Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Wielki samotnik

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Wielki samotnik

  1. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    ETAPY UZALEŻNIENIA OD KAFETERII ------------------------------ ------- 1. Pierwsze kroki na Kafeterii uczenie się nawigacji - poznawanie klimatu, zwyczajów i nicków - zaciekawienie zobaczenie wielkości subforów i różnorodności tematów decyzja: chcę tu wchodzić częściej (o, k**wa - jak tu pięknie...) ------- 2. Nadużywanie Kafeterii - doskonalenie sposobów korzystania z forum - potwierdzenie przydatności i możliwości wykorzystania Kafeterii w w życiu codziennym (próba znalezienia tu żony, męża i zaginionego psa przyjaciółki) - wzrost zaufania do zakresu wiedzy i wartości użytkow-nicków wybór Kafeterii na sposób spędzania wolnego czasu - chęć pomagania / uzyskania pomocy w różnych sytuacjach życiowych (\"jak cię namierzę na Kafe, to ci nogi z d**y powyrywam\") ------- 3. Dominacja Kafeterii nad innymi rozrywkami - koncentracja na nałogowym pisaniu postów i przeglądaniu tematów - odrzucanie innych stron (oprócz YouTube i Naszej-Klasy oraz stron porno) na rzecz Kafeterii - „obniżenie lotów w różnych sferach - spadek formy fizycznej (brak ruchu) - zmniejszenie satysfakcji z pobytu na Kafe próba odzyskania dobrego samopoczucia poprzez zwiększoną aktywność (pisanie \"równoległe\" na kilku topikach) - dowartosciowanie się i wzrost chęci aby \"coś tu znaczyć\" jako próba zagłuszenia wyrzutów sumienia - pisanie pod różnymi nickami (może inni nie zauważą, że tyle czasu spędzamy na kafe) ------- 4. Kafeteria jako miejsce, do którego się ucieka - uciekanie od codziennych problemów i zagłuszanie ich poprzez bycie \"na bieżąco z tematami\"- wzrost zaniedbań w realu (śmieci wsypały się sąsiadowi przez okno a kot przeprowadzil się do piwnicy) - poczucie wyczerpywania kafeteryjnych możliwości bycia gwiazdą (znowu się wymądrzają s***syny) - lęk o stan opuszków palców szukanie sposobu uwolnienia się od Kafeterii... na Kafeterii ------- 5. Kryzys Kafeteryjnej tożsamości - wahanie: powstrzymać się od wchodzenia na Kafe czy tylko ograniczyć czasowo \"bywanie\" - zmęczenie - bezradność (ludzie na Kafe mają takie chore problemy, że nie da się ich zbawić) - piersze symptomy zauważania mankamentów samej Kafeterii i poszczególnych użytkow-nicków - wyczerpanie (czasowe nie wchodzenie \"dla higieny\" lub wchodzenie tylko dla podczytywania bez pisania postów i ujawniania obecności innym ------- 6. Wymuszone wylogowanie - powstrzymywanie się od wchodzenia na Kafe (\"żeby odpocząć od forumowych \"problemów\") - dostrzeganie korzyści z bycia off-line, dostrzeganie innych stron w sieci - nabieranie dystansu do tematów Kafe oraz do zawartości merytorycznej postów - nabranie podejrzeń graniczącej z pewnością w stosunku do niektórych użytkow-nicków i ich zespołu Downa ------- 7. stopniowe uwalnianie się od więzów Kafeterii - koncentracja na sposobach utrudniających korzystanie z Kafeterii - ponowne poznawanie sasiadów po nazwisku zamiast po nicku -nieopisana w postaci nowego topiku radość z umycia naczyń (tym razem naprawdę do czysta) - radość z tego, że trawa jest zielona a Pudzianowski nie wygrał Tańca Z Gwiazdami - poczucie, że to wszystko dzięki niewchodzeniu na Kafe - chęć upicia się wreszcie w knajpie zamiast na topiku wizyta u teściowej albo nielubianej koleżanki-zołzy a nie na tematach \"przeciw-nicków\" - uznanie za przyjaciela dostawcy internetu, który często wyłącza transfer ------- 8. rozwój kafe-stynencji - uczenie się nowego bez-kafe-inowego życia - picie kawy w kuchni, a nie przy komputerze - satysfakcja zmiana nicka - chęć poznania nowych ludzi - staranne unikanie w postach na innych forach stosowania zwrotów znanych z Kafeterii - nabywanie nowej, lepszej tożsamości ------- 9. Utrwalenie pozytywnego nawyku zerwania z KAFEterią - codzienna bezsenność i niemożliwość zdobycia tabletki w postaci pocieszenia przez kafe-przyjaciół - picie większych ilości alkoholu (bo w knajpie się tylko pije, a nie trzeba przy tym czytać i pisać postów) - zapominanie co to jest podszyw (próba chodzenia do sklepu z reklamówka na głowie skończyła się wezwaniem pogotowia przez dzielnicowego-moderatora) ------- 10. Chęć powrotu na Kafe ... _________________________________________ _________________________________________ sorry w przedostatnim etapie jestem :D:D:D
