgorsze, bo tzw. "oczne". . Mała z dnia na dzień robi się coraz fajniejsza, taka mądrala, aż czasami sama jestem w szoku ile taki szkrab już rozumie. Teraz jest na etapie naśladowania. Wszystko po mnie powtarza, np. bierze szmatkę i "wyciera " zawzięcie kurze albo podłogę, można boki zrywać bo przy tym naśladuje moje zachowania, np. trzepie szmatke tak jak ja itd. Albo idzie do łazienki do kosza z ubraniami, otwiera go i ładuje do pralki ubrania , czesze też swoja lale, albo daje jej am am. Aha, jak znajdzie jakiegoś paprocha na podłodze to idzie do mnie i mówi " ba ba " i muszę ją zaprowadzać do kosza, ona otwiera i wyrzuca. Zresztą co ja wam piszę, na pewno macie podobnie ze swoimi dzieciaczkami:) Aż czasami nie można uwierzyć że trochę ponad rok temu te nasze dzieciaczki były takie maleńkie i nic nie umiały...
  3. Tojah współczuję choroby dziewczynek. Współczuję bo wiem co to znaczy jedno chore dziecko, a dwójka...;( Przeziębienie czy coś "poważniejszego)? o Opustoszało forum, szkoda.. U nas zęby idą- dolne czwórki i nocki nieprzespane. Mała ciągle się budzi z płaczem, ibum itp.nie pomaga, a żelem nie da sobie posmarować. Mama obiecała posłać mi z Niemiec globulki homeopatyczne "osalit", podobno działają więc czekamy z nadzieją. o Pozdrawiam
  4. Witaj Mufi :) A ty byłaś już na tej kontroli? Jak ona wyglądała? To było usg bioderek? A wam dziewczyny, lekarz wspominał o wizycie, kiedy dziecko zacznie chodzić? Moja kuzynka była z córą bo takie miała zalecenie od lekarza, ale mała miała coś tam z bioderkami nie tak i chodziła często na kontrole. Lekarz kazał jej iść skontrolować jak mała zacznie chodzić, ale już nie w poradni preluksacyjnej tylko u ortopedy. Wizyta wyglądała podobno tak, że stanął na drugim końcu pokoju i zawołał małą do siebie żeby sprawdzić kroki, nie wiem czy robił też usg bo nie dopytałam. Moja córa miała bioderka ok i lekarz powiedział przy drugiej kontroli, że "bioderka są ok i to ostatnia wizyta". Nic nie wspomniał o następnej wizycie. ...Jak będę na szczepieniu z małą to chyba poproszę pediatrę o skierowanie. Wydaje mi się że mała ładnie stawia kroki, ale wolę sprawdzić zwłaszcza że ona miała problem z tym osłabionym napięciem.
