Adonis cudnych Pań
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Adonis cudnych Pań
-
Kiedyś musi nastąpić cisza.
-
ANNA-Stan Borys http://www.youtube.com/watch?v=dOHgFbomZps&feature=related
-
No pojechałeś zanadto po bandzie.Nie eksponuje się nazizmu!!!
-
Pomyśl i zrozumiesz.:)
-
Czy Ty rozumiesz,że TY stajesz po stronie Hitleryzmu.To nie jest zabawne.Chyba tego nie rozumiesz i dlatego. To tak jak kiedyś przedstawiano na zachodzie taki kawał o Polakach. Cytuję: Jak można Polakowi złamać palec? Uderzyć go w nos.Piękne nie:O:( Adekwatne do Twojego tylko w mniejszym stopniu :(
-
Miła Moja http://www.youtube.com/watch?v=cDgmhQBYr0g&feature=related
-
Ty zmieniłaś mój swiat .Damian Holecki. http://www.youtube.com/watch?v=w2oo7BO4bUY&feature=related
-
JEŚLI ZATĘSKNISZ.. http://www.youtube.com/watch?v=ioVRiLi7Vak&feature=related
-
Często Myślę o Tobie.......... http://www.youtube.com/watch?v=Ebm3_1XYVAQ&feature=related
-
Moje Szczęście To TY........ http://www.youtube.com/watch?v=2ixhr2OO0LU&feature=related
-
Samouwielbienie czyli narcyzm >>podszkol się nieco :D
-
Zrobię Ci pokazówkę ośla pało :D:D:D
-
Siedzi Mietek u Heńka i popijają sobie wódeczkę. Nagle Mietek pyta Heńka: - U Ciebie na ścianie wisi metalowa miska? - To jest zegar z kukułką - odpowiada od niechcenia Heniek. - Jak to zegar z kukułką? - Zobaczysz... W tym momencie Heniek podnosi ze stołu pustą już butelkę od wódki, bierze zamach i rzuca w wiszącą miskę. Zza ściany słychać: - Ku... ku... ku***a, jest wpół do czwartej rano. Renatko, zjedz kawałek tortu! - Dziękuję, Jureczku, nie chcę. - No spróbuj, bardzo smaczny ! - Nie dziękuję. Ja po osiemnastej już nie jem nic słodkiego. - Renatko, proszę. - Jureczku, ja deserów w ogóle nie jadam.... - Żryj ten tort, do cholery! Pierścionek w nim jest głupia, żenić się z Tobą chcę!
-
Pewna młoda kobieta przeprowadziwszy się na wieś postanowiła założyć małą hodowlę kur. Pyta więc sąsiada: - Ile powinnam kupić niosek, żeby starczyło jaj dla całej rodziny? - Niech pani kupi 15 niosek i jednego koguta - podpowiada sąsiad. Po kilku dniach sąsiad przychodzi w odwiedziny do młodej gospodyni i widzi, że obok każdej z kupionych przez nią kur kręcą się koguty. - Ile pani tych kogutów kupiła? - pyta zaskoczony. - Tyle, ile kur - odpowiada kobieta. - Po co? Wystarczyłby jeden, no może dwa. Na to kobieta karcącym głosem: - To pan tak myśli! Ale to jest typowo męski punkt widzenia. Przychodzi do lekarza pół baby. - Co się pani stało? - A sąsiad mnie przerżnął. - A gdzie druga połówka? - A wypiliśmy. Przychodzi baba do lekarza i mówi: - Panie doktorze nie mam piersi - A ja jaj Idzie sobie facet koło śmietnika i patrzy - baba leży na śmietniku. Podchodzi i pyta: - Babo, ty żyjesz? - Żyję - odpowiada baba - A rusz nogą - mówi facet. Baba ruszyła. - A rusz ręką - facet znowu. Baba ruszyła. - Kur***! - krzyczy facet - Całkiem dobrą babę ktoś wyj***!
-
Poszedłem do kina, a w przednim rzędzie siedział starszy facet z psem. To był rodzaj komedio - dramatu. W miejscach smutnych, pies ocierał oczy z łez, a w wesołych partiach śmiał się do rozpuku. Tak się działo przez cały film. Kiedy seans się skończył, zdecydowałem się podejść i porozmawiać z facetem. - To najbardziej zdumiewająca rzecz jaką widziałem! - powiedziałem - Wyglądało na to, że pies naprawdę wczuł się w film. Facet na to: - No faktycznie. A książka mu się nie podobała. Żarty: Zwierzęta Siedzą sobie dwie myszki polne przy worku ziarna w stodole i jedna mówi: - Wiesz, poznałam wczoraj super faceta, jest taki przystojny, inteligentny, doskonale się dogadujemy, o wiesz, mam nawet jego zdjęcie - popatrz. Druga mysz patrzy uważnie na zdjęcie: - Przecież to cholerny nietoperz! - Buuuuuuuu, a mówił, że jest pilotem!!! Mówi pchła do pchły : - Gdzie byłaś na wakacjach - Na KRECIE.
