![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/L_member_13721004.png)
lawlii
-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Posty napisane przez lawlii
-
-
akurat ni jem kapusty, cebuli, kalafior tez od przypadku :O jedynie bialy chleb pasuje. -
aa no i picie siemia lnianego, jablko -
mnie na zaparcia rusza kawka z mlekiem raz na pare dni :P wiem wiem niezdrowe i codziennie jem teraz rano activie wymieszana z platkami kukurydzianymi, dobre sniadanko i mnie rusza na kibelek -
u mnie akurat zaparc nie ma (mialam ale wtedy mnie nie rozsadzalo :D), teraz ich nie mam to peka mi brzuch -
mam to samo i zaden espumisan mi tez nie pomaga... a baki miewam ale i tak mnie rozsadza tez szczegolnie z wieczora :P jutro ide do lekarza moze mi cos powie, mam tak dopiero 2. tydzien... a juz mam dosc. :( jak cos mi podpowie to ci napisze kochana -
jaki podatek musze zaplacic jesli maz mnie dopisze do swojej nier***mosci wartej np 150 tys???
-
ja mam nerwice od 4 latach, pewne trudny sytuacje w moim zyciu ja spowodowaly; myslalam, ze na cos choruje ale "stety" okazalo sie, ze to nerwica. mam mdlosci (prawie codziennie), biegunki (czasem), zawroty głowy (niekiedy), uczucie odrealnienia - często, kolatania serca, uczucie slabosci itp. itd. bywa, ze szumi mi w uszach, potrafie czuc sie bardzo podle. straszne to jest, ale pomalu poznaje techniki, jak sobie radzic z tymi objawami, co ciekawe, typowe i znane mi nie pomagaja, sama wypracowuje swoje sposoby. np. ostatnio sie obudzilam z uczuciem leku, dusznosci, mialam mega mdlosci, nie moglam wylezec w lozku, ale polozylam sie z powrotem i zaczelam sobie wyobrazac to co bardzo lubie-jazde autem;) ze prowadze samochod i odpuscilo. mam tez czesto problemy ze snem:( -
ja dzis mam, niby jestem weteranka, bo to bedzie 5, raz, ale i tak za kazdym razem dwa dni mam wyjete z zycia przed badaniem. jestem przerazona nienawidze tego.. -
ja mialam gastroskopie, nie wiem czy mam nadzerki, ostatni raz badanie mialam 3 lata temu, trzeba by sie chyba znow wybrac. od paru dni skurcze brzucha i ciagle mdlosci. makabra.ale nienawidze tej rury. mialam ja z 4 rzy w zyciu (kiedys chorowalam na wrzody tez:/) i pamietam ze tak nie panikowalam. 3 lata temu jak znow musialam sie poddac temu badaniu to dostalam paniki prawie. rozryczalam sie tuz przed badaniem. oczywiscie lekarz mial wyjebane a pielegniarka byla zniecierpliwiona. jakbym poszla za kase to pewnie by skakala nade mna:P -
sa okresy ze jest super, a sa takie ze tylko otworze oczy juz mi niedobrze i z tym uczuciem zamykam oczy przed snem. znam z 5 rodzajow mdlosci:p odbijanie, zgaga to tez bardzo czeste moe przypadlosci. zaostrzenie-w stanach stresowych, wiec byc moze tez nerwica do tego. ogolnie nie za ciekawie. co jakis czas przez pare dni boli mnie zoladek ale to nieczesto odpukac -
to ja chyba mam pecha do toreb bo te z ccc mi sie rozwalaja zaraz, zaraz cos odpada przeciera sie, przerywa;/ jedynie kupiona czarna rok temu taijly wejl czy jak sie pisze to, to wyglada jak nowa (ale pozlacane kolka zbrazowialy:P) -
upppppppppppppp -
a jakie te mohito trzeba kupowac??? zeby pochodzic;) troche. sportowych toreb nie lubie juz, wyroslam, kiedys uwielbialam z diversa sportowe torby:) -
no wlasnie pisze ze te po 120-130 to dla mnie troche drogo... na halach patrzylam ale nie ma nic ciekawego, tandetnie wygladaja, z tkanin nie nosze i nie lubie, a znowuz na allegro nie mam konta i wole zreszta cos dotknac obejrzec zanim kupie... wiem marudze... chyba trzeba bedzie odzalowac i kupic taka jedna drozsza torbe. a co sadzicie o tych z mohito -
chodzi mi o jakies w polsce, w sklepach dostepnych w kazdynm wiuekszym centrum handlowym;) -
chcialam sobie kupic jakas ladna bezowa albo inna jasna torbe, ale to co widze w CH to masakra w mohito ceny niebotyczne 120/130 zl, w reserved to samo;/ sa ladne, ale w mohito juz sie nacielam - odpadaja jakies elementy nieraz, ogolnie nie sa zbyt dobrej jakosco torby. gdzie kupujecie swoje? nie dam 140 zl na torbe to jedna dziesiata mojej pensji;/
-
pomozcie prosze. niedawno sie przeprowadzilam do mieszkania 40 m2, jest nad piwnica i praktycznie z kazdej strony ma sciany zewn (to waski, dwupietrowy budynek komunalny, nieocieplony). w duzym pokoju jest tzw. koza, w ktorej palimy drewn brykietem, natomiast u mnie, poki co, farelka. ale na dluzsza mete to nie rozwiazanie. jaki typ ogrzewania poleciacie do takiego mieszkania? chce zeby bylo cieplo ale nie zaa drogo. pomocy!