  5. Z tego wynika że, co lekarz to inna szkoła. Ja mam podawać witaminę d3 co najmniej do 2 roku życia w dawce 400jednostek. Dodatkowo podaję małej tran Mullers'a, który też zawiera witaminę d3, mleko Nan 3 też zawiera tą witaminę no i jeszcze przecież dochodzą wzbogacane witaminami kaszki, które Julcia je na śniadanie. Pytałam lekarza jak to jest, czy to razem nie za dużo tego będzie, ale ona stwierdziła, że teraz zimą, kiedy słońca jak na lekarstwo jest ok, ufam jej bo to naprawdę dobry lekarz. Ale słyszałam że np. w Wielkiej Brytanii czy Irlandii podawania wit. D3 się nie praktykuje a dzieci przecież zdrowe mają. Więc.... Ugotowałam dzisiaj mojego" batata" z marchewką i królikiem i szału nie było- mala zjadła ledwo pól porcji. Ale dziękuję Tojah za pomysł z soczewicą, na pewno skorzystam bo brzmi smakowicie zwłaszcza z tymi pieczarkami :) o Ja dzisiaj byłam w rossmanie i obkupiłam siebie i córę, dostałam dodatkowy rabat 10% za wypełnienie jakiejś ankiety i on łączył się z rabatem z karty + dodatkowo obowiązywał też na produkty przecenione. Kupiłam pampki, mleko kaszki itp., dla siebie mazidła i wyszłam z tamtąd obładowana jak Rumun. No ale warto było bo zaoszczędziłam prawie 30zeta, no nie zaoszczędziłam bo nie wpłaciłam na konto, tylko w sklepie obok wydałam...:P o Dzisiaj spotkałam znajomą która ma 4 letnią córkę. Opowiadała że ostatnio jak się dowiedziała że w przedszkolu panuje ospa to zaraz małą posłała żeby się zaraziła, bo uważała że fajnie jak mała teraz przejdzie choróbsko, mała się nie zaraziła, ale chorobę złapała od jakiegoś dzieciaczka w rodzinie kilka miesięcy później i mówiła że to był dramat. Gdyby wiedziała że mała tak ciężko przejdzie chorobę to by zaszczepiła. Mała miała krostki wszędzie,do tej pory zostały blizny, strasznie się meczyła, była bardzo słaba, wymiotowała, nic nie jadła i tak dłuuugi okres czasu. Obie były wykończone. Mówiła mi żebym nie była taka głupia i zaszczepiła. Hmm nie wiem, ja raczej uważam że przecież w naszych czasach nikt na ospę nie szczepił, wszyscy (prawie) ją mieli i żyjemy i nic nam się nie dzieje. Zresztą czy taka szczepionka daje odpornośc na całe życie? Co jeśli córeczka się zarazi kiedy np. sama będzie w ciąży? No nie wiem, chyba będę musiała zgłębić temat i poczytać trochę, wtedy zdecyduję. Jeśli chodzi o pozostałe sczepienia to my szczepiliśmy szczepionką skojarzoną 5w1 i nic więcej . Cały czas myślimy jeszcze o pneumokokach i odwlekamy tak decyzję, bo .....zwyczajnie się boimy:( o
  6. JulkaZ widzę, że miałaś bardzo podobne objawy niedoczynności jak ja przed pierwszą ciążą, szkoda że wtedy nie trafiłam na dobrego gina, tamta do której wtedy chodziłam na moje problemy zdrowotne odpowiedziała :"no farbuje pani włosy to wypadają , przecież to normalne!!".A ja wtedy to garściami mogłam wyciągać włosy. Wogule to potem miałam z nią jeszcze niezłe jazdy, ale tego to już nie będę wspominać bo szkoda nerwów. Ach ta nasza służba zdrowia...Dodam tylko że chodziłam do niej na fundusz, a potem jak zaczęły się problemy to "łaskawie" zaproponowała mi przyjęcie mnie w swoim gabinecie prywatnym i oczywiście zmiana o 180 st.