-
Do sypialni wpada mąż i woła do leżącej w łóżku żony: -Ubieraj się szybko! Pożar! Z szafy przerażony męski głos: -Meble! Ratujcie meble! Mężowi kończą się pieniądze na wczasach, a chciałby jeszcze trochę zostać. Wysyła więc depeszę do żony: -Przyślij mi 1000zl, to mi przedłużą! Za tydzień przychodzi odpowiedź: -Wysyłam 2000zl. Niech ci też pogrubią! Żona pyta męża: -Czy widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 zł? Mąż na to znudzonym głosem: -Nie. -To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 100 zł. Po chwili znowu pyta męża: -Czy widziałeś pogięty banknot 200 zł? -Nie - ponownie odpowiada znudzonym głosem mąż. -To popatrz na to... - mówi żona i gniecie banknot 200 zł. Następnie pyta: -A widziałeś pogięte 100 tys. zł? Mąż na to zaciekwionym głosem odpowiada: -Nie. -To sobie zobacz, stoi w garażu...
-
Podczas przerwy w teatrze pan Kowalski poszedł do toalety. - Wspaniala sztuka, prawda? - odzywa się stojacy obok facet. - Proszę mi nie zagladac do pisuaru! Noc. Pobocze drogi. Dwóch znudzonych gliniarzy stoi przy radiowozie. Nagle z daleka widać światła zygzakującego samochodu. Kiedy dojeżdża bliżej, policjanci zatrzymują go do kontroli. Po otwarciu okna z auta bucha odór gorzały. Kierowca jest w stanie wskazującym na delirium, patrzy tępo na gliniarzy. Jeden z nich mówi: - Noo tak... proszę o prawo jazdy. - Aale o csoo choozii? - Proszę okazac prawo jazdy! - Aale laczeegho? - DAWAJ PIJAKU PRAWO JAZDY!!! - Aa kuuurwa oddaliście? Wchodzi żółwik na drzewo, zeskakuje, macha łapkami i z łoskotem spada na ziemię. Wstaje, otrzepuje się, wchodzi na drzewo... itwk. (i tak w kółko). Przyglądający się temu od godziny, siedzacy na gałęzi dzięcioł, mówi dosiedzącej obok niego pani dzięciołowej: - Może mu wreszcie powiemy, że jest adoptowany...
-
Do ginekologa w USA przychodzi dziewczyna. Jak to zwykle bywa, ginekolog prosi ją żeby się rozebrała. Dziewczyna rozbiera sie, a na jej klatce piersiowej widnieje duza litera "Y". Zaciekawiony doktor pyta: - Skąd Ci sie wzięła ta litera na ciele? - Aaa, mam chłopaka w Yale, który jest bardzo dumny ze swojej uczelni i cały czas nosi koszulkę z logo uniwersytetu, nawet wtedy gdy się kochamy. No, wie Pan, farba sie odbiła. Po pewnym czasie dziewczyna znów przychodzi do lekarza, rozbiera się, a na jej ciele, widnieje duza litera "H". - Co ta litera oznacza tym razem? - pyta doktor. - Tego z Yale rzuciłam. Teraz mam chłopaka na Harwardzie. Też jest tak dumny ze swojej uczelni, że cały czas nosi koszulkę z logo uczelni, no i znowu mi sie farba odbiła. Podczas trzeciej wizyty dzieczyna przychodzi, tym razem z duzą literą "W". - Co, teraz pewnie masz chłopaka w Wiskonsin? - pyta doktor - Nie, koleżanka z Minnesoty wpadła do mnie na weekend. Do baru wchodzi facet i zamawia setkę. Z kieszeni wyciąga naparstek, odlewa do niego trochę alkoholu, a z drugiej kieszeni wyjmuje kilkunastocentymetrowego człowieczka, stawia go na barze i wręcza mu naparstek. Barman gapi się na nich z wybałuszonymi oczami: - Panie, skąd pan takiego krasnala wytrzasnął? - Wie pan, byliśmy razem w Afryce... Idziemy tam przez las i widzimy jak tubylcy tańczą dookoła ogniska, a w środku taki śmieszny gość w pióropuszu wywija grzechotkami. I jak ty mu, Heniu, powiedziałeś? Że on jest d**a, a nie czarownik? Przychodzi facet do lokalu, a przy wejściu stoi 'bramkarz' który go pyta: - Masz jakiś nóż? - Nie nie mam. - A jakieś ostre narzędzie? - Też nie. - A może pistolet? - Nie! Gdzie tam!! - A może chociaż kastet? - Nie! Nic z tych rzeczy. Bramkarz spojrzał na niego z politowaniem, rozbił butelkę... - No to wez chociaż to!!