  2. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Witam Pogodnego dnia Oj dawno nie jadłem bigosu,trzeba wreszcie posiąść te arkana sztuki i nauczyć się go robić.:)Jestem w ostatnim stadium bycia na cafeterii wiec coraz wiecej czasu mam dla siebie i połowicy, no i oczywiście co za tym idzie wczesne wstawanie kawusia dla WAS \_/>\_/>\_/>\_/> i jak zwylke porcja nie bigosu tym razem lecz żartow.
  3. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Ponownie Saro ustawicznie mnie mylisz z kim innym.Szydelkowac nie potrafie za to krawcowa jest w tym bardzo dobra.;)Słoneczko przybyło lecz w okrojonej skali,więc na przemian z deszczem mam.:(
  4. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Ale gapa ze mnie klaro:( sorry Niestety kapitanem nigdy nie byłem,tym bardziej tutaj.Dopiero od roku tutaj fikam sobie:)
  5. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Miłego i pogodnego dnia. loniu klaro oczywiście masz racje co do wierszy anuli. Moze też wrzucę parę zartów; -- Policjant pyta staruszkę: - Wiek? - 86 lat - Czy mogłaby pani opowiedzieć swoimi słowami, co tu się właściwie wydarzyło? - Siedziałam na ławce na tarasie przed domem, podziwiajac ciepły wiosenny wieczór, kiedy przyszedł ten młodzieniec i usiadł obok mnie. - Znała go pani? - Nie, ale był przyjaznie nastawiony. - Co stało się po tym, jak usiadł obok pani? - Zaczał pocierać moje udo. - Czy powstrzymała go pani? - Nie. - Dlaczego? - Bo odczuwałam przyjemność . Nikt nie robił tego od czasu, kiedy mój mąż odszedł z tego świata 30 lat temu. - Co stało się potem? - Zaczał pieścić moje piersi. - Czy próbowała go pani powstrzymać? - Nie. - Dlaczego? - Mój Boże, dlaczego??? Było mi tak dobrze, czułam że naprawdę żyję. Od lat tak się nie czułam! - Co stało się później? - Cóż, rozpalił mnie do czerwoności, więc rozłożyłam nogi i zawołałam: "Bierz mnie, chłopcze, bierz mnie!" - I co? Zrobił to? - Nie, do diabła! Zawołał "Prima Aprilis!" I wtedy zastrzeliłam sukinsyna! -- Gabinet lekarski w przychodni rejonowej w Rejowcu Fabrycznym. Akurat czwartek, więc przyjmuje psychiatra. Wchodzi gościu - na oko jakieś 47 lat, grubawy, łysiejący na czubku głowy, w okularach, ma pekaesy. Zezuje i przegina głowę na lewo. - Na co się Pan uskarża? - pyta lekarz. - Żo-żo-żona mi sieeeee pu-pu-puszcza! - A gdzie teraz wiernej szukać? - mówi lekarz. - Sy-sy-syn włóczy się i chu-chu-chuligani. - No, ale jeszcze nikogo nie zabił, nie? - No-no-no iii... sz-sz-szczam w nocy do łó-łó-łóżka. - Spróbujemy zaradzić. Proszę łykać nervosal dwa razy dziennie i przyjść za dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach koleś przychodzi. Roześmiany, dżinsy czerwone, sweterek w romby. - Co słychać? - pyta medyk. - W porzo. - Jak żona? - Puszcza się. Ale gdzie teraz szukać wiernej? - Synalek? - Rozrabia. Ale nikogo nie zabił. - A jak tam w nocy? - Szczam. Ale do rana zawsze zdąży wyschnąć. -- Idzie facet chodnikiem, patrzy, a na murze wielki napis: "Uwaga! Gwałcą". Sytuacja kilka razy się powtarza. Po jakimś czasie na chodniku widzi jakieś małe literki. Schyla się, a tam kolejny napis : "Ostrzegaliśmy...". -- Małżeństwo było na wakacjach w Pakistanie. Zwiedzali właśnie targ, aby znaleźć kilka pamiątek, które mogliby wręczyć znajomym. Aż zaszli w dziwną uliczkę, gdzie był tylko jeden mały sklepik sandałami. Już, już mieli zawrócić, gdy ze sklepu dobiegł ich głos: - Hej wy! Zagraniczni! Chodźcie, chodźcie! Wejdźcie do mojego sklepiku! Więc para zgodziła się i weszli do środka. Tam w ukłonach przywitał ich mały człowieczek i powiedział: - Mam dla was specjalne sandały, które mogą was zainteresować. One mają magiczną moc. Sprawiają, że jesteś tak dziki w łóżku, jak spragniony wielbłąd na pustyni! Żona od razu chciała je kupić, ale maż zrobił się bardzo sceptyczny. Uważał, że nie potrzebuje takich sandałów, a poza tym nie wierzył w ich moc. Więc zapytał sklepikarza: - Jak to możliwe, że sandały mogą mieć aż tak wielka moc? - Po prostu je przymierz, Saiheeb. Sandały Ci to udowodnią. - odpowiedział sklepikarz. Mąż oczywiście nie chciał ich przymierzać, ale po wielu naleganiach żony, zgodził się. Jak tylko wsunął swoje stopy w sandały od razu poczuł silne podniecenie. W oczach pojawił mu się błysk pożądania i poczuł coś, czego nie czuł od lat - wielką i brutalną potęgę seksu. W mgnieniu oka maż złapał sklepikarza, brutalnie zmusił go do skłonu, oparł o stolik, ściągnął mu spodnie i zaczął sobie na nim używać. Na co sklepikarz zaczął krzyczeć tak przeraźliwie, jak jeszcze nikt nigdy nie krzyczał: - STÓJ! STÓJ! ZAŁOŻYŁEŚ LEWY NA PRAWY -- Przychodzi hipochondryk do lekarza: - Panie doktorze, żona mnie zdradza! - A czemu pan przychodzi z tym do mnie? - A bo mówią, że jak żona zdradza, to mężowi rogi rosną, a mnie nie rosną. - Panie! - śmieje się lekarz. - To tylko takie powiedzonko. - Chwała Bogu - cieszy się hipochondryk. - Bo już się bałem, że mam za mało wapnia w organizmie. -- Blondynka wyszła szczęśliwie za mąż i zaraz po ślubie wspólnie z mężem zaczęła "starać się" o dzieci. Wpada któregoś dnia do domu i krzyczy: - Hura! Kochanie, mam rewelacyjną wiadomość! - Mów, moja droga. - Jestem w ciąży! I mało tego, to będą bliźnięta! - Skąd wiesz, że bliźnięta? Przecież jeszcze za wcześnie, aby to ustalić. - Bo kupiłam 2 testy ciążowe w aptece i oba wyszły pozytywnie! -- Policjant wypytuje świętego Mikołaja: - Obywatelu Mikołaju, dlaczego tak krzyczycie i płaczecie? - Jakiś złodziej podpieprzył mój worek. - Z premedytacją? - Nie, z prezentami -- Syn wrócił do domu z samymi dwójami na świadectwie. Ponieważ ojciec przez cały rok suszył mu głowę o oceny i czepiał się nauki, syn bał się jak diabli pokazać świadectwo. Ojciec jednak, zamiast rzucać gromy i lać paskiem, zaprosił syna na fotel. Syn usiadł niepewnie. Ojciec wyjął papierosy: - Zapal synu... - Tata, no co ty, ja nie palę... - Pal, synu! Zapalili. Po chwili ojciec otworzył barek i wyjął szkocką. - Napij się, synu... - Tata, daj spokój, ja nie pije... - Pij, jak ojciec daje! Napili się. Ojciec wyjął zza tapczanu Playboya. - Masz, oglądaj... - No nie, tata, nie wygłupiaj się... - Oglądaj!!! Siedzą, popijają, czas płynie leniwie. Syn już całkiem się wyluzował, sięgnął sam po papieroska, lekko szumi mu w głowie. Przerzuca kartki Playboya, zaciąga się z widoczną przyjemnością i wreszcie rzuca od niechcenia znad kolejnej rozkładówki: - Kurna... tata... i kto to wszystko dupczy? No kto to wszystko dupczy??? - Prymusi, synu, prymusi... -- Facet miał wypadek samochodowy, w którym oprócz rąk i nóg doznał również złamania żuchwy. Leży w szpitalu prawie cały w gipsie, szczęka też unieruchomiona jakąś szyną, gdy wtem wpada jego żona : - Kochanie, ble,ble, ble... tak mi przykro... ble, ble, ble... musisz się teraz lekko odżywiać... ble, ble, ble... przyniosłam ci sucharki... ble, ble, ble... muszę już lecieć do pracy, co ci przynieść jutro? Facet patrząc na nią z błyskiem w oku mamrocze zły: - Oszechóf, kurfa -- Student pierze dżinsy i mruczy: - Nikomu nie można ufać, nikomu .... Na moment przerywa pranie : - Nawet sobie - kontynuuje wściekły... - Przecież tylko pierdnąć chciałem.
  6. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    biedna_krawcowa-- teraz doczytałem więc spóżnione 100 lat i buzka
  7. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Niech mnie licho wezmnie za tego kwiatka
  8. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    {kwiat] Jak miło usłyszeć ,ze jest się przyjętym do tak wspaniałego grona.Krawcową i Sarę juz znam więc pora poznać autorkę tematu Lonie i Klare.Masz tak zabawny nick Klaro,że "widzę' Cie i przypominasz mnie samego.Potwierdzam ze facio i adonisem jestem.Tutaj na tym temacie bywałem w u.b roku lecz jakoś Lonię nie mogę sobie przypomnieć.Pamiętam anulęczarnulę,gdzie pisała piękną prozę.Gdzie teraz przebywa?Jak juz mnie troche poznałyście oświadczam że na innym nicku juz tutaj nie wejde,juz jest mała stabilizacja.
  9. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Teresko czy my sie znamy dokładnie na GG??
  10. Wielki samotnik