- miła uprzejma, słodziła aż mi się niedobrze zrobiło. Oczywiście była to ostatnia wizyta moja u niej. Nienawidzę takich ludzi, jeśli się nie ma powołania do wykonywania zawodu to trzeba go po prostu zmienić, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie i życie innych. Julka to miałaś ogromne szczęście, że udało ci się zajść w ciążę i że urodziłaś zdrowego synka :) I Dziewczyny kupiłam wczoraj 2 słodkie ziemniaki dość sporych rozmiarów są i tak myślę, że może mogłabym z nich coś dla małej przygotować, tylko co? Może znacie jakiś przepisy na coś fajniejszego niż zwykłe purre? Robiła któraś już coś z nich? A tak wogule to co gotujecie waszym dzieciaczkom, oprócz "lekkostrawnych dorosłych potraw"? Może podzielicie się jakimiś fajnymi pomysłami, takimi "extra" dla maluchów, gotowała któraś z was np.coś z czerwonej soczewicy ? Ja staram się gotować dla nas wszystkich jakieś lekkostrawne obiady, ale nie zawsze mała je z naszego stołu, np. bigosu czy fasolki po bretońsku jeszcze nie odważyłam się podawać;) Ja przygotowuję dla małej dużo potraw na mięsie z królika bo mam dostęp do takiego z prywatnego, sprawdzonego gospodarstwa, albo też na cielęcinie i tak m.in.: potrawkę z królika z groszkiem,marchewką i ryzem, potrawkę z dyni, szpinak z jabłkiem i ziemniaczkami, klopsiki.. I Aha powiedzcie jak podajecie witaminę D3 dzieciaczkom? Ja do tej pory kupowałam kapsułki twist-off ale ostatnio zdecydowałam się na dewikap w kroplach bo wychodzi dużo taniej i na razie mam w szafce bo nie za bardzo wiem jak tą kropelkę podać, żeby mała na pewno ją połknęła. Hmm... I Kurcze uciekam bo mała się obudziła z takim płaczem, że szok. Mam nadzieję że to "tylko" ząbki, a nie znowu jakieś choróbsko się wykluwa (tfu tfu!!). IWyszła jej już jedna 4 z dołu, a po drugiej stronie dziąsło spuchnięte tak że może to i to.. Pozdrawiam :) I
  7. O Jagódka mamy dzieci z tego samego dnia, teraz zauważyłam w stopce :)
  8. Droga pomarańczo! Wiesz gdybyś jeszcze miała odwagę napisać twoje uwagi pod swoim Nickiem to może by mnie i obeszlo to co piszesz, ale przypuszczam, że chyba nie piszesz już tutaj na tym forum( no oczywiście oprócz niewybrednych uwag pod pomarańczową przykrywką) więc chyba twoje zdanie nie ma żadnego tutaj znaczenia, prawda? :P Tojahu dzięki za przyjęcie mnie do waszego grona:) JulkaZ nie ma sprawy. Tak poroniłam w styczniu 2011 roku, ale już się pozbierałam po tym i myślę że Ktoś tam na górze taki miał plan i tak musiało być.. Rzeczywiście wtedy po poronieniu trafiłam na świetnego lekarza, który zlecił mi dokładnie wszystkie badania i wśród nich m.in. profil tarczycowy. No i wyniki wyszyły w dolnych granicach normy ale w normie!!(Tsh chyba coś 4). Na szczęście lakarz drążył dalej temat i trafiłam do endokrynologa, który stwierdził na usg, że tarczyca jednak nie jest zdrowa. Przez całą ciążę brałam Euthyrox i Jodid, które ładnie mi uregulowały tsh (było na poziomie 1). Dodatkowo od gina ( z powodu wsześniejszego poronienia, bólów brzucha i lekkich plamień)dostałam cały arsenał leków: luteinę, duphaston, zastrzyki przeciwzakrzepowe do brzucha..., ach czego tam nie było! No ale jak widać udało się i teraz jestem szczęśliwą mamą Juleńki :) :). Po ciąży endokrynolog kazał mi odstawić leki na miesiąc i potem sprawdzić tsh bo podobno tarczyca reguluje się często po porodzie. Zrobiłam jak kazała, z tym, że zaniedbałam sobie temat, do ednokrynologa już nie poszłam, nie zrobiłam badań, a czułam się naprawdę świetnie...Dopiero miesiąc temu zrobiłam tsh i ft3 i wyniki....fatalne!!! Tsh 8, dostałam z powrotem leki, no i mam CAŁKOWITY zakaz zachodzenia w ciążę dopóki się to nie ustabilizuje. Nawet lekarka powiedziała, że "wpadki chodzą po ludziach ;)) i w razie czego mam NATYCHMIAST do niej dzwonić. Ja chciałabym znowu być w ciąży (tzn, od jakiegoś czasu chodzi nam z mężem ta myśl po głowie), ale teraz naprawdę uważamy, nie chciałabym przechodzić jeszcze raz tej traumy sprzed 2 lat :( Ahh ta chole..a tarczyca taki mały narząd a tak potrafi namieszać.. Ale nie martw się my już je doprowadzimy do porządku! ;) A od jakiego tsh ty startowałaś i w jakim czasie zbiłaś do 5? Ja mam dawkę Euthyroxu n50 a w weekendy 