-
czy ktos kupowal moze w zeszlym roku pod koniec sezonu oficerki z CCC, z Lasockiego? nie stac mnie teraz wywalic 300 zl znow na nowe buty, ale chcialabym miec takie elegantsze kozaki. O ile maksymalnie moga staniec? Po ile kupowaliscie je rok temu?
-
chodzi mi o taka sytuacje kiedy ma sie na swieta duzo roboty (z pracy, ze studiow itp:P) no i nic nie zostalo zrobione. ja mam taka sytuacje, i najgorsze ze za nic sie nie umiem wziac;/ przejebalam to wolne:/
-
Oczami Tarota >> ja akurat jestem zdania, ze MOZNA sie nauczyc wrozenia z kart, ja jestem tego przykladem, pare wrozb juz mi sie spokojnie sprawdzilo, a nie czuje w sobie jakiejs mega ukrytej intuicji czy cos. Nie dorabiajmy ideologii do czegos, w czym jest prosta ukryta prawda-to MY potrafimy przepowiedziec pewne rzeczy, przewidziec, karty sluza nam tylko do zwerbalizowania sobie tego, ujrzenia. Rownie dobrze mozna by wrozyc uwazam nie wiem - z naczyn:P czy nie wiem innych przedmiotow, pod warunkiem, ze by sie ustalilo, ze dana rzecz symbolizuje dane zjawisko, wydarzenie itp.' Wydaje mi sie ze za bardzo sie gloryfikuje karty, podczas gdy to my sami dzieki naszym ukrytym zdolnosciom potrafimy przewidziec wiele faktow z przyszlosci. Takie jest moje zdanie. Nasza podswiadomosc potrzebuje tylko tych obrazow, zeby sobie pewne rzeczy uswiadomic i zeby nasza swiadomosc to ogarnela:P -
ja sie ucze wrozyc z kart i karty mowia prawde, ale zdarzylo mi sie zle wywrozyc:) i wtedy komus powiedzialam ze bedzie tak, a wyszlo inaczej. ale karty raczej nie klamia, to nasze zle interpretacje
brak mi sil na ten zjeb.. kraj
w Dyskusja ogólna
Napisano
:( w duzym skrocie - maz rozliczal sie z pracy w Polsce i za granica, ze wszystkich miejsc mial pit-11. rozliczyla go znajoma ksiegowa, zlozylismy w polowie lutego. od tej pory byla cisza. z pitu wynikal zwrot, ale myslelismy, ze po prostu trzeba czekac. cos mnie jednak tknelo i po lekturze roznych tematow na necie dot. zwrotow stwierdzilam, ze lepiej sie udac do urzedu i dowiedziec, kiedy bedzie przelew. okazalo sie, ze pit zostal zle rozliczony, jest do korekty. w maju mijalby termin, kiedy urzad mialby czas na dokonanie zwrotu czy wezwanie meza celem poprawienia zeznania tak. a oni sobie milczeli, pit lezal w dziale korekt w jakiejs teczuszce. super.. dziecko w drodze, my bez kasy i bez bazy jak to poprawic. zawiezlismy to do innej ksiegowej i cholera wie co dalej. podlamalam sie;(