    Z BIEGIEM LAT - Z BIEGIEM DNI dla 50-60 -siątek.

    Witam urocze Panie Zastanawiałem się po raz pierwszy,jaki nick obrać aby był adekwatny do tego tematu.I zeby nie być gołosłownym lub co gorsza dziecinnym w swoich wypowiedziach postanowiłem o takim nicku jak w/w. Byłem już wcześniej tutaj lecz inne konfiguracje nastapiły i Globus wyprosiła mnie stad.Z zalem odszedłem lecz Ciebie Loniu i klary nie znałem wcześniej.Dore tak.Teraz nastąpiło że Sare poznałem na innym temacie i mamy kontakt mailowy ze soba.Jeśli macie ochote poznamy się(oczywiście jak przyjmniecie mnie do swojego grona)na mailu.
  11. Wielki samotnik

    Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

    Największą bolączką terazniejszych czasów są wolne związki partnerskie.Gdzie odpowiedzialność za drugą osobe?Przeciez jak sama mówisz orange byliście 7 lat.I co wyniknelo z tego do waśćmożnego władcy i pana.Wszystko rzucił i poszedł w sina dal,poniewaz żadne prawo go nie zmusi aby pozostał.A gdzie jego honor?Mial zabawke chloptaś i jak sie znudziła porzucił ja.
  12. Wielki samotnik

    Najstraszniejsze słowo SAMOTNOŚĆ

    siema Z tymi filmami jakoś jeszcze sie nie przekonałem.Czy warto pare złotych poświecić i na monitor się gapić?:(
  13. Wielki samotnik

    Kafe - nasz świat równoległy

    Pójdziecie pomarańczki do wykasowania więc po co sie tak ślinicie u szukanie:D
×