75. A ty ? Kushion nie znamy się, ale trzymałam kciuki, żeby udało się wam dać Dominikowi rodzeństwo , bardzo mi przykro.....:( Wiecie co ? Jestem przeszczęśliwa! Julcia co prawda nie "podeptała " roczku (obchodziliśmy 17 stycznia), tzn. od 7 miesiąca raczkowała niczym zawodowiec, już ładnie zaczęła utrzymywać równowagę, chodziła przy meblach, czy za pchaczem, ale tak żeby zrobić choćby krok...zero. Aż tu nagle na 13 miesięcy...po prostu wstała... i poszła!!! No taką nam zrobiła niespodziankę, ja oniemiałam jak to zobaczyłam hehe, mąż też nie miał ciekawszej miny ;) Bardzo się cieszymy, tym bardziej że Jula od urodzenia była rehabilitowana z powodu bardzo osłabionego napięcia mięśniowego i nawet lekarz neurolog mówił nam, żeby nie przejmować się gdy zacznie późno chodzić i że czasem u takich dzieciaczków trzeba czekać nawet do 18 miesięcy!! A tu taka niespodzianka. Wysyłam posta bo już drugi raz go piszę, przed chwilą się naprodukowałam a mi go zeżarło grrrrrr :/ Trzymajcie się cieplutko bo zima wraca. U nas pada śnieg od 2 popołudniu i jutro pewnie będziemy zasypani na maxa :/
  9. Witajcie Dziewczyny, podczytuję was praktycznie od samego początku, sama jestem styczniową mamą i nawet wtrąciłam tutaj kiedyś kilka zdań. Niestety ciąża nie przebiegała u mnie beztrosko dlatego jakoś nie miałam śmiałości się odzywać. Po porodzie forum było dla mnie wielkim wsparciem bo często przeżywałam te same problemy,smutki i radości co wy i często też znajdowałam tutaj odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Mimo że się nie udzielałam, żałuję, że grupa tak się "niefajnie" rozdzieliła, bo wśród dziewczyn które przeszyły na fb było kilka naprawdę sympatycznych. Może jeszcze kiedyś będzie tutaj jak dawniej??( Tojahu, wielka chwała ci za to że trzymasz to forum jeszcze przy życiu :)) No ale tutaj na kafe do tej pory piszą fajne osoby, dlatego z pewną dozą nieśmiałości chciałabym zapytać czy mogę sobie tutaj z wami popisać?
  10. Hejka ! Sandra, nie martw się bólami brzucha i krzyża . Przy rosnącej macicy to ponoć normalne. Ja też miałam takie bóle i lekarz powiedział, że wszystko jest w porządku. Nospa najczęściej pomaga rozluźnić mięśnie macicy i wszystko wraca do normy. Jeśli chodzi o bóle krzyża, to mam je prawie od samego początku, a nic złego się nie dzieje. Lekarz uważa, że jest ok. Trzeba dużo odpoczywać, można spacerować, lub w łóżeczku z nogami uniesionymi na poduszce. Dziewczyny mam pytanie. Byłam na badaniu w środę, zaczęłam wtedy 12 tc tzn. to był 12t0d ciąży(om. 6.04). Badanie wyszło dobrze, tzn. serduszko biło i dzidziuś się ruszał i lekarka powiedziała że wygląda na zdrowe( dodatkowe badania mam w poniedziałek - genetyczne). I tylko zastanawiam się czy maluszek nie jest za mały jak na ten tydzień ciąży bo ma 50 mm. W "mądrej" książce o ciąży przeczytałam że w tym tygodniu powinno mieć od 6 do 7 cm. Martwię się troszkę, bo na poprzednich badaniach maluszek mieścił się raczej w górnych granicach normy, a teraz... Yousta twoje "bąbelki" miały dzień przed moim badaniem 5,2cm i 5 cm, ale z tego co widzę masz termin 5 dni później niż ja...Ech znowu się będę martwić do poniedziałku;(
  11. Ja jestem już po wizycie, ale po poście Susełka jakoś nie mogłam się zebrać i napisać... U mnie wszystko w porządku, maluszek ma 5,2 cm i spał sobie smacznie. Ale jak pani doktor puściła nam dopplera to zaczął brykać jak szalony. Gin powiedziała, że wszystko wygląda dobrze, stwierdziła obecność kości nosowej, ale więcej dowiemy się na badaniu genetycznym 4 lipca. Martwię się bardzo bo zawsze sobie mówiłam, że najgorzej to przeczekać te pierwsze 12 tygodni, a tu takie złe wieści;( Ehhh..