-
Do eleganckiego sklepu perfumeryjnego w Londynie wchodzi (K)lient. (S)przedawca podchodzi do niego i pyta uprzejmie: S - Czego pan sobie zyczy? K - Chcialbym kupic mydlo. S - Alez prosze bardzo. Tu mamy swietne wspaniale mydelka. Pachna niezwykle, nie tona w wodzie, zawieraja balsam , sa polprzejrzyste... K - Ile kosztuje to mydlo? S - Trzy funty. K - Nie ma pan czegos tanszego? S - Oczywiscie. Klient nasz pan. Tu mamy mydelko, tez nie tonie, slicznie pachnie, luksusowe... K - Ile kosztuje? S - Dwa i pol funta. K - Jednak wolalbym cos tanszego. S - Alez prosze bardzo. Klient nasz pan. Niech pan spocznie. Moze troche kawy? O, prosze bardzo (podaje kubek). Tutaj mamy bardzo dobre mydla toaletowe, pachnace, we wszystkich kolorach... K - Jak drogie? S - Poltora funta. K - A jeszcze cos tanszego? S - Prosze bardzo. Moze cygaro? Prosze (podsuwa pudelko cygar ). Te mydelka tutaj dobrze sie pienia, calkiem przyzwoicie pachna... K - Ile? S - Pol funta. K - Za drogie. S - No coz, mamy jeszcze cos na zapleczu (biegnie i przynosi podluzny kawalek szarego mydla). K - Ile to kosztuje? S - Dziesiec pensow. K - Swietnie. Poprosze polowe kostki. S - Prosze uprzejmie. Klient nasz pan. (znika na chwile i przynosi dwa male, eleganckie pakuneczki) K - (zdumiony) Ale ja prosilem tylko polowe kostki. S - Jest, o prosze uprzejmie, tu kawalek mydla (podaje jeden pakuneczek). A tu prezent od firmy. K - Naprawde? Jak milo! Dla mnie? A co to takiego? (bierze drugi pakuneczek) S - Prezerwatywy, zebys sie ch*ju nie rozmnazal.
-
Trzy bociany siedzą i przechwalają się. Pierwszy mówi: Lecę pewnego dnia nad rzeką i widzę w krzakach mocno przytuloną pare. "Ale im zrobię kawał" - pomyślalem i bach! Zrzuciłem im pięciokilowego chłopaka. To jest nic! - mówi drugi - Ja pewnego dnia leciałem nad parkiem i zobaczyłem na ławce parę zakochanych staruszków. "Zrobię im prezent na starość" - pomyślałem i bach! Zrzuciłem im parę uroczych bliźniąt. To jeszcze jest nic! - mówi trzeci - Ja pewnego dnia poleciałem sobie nad klasztor dominikański. Krążę nad nim, krążę i krążę... - No i co? - dopytują się koledzy. - No i nic. Ale stracha im napedzilem!... Pan Bóg widzi, że na Ziemi źle się dzieje - rozpusta, narkotyki itp. Wysłał więc Jezusa, żeby ten zaczął nawracać ludzi. Więc Jezus schodzi na Ziemię, idzie, ciemno wszedzie, głucho wszedzie, natknął się na grupke hipisow palących trawkę. Podchodzi do nich, probuje zagadnąć. Ale ci jakoś się nie dają. - Weź macha najpierw, potem pogadamy No to Jezus bierze macha - Eee ... coś słabo ciągniesz, weź jeszcze drugiego ... Jezus bierze drugiego macha ... po trzecim nareszcie dopuszczają go do głosu. - no to mów co ci na sercu leży - nazywam się Jezus Chrystus - zaczyna - heheeee ... i o to chodziło stary, o to chodziło! Spotykają się kumple i jedem mówi: - Wiesz właśnie wróciłem z Norwegii, staaary czego ja tam nie widziałem: niedzwiedzie, renifery po prostu wszystko... Drugi mówi: - A fiordy widziałeś? widziałeś fiordy? widziałeś? A ten na to: - Staaaary, fiordy to mi z ręki jadły...