  12. Susełku tak strasznie mi przykro....
  13. Cześć Dziewczynki. Jak wam mija dzień? Ja dzisiaj zaczynam 12 tc i dolegliwości pierwszych tygodni powoli odchodzą w niepamięć. Mdłości i senność prawie całkowicie ustąpiły, choć nadal jedyną rzeczą jaka mi smakuje to bigos i czereśnie, ale za to w nieograniczonych ilościach hehe... Dzisiaj o 17 mam wizytę u mojej ginki i jak zwykle jestem mega zestresowana. Ze względu na wcześniejsze poronienie wizyty mam co 2 tyg. a to i tak dla mnie baaardzo długo. Zwłaszcza na początku było źle, kiedy to każdy ból brzucha, każde ukłucie wywoływało u mnie panikę. Na szczęście mam wyrozumiałą panią doktor i zawsze w razie jakiś obaw mogłam do niej podjechać na szybkie usg między pacjentkami :)Staram się tego nie nadużywać... DoniaJulia ja też mam badania prenatalne w Katowicach,4 lipca, ale ja w "Centrum Sodowski", trochę mi nie na rękę że tak daleko,bo u nas w Bielsku też można je zrobić, ale moja ginka twierdzi, że tam robią najlepiej. Mam tylko nadzieję że dzidzia będzie współpacować i da się ładnie zmierzyć :). Ponieważ chodzę prywatnie do gin. to to badanie będę miała również robione prywatnie-koszt 250 zł +10 zł płytka cd. Ale oni na nas ciężarówkach zarabiają, szok!! A wy dziewczynki też tyle płacicie? M0nik@ może faktycznie spotkamy się na porodówce hehe. Ja chodzę prywatnie do dr. Maczyńskiej, ona przyjmuje pod Szyndzielnią bardzo fajna lekarka. Co do miejsca porodu to już się nad tym zastanawiałam ale nie mogę się zdecydować. My z mężem zdecydowaliśmy się na poród rodzinny więc w grę wchodzi jedynie Esculap lub Wojewódzki , ale ten drugi tylko i wyłącznie z własną położną, bo wiele się nasłuchałam . Natomiast na Wyspiańskiego jest tylko 1 sala do rodzinnych i można mieć pecha że akurat będzie zajęta(często się zdarza)... A ty? wiesz już gdzie chcesz rodzić? Ira1 to badanie to badanie przezierności karkowej po niemiecku :"Nacken-Transparenzuntersuchung". Powodzenia! Kochanie nie martwcie się znikającymi objawami, to normalne pod koniec 1-ego trymestru, że ustają mdłości, zawroty, zachcianki itd.Dla mnie ważnym wyznacznikiem są jedynie piersi. Przy wcześniejszym poronieniu to pierwsze o co pytali mnie lekarze. Jeśli były obolałe i/lub tylko nabrzmiałe, a nagle z dnia na dzień przestają lepiej iść do lekarza, ale też bez paniki bo każda z nas jest inna. Buziaki i pozdrawiam
×