-
Przychodzi eskimos do swojego iglo i myśli: - Co ja miałem zrobić, hmmmmmmm - długo myśli - aaa! Miałem posprzątać iglo! Posprzatał i myśli dalej: - Nie to nie to, co ja miałem zrobić? - myśli - aaa! Miałem nakarmić renifery. Nakarmił i myśli dalej: - Nie o to chodziło, co ja miałem zrobić? - zastanawia się - aaa! Miałem zaspokoić moją kobietę! Zrobił co trzeba i myśli: - Nie, to nie to! - znowu myśli, i w końcu - Aaaaa! Już wiem, miałem zdjąć narty!!! Pacjent opowiada psychiatrze o swoich kłopotach. - Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po całym mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę wyraźnie te okropne żółte oczy, chropowate czoło, ostre zębiska... - To rzeczywiście brzmi strasznie... - przyznaje psychiatra. - Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.
-
Marysia pyta się Jasia: -Jasiu, pożyczysz mi na jutro swoje zdjęcie? -A po co ci? -Bo pani od przyrody, powiedziała żeby na jutro przynieść zdięcie jakiejś katastrofy ekologicznej. Nauczyciel po kilku latach spotyka na ulicy Jasia: - Jasiu co u Ciebie słychać? Co porabiasz? - Panie profesorze wykładam chemię! - Gdzie? - pyta nauczyciel. - W supermarkecie. Jasio siedzi na ławce w parku, a obok niego kobieta w ciąży. Jasio po chwili zagaduje: - Przepraszam, co pani w tym brzuchu ma ,że ma pani go takiego dużego? - Dzidziusia - odpowiada kobieta. - A kocha go pani - dopytuje Jaś. - Oczywyście, przecież jestem jego mamą - odpowiada kobieta. - To dlaczego go pani zjadła? Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka: 1. Mój dziadek ma 100cm wzrostu! 2. A mój ma tylko 50cm. 3. A mój - mówi Jasio - leży w szpitalu, bo spadł z drabiny jak zrywał jagody. Jasio ma na zadanie domowe napisać 3 zdania. Idzie do mamy i mówi. - Mamo pomóż mi napisać 3 zdania. - Nie mam czasu-mówi mama. Jaś zapisuje i idzie do taty. - Tato, co robisz?- pyta się - Czytam gazetę.-odpowiada tata. Jaś zapisuje. Za oknem Jaś słyszy: - Podwieźć panią? Zapisuje. Na drugi dzień w szkole pani mówi do Jasia: - Jasiu, przeczytaj swoje 3 zdania. - Nie mam czasu. - czyta Jaś - Jasiu! - krzyczy pani - Czytam gazetę. - czyta Jasio - Jasiu! Zaraz pójdę do dyrektora! - denerwuje się pani - Podwieźć panią? - czyta Jaś. Nauczycielka w klasie kichnęła i Jasiu krzyknął: - Na szczęście! - Dziekuję, Jasiu ale nie mówi się na szczęście tylko na zdrowie. Na to Jasiu: - Na szczęście pani ryja nie urwało.
-
Seksistowskie przykazania dla dobrej żony PO PIERWSZE: Ciesz się, ze w ogóle ktoś cię zechciał. PO DRUGIE: Nie myśl, że jak już cię zechciał, to możesz przytyć 20 kg i łazić po domu jak łazęga. PO TRZECIE: Daj mężowi trochę luzu. I tak jest w szoku, że ożenił się właśnie z Tobą. Trochę to potrwa. Jeszcze jakiś czas będzie się upewniał czy wybrał dobrze... PO CZWARTE: Pamiętaj, piwem mąż się nie zatruje. PO PIĄTE: Nie wypytuj go stale, gdzie był i co robił, próbuj sama dedukować. Nawet nie masz pojęcia, jak takie pytania irytują. PO SZÓSTE: Uważaj żeby zupa nie była za słona za często. PO SIÓDME: Jak zobaczysz szminkę na ustach lubego, nie wydzieraj się niepotrzebnie, może ratował komuś życie metoda usta-usta. PO ÓSME: Wyrzuć wszystkie kolorowe czasopisma. Tyle w nich mądrości ile w głowie przeciętnej kobiety - niewiele. PO DZIEWIĄTE: Nie łap męża na ciążę, bo możesz się przeliczyć. PO DZIESIĄTE: Wyskocz czasem do dobrego klubu nocnego, popatrz na lepsze od siebie. Uczyć trzeba się całe życie.
-
http://www.toast.1k.pl/?od=duch cafe
-
http://www.youtube.com/watch?v=Nm3L6VSZkqM&feature=fvst Kobieta zmienną jest,nie należy ja rozumieć,tylko przyjmować taka jaka jest:P:D